„Jeśli Kościół oddali się od świata, to ewangelizacja nie przyniesie owoców”, powiedział dzisiaj (15.10.) w swoim ciekawym wystąpieniu biskup Dominic Ryoji Miyahara z Japonii. Temat relacji Kościoła ze światem, diagnoza współczesnego świata, czy próba zrozumienia tego, co w świecie się dzieje, są często treścią wypowiedzi ojców synodalnych. Przeważa dość pesymistyczny obraz świata, powtarzają się opinie dotyczące sekularyzacji, indywidualizmu, materializmu, konfliktów, rozbicia rodziny, odejścia od sacrum. Pojawiają się jednak również głosy nadziei, optymizmu, próby uwypuklenia tego, co w świecie jest dobre, czego możemy się uczyć. Przypomina mi to słowa przesłania Benedykta XVI skierowane do nas, członków instytutuów świeckich, w lipcu tego roku. Papież odwołując się do swojej homilii z 16 października 2011 i do Konstytucji soborowej Gaudium et Spes, 40-45 pisał m.in.: “Teologia dziejów jest istotną częścią nowej ewangelizacji, ponieważ ludzie naszego czasu potrzebują ponownego odkrycia całościowego spojrzenia na świat i na historię, spojrzenia prawdziwie wolnego i pogodnego. To Sobór przypomina nam, że relacja Kościoła i świata ma być przeżywana pod znakiem wzajemności, bo nie tylko Kościół daje coś światu, przyczyniając się do tego, by rodzina ludzka i jej historia stawały się bardziej człowiecze, ale również świat daje Kościołowi coś, dzięki czemu może on lepiej rozumieć siebie samego i lepiej żyć swoją misją.”
Dzisiaj również na zakończenie przedpołudniowej sesji abp Nicola Eterović poinformował nas o kolejnym prezencie, który otrzymamy, tym razem od Ojca świętego. Są to akta X. Zgromadzenia Zwyczajnego Synodu Biskupów, który odbył się w Rzymie w 2001 roku, a który był poświęcony tematowi „Biskup, sługa Ewangelii Jezusa Chrystusa dla nadziei świata”. Kilka dni wcześniej dostaliśmy od Amerykańskiego Towarzystwa Biblijnego akta XI. i XII. synodu. Informując o kolejnym darze Sekretarz generalny Synodu przeczytał fragment wystąpienia kard. Józefa Ratzingera, ówczesnego Prefekta Kongregacji Doktryny Wiary. Mówił on wtedy: „Świat pragnie poznać nie nasze problemy kościelne, lecz ten ogień, jaki Jezus przyniósł na ziemię (Łk 12, 50). Tylko wtedy, gdy stajemy się współczesnymi z Chrystusem i ten ogień płonie w nas, to Ewangelia głoszona dotyka serc współczesnych nam ludzi.”
Ewangelizacja rozpoczyna się więc od nas. Na tyle możemy wiarygodnie ewangelizować, na ile sami poddamy się ewangelizacji i nawrócimy się.
Zdaję sobie sprawę, że to ładnie brzmi i nie potrzebujemy synodu, aby to głosić. Trudniej jest jednak tak żyć. A to jest istota.
Za: www.kusz.blog.deon.pl