Wolność to też odpowiedzialność

Z o. Zdzisławem Klafką CSsR, rektorem Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, rozmawia Izabela Kozłowska

„Oblicza wolności” to kolejne sympozjum z cyklu „Oblicza…” organizowane w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej (WSKSiM) w Toruniu. Dzisiejsza konferencja będzie dotyczyć różnych przestrzeni wolności m.in. w mediach, w polskim prawie, w twórczości artystycznej. Dlaczego w tym roku zostanie zwrócona uwaga właśnie na oblicza wolności?

– Od początku istnienia WSKSiM z inspiracji ks. bp. Adamy Lepy i o. dr. Tadeusza Rydzyka CSsR, rektora założyciela naszej uczelni, odbywają się w murach naszej uczelni sympozja naukowe, które pragną podejmować refleksję nad aktualnymi palącymi problemami, aby konkretnie wyjść z pomocą Polakom w odpowiedzialnym procesie formacji ich sumień.

Sympozja te organizowane są z okazji liturgicznego wspomnienia św. Franciszka Salezego – patrona mediów. Widząc, jak dechrystianizacja dotyka boleśnie społeczności o korzeniach chrześcijańskich i wpływa na zanik zmysłu moralnego, pragniemy wychodzić naprzeciw szerzącemu się kryzysowi etycznemu, aby otwierać ludziom oczy na realne ich zagrożenia. Naocznie możemy zauważyć, że istnieje często wyraźny rozdźwięk między wiarą a moralnością w aspekcie eklezjalnym oraz rozdźwięk między prawdą i wolnością w aspekcie kulturowym.

Nie ulega żadnej wątpliwości, że ten rozdźwięk pochodzi od narzucania dzisiaj antropologii bez Boga i bez Chrystusa. „Taki typ myślenia – napisał kiedyś Jana Paweł II w Adhortacji ApostolskiejEcclesia in Europa  – doprowadził do tego, że uważa się człowieka za «absolutne centrum rzeczywistości, każąc mu w ten sposób wbrew naturze rzeczy zająć miejsce Boga, zapominając o tym, że to nie człowiek czyni Boga, ale Bóg czyni człowieka”. (n.9). Stąd jesteśmy świadkami, jak wiele współczesnych światowych rządów pragnie usuwać Boga z przestrzeni publicznej.

Im wszystkim warto przypomnieć słowa wspominanego dziś w liturgii Kościoła patrona mediów św. Franciszka Salezego, który napisał: „Błędem jest zatem, nieomal herezją, usuwanie pobożności z wojskowych koszar, z rzemieślniczych warsztatów, z dworu książąt, z mieszkań małżonków” (Wprowadzenia do życia pobożnego). Tam, gdzie wywyższa się człowieka kosztem Boga, tam nie bierze się pod uwagę istnienia prawdy obiektywnej; tam liczy się tylko niczym nieskrępowana wolność poszczególnych jednostek. Możemy powiedzieć, że dzisiaj rzeczywiście mamy do czynienia z herezją wypaczonej wolności. Dla wielu współczesnych ludzi to wręcz religia, a szczególnie religia chrześcijańska, stała się wrogiem wolności. Stąd pochodzi ta nienawiść do Kościoła. W dialogu ze współczesnym światem jako uczniowie Chrystusa powinniśmy posiadać jasne pojęcie czym jest prawdziwa wolność, aby samemu nie popaść w niewolę.

Nauka Kościoła przychodzi nam z pomocą: „Ilekroć człowiek pragnie się wyzwolić od prawa moralnego i uniezależnić się od Boga, bynajmniej nie uzyskuje swej wolności, lecz ja niszczy. W miarę oddalania się od prawdy staje się łupem samowoli; stosunki braterskie między ludźmi ulegają zniszczeniu ustępując miejsca terrorowi, nienawiści i lekowi” (Instrukcja o chrześcijańskiej wolności i wyzwoleniu). Wszyscy dzisiaj jesteśmy mamieni różnymi mirażami wolności i dlatego przy pomocy odbywającego się sympozjum Oblicza wolności w WSKSiM pragniemy wspólnie odkrywać to prawdziwe oblicze wolności.

W ostatnim czasie mogliśmy doświadczyć ograniczania wolności np. katolików w dostępie do Telewizji Trwam. Z drugiej strony dostrzegamy brak jakichkolwiek granic m. in. w sztuce. Jakie są tego przyczyny?

– W pełni się zgadzam z Pani opinią, że absurdalne utrudnienia ze strony instytucji o charakterze konstytucyjnym w przyznaniu miejsca na platformie cyfrowej jedynej w Polsce telewizji o profilu katolickim – Telewizji Trwam, to doskonały przykład ograniczania wolności katolików w „wolnej” Polsce.

Tym bardziej dziwi to, że decydenci w tej sprawie szczycą się „solidarnościowymi” korzeniami, a przecież wolny dostęp katolików do mediów przynależał do jednych z ważniejszych postulatów „Solidarności” wobec komunistycznego reżimu. Ogromnie boli też nas fakt, że polska kultura i sztuka, dzięki której ocalała nasza tożsamość narodowa choćby pośród ciemnych czasów zaborów, przeżywa swój głęboki kryzys a nawet upadek, przy pełnym przyzwoleniu władzy odpowiedzialnej za strzeżenie i rozwój wspólnego dobra duchowego naszej Ojczyzny.

Jakie są tego przyczyny? Myślę, że główną przyczyną jest zły użytek z własnej wolności. Pragnąć wolności nie jest czymś złym, ale wolność nie może być wolna od braku odpowiedzialności za dobro i prawdę. Kościół zawsze uznawał za słuszną wrażliwość ludzi na wolność i żarliwie wręcz o nią zabiegał i wciąż zabiega, ale jednocześnie zawsze przestrzegał, że można ją pojąć w sposób fałszywy, w myśl słów św. Pawła: „Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę” (1 Kor 6,12).

Przy fałszywym zrozumieniu istoty wolności buduje się dzisiaj „cywilizację śmierci” opartą na sloganie „róbta co chceta”. Miarą tej cywilizacji śmierci są potrzeby i zachcianki jednostki, które za wszelką cenę trzeba spełnić. Ta cywilizacja wytwarza obraz Boga i religii na miarę swoich egoistycznych potrzeb, gdzie nie ma miejsca na krzyż i ofiarę, a przecież nic tak nie humanizuje człowieka, jak wolny dar z siebie na służbę innym. W takim kontekście nie dziwi fakt, że Kościół ze swoim nauczaniem uważany jest za „zniewalający” ludzi, a w efekcie znienawidzony jest przez świat.

Część rodaków nie uświadamia sobie, że w imię głośno wykrzykiwanych dzisiaj przez zwolenników ideologii gender haseł wolności i demokracji można popełniać równie wielkie zbrodnie jak w systemach totalitarnych. Zło nie przestaje być złem nawet jeśli zostanie zaakceptowane „jako dobro” przez „demokratyczną większość”.

Co jest sztuką a co nie jest? Niech odpowiedzią na to pytanie będą słowa Błogosławionego Jana Pawła II. Pierwsze napisane w 1996 roku z okazji V Światowego Dnia Kongresu Filozofii Chrześcijańskiej: „W dziedzinie niezmiernie ważnych relacji między wolnością i prawdą oraz wolnością a dobrem istnieje w myśli współczesnej zakłócenie, które może mieć katastrofalne skutki dla obecnej i przyszłej kultury. Oderwana od prawdy i dobra wolność staje się zagrożeniem dla człowieka”. Drugie zaś zawarte w Liście do artystów: „W rozległej panoramie kultury każdego narodu artyści mają swoje miejsce. Gdy idąc za głosem natchnienia tworzą dzieła naprawdę wartościowe i piękne, nie tylko wzbogacają dziedzictwo kulturowe każdego narodu i całej ludzkości, ale pełnią także cenną posługę społeczną na rzecz dobra wspólnego”. Prawdziwa sztuka winna zawierać przynajmniej trzy kryteria: kryterium prawdy, dobra i piękna, a to wszystko na rzecz dobra wspólnego!

Wolność stała się także pewnym krzykliwym hasłem wykorzystywanym w różnych aspektach naszego życia. Jest Ojciec Rektorem WSKSiM jaka powinna być wolność polskich uczelni?

– W kontekście tego pytania postawionego przez Panią Redaktor przychodzą mi na myśl słowa Jana Pawła II zawarte w AdhortacjiEcclesia in Europa: „Zapomnienie o Bogu doprowadziło do porzucenia człowieka» i dlatego «nie należy się dziwić, jeśli w tym kontekście otworzyła się rozległa przestrzeń dla swobodnego rozwoju nihilizmu na polu filozofii, relatywizmu na polu teorii poznania i moralności, pragmatyzmu i nawet cynicznego hedonizmu w strukturze życia codziennego». Europejska kultura sprawia wrażenie «milczącej apostazji» człowieka sytego, który żyje tak, jakby Bóg nie istniał” (n.9). Jednoznaczną też postawę zajmował Ojciec Święty Benedykt XVI, który wykorzystywał każdą sposobną okazję aby upomnieć się o dyskryminowanych ludzi z racji wyznawanej religii.

Niech przykładem będą choćby tylko te słowa wypowiedziane do Korpusu Dyplomatycznego w 2011 roku: „Innym przejawem marginalizacji religii, a w szczególności chrześcijaństwa jest usuwanie z życia publicznego świąt i symboli religijnych w imię uszanowania osób wyznających inne religie lub niewierzących. Postępując w ten sposób, nie tylko ogranicza się prawo wierzących do publicznego wyrażania swej wiary, lecz odcina się także własne korzenie kulturowe, które umacniają głęboką tożsamość i spójność społeczną licznych narodów. W ubiegłym roku niektóre kraje europejskie poparły odwołanie się rządu włoskiego w dobrze znanej sprawie dotyczącej eksponowania krzyża w miejscach publicznych. Pragnę wyrazić wdzięczność władzom tych państw, a także wszystkim, którzy zaangażowali się w tym duchu, episkopatom, organizacjom, stowarzyszeniom obywatelskim lub religijnym, w szczególności Patriarchatowi Moskwy oraz innym przedstawicielom hierarchii prawosławnej, jak również wszystkim osobom – wierzącym, a także niewierzącym – które zechciały okazać swoje przywiązanie do tego symbolu, będącego nośnikiem wartości uniwersalnych”.

Co tyczy się zaś wolności uczelni o charakterze katolickim, to warto sobie przypomnieć, że nasz rodak Jan Paweł w czasie jednej ze swoich podróży apostolskich do Ojczyzny przywołał racje, jakie przyświecały w momencie powołania Rady Naukowej Konferencji Episkopatu Polski. Jak była ta racja? Oto zasadniczy powód: „Kościół musi mieć prawo i musi mieć środki stanowienia o swojej własnej nauce. Musi mieć prawo i musi mieć środki stanowienia o swojej własnej nauce zarówno pod względem merytorycznym, treściowym z uwzględnieniem całej analogii czy analogiczności tej treści, jak też i pod względem strukturalnym, personalnym itd.”. Przypominam sobie w tym względzie słowa prefekta Kongregacji Wychowania Chrześcijańskiego ks. kard. Zenona Grocholewskiego, który wspominał już wielokrotnie, że władze Tajwanu – kraju, w którym nie ma za wielu katolików – pozwalają, aby kadra wykładowców dobierana była zgodnie z charakterem uczelni katolickiej.

W WSKSiM organizowany jest szereg konferencji, spotkań i sympozjów. Jakie one mają znaczenie dla kształtowania studentów?

– Muszę przyznać, że faktycznie naukowe konferencje, sympozja czy kongresy często o charakterze międzynarodowym wpisują się na stałe w działalność naszej Uczelni. Ma to wielorakie ubogacające znaczenie nie tylko dla samych studentów. Wykładowcy pochodzący z różnych środowisk akademickich całego świata dają przestrzeń dla wymiany myśli, poglądów z naszą kadrą naukową. Przy okazji nawiązują się piękne wzajemne ludzkie więzi, co owocuje choćby bogatą współpracą międzynarodową w ramach programu Erasmus.

Te sympozja czy kongresy są bardzo intensywne i momentami ogromnie wymagające uwagi słuchaczy, ale są wyjątkową okazją, aby niejako w pigułce otrzymać dosyć szeroki zakres wiedzy. Pełnią one również bardzo ważną rolę na polu formacyjnym, gdyż nasi studenci posiadają wiele sposobności, aby nie tylko wysłuchać teoretycznych prelekcji naszych gości, ale również pobyć z ludźmi – świadkami w klimacie bardziej braterskim. Warto tez podkreślić, że bardzo często staramy się o to, aby za pośrednictwem Radia Maryja, Telewizji Trwam czy też akademickiego radia internetowego SIM, naukowe prelekcje głoszone w naszej Uczelni przez naszych zaproszonych specjalistów z różnych dziedzin wiedzy, docierały do naszych słuchaczy i telewidzów. W taki oto sposób poszerza się nasza Uczelniana aula o nieskończona ilość studentów, których nie ma ograniczeń wieku.

Dziękuję za rozmowę. 

Izabela Kozłowska

Za: Radio Maryja

Wpisy powiązane

O. Stanisław Ziemiański SJ laureatem odznaczenia Per musicam ad fidem za rok 2016

Wywiad o Matce Teresie z postulatorem jej sprawy kanonizacyjnej

„To jest moja wizja Polski fundamentalnie katolickiej”