Home Wiadomości A co by było, gdyby Jezus przyszedł?

A co by było, gdyby Jezus przyszedł?

Redakcja

Czy rzeczywiście chcemy, żeby Chrystus ponownie przyszedł na ziemię? – zastanawiał się dominikanin ojciec Mateusz Przanowski podczas katechezy w Bazylice Mariackiej w Krakowie.

Wykładowca Kolegium Filozoficzno-Teologicznego Ojców Dominikanów wygłosił 12 grudnia katechezę zatytułowaną „K jak koniec świata”. Spotkanie dotyczyło zagadnień związanych z eschatologią.

„Co by było, gdyby paruzja zdarzyła się teraz?” – zapytał swoich słuchaczy o. Przanowski. W odpowiedzi podkreślił, że przecież wydaje się to nierealne i że wielu ludzie nie wie jak oczekiwać na ponowne przyjście Jezusa na ziemię. „Niezrozumiałe jest to dla człowieka, który nie wierzy, że Bóg może wszystko” – stwierdził prelegent.

Wskazywał, że tylko człowiek odkrywający bliskość Boga w codzienności budzi w sobie pragnienie bycia z Nim w wieczności. To właśnie – jak podkreślał – nawrócenie, ciągła zmiana siebie i modlitwa stają się odpowiedzią na pytanie z 18. rozdziału Ewangelii Łukasza: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?”

Nieograniczoność Boga uznał za podstawę do twierdzenia, że „skoro Bóg świat powołał do istnienia, może także jego istnienie zakończyć”. Według dominikanina, to właśnie ze świadomości nieskończoności Boga wypływa pełna pokory postawa człowieka wierzącego w koniec świata.

Zakonnik wskazał też na gotowe wzory oczekiwania: Józefa – który czuwał nawet we śnie, Maryi –  która miała świadomość, że „moc Boga przekracza największe oczekiwania człowieka” oraz Jana Chrzciciela – jako wzorca oczekiwania aktywnego. „Umiejętność właściwego czekania na ostateczne przyjście Jezusa to łaska” – ocenił o. Przanowski.

Dominikanin zaznaczył, że istota ludzka jest często targana ambiwalencją swoich uczuć – z jednej strony czuje się często niedopasowana do świata, a z drugiej traktuje go jako swój dom. Dlatego – jak tłumaczył – w kontekście myślenia o końcu świata roztacza się przed człowiekiem najczęściej wizja apokaliptyczna i obawa zniszczenia tego, do czego jest przyzwyczajony oraz nastania czegoś nienaturalnego.

Tymczasem wtedy właśnie – jak przekonywał o. Przanowski – nastąpi dopełnienie czasu i uzdrowienie świata. „Wtedy właśnie w końcu będzie normalnie, jak przyjdzie Pan Jezus” – powiedział zakonnik.

Na koniec swojej katechezy o. Przanowski złożył słuchaczom życzenie: „Powiedzmy w tym Adwencie choć raz szczerze: »Marana Tha! Przyjdź Panie Jezu!«”.

To ostatnia przed świętami Bożego Narodzenia katecheza z cotygodniowego cyklu „A właśnie, że katolicyzm. Od A do Z”, które organizuje grupa Sala Na Górze. Tworzą ją młodzi ludzie, którzy – jak piszą o sobie – „będąc mniej lub bardziej zaangażowanymi w Kościół – chcą dać coś innym”.

Katechezy dla dorosłych w centrum Krakowa wygłosiło już 28 różnych prelegentów. Wśród nich, oprócz o. Mateusza Przanowskiego, byli także inni dominikanie. O Bogu Ojcu oraz cudach mówił już o. Janusz Pyda, o inkwizycji o. Tomasz Gałuszka, o liturgii o. Tomasz Grabowski, o grzechu i cnocie – o. Jan Andrzej Kłoczowski.

Za: www.dominikanie.pl.

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda