Franciszek Ksawery został przemieniony mocą Ducha Świętego. Umiłował Chrystusa, został wypełniony Jego miłością i pozwolił Mu się prowadzić. Nie obyło się oczywiście „bez głębokiej walki wewnętrznej, aż zostawił wszystko” zgodnie z wymogami Ewangelii.
„Misjonarzem jest ten, kto wszystko zostawił ze względu na Chrystusa i to nie dla jakiegoś Chrystusa wyidealizowanego i dalekiego, ale dla Chrystusa Boga, który wyszedł mu na spotkanie, urzekł go, pokonał i przekonał jak Pawła, Piotra, Filipa, Jana i Andrzeja…. Niemożliwe jest autentycznie głosić Chrystusa, jeśli się Go nie doświadczyło” – pisze abp Pérez.
Im głębsze jest doświadczenie, tym „mocniejsze i skuteczniejsze jest słowo misjonarza”. Wiara chrześcijańska nie opiera się na teoriach, których można nauczyć się z książek czy na uniwersytetach, ale raczej „w milczeniu miłości, słuchaniu i odpowiedzi na Słowo”, a także na modlitwie i hojnej decyzji, której zwyczajnie towarzyszy osobiste zmaganie.
„Należy wspomagać w parafiach grupy ożywione obecnością Ducha Świętego – podkreśla abp Pérez. – Z nich bowiem wyjdą prawdziwe powołania, które zastąpią kiedyś misjonarzy. W takich bowiem grupach – czytamy w liście – panuje wzajemna miłość, żyje się Słowem Bożym, dzieli doświadczeniem, i jest w nich dyspozycyjność”.
„Należy wspomagać w parafiach grupy ożywione obecnością Ducha Świętego – podkreśla abp Pérez. – Z nich bowiem wyjdą prawdziwe powołania, które zastąpią kiedyś misjonarzy. W takich bowiem grupach – czytamy w liście – panuje wzajemna miłość, żyje się Słowem Bożym, dzieli doświadczeniem, i jest w nich dyspozycyjność”.
M. Raczkiewicz CSsR, Nawarra