Ameen: Po trzech tygodniach wojny, w Gazie nie ma życia. 1350 osób nie żyje, a 7000 jest rannych, wielu z nich stało się inwalidami. Domy 210 000 Palestyńczyków zostały zniszczone i musieli je opuścić. Uciekli pozostawiając wszystko. W Gazie od 5 dni nie ma prądu, nie ma internetu, brakuje czystej, pitnej wody. Boimy się nocnych nalotów i bombardowań, dzieci są szczególnie przerażone.
Pracując w Caritasie, w obawie o własne życie i w [ciągłym – przypis red.] strachu, pomagamy palestyńskim rodzinom w tym trudnym czasie. Zapewniamy opiekę medyczną oraz udzielamy innego doraźnego wsparcia.
Teraz pomagamy rodzinom poprzez dostarczanie pakietów żywnościowych i higienicznych, czystej, pitnej wody oraz świadczenie opieki medycznej. Wiele osób schroniło się szkołach, które administrowane są obecnie przez agendy oenzetowskie.
Gazie jest cztery duże szpitale, ale liczba rannych jest zbyt wysoka, żeby placówki funkcjonowały efektywnie.
Życzymy sobie pokoju i ciągle się o niego modlimy. Modlimy się, żeby to się skończyło, ale nie wiem kiedy to nastąpi.
[Polacy] pomóżcie naszym dzieciom, one są takie jak inne dzieci na świecie [są tak samo niewinne jak inne dzieci na świecie]. Pomóżcie naszym dzieciom i naszym rodzinom w Gazie!