Przemysław Goławski: Wyruszyliśmy w podróż na Wybrzeże Kości Słoniowej. To miejsce, które oddalone jest od Polski o 8,5 tys. kilometrów. O tym co można tam zobaczyć i przeżyć opowie nam ks. Józef Lasak, prowincjał Pallotynów.
Ks. Józef Lasak: Z radością podzielę się swoim doświadczeniem z 6 czy 7 moich wizyt na Wybrzeżu Kości Słoniowej, gdzie pallotyni, od 25 lat posługują w Kościele lokalnym. Jeśli chodzi o kraj – Wybrzeże Kości Słoniowej, jest to kraj kontrastów. Z jednej strony, pięknych centrów w Abidjanie, w stolicy, również w Yamoussoukro, stolicy politycznej, bo Abidjan jest stolicą bardziej ekonomiczną, chociaż polityczną w tej chwili też, jak również tej rzeczywistości bardzo ubogiej. My jako księża posługujemy tam w trzech różnych miejscach i dane mi było wizytować właśnie Yamoussoukro, tam jest przepiękna bazylika; w Abidjanie pracujemy też we w miarę spokojnej dzielnicy, ale dane mi było wizytować, odwiedzać także wioski w buszu, gdzie można się poruszać z ogromnym trudem samochodem terenowym, gdzie ci ludzie żyją, porównując do naszych warunków, bardzo ubogo. Te chaty ulepione z gliny, przykryte liśćmi bananowymi… Ale to, co uderza, to, że ci ludzie, z naszego punktu widzenia, niezwykle biedni, są niezwykle pogodni, radośni, otwarci – to jest coś fantastycznego.
Przemysław Gosławski: To chyba charakterystyczne dla całej Afryki, tam wszystko jest przeżywane z dużo większym entuzjazmem
Ks. Józef Lasak: W tych ludziach jest ogromna radość z życia. Jest wola życia, oni się potrafią cieszyć każdą drobną rzeczą, są niezwykli.
Małgorzata Barts-Witan: I można powiedzieć, że z takiego sposobu bycia rodzą się niezwykłe projekty i dzieła. I takie na pewno jest to miejsce, do którego chcemy państwa zaprosić. (…) Wspaniała bazylika, nieomal jak w Rzymie. A po bazylice w Yamoussoukro oprowadzał pracujący tam ks. Dariusz Sala.
Ks. Dariusz Sala: Bazylika została ofiarowana przez byłego prezydenta Félixa Houphouëta-Boigny, który ofiarował sto pięćdziesiąt hektarów ziemi pod bazylikę. Budowa została rozpoczęta w 1986 r., trwała przez trzy lata, do 1989. Przy budowie pracowało 30 firm, które pracowały 24h na dobę, przez te trzy lata. I w 1990 r., 10 września, Jan Paweł II konsekrował tę bazylikę. Pallotyni posługują w niej od 1991 r. Rok temu obchodziliśmy rocznicę 25-lecia konsekracji. Dzisiaj w bazylice jest nas czterech pallotynów, trzech księży, dwóch księży Polaków, jeden Iworyjczyk, jeden diakon stały, też Polak.
Sylwia Sułkowska: Stoimy przed bazyliką Matki Bożej Królowej Pokoju. Powiedzmy jak ona wygląda.
Ks. Dariusz Sala: Bazylika Matki Bożej Pokoju jest najwyższym Kościołem na świecie, mierzy 158 m., jest wpisana w krzyż, w środku jest 7 tys. miejsc siedzących, 11 tys. miejsc stojących, czyli razem 18 tys. miejsc. Ma największą powierzchnię witraży – 7 tys. 400 m2. Jest to największa powierzchnia witraży na świecie. I te witraże są obrazem Biblii. Poprzez medytację, poprzez oglądanie tych witraży możemy czytać Biblię – Słowo Boże. W kopule widzimy obraz gołębia, który symbolizuje Ducha Świętego, który ma nas oświecać, żebyśmy mogli przyjąć Słowo Boże. W bazylice jest 60 kolumn, 48 kolumn podtrzymuje ciężar bazyliki, są one położone na skale, 30 metrów pod ziemią i 12 kolumn, które są zdobione, w 4 kolumnach są windy, w 8 kolumnach są schody, którymi możemy wejść na drugi poziom bazyliki, gdzie znajduje się 12 witraży – 12 Apostołów. Także układ krzeseł, ławek tworzy taką piękną symetrię, jest wyrazem doskonałości Pana Boga. Przed bazyliką znajdują się 4 kaplice – 4 Ewangelistów. (…) W kaplicy św. Marka znajdują się dzwony, które ważą 12 ton. Przed bazyliką jest też wizerunek Ducha Świętego, na placu, który może pomieścić 120 tys. osób. W całości bazylika może przyjąć ok. 150 tys. pielgrzymów. W tygodniu Msze św. są odprawiane w kaplicy maryjnej, natomiast w niedziele i święta przy głównym ołtarzu. Jest też druga kaplica, św. Józefa, gdzie Msze św. są odprawiane dwa razy do roku, na św. Józefa i św. Józefa Robotnika. Architektem bazyliki jest Pierre Fakhouri, który ją zaprojektował na wzór bazyliki św. Piotra.
Małgorzata Barts-Witan: (…) Czy tamci ludzie potrzebowali bazyliki, przede wszystkim?
Ks. Józef Lasak: Na te zarzuty prezydent Houphouët-Boigny odpowiedział: „dlaczego Afryka miałaby być pozbawiona takich dzieł kultury, religii, jak Europa. Dlaczego?” I zamknął usta tym, którzy mówili o kosztach, bo wybudowanie tej bazyliki kosztowało mniej niż jeden F-16. Prezydent wybudował tę bazylikę z powodów religijnych i przekazał ją papieżowi.
Przemysław Goławski: A papież postawił pewien warunek zanim przyjął bazylikę pod skrzydła Stolicy Apostolskiej. Poprosił, żeby tam tworzono dzieła miłosierdzia. Takim konkretnym przykładem jest szpital, ale ma także powstać uniwersytet i dom pielgrzyma.
Ks. Józef Lasak: Papież postawił te dwa warunki, że ma być szpital i uniwersytet. W tym momencie szpital jest wybudowany i jest na etapie oddania. Piękny szpital, ładnie wyposażony. Natomiast z tym uniwersytetem jest większy problem. Rozmawiałem teraz z nuncjuszem na ten temat, najprawdopodobniej powstanie coś na kształt szkoły medycznej, bo uniwersytet jest w Yamoussoukro i w Abidjanie. Natomiast, żeby zadośćuczynić tym warunkom, myślenie idzie w tym kierunku. I oczywiście dom pielgrzyma, w którym mogliby zatrzymać się ludzie.
Małgorzata Barts-Witan: Czyli jest to miejsce na chwałę Bożą, ale również na pożytek ludzki.
Ks. Józef Lasak: Absolutnie. Głoszone Słowo Boże, głoszone miłosierdzie, jeżeli nie będzie miało pokrycia w czynach, to staje się pustym słowem.
Przemysław Goławski: Tym bardziej ma to szansę wybrzmieć w Roku Miłosierdzia, który przeżywamy.
Ks. Józef Lasak: Jak najbardziej. Papież zresztą mówi, że drogą Kościoła jest człowiek.
Małgorzata Barts-Witan: Jest to szczególnie wymowne w takim miejscu jak Afryka
Ks. Józef Lasak: Tam, gdzie w sposób namacalny widzimy ogromne potrzeby. Ten człowiek ma ogromne potrzeby. Jeżeli jesteśmy w stanie, powinniśmy zrobić wszystko co w naszej mocy.
(…)
Małgorzata Barts-Witan: Jak pallotyni znaleźli się w tym miejscu?
Ks. Józef Lasak: Z woli Opatrzności Bożej, należałoby patrzeć z tej perspektywy. Natomiast kiedy prezydent Houphouët-Boigny zaoferował papieżowi tę bazylikę do przekazania, papież w tym samym roku, 1991, był w Rwandzie. To była pierwsza misja utworzona przez pallotynów polskich, która dziś już jest prowincją. W tamtym czasie było ponad 40 polskich pallotynów i papież widząc tę dynamiczną grupę misjonarzy, a z drugiej strony prośbę, aby tę bazylikę przyjąć w darze od prezydenta Houphouëta-Boigny, i zabezpieczyć możliwość rozwoju i pracy duszpasterskiej, zaproponował ją pallotynom. Prośba papieża jest w Kościele rozkazem, można powiedzieć.
Przemysław Goławski: I to do dziś ma szczególny wymiar, ponieważ Stolica Apostolska objęła swoimi skrzydłami to miejsce i jest to miejsce wyjątkowe na mapie Afryki.
Ks. Józef Lasak: Tak właśnie. Jest to miejsce, które cieszy się eksterytorialnością, zarządzane przez fundację powołaną przez Sekretariat Stanu. Na czele tej fundacji stoi biskup proponowany przez Episkopat, ale mianowany przez Sekretariat Stanu. Prezydent wiedząc, że Afryka nie zawsze będzie miała takie środki jakimi on akurat dysponował, w ramach tej fundacji złożył jakąś kwotę w Banku Watykańskim, która w tej chwili służy jako zabezpieczenie materialne. Trzeba powiedzieć, że z ogromnym namysłem i przewidywalnością działał prezydent Houphouët-Boigny. Natomiast wracając do wątku, jak pallotyni się tam znaleźli, prośba papieża jest rozkazem i rzeczywiście w 1991 r. trzech księży rozpoczęło posługę przy bazylice. Trzeba było wszystko zorganizować.
Małgorzata Barts-Witan: Stanęło przed wami zadanie stworzyć miejsce kultu, pewną tradycję. Tego tam nie było.
Ks. Józef Lasak: Ja mam wiedzę bardziej z nasłuchu czy doświadczeń tych, którzy tam byli. Natomiast na pewno nie łatwe były początki. Dużą rolę odegrał kustosz i rektor tego sanktuarium, ks. Aleksander Pietrzyk, obecny superior pallotynów w Paryżu, który jest człowiekiem niezwykle twórczym, pomysłowym, a chodziło o to jak ściągnąć tam ludzi.
Przemysław Goławski: A to jest właśnie charyzmat pallotynów – apostolstwo świeckich, którzy mogą coś dobrego w dobrym miejscu zdziałać.
Ks. Józef Lasak: Dokładnie. Przede wszystkim trzeba było zrobić reklamę, że jest takie miejsce, miejsce kultu. Trzeba było zapraszać ludzi, trzeba było im coś zaproponować, jakieś rekolekcje czy jakieś formy pogłębienia życia duchowego. Były organizowane światowe rekolekcje dla księży, dla księży afrykańskich, więc automatycznie rozchodziła się informacja, że jest takie miejsce. Również oficjalne wizyty przedstawicieli krajów afrykańskich i nie tylko zawsze przyjeżdżały do bazyliki, żeby się pomodlić i ją zobaczyć.
Małgorzata Barts-Witan: Powiedzmy, że bazylikę konsekrował Jan Paweł II. Było to 26 lat temu. Zresztą papież był tam trzykrotnie. I od samego początku towarzyszył powstawaniu tego miejsca.
Przemysław Goławski: Jest z nami także Piotr Ciołkiewicz, prezes Stowarzyszenia Communita Regina della Pace.
Małgorzata Barts-Witan: Od dwóch tygodni jest tam (w bazylice w Yamoussoukro – przyp. red.) miejsce, gdzie można modlić się o pokój w bardzo konkretny sposób, do tego też Stowarzyszenie się przyczyniło.
Piotr Ciołkiewicz: Stowarzyszenie Communita Regina della Pace, jego celem jest apostolstwo adoracji Najświętszego Sakramentu w intencji pokoju i w ramach tej misji Stowarzyszenie podjęło taki projekt, który nazwaliśmy „12 gwiazd w koronie Matki Bożej Królowej Pokoju, tzn. chcielibyśmy, aby na różnych kontynentach, w wielu miejscach, które oświadczyły trudności w pokoju albo konsekwencji wojny, żeby powstały takie miejsca – sanktuaria modlitwy o pokój, poprzez adorację Najświętszego Sakramentu. Jedno z takich miejsc modlitwy o pokój powstało właśnie 22 maja w Yamoussoukro przy bazylice Matki Bożej Pokoju. Było to bardzo radosne wydarzenie, w którym uczestniczyło 25 tys. pielgrzymów. Wielka uroczystość, barwna, kolorowa. Po Mszy św. Najświętszy Sakrament został przeniesiony do ołtarza Donum Caritas et Pax i w ten sposób zainaugurowano Centrum Modlitwy o Pokój, które w naszym projekcie jest taką gwiazdą w koronie Matki Bożej Królowej Pokoju. W ten sposób światło Chrystusa symbolicznie rozbłysło w Koronie Królowej Pokoju.
Małgorzata Barts-Witan: Dwa poprzednie ołtarze znajdują się w innych miejscach.
Piotr Ciołkiewicz: Myślę, że pragnienie pokoju jest pragnieniem każdego człowieka bez względu na kolor skóry czy wyznawaną religię. Ołtarz jest tylko materialnym znakiem duchowej inicjatywy. On swoim pięknem ma przyciągać ludzi, pogłębiać ich przeżycie spotkania z Panem Jezusem. Może w jakiś sposób użyte materiały, jakość, wartość artystyczna, one też podkreślają szacunek do żywego Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Na pewno działania polityków, którzy zajmują się pokojem są bardzo ważne, ale ten pokój, jak wierzymy jako chrześcijanie, on jest darem Chrystusa, on jest darem Jego serca i pochodną pokoju, który człowiek ma sercu, jako łaskę Bożą, jest ten pokój, który rozumiemy w sensie społecznym, politycznym, religijnym. (…) Dotychczas powstały takie miejsca w Betlejem przy Grocie Mlecznej i w sanktuarium Matki Bożej Królowej Pokoju w Kazachstanie, w miejscowości Oziornoje. tam też ludzie gromadzą się, aby modlić się o pokój, aby wspierać duchowo działania innych ludzi, którzy troszczą się o pokój na całym świecie. W ten sposób również tworzy się wspólnota obejmująca świat łańcuchem modlitwy o pokój.
Małgorzata Barts-Witan: A tam modlitwa o pokój wyraża się właśnie w adoracji Najświętszego Sakramentu, który znajduje się właśnie w bazylice Maryi Królowej Pokoju. 22 maja, to się zaczęło, bardzo kolorowo, bardzo konkretnie (…)
Ks. Józef Lasak: Uśmiecham się, bo widzę bazylikę wypełnioną tysiącami ludzi, rozmodlonych, rozśpiewanych, kolorowo ubranych, tańczących, po to, żeby wyrazić swoją wdzięczność, swoją religię, swoją wiarę. Wspomniałem, że Afrykańczyk z natury jest religijny, praktycznie każdy człowiek to w sobie nosi. Natomiast w Afryce jest to bardzo widoczne. Ta ich religijność przejawia się także w tym, że oni ją manifestują w tańcach, śpiewach, przeżywają to całościowo. U nas często te liturgie są takie smutne, to jest takie ciężkie. Jakby ta religia była ciężarem, a nie radością. Ta ich religijność wyraża się także w strojach.
Przemysław Goławski: Miałem okazję spotkać grupy z Afryki podczas beatyfikacji i kanonizacji Jana Pawła II. Ci ludzie przyjeżdżali w strojach, które były pełne malunków religijnych. Ludzie Afryki nie boją się założyć na siebie symboli wiary.
Ks. Józef Lasak: Dokładnie. Czasami do przesady, bo i spódniczki, i inne elementy damskiej garderoby mają wyraz religijny w postaci jakichś malowideł, obrazów, ale ja w tym widzę zintegrowanie ich życia codziennego z wiarą. Nie dotykamy tu moralności, bo to inna kwestia. Ale oni tą swoją wiarę autentycznie przeżywają i mają też bardzo bezpośrednie odniesienie do Pana Boga. Deszcz, to jest błogosławieństwo Boże, słońce, to jest błogosławieństwo Boże.
(…)
Małgorzata Barts-Witan: Księża pallotyni są w Afryce nośnikami pokoju…
Ks. Józef Lasak: Tak jakoś się złożyło, że Stowarzyszenie Apostolstwa Katolickiego, księża pallotyni, spotkało się ze Stowarzyszeniem Communita Regina della Pace, ponieważ jako pallotyni posługujemy tam, gdzie były objawienia – w Kibeho i jest jak najbardziej wskazane, aby tam ta modlitwa płynęła. Kibeho jest miejscem szczególnym, ponieważ znajduje się w Rwandzie, gdzie było ludobójstwo w 1994 r. Skutki tego widać do tej pory. Rwanda, wyróżnia się tym, że ludzie są tam smutni, przygnębieni. Pomimo, że Rwanda ekonomicznie bardzo szybko się rozwija. Stąd właśnie potrzeba tego znaku materialnego w postaci materialnego ołtarza, w którym mogą adorować obecność Boga Żywego w Najświętszym Sakramencie.
Małgorzata Barts-Witan: Takich miejsc na świecie jest bardzo dużo. Stąd dobrze, że tych ołtarzy będzie więcej.
Ks. Józef Lasak: Podzielę się taką ciekawostką. Nie wiem czy to dojdzie do realizacji. W kwietniu byłem z sekretarzem ds. misji w Wenezueli, gdzie posługujemy przy jednym z kościołów w Caracas – wybudowanym w miejscu, gdzie Jan Paweł II odprawiał Mszę św. – jest to parafia Jana Pawła II – i rozmawialiśmy z kardynałem o tym projekcie. Kardynał bardzo chętnie przystał na to, więc może kolejnym etapem tych gwiazd w koronie będzie Wenezuela, gdzie pracują księża pallotyni.
Źródło: Polskie Radio
Za: InfoSAC 21/06/2016 [21]