Ciekaw jestem, ile osób przeczytało tę książkę w Polsce. Mam jednak takie – oby mylne – wrażenie, że kiedy książka ukazała się w polskim tłumaczeniu, jakoś ten fakt odtrąbiono, napisano kilka okolicznościowych artykułów, i na tym się skończyło. Salon medialny pokwękał przez chwilę, że książka taka sobie, bo – jak to stwierdził Adam Szostkiewicz – „po wybitnym intelektualiście [Benedykcie XVI] można by oczekiwać, że zawiesi na chwilę własne sądy, wykaże odwagę myślenia autokrytycznego. Tymczasem papież jest tu obsadzony w roli sędziego świata”. Jasne! Dla takiej „Polityki”, w której pisuje Szostkiewicz, byłoby najlepiej, gdyby Ojciec Święty nie patrzył na świat krytycznie w świetle Ewangelii, tylko składał nieustannie samokrytykę i prosił wszystkich o przebaczenie.
W dodatku Wydawnictwo Znak jest bardzo zajęte uzasadnianiem tego, że dobrze zrobiło decydując się na druk nierzetelnej – delikatnie mówiąc – książki Jana Tomasza Grossa o polskim antysemityzmie. Nie starcza więc mu sił na reklamę książki papieża. Zresztą obawiam się, że wielu tam podziela opinię Szostkiewicza, a może myśli jeszcze gorzej i niezbyt im zależy na skutecznym propagowaniu opinii Benedykta XVI. Z drugiej strony w internecie skrzyknięto akcję bojkotowania Wydawnictwa Znak. Niektórzy nie zdzierżyli hipokryzji tego środowiska, które odrzuciło książkę Romana Graczyka o kontaktach „Tygodnika Powszechnego” z SB, a wydało wspomnianą książkę Grossa. Rozumiem gniew i pomysł bojkotu, ale proszę zrobić wyjątek dla książki Benedykta XVI i jej nie bojkotować.
W każdym razie wywiad z papieżem „Światłość świata” warto przeczytać. Może być to doskonała lektura na Wielki Post, w którym szczególnie jesteśmy zaproszeni do modlitwy i refleksji. Powiedziałbym, że książka Benedykta XVI może stać się swoistymi rekolekcjami wielkopostnymi (zastrzegam, że nie chcę odwodzić od rekolekcji tradycyjnych w kościele). Na przykład rozdział VI zatytułowany „Czas nawrócenia”. Papież patrzy na świat i wśród globalnych problemów wskazuje m.in. na turystykę seksualną i narkotyki. Zauważa, że Zachód potrzebuje narkotyków i dlatego tworzy zaplecze w biednych krajach, które mają mu tych narkotyków dostarczać. „To na Zachodzie – stwierdza Benedykt XVI – powstała taka zachłanność na szczęście, której nie można zaspokoić tym, co istnieje”. Wielkie zniszczenia sieje też turystyka seksualna, która zrodziła się „z arogancji, przesytu i fałszywej wolności zachodniego świata”. Papież dzieli się intuicją, że zło tak bardzo się rozpanoszyło, iż żyjemy w momencie przełomowym: albo świat się nawróci, albo stoczy się w jakieś nieszczęście.
„Musimy głosić konieczność przełomu, który nie może dokonać się bez wewnętrznego nawrócenia” – przekonuje nas Ojciec Święty. A na pytanie Petera Seewalda „Co to konkretnie oznacza?” odpowiada: „Z nawróceniem związana jest konieczność, aby Bóg znowu znalazł się na pierwszym miejscu”. Dodajmy, że aby Bóg znalazł się na pierwszym miejscu, najpierw musimy zobaczyć, w jakim wymiarze naszego życia Bóg został zepchnięty na miejsce dalsze. Współbrat, który duszpasterzował w więzieniu, opowiadał mi, jak to pewien więzień skomentował fragment Ewangelii wzywającej do nawrócenia: „To proste, z dziwkami koniec!”. My mamy czasem problem, by rozeznać, z czym skończyć, a co zacząć. Ale Wielki Post daje nam kolejną szansę.
Za: www.idziemy.pl