652
Jako jedyny z kwidzyńskich proboszczów nie miał żadnych obiekcji odnośnie odprawienia polowej mszy św. na stadionie miejskim 1 maja 1981, jako swoistego „Te Deum" za rodzącą się wówczas wolność. Tamtej religijnej uroczystości towarzyszyły również tak ważne wówczas doznania wspólnoty obywatelskiej licznie zgromadzonych tam mieszkańców…
Jednoznaczna postawa O. Efrema w tej sprawie – którą próbowały uniemożliwić "bezpieka" pospołu z lokalnym komitetem partyjnym – zmobilizowała pozostałych.
W zgromadzeniu uczestniczyło kilka tysięcy kwidzynian, a przez karetki pogotowia ratunkowego było ono transmitowane nawet do szpitala w Prabutach.
Z osobistego poczucia swej misji opiekuna uciśnionych O.Efrem już w południe dnia 13 grudnia 1981 roku przekazał wsparcie materialne dla rodzin osób internowanych minionej nocy, oraz propozycję bezpiecznego ukrycia innych zagrożonych aresztowaniami, z czego zresztą w Kwidzynie nie miał już kto skorzystać.
Znacznie ważniejsze następstwa przyniosło udzielane przez O.Efrema w stanie wojennym i później, schronienie w katedrze dla wszystkich niegodzących się ze zniewoleniem w tamtych latach.
To wymagało odwagi i czystego sumienia, by nie ugiąć się przed ostrzeżeniami i pogróżkami ówczesnej władzy i jej służb, by przygarnąć z miasta i okolic wszystkich „niepokornych" gromadzących się w katedrze pod szyldem „Duszpasterstwa Ludzi Pracy".
Patriotyczne uroczystości religijne, odczyty i spotkania – dzięki takiej decyzji Ojca Gwardiana – stały się lokalną specyfiką tamtych niespokojnych lat w przeciwieństwie do tych miejsc, gdzie odbywały się wówczas zamieszki uliczne.
O.Efrem delegował kolejnych swych współbraci jako nieoficjalnych kapelanów do gromadki ówczesnych opozycjonistów.
Byli oni z nami na spotkaniach jawnych i konspiracyjnych, w naszych rodzinach i na pielgrzymkach. Ich obecność wśród nas tonowała nasze zróżnicowanie i temperamenty.
To bardzo stosowna przenośnia, gdy powiemy, że kwidzyńska Katedra z franciszkańskim Proboszczem stanowiła w tamtych latach obywatelski uniwersytet. W późniejszych przemianach zaowocowało to postawami społecznego porozumienia, na ile było ono możliwe.
Na sesji z okazji XX-lecia Duszpasterstwa w Kwidzynie, z radosnym zadziwieniem O.Efrem kwitował wyrazy uznania za swe dokonania, widząc w nich zaledwie elementarne powinności kapłana. Temu skromnemu zakonnikowi obce były zaszczyty i honory, za którymi krzątali się inni, więc tylko w prywatnej rozmowie nie ukrywał małej radości z faktu, że ktoś coś tam jeszcze po latach docenia.
Za rozważne i odważne wsparcie, jakiego św.p. Ojciec Efrem Mikołajczuk, udzielał wszystkim jesteśmy mu winni wdzięczną pamięć.
Wieczny odpoczynek, racz Mu dać Panie….
Tego dnia do Kwidzyna zjechali bracia z wszystkich polskich klasztorów naszej prowincji (także z seminarium na czele z Rektorem o. Michałem Baranowskim). O godz. 10.oo odprawiona została jutrznia, zaś o 11.oo rozpoczęła się Msza św. w intencji Zmarłego. Przewodniczył jej przybyły z Elbląga J. Eks. ks. bp Józef Wysocki, biskup pomocniczy Diecezji Elbląskiej. Wraz z nim Eucharystię koncelebrował Minister Prowincjalny o. Adam Kalinowski, Wikariusz Prowincji o. Mariusz Fałkowski, Sekretarz Prowincji o. Piotr Łotysz, ks. Dziekan Ignacy Najmowicz, księża z Kwidzyna i okolic, rodzina o. Efrema (przede wszystkim Brat i Siostra). Zebranych powitał o. Marek Marcinkowski, proboszcz i gwardian kwidzyński. Następnie Sekretarz Prowincji odczytał życiorys Zmarłego. Homilię wygłosił Minister Prowincjalny, który wspominał o. Efrema, jako Bożego sportowca, który podjął wysiłek walki o najwyżesze cele w swym życiu: wieczne przebywanie z Bogiem w niebie.
Na zakończenie liturgii przemawiał Andrzej Mularczyk, przedstawiciel koła łowieckiego, do którego słów dołączyły się dźwięki rogów myśliwskich, które zagrały na cześć zmarłego franciszkanina. O. Marek Marcinkowski podziękował Zmarłemu za jego posługę w parafii i klasztorze, na koniec zaś głos zabrał przedstawiciel ministrantów, którymi o. Efrem opiekował się niegdyś w kwidzyńskiej katedrze.
Następnie wszyscy podążyli na cmentarz. Tam – nadal pod przewodnictwem ks. bpa Józefa – odprowadzono trumnę na miejsce spoczynku. Śpiew pięknie prowadzili bracia klerycy z łagiewnickiego seminarium. Na zakończenie bracia ze wspólnot neokatechumenalnych odśpiewali pieśń „Zmartwychwstał Pan".
O zwycięstwie życia nad śmiercią cały czas przypomiało pięknie świecące marcowe słońce i przyroda powoli budząca się do życia. Wierzymy bowiem, że o. Efrem dołączy do grona zbawionych w niebie i nasza dzisiejsza uroczystość była modlitwą o to, ale także dziękczynieniem za tego pogodnego, dobrego franciszkańskiego kapłana.
Istotnie, o. Efrem, szczególnie w ostatnich latach, potrafił rozpogodzić niejedno oblicze wesołym słowem, ciekawą historią, pogodnymi wspomnieniami… Niechaj spoczywa w pokoju!
24 lutego 2011 r. we wczesnych godzinach wieczornych w Kwidzynie, gdzie posługiwał w ostatnich latach, zmarł o. Efrem Stanisław Mikołajczuk. Miał 77 lat. Odszedł do Pana zaopatrzony w sakramenty i otoczony modlitwą braci.
Msza św. pogrzebowa w intencji śp. o. Efrema odbędzie się 2 marca 2011 r. o godz. 11.00 w kościele franciszkanów w Kwidzynie (kościół Trójcy Świętej).
Wspomnienie Jerzego Kosacza o zmarłym o. Efremie:
Posługa kapłańska O. Efrema , nie tylko duszpasterska lecz i doczesna obywatelska zachowała się również w pamięci ludzi „Solidarności" z lat jej początków w Kwidzynie.
Jako jedyny z kwidzyńskich proboszczów nie miał żadnych obiekcji odnośnie odprawienia polowej mszy św. na stadionie miejskim 1 maja 1981, jako swoistego „Te Deum" za rodzącą się wówczas wolność. Tamtej religijnej uroczystości towarzyszyły również tak ważne wówczas doznania wspólnoty obywatelskiej licznie zgromadzonych tam mieszkańców…
Jednoznaczna postawa O. Efrema w tej sprawie – którą próbowały uniemożliwić "bezpieka" pospołu z lokalnym komitetem partyjnym – zmobilizowała pozostałych.
W zgromadzeniu uczestniczyło kilka tysięcy kwidzynian, a przez karetki pogotowia ratunkowego było ono transmitowane nawet do szpitala w Prabutach.
Z osobistego poczucia swej misji opiekuna uciśnionych O.Efrem już w południe dnia 13 grudnia 1981 roku przekazał wsparcie materialne dla rodzin osób internowanych minionej nocy, oraz propozycję bezpiecznego ukrycia innych zagrożonych aresztowaniami, z czego zresztą w Kwidzynie nie miał już kto skorzystać.
Znacznie ważniejsze następstwa przyniosło udzielane przez O.Efrema w stanie wojennym i później, schronienie w katedrze dla wszystkich niegodzących się ze zniewoleniem w tamtych latach.
To wymagało odwagi i czystego sumienia, by nie ugiąć się przed ostrzeżeniami i pogróżkami ówczesnej władzy i jej służb, by przygarnąć z miasta i okolic wszystkich „niepokornych" gromadzących się w katedrze pod szyldem „Duszpasterstwa Ludzi Pracy".
Patriotyczne uroczystości religijne, odczyty i spotkania – dzięki takiej decyzji Ojca Gwardiana – stały się lokalną specyfiką tamtych niespokojnych lat w przeciwieństwie do tych miejsc, gdzie odbywały się wówczas zamieszki uliczne.
O.Efrem delegował kolejnych swych współbraci jako nieoficjalnych kapelanów do gromadki ówczesnych opozycjonistów.
Byli oni z nami na spotkaniach jawnych i konspiracyjnych, w naszych rodzinach i na pielgrzymkach. Ich obecność wśród nas tonowała nasze zróżnicowanie i temperamenty.
To bardzo stosowna przenośnia, gdy powiemy, że kwidzyńska Katedra z franciszkańskim Proboszczem stanowiła w tamtych latach obywatelski uniwersytet. W późniejszych przemianach zaowocowało to postawami społecznego porozumienia, na ile było ono możliwe.
Na sesji z okazji XX-lecia Duszpasterstwa w Kwidzynie, z radosnym zadziwieniem O.Efrem kwitował wyrazy uznania za swe dokonania, widząc w nich zaledwie elementarne powinności kapłana. Temu skromnemu zakonnikowi obce były zaszczyty i honory, za którymi krzątali się inni, więc tylko w prywatnej rozmowie nie ukrywał małej radości z faktu, że ktoś coś tam jeszcze po latach docenia.
Za rozważne i odważne wsparcie, jakiego św.p. Ojciec Efrem Mikołajczuk, udzielał wszystkim jesteśmy mu winni wdzięczną pamięć.
Wieczny odpoczynek, racz Mu dać Panie….
Za: www.franciszkanie.gdansk.pl
Pogrzeb o. Efrema Mikołajczuka
Miesiąc przed rozpoczęciem tegorocznej wiosny z życiem ziemskim pożegnał się o. Efrem Stanisław Mikołajczuk, który zmarł w klasztorze w Kwidzynie 24 lutego 2011 r. Prawie tydzień później, 2 marca, odbył się pogrzeb zakonnika. Sama przyroda zdawała się podpowiadać, że zima, która może symbolizować zamieranie życia, już mija – świeciło piękne słońce i choć wciąż było chłodno, to już w powietrzu czuło się zmianę.
Tego dnia do Kwidzyna zjechali bracia z wszystkich polskich klasztorów naszej prowincji (także z seminarium na czele z Rektorem o. Michałem Baranowskim). O godz. 10.oo odprawiona została jutrznia, zaś o 11.oo rozpoczęła się Msza św. w intencji Zmarłego. Przewodniczył jej przybyły z Elbląga J. Eks. ks. bp Józef Wysocki, biskup pomocniczy Diecezji Elbląskiej. Wraz z nim Eucharystię koncelebrował Minister Prowincjalny o. Adam Kalinowski, Wikariusz Prowincji o. Mariusz Fałkowski, Sekretarz Prowincji o. Piotr Łotysz, ks. Dziekan Ignacy Najmowicz, księża z Kwidzyna i okolic, rodzina o. Efrema (przede wszystkim Brat i Siostra). Zebranych powitał o. Marek Marcinkowski, proboszcz i gwardian kwidzyński. Następnie Sekretarz Prowincji odczytał życiorys Zmarłego. Homilię wygłosił Minister Prowincjalny, który wspominał o. Efrema, jako Bożego sportowca, który podjął wysiłek walki o najwyżesze cele w swym życiu: wieczne przebywanie z Bogiem w niebie.
Na zakończenie liturgii przemawiał Andrzej Mularczyk, przedstawiciel koła łowieckiego, do którego słów dołączyły się dźwięki rogów myśliwskich, które zagrały na cześć zmarłego franciszkanina. O. Marek Marcinkowski podziękował Zmarłemu za jego posługę w parafii i klasztorze, na koniec zaś głos zabrał przedstawiciel ministrantów, którymi o. Efrem opiekował się niegdyś w kwidzyńskiej katedrze.
Następnie wszyscy podążyli na cmentarz. Tam – nadal pod przewodnictwem ks. bpa Józefa – odprowadzono trumnę na miejsce spoczynku. Śpiew pięknie prowadzili bracia klerycy z łagiewnickiego seminarium. Na zakończenie bracia ze wspólnot neokatechumenalnych odśpiewali pieśń „Zmartwychwstał Pan".
O zwycięstwie życia nad śmiercią cały czas przypomiało pięknie świecące marcowe słońce i przyroda powoli budząca się do życia. Wierzymy bowiem, że o. Efrem dołączy do grona zbawionych w niebie i nasza dzisiejsza uroczystość była modlitwą o to, ale także dziękczynieniem za tego pogodnego, dobrego franciszkańskiego kapłana.
Istotnie, o. Efrem, szczególnie w ostatnich latach, potrafił rozpogodzić niejedno oblicze wesołym słowem, ciekawą historią, pogodnymi wspomnieniami… Niechaj spoczywa w pokoju!
Więcej na: www.franciszkanie.gdansk.pl (zdjęcia i nagrania dźwiękowe)