Jak głosi stare, czcigodne podanie, namalował ją św. Łukasz Ewangelista, chcąc zadośćuczynić prośbom pierwszych chrześcijan.
W 1395 roku Rosja stanęła przed widmem zagrażającej jej napaści ze strony wrogich plemion azjatyckich. Nieprzyjaciel doszedł już do Donu, siejąc wszędzie strach i śmierć. Nie widziano żadnej możliwości wyjścia z tej tragicznej sytuacji, która — po ludzku sądząc — wydawała się beznadziejną. Jak podają stare kroniki, wszystkie moskiewskie kościoły były otwarte od rana do późnej nocy. Lud wylewał łzy, pościł, czynił pokutę; wszyscy przygotowywali się na rychłą śmierć. W tym to ciężkim czasie Wielki Książę rozkazał przywieść z Włodzimierza do Moskwy wizerunek Cudownej Pani, wierząc w Jej matczyną pomoc. 26 sierpnia 1395 roku Matka Boża Włodzimierska w swym wizerunku stanęła u bram miasta. Jak głosi zapis: „cały gród wyszedł na Jej spotkanie". Na czele witającego Matkę orszaku stał sam metropolita Cyprian „z biskupami i arcypasterzami, z igumenami i diakonami, z całym duchowieństwem i służbą kościelną, z mnichami i mniszkami, z pobożnymi książętami i czcigodnymi księżniczkami, z bojarami i ich żonami". Wierny lud cisnął się zewsząd tłumnie: „mężczyźni i kobiety, młodzieńcy, dziewczęta i starcy z młodymi pospołu, dzieci i niemowlęta, sieroty i wdowy, biedni i bogaci, mężczyźni i kobiety każdego wieku, mali i wielcy, ogromne mnóstwo niezliczonego ludu z krzyżami i ikonami, z Ewangeliarzami, świecami i kadzielnicami, z psalmami i pieśniami oraz hymnami duchowymi na ustach, wszyscy ze łzami w oczach, mali i wielcy — nie było nikogo, kto by nie płakał — wszyscy z modlitwą i łkaniem, jęczący i wzdychający".
Podanie głosi, że w tym samym czasie, kiedy wierny lud Moskwy witał swą Matkę i Królową, dowódca wrogiego oddziału Azjatów, pogrążony we śnie w swym namiocie, zobaczył ogromną górę ze szczytu której zstępowali święci, dzierżąc w rękach złote laski. Nad owymi Wysłannikami Niebios królowała Niewiasta odziana we wspaniałe szaty, lśniąca nad słońce, otoczona budzącymi lęk niezliczonymi zastępami wojska. Spojrzawszy groźnie na Azjatę, rozkazała, aby opuścił granice Rosji. Ta cudowna wizja przestraszyła groźnego wodza. Bojąc się nieznanej Królowej i Jej wojska, zarządził odwrót.
Wierny lud Rosji począł z radością dziękować Królowej niebios za okazaną pomoc. Wielki Książę oraz metropolita Cyprian wznieśli jako wotum Matce Bożej Włodzimierskiej na miejscu spotkania z Ikoną (na „Kuczkowym Polu") wspaniałą świątynię, aby nie zapomnieli ludzie wielkich dzieł Bożych. Od tej chwili dzień 26 sierpnia został ogłoszony świętem Matki Bożej Włodzimierskiej, a Świętą Ikonę umieszczono, po lewej stronie „królewskiej bramy" śniecią wspaniałej moskiewskiej katedry "Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny".
Podkreślamy, iż Kościół bizantyjsko-słowiański czci liturgicznie ikonę Matki Bożej Włodzimierskiej także 21 maja i 23 czerwca, kierując do Wielkiej Pani z Włodzimierza modlitwę liturgiczną, poprzez którą wierni sławią swą Królowę, wzywając również i w naszych czasach Jej wstawiennictwa: „Dziś radośnie świętuje ławny gród Moskwa, przyjmując o Władczyni, jako zorzę słoneczną cudowną Twoją Ikonę. Do niej teraz przybiegając i modląc się do Ciebie, tak wołamy: o Przecudna Władczyni, Bogurodzico, módl się do Tego, kóry z Ciebie wziął ciało – do Chrystusa naszego Boga, aby wybawił to miasto i wszystkie miasta oraz państwa chrześcijańskie od wszelkich wrogich napaścii aby, jako miłosierny, zbawił nasze dusze". Obecnie ikona Matki Bożej Włodzimierskiej znajduje się w „Galerii Tretiakowskiej" w Moskwie.
Bazyli Degórski,ZP
artykuł opublikowany w: Miesięcznik 'Jasna Góra’. Rok VI. Nr 1(51), styczeń 1988, s.27-28.
Jest dla mnie wciąż jeszcze tajemnicą — i być może długo lub nawet zawsze nią pozostanie — fakt, że od pewnego momentu moje życie przebiega w świetle dwóch wizerunków. Jak łatwo się domyśleć, pierwszym z nich jest obraz Matki Bożej Jasnogórskiej, z którym związany jestem nie tylko poprzez fakt miejsca urodzenia, ale przede wszystkim poprzez przynależność do zakonu — św. Pawła I Pustelnika, Drugim Wizerunkiem, który bardzo zaciążył na moich związkach z Matką Chrystusa, jest ikona Bogurodzicy Włodzimierskiej Fascynacja tym Obliczem wynika być może z moich zainteresowań zarówno historyczno-artystycznych (pamiętam, z jakim przejęciem i wzruszeniem przystępowałem przed kilku laty do skopiowania tej Ikony), jak i dotyczących liturgii naszych braci Słowian ze Wschodu. Te dwie ikony zawsze uważałem za świadectwo wiary, męczeństwa, miłości, nadziei — wielu nie spełnionych jeszcze — Dwóch Narodów…
Bardziej niż kiedykolwiek, bo w Roku Maryjnym, Roku Millenium Chrztu Rusi, należy spojrzeć uważnie ku Nim: Jasnogórska Hodogetria — „wskazująca drogę" trzymająca błogosławiące Dziecię; Włodzimierska — Dziewica Czuła — „umilenie" okazująca w pełni swój przywilej Bożego Macierzyństwa. Obie Łukaszowe, obie Sierpniowe, obie naznaczone piętnem cierpienia.
…„bizantyjska andegaweńska opolska jagiellońska
polska
w pokoju i w wojnach
międzywschodem a zachodem jak słońce
pociemniałaś od naszych modlitw "…
J. St. Pasierb, Nocą kiedy oglądam obraz
…Starochrześcijański Ewangeliarzu
utkany spojrzeniem farb
pulsująca pod modlitwą umączonych desek
napączniała łzami"…
J. Pach, Modlitwa do Matki Przebudzenia
„Surowe, proste dostojeństwo linii
łączy się w barwach i kontrastach żyje…
….W słonecznym cieple strużki drżą eteru
i nie rozpoznasz zdziwiony, gdzieś ty,
czy już w wieczności, czy, jeszcze tu i teraz".
M. Kalitowska, Ikona bizantyjska
Palamas zachwycony być może jakimś wewnętrznym widzeniem, o jakim pisała poetka, wyraził się, że „Bóg uczynił Maryję naprawdę całą piękną. Skupił w Niej wszystkie cząstkowe piękności". Wydaje się, że żadna ikona nie wyraża lepiej natchnionych słów Palamasa niż ikona z Włodzimierza. Przez swoją czystość stylu wydaje się być najdoskonalszą spośród dzieł sztuki ikonograficznej. Patrząc w Jej Przeczyste Oblicze odnosi się wrażenie, że została Ona „utkana" nie „spojrzeniem farb", ale światłem transcendentnym, które tworzy nowe całkowicie przebóstwione stworzenie. Jej Oblicze pełne niebieskiego majestatu równocześnie zawiera w sobie wszystko co ludzkie. To jest cud. Pisząc te słowa wpatruję się w jakieś marne namiastki Jej Obecności zamkniętej w reprodukcjach i z bólem stwierdzam, że niestety cudownej ikony jeszcze nie widziałem, Nie nadszedł bowiem czas oglądania twarzą w Twarz…
Paul Evdokimov pisze: „kto widział Ją, ten nigdy nie może zapomnieć Jej spojrzenia". W tym momencie sięgam do niezbyt dobrze zapamiętanego opisu Długosza, który w czasie swego jasnogórskiego spotkania czuł Ten Wzrok, mówił o Jej spojrzeniu, które szuka człowieka — jedno ze spojrzeń Boga, którego się nie zapomina… „U Jej boku Dziecko, jest ono Słowem, zawsze ubrane w szaty dorosłych: tunikę i płaszcz, hymation. Jego szaty utkane złotym światłem obecności Boga — blask słońca, które nie zna zachodu. Lux Oriens. Centrum kompozycji znajduje się na wysokości serca, ale uwagę zwracają gesty, relacje, Twarze. Twarz Matki wydłużona, nos długi i cienki, usta delikatne, wąskie, nad całością dominują Oczy, wielkie ciemne oczy pod łukami rzęs. Brwi lekko wzniesione, między nimi zmarszczka, czyżby to wspomnienie owej godziny, w której ofiarując Jedynego usłyszała „a Twoją duszę miecz przeniknie". Jej smutek podkreślają kąciki ust. A może zapatrzona w Chwilę — przez ludzi historią czy dziejami nazywaną — Narodu Jej powierzonego. Przejmująca troska. Cień rzęs jeszcze bardziej zaciemnia źrenice, a oczy jakby zanurzone w przepastnej głębi czyniąc je nieuchwytnymi. Spokoju tej Twarzy nie porusza nawet Dziecko, które przytula się do Matki w porywie czułości i pocieszenia. Dziecko zwraca się do Matki z gestem uspokajającej pieszczoty: jedną ręką trzyma Jej maforion, drugą zaś czule obejmuje szyję. Jak perła leżąc na czarnej materii poprzez kontrast jaśnieje swą bielą i pięknością, tak cień przyszłego cierpienia nabiera intensywności na tle radosnego pocieszenia. Jest Ona obrazem Kościoła, który niesie w sobie zbawienie, ciągle jeszcze oczekując, wyznaje i kontynuuje zmartwychwstanie przez Krzyż. Jest obrazem Kościoła niosącego nadzieję Zmartwychwstania w Cierpieniu Krzyża, które jest Oczekiwaniem… Jej głowa lekko nachylona zdaje się wsłuchiwać w Głos. Ona „stale towarzyszyła pielgrzymowaniu wiary ludu dawnej Rusi".
Kompozycja ma formę trójkąta wpisanego w wydłużony prostokąt — tajemnica Trójcy wpisana w świat — „gdy nadeszła pełnia czasu"… Tajemnica miłości Trójcy wpisana w tajemnicę człowieka, Dziewicy. To, co w Kościele istotne wyraża się w zjednoczeniu Boga z człowiekiem i osiąga swój szczyt w tajemnicy Wcielenia, całkowitym zjednoczeniu boskiego z ludzkim — w osobie Słowa… „Moc Najwyższego osłoni Cię"…
Wpatrując się w Nią widzę Kościół nie tylko dający miłość Boga, ale pochylający się nad tymi, którzy tej miłości potrzebują, spragnionymi nadziei, miotanymi podświadomym cierpieniem pragnienia Boga. Ikona Maryi z Dzieciątkiem to obraz Kościoła. W tym wymiarze Kościół jest zawsze poza czasem i przestrzenią, tego się uczę wpatrując się w Włodzimierską, Łukaszową, Nieprzeniknioną, Ruską, Wolną, Tretiakowską, Konstantynopolską.
Z niezrównanym mistrzostwem i najwyższą wstrzemięźliwością Ikona ukazuje wstrząsającą miłość Boga, filantropię boską, „szaleńczą miłość Boga do człowieka". Ikona jest obrazem Boga.
Oblicze Matki mówi o Miłości Macierzyńskiej, Jej oczy szeroko rozwarte na nieskończoność równocześnie są zwrócone do wewnątrz, czujemy się tu jakby w „przestrzeniach serca" Dziewicy. Jest to litość ogromna „jak niebo" wobec cierpienia, które nieuchronnie wynika z egzystencji i ludzkiej i które wnosi Krzyż, jedyną odpowiedź Boga na „cierpienie niewymowne". „Można tu słyszeć wołanie nieskończonej liczby dusz, które przez wieki rozbrzmiewały przed tą ikoną. Oczy Matki śledzą los każdego człowieka, nic nie mąci ich widzenia, nic nie zatrzymuje porywu Jej macierzyńskiego serca"
„Pulsująca modlitwa desek" — jak się wyraził poeta — jednakowo równo w takt bicia serc Narodu Jasnogórska, Włodzimierska daje skrawek nieba, zdziwienia zachwytu wiecznością, bo czasem potrzeba nam zapomnieć, że my jeszcze „tu i teraz".
Zapalając lampkę oliwną Pamięci, Szacunku, Modlitwy — przed Ikoną z Włodzimierza modlę się starożytną modlitwą;
„O Przecudna Władczyni, Bogurodzico, módl się do Tego, który z Ciebie wziął ciało — do Chrystusa naszego Boga, aby wybawił to miasto i wszystkie miasta oraz państwa chrześcijańskie od wszelkich wrogich napaści i aby, jako miłosierny, zbawił nasze dusze".
Dominik Krzysztof Łuszczek,ZP
artykuł opublikowany w: Miesięcznik 'Jasna Góra’. Rok VI. Nr 4(54), kwiecień 1988, s.17-19.