Na co dzień pracuje w kuchni, zakrystii i ogrodzie. Po godzinach robi i stawia budki lęgowe dla ptaków. W ciągu sześciu lat wykonał ich ponad 350. Wszystkie umieścił w klasztornym sadzie i na obrzeżach lasu sąsiadującego z kościołem. Kto? Franciszkanin – br. Czesław Nóżka (l. 61) z Neustadt an der Waldnaab w Niemczech.
„Z budek korzystają sikorki, wróble, a najczęściej szpaki. Kiedy wracają po zimie, to siadają najpierw na krzyżu, później niżej na brzozie, a na końcu zajmują swoje klatki. Nie jeden raz dochodzi do walki o nie” – z pasją opowiada zakonnik.
„Zależy od zimy. Ale zwykle przylatują po św. Agacie (5 lutego – przyp. red.) i są do św. Jadwigi (16 października – przyp. red.). Święta Jadwiga i św. Agata nie pokaże żadnego szpaka” – pointuje.
Pokazuje też gęsty żywopłot. „To tutaj najczęściej klują się kosy. Jest ich mnóstwo” – dodaje.
Na konarach prawie wszystkich drzew wiszą siatki. „Aby zatrzymać koty. Aby nie dostały się do nich” – tłumaczy.
Zimą, co trzy lata, czyści budki z patyków, słomy, siana, odchodów. I często znajduje zdechłe pisklęta. Jak mówi, od skażonej karmy, zdobywanej na okolicznych polach, gdzie rolnicy na dużą skalę stosują chemiczne środki ochrony roślin.
Brat Czesław zna zwyczaje swoich ptaków, pory karmienia piskląt, czas gotowości do lotów. Wie, które gatunki, które zajmują budki. Które lubią domki na wysokościach, a które metr nad ziemią. Które lubią stabilne, a które kołyszące się klatki.
Jak się przyznał, całą tę wiedzę czerpie z obserwacji i książek, a także z rozmów z ornitologiem, który prawie codziennie go odwiedza z pobliskiego związku miłośników ptaków. I, który nigdy nie ukrywa radości z tego, że duch św. Franciszka unosi się nad Neustadt.
jms