Arcybiskup Edward Ozorowski, abp Józef Michalik i bp Stanisław Budzik wzięli udział w konferencji podsumowującej obrady biskupów w Białymstoku. Konferencja odbyła się 27 września, jeszcze w trakcie spotkania, obrady zakończyły się o godz. 16.30.
Zebranie plenarne zakończyło się uroczystościami beatyfikacyjnymi ks. Michała Sopoćki. Metropolita białostocki przypomniał życiorys ks. Michała Sopoćki,
Którego beatyfikacja zgromadziła biskupów na zebraniu plenarnym właśnie w Białymstoku.
Ks. Sopoćko urodził się w Nowosadach (obecnie Białoruś), a od 1947 r. związany był z Białymstokiem, tu zmarł 15 lutego 1975 r. w mieszkaniu przy ul. Poleskiej. Arcybiskup Edward Ozorowski podkreślił, że ks. Sopoćko nazywany jest Apostołem Bożego Miłosierdzia, a „miłosierdzie to klucz do rozumienia Biblii”. Według metropolity białostockiego czas beatyfikacji nie pozostaje bez znaczenia, bo przywołuje temat miłosierdzia – jak najbardziej aktualny na nasze czasy.
Chociaż pod wieloma względami poszliśmy naprzód w technice, to jeśli chodzi o sprawy duchowe i relacje międzyludzkie wygląda na to tak, jakbyśmy się cofali i zapominali o Bożym Miłosierdziu – mówił abp Ozorowski. – Postać ks. Michała Sopoćko i beatyfikacja są próbą odpowiedzi na pytania współczesnego człowieka.
Ludzie często tych pytań nie stawiają, a powinni stawiać pytania ostateczne, bo inaczej człowiek nie bardzo wie, kim jest – stwierdził abp Ozorowski. Zaznaczył, że uroczystość ta nie ma na celu wywyższenia ks. Sopoćki, bo tego nie chciałby zapewne sam duchowny, ale jest mobilizacją do uchwycenia jego spojrzenia na polecenia Pana Jezusa.
Arcybiskup Józef Michalik podjął temat spadku powołań do życia w kapłaństwie i życiu konsekrowanym. Podał, że w stosunku do roku ubiegłego odnotowano mniej osób wstępujących do seminariów diecezjalnych – o 92 osoby. Jednocześnie zaznaczył, że do 13 seminariów co roku przychodzi ponad 100 chętnych do służby Bożej (w seminarium tarnowskim jest blisko 240 kleryków).
Arcybiskup podkreślił, że w szukaniu przyczyn spadku powołań należy wziąć pod uwagę czynnik demograficzny – co roku rodzi się mniej Polaków, co jest odczuwalne już w rocznikach, spośród których rekrutują się kandydaci do seminariów. Po drugie mniej osób przystępuje do matury, a zdany egzamin jest warunkiem rozpoczęcia nauki w seminarium duchownym.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski wskazał też – jak podkreślił – swoją interpretację. Według niego jest ona pozytywna – spadek powołań może wynikać z promowania powołania chrześcijańskiego w ruchach i stowarzyszeniach chrześcijańskich, które wskazują, że wypełniając przykazania Ewangelii można żyć blisko Boga w stanie świeckim, żyjąc w świecie. Rodzina staje się miejscem, w którym dwoje ludzi chce dążyć do świętości.
Arcybiskup wskazał też, że należy uczciwie przemyśleć, czy na spadek powołań nie wpływa także wprowadzanie posługi szafarzy świeckich, co przewidywał kilkanaście lat temu nieżyjący już biskup Jerzy Ablewicz. – Koncepcja sacrum w naszym życiu ulega przemianom i być może dopiero w następnym pokoleniu wyda owoce, także tej chęci służenia Bogu w kapłaństwie czy życiu zakonnym – stwierdził abp Michalik.
Jednocześnie zaznaczył, że o wiele bardziej od spadku powołań do seminariów niepokoi go dramatyczny spadek powołań do żeńskich zgromadzeń czynnych.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski analizował też – dyskutowaną również ostatnio w mediach – kwestię katechezy w szkole. Uznał on, że pytania, a właściwie sugestie, by przenieść katechezę ze szkoły do parafii, powstają w „nieodpowiedzialnych środowiskach”. Dodał, że katecheza w szkole ma swoją rolę do spełnienia.
– Jest to okazja, przedstawienia wielkich wartości, które tkwią w przesłaniu ewangelicznym, w tym co głosi Jezus i Kościół. Katecheza to wiedza religijna, ale nie tylko. To jest również przeżycie religijne – podkreślił arcybiskup. Oddzielił ją jednak od katechezy przedsakramentalnej w parafiach, zwrócił też uwagę na potrzebę katechizacji dorosłych i ciągłego pogłębiania wiary.
Sekretarz generalny Episkopatu bp Stanisław Budzik omówił przyjęty dzisiaj przez biskupów dokument dotyczący zasad postępowania w sprawie formalnego aktu wystąpienia z Kościoła katolickiego. Biskup zauważył, że tekst ten jest odpowiedzią na zalecenie Papieskiej Rady ds. Tekstów Prawnych, która dwa lata temu opracowała zwięzłe wytyczne na ten temat. Przyjęty
obecnie dokument jest dostosowaniem zaleceń watykańskich do polskich realiów.
– Dokument ma charakter prawny i duszpasterski zarazem – wyjaśnił bp Budzik. – Duszpasterski, ponieważ skierowany jest do ludzi ochrzczonych. Jednym z fundamentalnych obowiązków wierzących jest trwanie we wspólnocie Kościoła; ten obowiązek narusza człowiek występujący ze wspólnoty wiary. Można rozróżnić tu sytuację apostazji, czyli zupełne porzucenie wiary na rzecz innej religii lub braku religii, oraz schizmę – odrzucenie zwierzchnictwa biskupa Rzymu.
Niniejszy dokument zwraca się do chcących wystąpić z Kościoła, by tego zaniechały, ale respektuje ich prawo do wyboru własnej drogi. Akt apostazji prawnie skuteczny wymaga zarówno woli człowieka, jak i potwierdzenia jej na piśmie w obecności księdza proboszcza i dwóch pełnoletnich świadków.
Proboszczowie, jak zaznaczył bp Budzik, powinni uświadomić wiernych, którzy chcą wystąpić z Kościoła, że zgodnie z prawem kanonicznym ściągają na siebie ekskomunikę; ta powoduje niemożność przyjmowania sakramentów świętych czy wypełniania funkcji w Kościele, np. chrzestnego czy świadka bierzmowania.
Apostata nie może też należeć do ruchów i stowarzyszeń kościelnych, ani nie powinien być pochowany w religijny sposób. Dokument podkreśla, że choć nie da się wykreślić aktu chrztu z historii człowieka, a zatem i z księgi chrztów, to jednak dopuszcza się możliwość odnotowania na marginesie, że dana osoba odstąpiła od wspólnoty Kościoła.
W końcowej części dokumentu jest mowa o możliwości powrotu do Kościoła. Decyzja taka należy do biskupa diecezjalnego, który jest władny zdjąć ekskomunikę zaciągniętą wraz z wystąpieniem z Kościoła. Dokument kończy się apelem do wszystkich wierzących i ochrzczonych, aby pogłębiali więź kościelną i wzywa wierzących do modlitwy za tych, którzy się oddalili od wspólnoty
Kościoła.
Biskup Budzik odniósł się również do dyskusji nad przywróceniem dnia wolnego w święto Trzech Króli. – Pojawiły się głosy, że nie jest możliwe wprowadzenie tego święta drogą, jaką wybrał komitet tej inicjatywy ustawodawczej, bo przeszkodą miałyby być zapisy konkordatu między Rzeczpospolitą i Stolica Apostolską. Jest to całkowita nieprawda – stwierdził sekretarz generalny Episkopatu, wyjaśniając, że punkt 9. tegoż dokumentu zawiera listę dni świątecznych w Kościele, które są wolne od pracy i był odzwierciedleniem stanu z początku lat 90., zawierającym minimum, od którego nie wolno odstąpić.
Biskup zaznaczył, że święto Trzech Króli, czyli uroczystość Objawienia Pańskiego, jest w Kościele obchodzona od bardzo dawna i jest niezmiernie ważna. – Nie ma potrzeby, by Kościół, jak sugeruje się, stawiał jakiś wniosek formalny – to święto było i jest uroczystością obowiązującą w Kościele. Także państwo ma prawo uczynić to święto dniem wolnym. Można powiedzieć, że powinno tak uczynić, bo taka jest wola społeczeństwa, wyrażona w setkach tysięcy podpisów oraz w sondażach społecznych.
Konferencja Episkopatu całkowicie popiera tę inicjatywę obywatelską – powiedział bp Budzik. Zaznaczył, że kompetentną instytucją do interpretowania zapisów konkordatu jest Kościelna Komisja Konkordatowa. Ujawnił też, że w komunikacie biskupów, który ma być wydany jutro, znajdzie się wzmianka o tym, aby posłowie mogli głosować w tej kwestii zgodnie z własnym sumieniem, licząc się z głosem wyborców.
W komunikacie biskupów po zakończonym spotkaniu pojawi się też apel o wsparcie modlitwą chrześcijan w Indiach, którzy doświadczają w tym czasie wielu ataków. Arcybiskup Michalik wyjaśnił, że fragment komunikatu – zawierający apel do władz Indii, by powstrzymały akty przemocy oraz prośbę do wyznawców innych religii o wzajemny szacunek i dialog – zostanie przetłumaczony i przesłany na ręce przewodniczącego Episkopatu Indii.
Biuro Prasowe KEP