Chcę jeszcze przedstawić w sposób telegraficzny kilka „ciekawostek” z dnia dzisiejszego:
- Abp Kondrusiewicz mówiąc o sekularyzacji również osób duchownych opowiedział historię, jaka mu się przydarzyła, gdy poszedł w koloratce załatwiać sprawy z walizką, która – podobnie jak moja – dotarła trzy dni po przylocie do Rzymu. Zapytano go: Czy ksiądz jest z Opus Dei? Stwierdził, że on lubi i szanuje Opus Dei, ale to pytanie było znakiem, że osoby duchowne, które noszą swój strój nie świadczą przez to jednoznacznie i automatycznie o przynależności do Chrystusa.
- Małżeństwo Florence i Marc de Leyritz, rodzice piątki dzieci, odpowiedzialni za Stowarzyszenie Alfa we Francji, na zakończenie swojego świadectwa stwierdzili, iż „nowa ewangelizacja wymaga nowych kompetencji pastoralnych” i zapytali, jak biskupi korzystają z darów, które Bóg dał wszystkim ochrzczonym.
- Wszystkie oficjalne wystąpienia, czyli relacja Sekretarza generalnego na rozpoczęcie obrad, następnie wprowadzenie relatora generalnego, jak i dzisiaj jego relacja po zakończeniu wystąpień są przedstawiane w języku łacińskim. Kard. D. Wuerl jest Amerykaninem. Kilku ojców synodalnych z uznaniem zwróciło uwagę na dobrą jakość języka łacińskiego, którym się posługuje. W sposób bardzo elegancki zrobił to również abp Bruno Forte, mówiąc równie śliczną łaciną.
- Kiko Arguello, współzałożyciel drogi neokatuechumenalnej w swoim krótkim wystąpieniu (audytor ma do dyspozycji 4 min) w tonie ex cathedra wygłosił kerygmat o konieczności nawrócenia nas wszystkich obecnych w auli. Gdy skończył mu się czas i wyłączono mikrofon, próbował kończyć swoje przemówienie głosem bardziej donośnym.
Dobrze, że jutro cały dzień oraz w piątek po południu są spotkania w grupach.
Już w czasie wolnych wniosków dzisiaj wieczorem (17. 10) kolejny raz usłyszeliśmy wezwanie jednego z kardynałów, który podkreślił, że jeśli mówimy o nowej ewangelizacji to zakładamy nie tylko osobiste nawrócenie ewangelizatorów, ale również nawrócenie Kościoła jako instytucji. Zadał pytanie: czy przypadkiem nie mamy zbyt dobrego samopoczucia? Temat ten powracał wielokrotnie w czasie dotychczasowych obrad synodalnych a dotyczył różnych kontekstów czy wymiarów Kościoła. Chcę tu wspomnieć o trzech, które są mi bliskie.
Kilka dni temu w swoim wystąpieniu kanadyjski biskup Brian Joseph Dunn mówił o nowej ewangelizacji w kontekście nadużyć seksualnych, dokonanych przez ludzi Kościoła. Dzisiaj bp Léonard z Belgii mówił, że musimy być gotowi do zmierzenia się z pytaniami, jakie zadaje współczesny człowiek. A pyta on o to, gdzie był Bóg, gdy była wojna, gdy zabijano ludzi, gdy działa się krzywda. Pyta o to, „gdzie był Bóg, gdy duchowny nadużywał seksualnie dziecko”. Nadużycie władzy w Kościele, nadużycia seksualne, klerykalizm, ewangelizacja, która była prozelityzmem, brak poszanowania dla kultury ludzi – to na pewno są grzechy Kościoła, które wymagają nawrócenia oraz naprawienia zła. Z pewnością nie są to wszystkie grzechy, nie mnie zresztą je wymieniać.
Dzisiaj został podjęty inny aspekt nawrócenia przez kard. M. Ouelleta, Prefekta Kongregacji ds. Biskupów. Mówił on o potrzebie naprawienia relacji pomiędzy biskupami a życiem konsekrowanym. Twierdził, że biskupi nie zawsze rozumieją charyzmaty wspólnot konsekrowanych; powiedział nawet, że „ignorują charyzmaty i ich misję w Kościele”. Niektóre wspólnoty konsekrowane natomiast kontestują nauczanie Kościoła. Według Kard. Ouelleta ważnym, choć mało znanym dokumentem jest Mutuae Relationesz 1978 r., który wyznacza właściwy porządek tych relacji. Wezwał więc do nawrócenia tak biskupów, jak osoby konsekrowane.
Ważną – według mnie – wypowiedź zawierało również dzisiejsze wystąpienie S. Mary Lou Wirtz, FCJM, ze Stanów Zjednoczonych, przewodniczącej Międzynarodowej Unii Przełożonych Generalnych (UISG), która mówiła o tym, że młodzi ludzie opuszczają instytucjonalny Kościół, gdyż nie znajdują w nim dla siebie miejsca. Przypomniała ona słowa Papieża Jana XXIII o tym, iż Kościół powinien być bardziej pastoralny i miłosierny. Zatem powinno w nim być więcej miejsc, gdzie młody człowiek nie będzie poddany kontroli, ale będzie czuł się jak w domu. Mówiła, iż przez wieki taką profetyczną rolę w Kościele pełniły zakony i powiedziała, że są gotowe czynić to nadal.