rozesłania – mówił br. Piotr Wardawy w czasie Eucharystii kończącej
czwartą kapucyńską Golgotę Młodych. Dziś każdy z nas stanął na swojej osobistej
plaży, z której wyruszy do Niniwy. Przez pięć dni Golgoty przyglądaliśmy
się swojemu życiu z wnętrza Krzyża, jak z wnętrza wielkiej ryby.
Szukaliśmy miejsc od których i do których uciekamy. Uczyliśmy się jak
przezwyciężać swój strach, wołać do Boga, nawet gdy znajdujemy się w
otchłani. -Szkolenie zostało zakończone. Jesteśmy wzmocnieni do tego,
żeby dać świadectwo z radości spotkania z Bogiem – podsumował br.
Piotr.
utrudniało nieco zwinięcie namiotowego miasteczka, ale jak zapewniał
główny organizator – zmniejszyło traumę spowodowaną wyjazdem. Koniec
zawsze jest trudny, ale nie można się na nim zatrzymywać. Zostaliśmy
wyposażeni w cenne wskazówki, które, jeśli zostaną potraktowane
poważnie, mogą stać się bardo pomocne w poszukiwaniu szczęścia. Wyjazd z
Serpelic niczego nie kończy. Wręcz przeciwnie. Zaczyna. Co zaczyna?
Drogę przez naszą życiową kalwarię, na szczycie której, bez wątpliwości
czeka na nas Chrystus. Nie umęczony, ale zmartwychwstały. Tak jak ten z
ikony San Damiano.
Małgorzata Michalska
Zobacz galerię zdjęć: golgotamlodych.pl/
Próbowałeś kiedyś złamać jedną zapałkę? Żadna filozofia. A spróbuj
wziąć całe opakowanie zapałek i złamać je jednym ruchem. Niekoniecznie
jest to takie proste.
żeby po zakończeniu Golgoty nie zostać samemu. Spotkanie dobiega końca.
Doświadczyliśmy 5. dni bycia razem. Czasu modlitwy, konferencji, spotkań
w grupach. Stworzyliśmy tu w Serpelicach swoistą wspólnotę. Tematem
dzisiejszego dnia było "Miasto potężne", którym jest Kościół. A Kościół
to nie jest jednolita grupa. W jego skład wchodzą różne wspólnoty, które
go tworzą.
Przygotowując temat tegorocznego spotkania,
chcieliśmy pokazać młodym ludziom "miasta iluzji", w które uciekają od
problemów. Niespodziewanie, wśród wypowiedzi uczestników zaczeły się
przeplatać wypowiedzi, że to "Golgota Młodych" mogła stać się jednym z
takich "miast ucieczki".
Miejscem, gdzie pośród rówieśników można zapomnieć na chwilę o swoich problemach.
Jednak
byłaby to tylko pokusa, aby wykreować sobie kolejne złudzenie. A na
dłuższą metę życie nie może być złudzeniem. Prędzej czy później nastapi
bolesne zdarzenie z rzeczywistością. Dlatego program całego spotkania
jest skonstruowany tak, by przygotować uczestników na to, że … nie
będzie łatwo. – Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo – mówiła w rozmowie
po porannej konferencji Joanna Najfeld.
Kościół to "miasto
potężne", ale też miasto, o które/w którym trzeba walczyć. Dzisiejsze
konferencje wygłosili ludzie, którzy przez swoją pracę mają dużą
styczność z mediami. A jest to środowisko bardzo specyficzne, w którym o
"pewnych rzeczach" się nie mówi. Bo tak jest łatwiej, wygodniej,
prościej. Jak Jonasz, który z lęku przed głoszeniem w Niniwie ucieka do
Tarszisz.
W dzisiejszym świecie w ogóle o "pewnych rzeczach" się
nie mówi. Bo co oni pomyślą? Nie będą się ze mną przyjaźnić. Bo to takie
niemodne. Ale czy aby na pewno na dłuższą metę?
Zobacz galerię zdjęć: golgotamlodych.pl/