W krótkiej i dramatycznej informacji ks. Sylvain nakreśla obraz sytuacji w kilka godzin po trzęsieniu ziemi o sile wstrząsu 7 stopni, które nawiedziło Haiti wczorajszego popołudnia (czasu lokalnego).
Jana Bosko, takie jak Dzieło Małych Szkół Ojca Bonhema, powierzone
salezjanom, czy “Lakay” najbardziej ucierpiały w całym mieście.
Salezjanie z tych placówek zostali ranni. Pan Sanon zginął pod gruzami,
a wraz nim, niestety, zostało uwięzionych pod gruzami przeszło 200
uczniów.
Dom inspektorialny i instytut w Fleuriot, oba znajdujące się w
Port-Au-Prince, zostały poważnie uszkodzone; dwaj salezjanie w formacji
początkowej, które przebywali na uniwersytecie, do tej pory nie zostało
odnalezionych.
Na placówce w Carrefour-Thorland jedna część domu i ośrodek przyjęć
zawalił się, salezjanie ocaleli. W Gressier zawaliły się sale szkolne.
W Petion-Ville budynki zostały uszkodzone i poważnie popękały.
Ks. Harold Bernard został wyciągnięty żywy spod zgliszczy.
“Sytuacja jest bardzo trudna!” – kończy ks. Ducange Sylvain. Wysiłki
służb niosących pomoc i samych salezjanów koncentrują się na wyciąganiu
z ruin osób żyjących, a w sposób szczególny przeszło 200 uczniów z
Port-Au-Prince Enam.
Bp Joseph Serge Miot, arcybiskup Port-Au-Prince, zginął pod zgliszczami.