463
Jej życie ukazuje działanie Boga w człowieku, którego stworzył, wybrał, powołał i obdarzył niezwykłą misją. Życie św. Faustyny jest kolejnym dowodem na to, iż „drogi Pańskie nie są drogami ludzkimi" (Iz 55, 8).
Bo któż mógłby przypuszczać, że dziecko bardzo biednej i skromnej rodziny z małej wioski, dziewczynka, która skończyła zaledwie kilka klas szkoły elementarnej, pisząca z licznymi błędami ortograficznymi, dziewczyna pracująca jako służąca, kucharka, praczka, opiekunka dzieci miała przypomnieć światu tajemnicę „Boga bogatego w Miłosierdzie"? (por. Ef 2, 4)
Tymczasem właśnie Helena okazała się „naczyniem wybranym" (por. 1 P 2, 9): zawsze jej towarzyszyła świadomość swej małości, niewystarczalności, ograniczeń; uważała, iż nie jest godną wobec ogarniającej ją świętości Boga samego.
Ale Bóg, który „patrzy w serce" (1 Sm 16, 7b) dostrzegł to złote, czyste i wrażliwe serce, ujawniające się już od dzieciństwa w kręgu rodziny i w środowisku życia, gdy wyszła z domu „za chlebem".
Odkrywała, jak sam Bóg wszedł w jej życie, ją wybrał, posłał i przeznaczył. Odkrywała zachwycającą Miłość Bożą w Osobie Jezusa Chrystusa. Jego to odkryła jako Oblubieńca, więc tego, któremu oddała się z duszą i ciałem, całą tym kim była, a nie tym, co miała, bo poza sobą nie miała prawie nic.
Jezus obudził ją z letargu, gdy starała się o Nim zapomnieć, powiedział do niej: „Talitha kum, dziewczynko wstań" (por Mk 5, 41). Jezus ponowił swoje wezwanie i nieodwracalną miłość słowem pełnym wyrzutu i bólu.
Był to moment zwrotny, radykalnego i ostatecznego pójścia za głosem powołania, wiernego trwania przy Tym, któremu Helena oddała całą samą siebie. Dramatyczna noc w katedrze łódzkiej pod wezwaniem świętego Stanisława Kostki, prostracja, leżenie krzyżem, z którego Faustyna już nigdy nie zeszła.
Warszawa i Ostrówek – rok tęsknoty za życiem konsekrowanym w zgromadzeniu, i jednocześnie czas świadomej i pełnej dyspozycyjności wobec obowiązków podjętych w rodzinie Lipszyców – wielodzietnej rodzinie o dość względnej i niezbyt zobowiązującej religijności. Helena pracuje z uśmiechem i śpiewająco. Sprawna, czujna, odpowiedzialna; dzieci Aldony i Samuela były nią zachwycone, gdy opowiadała bajki lub urządzała przedstawienia.
Co miesiąc wiozła do klasztoru ciężko zarobione grosze: około 60 przedwojennych złotych polskich. Czyniła to z pokorą, bez buntu, bez narzekania, że jej za ciężko, że to niesprawiedliwe. Znając wartość pracy rozumiała, iż potrzebny jest własny wkład w utrzymanie zakonnej wspólnoty. Dowodziła prawdziwości swego powołania do materialnej solidarności. Okazywała też posłuszeństwo przełożonym zakonnym, choć jeszcze nie była do niego zobowiązana. Rozumiała, że posłuszeństwo, to cecha Chrystusa, „posłusznego aż do śmierci" (por. Flp 2, 8).
Z niezmąconą konsekwencją po roku pracy i oczekiwań, puka do klasztornej furty i wstępuje do Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia, z którego wyjdzie prosto do nieba.
Helena Kowalska, Św. Faustyna to najczystszej próby przykład powołania.
Z sercem zatopionym w Bogu służyła, pracowała, wykonywała liczne aktywności domowe, zawsze usłużna, sprawna i skuteczna, dostrzegająca drobiazgi i detale, potrzeby i oczekiwania wszystkich członków rodziny. Bóg ubogacił ją bardzo wcześnie darem duchowego macierzyństwa: odpowiedzialnego zajęcia się drugim człowiekiem małym i większym. Była wyjątkowo wrażliwa na ludzką biedę: jednakowo ratowała żebraków i grzeszników, pogubione w życiu dziewczęta i młode kobiety, ale też współsiostry w ich szczególnych trudnościach.
Rok pobytu w Ostrówku pozwolił, dzięki kwalifikowanym świadkom, jakimi byli członkowie rodziny Lipszyców, ich sąsiedzi i goście, poznać bogate cechy człowieczeństwa Heleny. Nie tylko jej wygląd zewnętrzny, ale i zachowanie; jej żywą inteligencję, usposobienie, charakter, umiejętności praktyczne i niezachwianą wierność Bogu i ludziom.
Bóg zbawia to, co stworzył. Zwalczającego Kościół Szawła, żarliwego faryzeusza, uczynił Pawłem, Apostołem Narodów, z jego przebogatą osobowością i talentami.
W Ostrówku Helena złożyła ślub czystości, słuchając Jezusowego błogosławieństwa: „błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą" (Mt 5, 8).
Czystość, to należenie we wszystkim do Boga, oddanie Mu własnej osoby i poddanie Mu własnych czynów. Dla Heleny jedynym spełnieniem, za którym tęskniła było życie konsekrowane, oznacza to bycie oblubienicą, należącej jedynie do Oblubieńca, Jezusa Chrystusa.
Ostrówek uratowany od zapomnienia, dom Św. Faustyny na nowo odkryty, ma swą duszę: jest nią duchowa obecność Świętej – świętej uśmiechniętej, bo przecież „smutny święty to żaden święty" (Św. Jan Bosko), albo: „smutny święty to święty nieszczęśliwy" (Św. Franciszek Salezy).
Św. Faustyna uśmiecha się do młodych. Zna ich problemy, bo sama je przeżywała. Wie, co to szukanie swego miejsca w życiu, szukanie znaków wytyczających szlak, by dotrzeć do schroniska: Bożego schroniska. Na szlaku, przewodniczka Faustyna chce prowadzić i ukazywać piękno otaczającego życiowego krajobrazu, ale ukazując także życiowe bezdroża, niebezpieczne szczeliny i przepaście.
Faustyna uczy kochać: kochać innych dla nich samych, miłością darzącą, a nie tylko biorącą. Miłością budującą, a nie niszczącą. Miłością zanurzoną w samym źródle Miłości – bo „Bóg jest Miłością" (1 J 4, 8).
Faustyna uczy wierności. Kto kocha, ten nie zdradza; kto kocha, ten nie porzuca; kto kocha, ten nie krzywdzi. Probierzem miłości jest wierność. Faustyna była i zawsze pozostaje wierna. Jak Maryja – „Panna wierna".
Św. Faustyna uśmiecha się do rodziców i wychowawców. W ziemskim życiu wychowywała młodsze rodzeństwo, wychowywała powierzone jej dzieci w Łodzi i właśnie w Ostrówku. Jej „Dzienniczek" to także podręcznik wychowania dla każdego: tak osób świeckich jak i zakonnych oraz kapłanów; prawdziwy podręcznik życia, wierności obowiązkom stanu, wierności życiowemu powołaniu; podręcznik pokonywania przeszkód i trudności; podręcznik niesienia ciężaru cierpienia.
Ostrówek – miejsce piękne. Uroczy dom, proste wnętrze urządzone w stylu epoki lat międzywojennych, w otoczeniu pięknej przyrody wschodniego Mazowsza. Miejsce ciszy, zadumy, Bożego światła czekającego na pielgrzymów.
Uroczyste poświęcenie tego „pięknego miejsca" nastąpi 24 września. Dokona go Jego Eminencja Robert Kardynał Sarah, Przewodniczący Papieskiej Rady Cor Unum. Jest to bardzo ważne wydarzenie w życiu naszej diecezji, w przeddzień II Kongresu Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach. Kongres ma wystąpić z inicjatywą, by święta Faustyna została ogłoszona Doktorem Kościoła.
Dla diecezji jest wielką łaską i Bożym błogosławieństwem móc wejść w bliski kontakt z miejscem uświęconym jej obecnością i wraz z nią wychwalać Boże Miłosierdzie, i przywoływać je dla dzisiejszego świata. Tym samym odpowiemy na wezwanie Jana Pawła II wypowiedziane 17 sierpnia 2002 w łagiewnickim sanktuarium: „Trzeba tę iskrę Bożej łaski rozniecać. Trzeba przekazywać światu ogień miłosierdzia. W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście! To zadanie powierzam wam, drodzy bracia i siostry, (…) wszystkim czcicielom Bożego miłosierdzia, którzy tutaj przybywać będą z Polski i z całego świata. Bądźcie świadkami miłosierdzia!"
Niech jak najliczniejsza nasza obecność na tej uroczystości będzie odpowiedzią na wezwanie Jana Pawła II do głoszenia miłosierdzia całemu światu.
Z pasterskim błogosławieństwem –
+ Henryk Hoser SAC
Biskup Warszawsko-Praski
Drodzy Bracia i Siostry!
Święci są porównywani do gwiazd. Na ich firmamencie lśni od niedawna nowa gwiazda pierwszej jasności, widzialna w całym świecie. Jej ukazanie zawdzięczamy błogosławionemu Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II. To on nadał jej tytuł świętej, przeprowadzając wszystkie etapy procesu kanonizacyjnego.
Święci są porównywani do gwiazd. Na ich firmamencie lśni od niedawna nowa gwiazda pierwszej jasności, widzialna w całym świecie. Jej ukazanie zawdzięczamy błogosławionemu Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II. To on nadał jej tytuł świętej, przeprowadzając wszystkie etapy procesu kanonizacyjnego.
Tą świętą jest Siostra Faustyna – Helena Kowalska, wyniesiona na ołtarze Kościoła Powszechnego w Jubileuszowym Roku dwutysiąclecia chrześcijaństwa.
Jej życie ukazuje działanie Boga w człowieku, którego stworzył, wybrał, powołał i obdarzył niezwykłą misją. Życie św. Faustyny jest kolejnym dowodem na to, iż „drogi Pańskie nie są drogami ludzkimi" (Iz 55, 8).
Bo któż mógłby przypuszczać, że dziecko bardzo biednej i skromnej rodziny z małej wioski, dziewczynka, która skończyła zaledwie kilka klas szkoły elementarnej, pisząca z licznymi błędami ortograficznymi, dziewczyna pracująca jako służąca, kucharka, praczka, opiekunka dzieci miała przypomnieć światu tajemnicę „Boga bogatego w Miłosierdzie"? (por. Ef 2, 4)
Tymczasem właśnie Helena okazała się „naczyniem wybranym" (por. 1 P 2, 9): zawsze jej towarzyszyła świadomość swej małości, niewystarczalności, ograniczeń; uważała, iż nie jest godną wobec ogarniającej ją świętości Boga samego.
Ale Bóg, który „patrzy w serce" (1 Sm 16, 7b) dostrzegł to złote, czyste i wrażliwe serce, ujawniające się już od dzieciństwa w kręgu rodziny i w środowisku życia, gdy wyszła z domu „za chlebem".
Odkrywała, jak sam Bóg wszedł w jej życie, ją wybrał, posłał i przeznaczył. Odkrywała zachwycającą Miłość Bożą w Osobie Jezusa Chrystusa. Jego to odkryła jako Oblubieńca, więc tego, któremu oddała się z duszą i ciałem, całą tym kim była, a nie tym, co miała, bo poza sobą nie miała prawie nic.
Jezus obudził ją z letargu, gdy starała się o Nim zapomnieć, powiedział do niej: „Talitha kum, dziewczynko wstań" (por Mk 5, 41). Jezus ponowił swoje wezwanie i nieodwracalną miłość słowem pełnym wyrzutu i bólu.
Był to moment zwrotny, radykalnego i ostatecznego pójścia za głosem powołania, wiernego trwania przy Tym, któremu Helena oddała całą samą siebie. Dramatyczna noc w katedrze łódzkiej pod wezwaniem świętego Stanisława Kostki, prostracja, leżenie krzyżem, z którego Faustyna już nigdy nie zeszła.
Warszawa i Ostrówek – rok tęsknoty za życiem konsekrowanym w zgromadzeniu, i jednocześnie czas świadomej i pełnej dyspozycyjności wobec obowiązków podjętych w rodzinie Lipszyców – wielodzietnej rodzinie o dość względnej i niezbyt zobowiązującej religijności. Helena pracuje z uśmiechem i śpiewająco. Sprawna, czujna, odpowiedzialna; dzieci Aldony i Samuela były nią zachwycone, gdy opowiadała bajki lub urządzała przedstawienia.
Co miesiąc wiozła do klasztoru ciężko zarobione grosze: około 60 przedwojennych złotych polskich. Czyniła to z pokorą, bez buntu, bez narzekania, że jej za ciężko, że to niesprawiedliwe. Znając wartość pracy rozumiała, iż potrzebny jest własny wkład w utrzymanie zakonnej wspólnoty. Dowodziła prawdziwości swego powołania do materialnej solidarności. Okazywała też posłuszeństwo przełożonym zakonnym, choć jeszcze nie była do niego zobowiązana. Rozumiała, że posłuszeństwo, to cecha Chrystusa, „posłusznego aż do śmierci" (por. Flp 2, 8).
Z niezmąconą konsekwencją po roku pracy i oczekiwań, puka do klasztornej furty i wstępuje do Zgromadzenia Matki Bożej Miłosierdzia, z którego wyjdzie prosto do nieba.
Helena Kowalska, Św. Faustyna to najczystszej próby przykład powołania.
Z sercem zatopionym w Bogu służyła, pracowała, wykonywała liczne aktywności domowe, zawsze usłużna, sprawna i skuteczna, dostrzegająca drobiazgi i detale, potrzeby i oczekiwania wszystkich członków rodziny. Bóg ubogacił ją bardzo wcześnie darem duchowego macierzyństwa: odpowiedzialnego zajęcia się drugim człowiekiem małym i większym. Była wyjątkowo wrażliwa na ludzką biedę: jednakowo ratowała żebraków i grzeszników, pogubione w życiu dziewczęta i młode kobiety, ale też współsiostry w ich szczególnych trudnościach.
Rok pobytu w Ostrówku pozwolił, dzięki kwalifikowanym świadkom, jakimi byli członkowie rodziny Lipszyców, ich sąsiedzi i goście, poznać bogate cechy człowieczeństwa Heleny. Nie tylko jej wygląd zewnętrzny, ale i zachowanie; jej żywą inteligencję, usposobienie, charakter, umiejętności praktyczne i niezachwianą wierność Bogu i ludziom.
Bóg zbawia to, co stworzył. Zwalczającego Kościół Szawła, żarliwego faryzeusza, uczynił Pawłem, Apostołem Narodów, z jego przebogatą osobowością i talentami.
W Ostrówku Helena złożyła ślub czystości, słuchając Jezusowego błogosławieństwa: „błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą" (Mt 5, 8).
Czystość, to należenie we wszystkim do Boga, oddanie Mu własnej osoby i poddanie Mu własnych czynów. Dla Heleny jedynym spełnieniem, za którym tęskniła było życie konsekrowane, oznacza to bycie oblubienicą, należącej jedynie do Oblubieńca, Jezusa Chrystusa.
Ostrówek uratowany od zapomnienia, dom Św. Faustyny na nowo odkryty, ma swą duszę: jest nią duchowa obecność Świętej – świętej uśmiechniętej, bo przecież „smutny święty to żaden święty" (Św. Jan Bosko), albo: „smutny święty to święty nieszczęśliwy" (Św. Franciszek Salezy).
Św. Faustyna uśmiecha się do młodych. Zna ich problemy, bo sama je przeżywała. Wie, co to szukanie swego miejsca w życiu, szukanie znaków wytyczających szlak, by dotrzeć do schroniska: Bożego schroniska. Na szlaku, przewodniczka Faustyna chce prowadzić i ukazywać piękno otaczającego życiowego krajobrazu, ale ukazując także życiowe bezdroża, niebezpieczne szczeliny i przepaście.
Faustyna uczy kochać: kochać innych dla nich samych, miłością darzącą, a nie tylko biorącą. Miłością budującą, a nie niszczącą. Miłością zanurzoną w samym źródle Miłości – bo „Bóg jest Miłością" (1 J 4, 8).
Faustyna uczy wierności. Kto kocha, ten nie zdradza; kto kocha, ten nie porzuca; kto kocha, ten nie krzywdzi. Probierzem miłości jest wierność. Faustyna była i zawsze pozostaje wierna. Jak Maryja – „Panna wierna".
Św. Faustyna uśmiecha się do rodziców i wychowawców. W ziemskim życiu wychowywała młodsze rodzeństwo, wychowywała powierzone jej dzieci w Łodzi i właśnie w Ostrówku. Jej „Dzienniczek" to także podręcznik wychowania dla każdego: tak osób świeckich jak i zakonnych oraz kapłanów; prawdziwy podręcznik życia, wierności obowiązkom stanu, wierności życiowemu powołaniu; podręcznik pokonywania przeszkód i trudności; podręcznik niesienia ciężaru cierpienia.
Ostrówek – miejsce piękne. Uroczy dom, proste wnętrze urządzone w stylu epoki lat międzywojennych, w otoczeniu pięknej przyrody wschodniego Mazowsza. Miejsce ciszy, zadumy, Bożego światła czekającego na pielgrzymów.
Uroczyste poświęcenie tego „pięknego miejsca" nastąpi 24 września. Dokona go Jego Eminencja Robert Kardynał Sarah, Przewodniczący Papieskiej Rady Cor Unum. Jest to bardzo ważne wydarzenie w życiu naszej diecezji, w przeddzień II Kongresu Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Łagiewnikach. Kongres ma wystąpić z inicjatywą, by święta Faustyna została ogłoszona Doktorem Kościoła.
Dla diecezji jest wielką łaską i Bożym błogosławieństwem móc wejść w bliski kontakt z miejscem uświęconym jej obecnością i wraz z nią wychwalać Boże Miłosierdzie, i przywoływać je dla dzisiejszego świata. Tym samym odpowiemy na wezwanie Jana Pawła II wypowiedziane 17 sierpnia 2002 w łagiewnickim sanktuarium: „Trzeba tę iskrę Bożej łaski rozniecać. Trzeba przekazywać światu ogień miłosierdzia. W miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście! To zadanie powierzam wam, drodzy bracia i siostry, (…) wszystkim czcicielom Bożego miłosierdzia, którzy tutaj przybywać będą z Polski i z całego świata. Bądźcie świadkami miłosierdzia!"
Niech jak najliczniejsza nasza obecność na tej uroczystości będzie odpowiedzią na wezwanie Jana Pawła II do głoszenia miłosierdzia całemu światu.
Z pasterskim błogosławieństwem –
+ Henryk Hoser SAC
Biskup Warszawsko-Praski
Za: InfoSAC 21/09/2011 [19]