Kapucyni: Golgota Młodych 2011 – dzień IV

Czwarty dzień Golgoty zaczął się dla uczestników głośnym: „Dobry dzień, dobry dzień” – i taki rzeczywiście był. Każdy zgodzi się, że dzisiaj najbardziej było widać jak bardzo uczestnicy zapragnęli przeżywać omawiane treści. Temperatura powietrza bowiem wpłynęła na bardzo gorące i pełne mocy konferencje. Wierzę, że dzięki temu również serca każdego Golgotowicza napełniły się pragnieniem mówienia o Bogu.

 
Uśmiechem i wyśmienitym poczuciem humoru przywitali nas br. Szymon i br. Marcin. Codzienna jutrznia to trudne w wytrwaniu, ale bardzo ważne wprowadzenie w modlitewny charakter spotkania. Tym razem otworzył nasze ociężałe powieki i  poprowadził nas br. Rafał Sońta, który podkreślił jak ważne jest zrozumienie czym jest pragnienie. Zauważył, że Bóg udoskonala nasze pragnienia – tak ważne więc aby te pragnienia posiadać i oddawać je Bogu.

Następnie słuchaliśmy konferencji pod hasłem „Pan dał mi taką wiarę". Pierwszą (ostatnią część „franciszkowej trylogii") wygłosił nasz eksperymentator – br. Łukasz Pyśk. Zauważył on, iż musimy stanąć i modlić się w ruinie naszego życia, ponieważ modlitwa jest ciągłym „dialogowaniem". Prelegent przedstawił moment powołania Franciszka jako wezwanie do odbudowy Kościoła, który jest całością. Zobaczyliśmy, że jest to zaproszenie przez świętego dla nas – do uwielbiania i dziękczynienia Bogu we wszystkim, całym naszym życiu. Br. Łukasz wskazał nam kierunek świadomej wiary, którą można zauważyć w hagiografii Ojca serafickiego.

Kolejna konferencja była silnym zwrotem w stronę patrzenia na swoje plany życiowe przez perspektywę Boga. Prowadzący br. Krzysztof Dudziak posłużył się przykładem Gedeona jako człowieka poddanego całkowicie woli Wszechmogącego. Zwrócił uwagę, iż odrzucenie lęku, szczere pragnienie i prośba o wiarę są wystarczające do uzyskania Bożej pomocy. Pragnienie to wyraz miłości. Powierzając nasze życie Bogu mamy pewność dobrego kierunku wzrostu.

Dzisiejsza Eucharystia była uświetniona obecnością włoskiego abp Ricardo Fontanna i o. bp Antoniego Pacyfika Dydycza. Mogliśmy doświadczyć otwartości i miłości, jaka biła od tych kapłanów. Szczególne słowa abp Fontanna, rozpalały w nas odwagę, którą podkreślał pod koniec o. bp Dydycz. Cała liturgia, bardzo uroczysta, prowadzona również w języku włoskim, pozwoliła na autentyczne i głębokie zjednoczenie się ze Zmartwychwstałym. Dotknięci tą miłością, mogliśmy doświadczyć międzynarodowego charakteru Kościoła Katolickiego.

Po obfitym obiedzie zasiedliśmy w oczekiwaniu pod sceną. W kolejnej części „Dobrze Natchnieni" pierwszym gościem był Adam Woronowicz – odtwórca głównej roli w filmie: „Popiełuszko. Wolność jest w nas". Aktor opowiadał jak poznał bł. ks. Jerzego Popiełuszkę. Wyznał, iż wiara tego wyjątkowego kapłana bardzo wpłynęła na jego życie. Podkreślał, iż powinniśmy z głębokim szacunkiem odnosić się do kapłaństwa. Pragnął natchnąć uczestników do bycia odważnym w swojej wierze i nie poddawaniu się trendom tego świata.

Drugą konferencją w tej części było świadectwo życia Ludwiki. Pokazała nam, że to bezsilność – czy tak jak u Franciszka – to, co było gorzkie, z Bogiem staje się słodkie. Bardzo mocno i jednoznacznie opowiedziała się za rajem – miejscem, w którym pragnie już być. Jej silna wiara była szczerym obrazem zaufania Wszechmogącemu.

Na spotkaniach w grupach mogliśmy przeżywać – zarówno animatorzy jak i uczestnicy – wyjątkową atmosferę. Ostatnie spotkanie było z jednej strony gorzkie – smutek rozłąki. Z drugiej strony niezwykle słodkie – oto nowe znajomości i umacniające nas w wierze historie, które zabieramy ze sobą w podróż. Najważniejsza jednak była sama obecność i otwartość ludzi. Słowa, nawet najwznioślejsze, były czymś wtórnym do pełnego braterstwa i wzajemnego zrozumienia dzieleniu się sobą samym z innymi.

Długo wyczekiwany koncert zaczął się bez żadnych problemów sprzętowych. Pełny mocnego brzmienia zespół Luxtorpeda szybko poruszył publikę. Niebanalne, choć bardzo trudne w przyjęciu teksty, przedstawiały jednocześnie prawdę o nas samych – o naszej ślepocie w postrzeganiu świata. Publika dopisała i nie obyło się bez mocnego „pogowania". Równie dobrze uczestnicy bawili się przed kościołem, na drugiej scenie GMowej. Tam odbył się, zaraz po Luxtorpedzie, koncert zespołu Broders. Bracia pokazali, że łączenie modlitwy z muzyką może okazać się nową drogą do Pana.

Zakończyliśmy bardzo głębokim i pięknym uwielbieniem, w którym prowadziła śpiew schola. Doznawaliśmy uciechy duszy i ciała, dotykając niemalże, w słowach błogosławieństwa, samego Boga.  Ta duchowa uczta i cudowny czas, krótko podsumowano, iż musimy pamiętać o tym, że wracamy do innej rzeczywistości. Wracamy do miejsc trudnych, gdzie trzeba nieść Jezusa. Treść , jaka wybrzmiała najbardziej w ciągu dnia to zaproszenie do poszukiwania swojego miejsca w Kościele, które ma się dokonywać przez szczere pragnienie.

Golgota trwa jednak nadal. Pozostał nam ostatni dzień. Wielu uczestników przygotowuje się do nadchodzącej burzy. Bez względu na pogodę, wierzymy, że nasze pragnienie podążania za Mistrzem wzrosną.

Jerzy Wolski Rzewuski

Za: www.kapucyni.pl

Wpisy powiązane

Niepokalanów: XXX Międzynarodowy Katolicki Festiwal Filmów i Multimediów

Piknik kapucyński w Stalowej Woli

Dziękczynienie za pontyfikat u franciszkanów w Krakowie