– Jakie cele stawia sobie Ojciec, jako nowy Przewodniczący Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich?
– Cele Konsulty są już określone, nie ma zupełnie takiej potrzeby. Ten cel to integracja życia zakonnego czy zdanie sobie sprawy z piękna i bogactwa życia zakonnego w Polsce. Mamy różne twarze, różne charyzmaty, pełnimy różnego rodzaju zadania. Nie będę ich wymieniał, bo ludzie znając siostry zakonne czy zakonników gdzieś w swojej okolicy, np. w parafii, wiedzą jak wieloma pięknymi sprawami zajmują się zakonnicy. To właśnie ta różnorodność i bogactwo charyzmatów. Z drugiej strony mamy jedną twarz, bo wszyscy chcemy być podobni do Pana Jezusa. Uświadamianie sobie tego bogactwa, dzielenie się nim między nami, osobami zakonnymi, to jest pierwszy cel. Drugi cel to kontakty z Konferencją Episkopatu Polski. Te relacje są bardzo dobre, trudno żeby było inaczej; więc tutaj też wspieramy biskupów w różnego rodzaju działaniach duszpasterskich, misyjnych, tych, które są właściwe naszym rodzinom zakonnym. Będziemy się do biskupów zwracać czy to w sprawach, którymi już wiele zgromadzeń się zajmuje czyli w kategoriach diecezji, czy w kategoriach nowej ewangelizacji, w kontekście głoszenia kerygmatu osoby Jezusa Chrystusa. Obecnie te tematy znajdują się w programie duszpasterskim. Kolejny cel to współpraca z konferencjami żeńskimi w Polsce, wreszcie też współpraca na polu europejskim. To tak pobieżnie cele, które ma spełniać Konsulta i przewodniczący Konsulty męskich zgromadzeń.
– Na Jasnej Górze zakończyło się 131. Zgromadzenie plenarne Zakonnej Konferencji. Jakie są jego owoce?
– Było to spotkanie sprawozdawczo-wyborcze, stąd też owoce są znane: jest wybrana nowa Konsulta, jest wybrany nowy przewodniczący i wiceprzewodniczący. Natomiast myślę, że najważniejszą rzeczą, która się dokonała w ramach tej konferencji plenarnej jest fakt, iż rozpoczęła się peregrynacja kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej po wspólnotach zakonnych męskich, będzie ona trwała przez najbliższe lata. To jest niezwykłe wydarzenie, gdyż ostatnia peregrynacja miała miejsce 50 lat temu. Obraz został wówczas przekazany przez Kardynała Stefana Wyszyńskiego zgromadzeniom męskim ku odnowie ducha; odnowie, która ma promieniować ze wspólnot zakonnych na cały naród. „Zwycięstwo, gdy przyjdzie, przyjdzie przez Maryję” – takie hasło nam przyświecało i takie przyświeca dzisiaj. To jest piękne i bardzo przeżywamy to wydarzenie, dlatego jak myślę, to wydarzenie jeszcze bardziej nas zjednoczy, pozwoli nam się spotkać na modlitwie. Obraz będzie przekazywany od wspólnoty do wspólnoty do różnych zgromadzeń, różnych charyzmatów. Natomiast Matka Boża nauczy nas czegoś, w co tak ufamy i tak się Matce Bożej polecamy, co jest niezwykle ważne dla nas, dla wspólnot zakonnych, mianowicie obecności dla człowieka, dla ludzi. Myślę, że na to właśnie dzisiaj ludzie liczą: że zakonnicy mają czas, że są obecni dla nich, że ich rozumieją, czy choćby słuchają – to jest dzisiaj pragnieniem ludzi, czymś co niełatwo znaleźć. Niełatwo także znaleźć drugiego człowieka, który umie słuchać i jeszcze potrafi zrozumieć; dlatego chcemy się uczyć od Matki Bożej, która nas zaczęła odwiedzać.
– Dzisiejsze zakończenie zgromadzenia plenarnego ma szczególny wymiar poprzez datę: kolejnej rocznicy wyboru na Stolicę Apostolską bł. Jana Pawła II. Jakie miało to odzwierciedlenie w tym dzisiejszym dniu?
– Oczywiście modliliśmy się tutaj, prosząc o wsparcie naszego kochanego, błogosławionego Ojca Świętego Jana Pawła II, więc ufamy, że ten niezwykły człowiek tak wielkiego ducha będzie nas wspierał w naszych działaniach zakonnych, ale i w działaniach Kościoła w Polsce. Bardzo nam potrzeba takiego mocnego ducha. Zawsze mówimy, że mamy trudne czasy dla wiary, dla Kościoła; ja już słyszę to od wielu lat, od kiedy jestem kapłanem, zakonnikiem. Te czasy nigdy nie są łatwe i pewnie też nie będą łatwe. Potrzeba nam bez wątpienia takich autorytetów, na których możemy się oprzeć. Ludzie chcieliby też liczyć na to, że na nas można się oprzeć, że na nas można się wręcz wzorować, że nas można słuchać. My też potrzebujemy wsparcia i też potrzebujemy autorytetów. Są to bez wątpienia święci, bogobojni i dobrzy ludzie, także świeccy. Wszyscy dostrzegamy ten fenomen Jana Pawła II – on nas urzeka, on nas porywa, on dla nas, osób duchownych, zakonników jest niezwykłym wzorem. Tak postrzegamy tę postać i tak dzisiaj, w tym ważnym momencie, gdy już rozpoczęliśmy peregrynację, gdy rozpoczynamy nową kadencję Konsulty, gdy wielu prowincjałów zaczyna swoją kadencję; tak postrzegamy tę postać, na niej chcemy się wzorować i na wsparcie Ojca Świętego liczymy.
– 22 października mamy liturgiczne wspomnienie bł. Jana Pawła II. Jaki ma to wymiar w kontekście przyszłorocznej kanonizacji? Jak możemy się przygotować do tego wydarzenia?
– To dla nas, Polaków, oczywiście wielkie, niezwykłe wydarzenie. Patrzymy na to z perspektywy, że jest to taki nasz Ojciec Święty, choć może teraz mówimy to trochę ciszej, dostrzegając fenomen, który rozchodzi się właściwie na cały świat. Jan Paweł II znany jest wszędzie, gdziekolwiek odwiedzam misjonarzy, natomiast w jakiś sposób jest „nasz”. Oby tylko nie była to taka postać, która nas rzeczywiście urzeka, która jest dla nas jakimś bohaterem, ale (być może są to też te romantyczne słabości nas Polaków) mimo podziwiania i oklasków niezbyt się przejmujemy, niezbyt jej słuchamy. Nieraz już te zarzuty pod naszym adresem słyszeliśmy. W związku z tym czekając na tę kanonizację, z wielką radością, jednocześnie powinniśmy się bez wątpienia wsłuchiwać w głos, który wzywa nas do bardzo klarownych, – bardzo szczerych postaw, bardzo prostych wobec najważniejszych spraw, wobec których w życiu musimy zająć stanowisko, musimy mieć określoną opinię. Błogosławiony Jan Paweł II, niedługo święty uczył nas klarownych postaw wobec pewnych spraw życiowych. Może wsłuchajmy się w jego głos, poprośmy o wsparcie, byśmy umieli po prostu dobrze żyć, dobrze myśleć, dobrze wybierać.
– Czego możemy Ojcu Prowincjałowi życzyć na tej nowej drodze, w tej nowej posłudze?
– Drodzy, przede wszystkim to ja dziękuję za wiele oznak życzliwości dla nas, redemptorystów. Widzom Tv Trwam bardzo dziękuję za modlitwę, której moc czuję. Proszę również o tę modlitwę, by nam, redemptorystom, tam gdzie pracujemy, również w Radiu Maryja i Tv Trwam, by nam starczyło światła Ducha Świętego i mądrości, byśmy umieli być przy człowieku ze swymi sprawami, a jednocześnie być przy Bogu, wierni Jemu, Jego nauce, wyzwaniom, propozycjom, które On nam stawia – po prostu wierni Ewangelii a jednocześnie wierni człowiekowi. Wierni człowiekowi dzisiejszemu – niekiedy pogubionemu, niekiedy świętemu, niekiedy bardzo upodlonemu grzechem – byśmy umieli być wierni i byśmy pomagali. Bardzo Wam dziękuję, Drodzy Widzowie, również za wielką jedność w ogóle z Kościołem w Polsce. Jesteśmy wszyscy Kościołem. Dziękuję za jedność z biskupami, za to wsparcie, kiedy dzisiaj tak bardzo tego potrzebujemy wszyscy. To nasz Kościół i gdy coś złego słyszymy o tym Kościele, to nas wszystkich to boli. Więc za to zatroskanie, za ten niepokój wyrażony w modlitwie i w nadziei (bo przecież dzieje się tak wiele dobra, które potrafimy dostrzegać, umiemy to nazwać) – za tę postawę zdrowego rozsądku, myślenia pośród tego rozkrzyczenia wokół – za to chciałbym Wam podziękować. Wreszcie też życzenia… Może nie tyle chodzi o życzenia, co o to, byście się modlili, bym umiał podołać różnego rodzaju wyzwaniom, które Bóg przede mną w tym momencie znów postawił. Mam doświadczenie, że Bóg stawia wymagania, które wydają się być przerastające moje możliwości – znam przecież swoje ograniczenia – z drugiej strony, jak stawia wymagania, to i daje na miarę swoją pomoc. Proszę w takim razie o taką modlitwę.
Dziękuję za rozmowę.
RIRM
Za: Radio Maryja