Tematem wiodącym była przewidywana kanonizacja założyciela, ks. Alojzego Guanelli oraz tematy związane z organizacją duszpasterstwa powołań, formacji oraz prorockiej misji zgromadzenia we współczesnym świecie.
"Ten aspekt w szczególny sposób – podkreślił wikariusz generalny, ks. Umberto Brugnoni – powinien nas mobilizować w dwojaki sposób: wewnętrznie, podnosząc jakość relacji braterskich w każdej wspólnocie, aby poprzez to być wiarygodnymi świadkami Ewangelii oraz zewnętrznie, podejmując wyzwania, jakie stawiają współczesne społeczeństwa naszemu zgromadzeniu podkreślając aktualność charyzmatu".
"Analizując obecną sytuację społeczną -wskazał prof. Andrea Riccardi – dostrzegamy konieczność a zarazem i wielką okazję odpowiedzi poprzez miłość miłosierną na wołanie świata pozbawionego nadziei. W świecie globalizacji, poczynając już od dziedziny informacji, rozwija się poczucie słabości i rezygnacji współczesnego człowieka, pojawia się klimat uśpienia, który tamuje przebłyski nadziei na zmianę", którego konsekwencją są postawy egoizmu i egocentryzmu. Każdy koncentruje się na sobie, a szczególnie jest to widoczne w społeczeństwach zachodnich. Pojawia się tendencja do poczucia bycia ofiarą, brak postawy poświęcenia się dla innych oraz niezdolność przeżywania życia w kategoriach daru. Miarą szczęścia jest najwyższa afirmacja własnego "ja" wraz z maksimum zaspokojenia własnych potrzeb. Zaś ich niezaspokojenie staje się źródłem smutku i utraty sensu.
W tej niepokojącej atmosferze chrześcijanie stają się "cenną oazą, która czyni świat bardziej ludzkim, w nieustannym przemienianiu go. Kto chroni każde życie, zmienia świat – podkreśla prof. Riccardi – ukazując wielką wartość naszej wiary, która jest sercem każdej przygody miłości człowieka. Bez wiary solidarność międzyludzka upada i staje się niezdolna przekroczyć próg tego, co nazywamy nieprzekraczalnym".
Szczególnie na Zachodzie trzeba, aby Ewangelia na nowo zaczęła niepokoić, budzić Europejczyków zamkniętych w sobie i nieczułych. "Patrzymy bowiem i nie widzimy – mówi dalej prof. Riccardi – nawiązując do pokusy współczesnych czasów, aby budować społeczeństwo aroganckie, bez litości, bez miłosierdzia i bez miłości".
Ewangelizować znaczy "ocalać świat europejski od arogancji, otwierając oczy na ubogich świata, którzy czekają na "chleb i słowo", gdzie słowo oznacza uczucie, przyjaźń i szacunek".
Nasuwa się tu mimowolnie refleksja dotycząca sytuacji w Afryce oraz obecnie prowadzonych wojen. "Granicą [europejskiej] solidarności prywatnej i publicznej jest Afryka, której losy i przyszłość są związane z nami. Prof. Riccardi wzywa do zorganizowanej solidarności i współpracy. Kontynent afrykański jest bogaty nie tylko w złoża mineralne ( przedmiot interesów dla wielu), ale przede wszystkim w zasoby ludzkie. "Siła tego ludu, cierpliwość, zdolność do poświęcenia, odwaga życia chrześcijańskiego oraz wielka zdolność do znoszenia cierpienia bez utraty nadziei" to wielka wartość ludów Afryki. Jej rozwój jest obowiązkiem Europy. Do nas należy mobilizować rządy oraz organizacje do konkretnych czynów solidarności. Stwórzmy projekt dla rządów i krajów europejskich: Eurafryka".
"Tak więc wojna, matka wszelkiej nędzy jest przeciwieństwem pokoju, czyli "chleba codziennego". Wzrasta przemoc w naszych społeczeństwach – mówi prof. Riccardi – gdyż nie widzi się już ani przyszłości, ani nadziei ani miłości". Działać na rzecz pokoju, znaczy budzić pragnienie pokoju, które jest w każdym człowieku i nie rezygnować z oporu przeciw złu i przemocy".
Wobec tych wyzwań konieczna jest globalizacja solidarności międzyludzkiej. "Troska o ubogich, słabych i pokrzywdzonych jest obowiązkiem, który ma swe korzenie w samym sercu chrześcijaństwa pojmowanego jako Komunia". W Nim Wspólnota, Eucharystia i Diakonia na rzecz ubogich są trzema rzeczywistościami ze sobą złączonymi i nierozerwalnymi. "Należy więc w naszych krajach rozszerzać horyzonty solidarności, mając żywą pamięć o cierpiących – budować kulturę solidaryzowania i dzielenia się, bo skoro "obojętność pogłębia przepaść, to miłość buduje mosty i zbliża światy".