Obecnie bracia robią to, co możliwe, by przybliżyć niechrześcijan do parafii. Mała Kustodia Japonii, licząca osiemnastu braci, jest żywa i patrzy z nadzieją w przyszłość.
Kolejnym etapem wizyty była Korea – opowiada dalej br. Mauro – zupełnie inny świat. O ile w Japonii wszystko jest sterowane jakimś niewidocznym komputerem, w Korei Południowej to, co mogłem zobaczyć (czyli Seul), jest pogrążone w gąszczu drapaczy chmur, jednakowych, jakby stalowych, poprzeplatanych siatką monotonnych, monstrualnych autostrad. W Korei mamy trzy wspólnoty braterskie, z których dwie żyją w stolicy. To dziedzictwo kapucynów irlandzkich, którzy przybyli tu w 1986 roku. Pierwszym zderzeniem jest język – tak trudny, że trzeba prosić młodych, którzy pukają do naszych klasztorów, by uczyli się angielskiego. To jest także użyteczne ze względu na możliwości, jakie oferują liczne centra kultury, dziesięć uniwersytetów, różne akademie, biblioteki i instytuty naukowe. Jest wielu aspirantów, bo młodym Koreańczykom podoba się życie we wspólnocie braterskiej. A zatem nasze środowisko życia odpowiada w pełni ich temperamentom. Nasi współbracia, których tylko w Seulu jest około piętnastu, nie mają niestety dużych przestrzeni duszpasterskich, dlatego pojawiają się problemy z utrzymaniem. Po części z pomocą przyszli im bracia Irlandczycy, którzy znają się na uprawie ziemi. Zachęciłem ich do życia duchem błogosławieństw, by zaangażowali się bardzo w formację, którą uzupełniają pewnym doświadczeniem praktycznym, wyjeżdżając do Indii. Myślę, że dając ludziom możliwość uczestniczenia w naszym życiu modlitwy (widziałem katedrę w Seulu pełną młodzieży) i dbając o fizyczną obecność (wszyscy np. chodzą w habitach) i duchową, skoncentrowaną na życiu braterskim, odczują poprawę sytuacji".
Nasz zakon stoi teraz przed nowymi wyzwaniami misyjnymi w innych krajach wschodnich. Nie brakuje zaproszeń z Gruzji, Algierii, Tunezji i Libii. Zobaczymy – kończy br. Mauro – ważne, żeby w zakonie nie zabrakło nigdy tego pragnienia i radości, by pójść „tam, gdzie nikt nie chce iść". To będzie wyrazem szacunku dla tego pięknego dziedzictwa, jakie przekazali nam nasi misjonarze.
Źródło: Kuria Generalna Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów
Za: www.kapucyni.pl