Kard. Stanisław Dziwisz przy kaplicy „U Piłata" mówił do licznie zgromadzonych wiernych o potrzebie dawania osobistego świadectwa wiary. Metropolita krakowski przypomniał też o krzyżu i cierpieniu, jakich w swoim życiu doświadczał Jan Paweł II. Nie ukrywał radości z dużej frekwencji podczas kalwaryjskiego Misterium i podkreślał, że obecność rzeszy pielgrzymów w sanktuarium jest „wspólnotowym" opowiedzeniem się po stronie Jezusa.
Kardynał zaznaczył w homilii, że pytanie Piłata: „Czy Ty jesteś Królem żydowskim?" jest nadal aktualne w dzisiejszych czasach i zmusza do osobistej odpowiedzi. Podkreślił, że przyjęcie i odrzucenie prawdy o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa dokonuje się w wymiarze ludzkiej wolności. – Nurt odrzucenia lub przyjęcia ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana trwa nadal i przebiega przez serce każdego człowieka. Dlatego w każdy Wielki Piątek, stając wobec naszego umęczonego, ubiczowanego i wydrwionego Pana, każdy z nas musi sobie postawić podstawowe pytanie: jakie miejsce zajmuje On w moim życiu? Po jakiej stronie się opowiadam? Czy po stronie dobra i prawdy, po stronie cywilizacji miłości, obrony życia od narodzenia po śmierć, obrony życia, którą Jezus głosił i propagował na ziemi? Czy też po stronie egoizmu, zamknięcia się w sobie, obojętności na drugiego człowieka i urządzania sobie życia tak, jakby Bóg nie istniał? – mówił kalwaryjski kaznodzieja.
Kardynał przypomniał, że szczególne świadectwo ukrzyżowanemu i zmartwychwstałemu Panu składał kalwaryjski pielgrzym Karol Wojtyła. Zwrócił uwagę, że Jan Paweł II nie tylko mówił o krzyżu i cierpieniu, lecz sam w sposób szczególny i dotkliwy doświadczał cierpienia. „Wszyscy mamy w pamięci obraz Ojca Świętego obejmującego krzyż w jego ostatni Wielki Piątek 2005 roku. W ten sposób pisał najbardziej przejmujące i najbardziej przemawiające orędzie, skierowane do całego świata" – dodał i zachęcał do uczestnictwa w nowennie przed świętem Miłosierdzia Bożego, przed oczekiwaną wymodloną beatyfikacją Jana Pawła II.
W południe procesja dotarła do kościoła Ukrzyżowania. W świątyni liturgię wielkopiątkową odprawił bp Jan Szkodoń z Krakowa. Ciało Chrystusa w Eucharystii zostało przeniesione do Kaplicy Grobu na szczycie Góry Ukrzyżowania. Do niedzieli będzie trwała jego adoracja.
Wielu pielgrzymów spędziło dziś kilkanaście godzin w sanktuarium. Małżeństwo z Brzezinki koło Oświęcimia przyjechało tu po raz kolejny. – To jest wyjątkowe miejsce. Chcemy odpocząć od jazgotu, który nas otacza zewsząd: z telewizji, radia, reklam. Tu znajdujemy wyciszenie – mówi mężczyzna.
Inny pielgrzym, Krzysztof Kastelik z Rychwałdu na Żywiecczyźnie, przyznaje, że chce tu podbudować wiarę. – Zawsze przywożę osobiste intencje, by je omodlić w tym miejscu – mówi. Krzysztof i Jadwiga Rosikoń z Myszkowa koło Częstochowy uważają, że miejsce to jest inne niż wszystkie. „Czujemy, że tu naprawdę można przeżyć Wielki Piątek" – zwierzają się.
Misterium Męki Pańskiej odprawiane jest w sanktuarium kalwaryjskim od początku jego istnienia. Do czasów przedwojennych ograniczało się ono jednak tylko do scen Wielkiego Czwartku i Wielkiego Piątku. Obecny kształt nadał im ojciec Augustyn Chadam, który w 1946 roku otrzymał na to zgodę metropolity krakowskiego kardynała Adama Sapiehy. W inscenizację wydarzeń Wielkiego Tygodnia zaangażowanych jest co roku około 130 aktorów-amatorów.
PAP/drr
Za: www.deon.pl