Michel Dortel-Claudot SJ
STRUKTURY ZARZĄDZANIA W ŻYCIU KONSEKROWANYM
Kilka punktów wyjściowych
Kiedy zakonnicy zastanawiają się nad zagadnieniami zarządzania, poddawani są prawie natychmiast tej pokusie: wprowadzać w życie zakonne bez zastrzeżeń modele polityczne lub związkowe, do których życie codzienne ich przyzwyczaiło i to wprowadzań bez żadnych „przekształceń”. Oczywiście, wcielenie domaga się, aby zapożyczano w świecie polityki, w pra wie świeckim niektóre mechanizmy czy sposoby myślenia, lecz zapożyczeń tych powinno się dokonywać z roztropnością, bo zgromadzenie zakonne nie jest zwyczajnym zespołem ludzkim rządzącym się prawami socjologicznymi czy regułami politycznymi.
Zgromadzenie zakonne jest nie tyle zwyczajnym zespołem ludzkim, co całością o określonej strukturze, złożoną z zakonników, którzy odwołują się do tego samego wydarzenia duchowego. Wydarzeniem tym jest założenie ich Instytutu, w którym wiara każę nam uznać działanie Ducha Świętego dla dobra wspólnoty chrześcijańskiej, to znaczy „charyzmat”. Ale to wydarzenie duchowe, do którego odwołują się wszyscy członkowie Instytutu, nie należy jedynie do przeszłości. Jest ono wydarzeniem duchowym życia każdego z nich.
Dlatego ani ideał demokratyczny, ani zasady monarchiczne nie mogą stanowić dla nas podstawy służącej do określenia i zrozumienia naszych instytucji zarządzających i współuczestniczących w podejmowaniu decyzji. Tych właśnie punktów ustalenia trzeba szukać najpierw w refleksji natury teologicznej i duchowej.
Wymiar zstępujący i wymiar wspólnotowy
Zacznę od Kościoła i zapytam: Jakie teologiczne zasady odnoszące się do bazy powinny przenikać organizację zarządzania w Kościele, a tym samym każdą komórkę Kościoła?
Forma, którą trzeba nadać strukturom zarządzania w Kościele, powinna uwzględniać dwie rzeczywistości, obydwie ze sfery misterium:
Kościół zrodził się z Bożego działania. Stanowi on „dar Boży”. Bóg odgrywał pierwszą rolę w jego kształtowani, objawianiu się i narodzeniu Kościół, jest więc przede wszystkim owocem wejścia Boga w świat w Jezusie Chrystusie. A dla rozważań w perspektywie „pneumatologicznej”, powiemy, że najpierw został posłany Duch.
Ten Bóg, który przychodzi i dokonuje wejścia w świat, nie pozostaje na zewnątrz osób. Zamieszkuje w sercu każdego ochrzczonego. Duch, który został posłany, pozostaje we wnętrzu każdego.
Te dwie rzeczywistości domagają się na poziomie struktur zarządzania w Kościele dwóch wymiarów wzajemnie się uzupełniających:
1/ Bóg wszedł w nasze wnętrze, wezwał nas po imieniu, On pierwszy podjął inicjatywę.
Odwołując się do „antropologii”, która uwzględnia to, co pochodzi „z wysokości” i „z niskości”, można by nazwać wymiar zstępujący, wymiarem wertykalnym o ukierunkowaniu z góry na dół. Geometryczny obraz odpowiadający temu wymiarowi to trójkąt lub piramida.
2/ Bóg mieszka w nas, jest pośród swego ludu.
Pozostając w kręgu tej samej antropologii, mówimy też o wymiarze horyzontalnym, lub lepiej o współuczestnictwie, o wspólnocie. Geometryczny obraz, odpowiadający temu wymiarowi to koło lub kula.
Te dwa wymiary powinny współistnieć jeden w drugim. W Kościele wymiar wertykalny urzeczywistnia się poprzez pasterską władzę hierarchiczną: Papież, Patriarchowie, Biskupi. Wymiar wspólnotowy przez takie formy jak: Sobór Powszechny, Synod Biskupów, Sobory i Synody regionalne, itd.
Zastosujmy to rozważanie do życia zakonnego:
Zgromadzenie zakonne bierze swój początek z działania Bożego w duszy założyciela, z „charyzmatu”.
Ten „charyzmat”, do którego każdy zakonnik powinien być wezwany przy wstępowaniu do danego Zgromadzenia zakonnego, staje się w nim rzeczywistością wewnętrzną.
Zarząd Instytutu zakonnego stanowi więc nadbudowę trójkąta lub koła. Zgodnie zaś z charyzmatem danego Instytutu, jest oczywiście bardziej podobny czy to do trójkąta, czy też do koła.
Zobrazujmy to przez konkretne przykłady:
W każdym Instytucie wymiar wertykalny, którego symbolem jest trójkąt, wyrażany jest przez osobisty autorytet przełożonych różnego szczebla: generalnego, prowincjalnego i lokalnego.
Wymiar horyzontalny, lub lepiej wspólnotowy, którego symbolem jest koło, jest wyrażony:
– W sposób doskonały przez Kapitułę Generalną, najwyższą władzę wewnętrzną Zgromadzenia oraz wyraz wspólnoty i współuczestnictwa wszystkich członków; a także przez Kapitułę prowincjalną według własnego prawa każdego Instytutu;
– W sposób również doskonały przez Radę Generalną, kiedy działa kolegialnie, to znaczy poprzez głosowanie zwane kolegialnym;
– W sposób mniej pełny, ale przecież całkiem realny: przez Radę, czy to prowincjalną, kiedy ma ona udział w podjęciu decyzji przez głosowanie decydujące czy doradcze; przez Radnych generalnych lub prowincjalnych, kiedy współpracują z przełożonym dla ożywienia Instytutu lub prowincji; kiedy przeprowadza się na różnych szczeblach konsultacje przewidziane przez własne prawo.
Każdemu Instytutowi odpowiada własny rodzaj zarządzania
Każdy Instytut, choćby nie wiadomo jak mały, posiada w swym dziedzictwie trwałe punkty ustalenia, w oparciu o które może określić własne zarządzanie. W rzeczy samej każdemu Instytutowi odpowiada szczególny rodzaj władzy. Wszystko pozostaje w ramach życia zakonnego: jedno z drugiego wynika. Co jest dobre dla jednego Instytutu, może być złe dla innego, jeśli to nie mieści się w jego wewnętrznej logice.
Proponuję teraz dokonać przeglądu kilku punktów odniesienia mających – według mnie – znaczny wpływ na kształt, jaki należało by nadać naszym strukturom zarządzania:
„Braterstwo” jako pośrednictwo woli Bożej
Bóg nigdy nie przekazuje swej woli bezpośrednio, lecz w sposób pośredni, przez pośrednictwa, które są jakby kanałami przekazującymi nam Jego wolę.
Zakonnik, ponieważ jest człowiekiem ochrzczonym i jako ochrzczony powinien rozpoznawać głos Boży poprzez pośrednictwa, które są wspólne wszystkim chrześcijanom, a mianowicie: Magisterium, Pismo święte czytane w Kościele, okoliczności.
Bóg więc domaga się posłuszeństwa od zakonnika poprzez rozliczne pośrednictwa, lecz niektóre z nich są właściwe jedynie życiu zakonnemu, w tym znaczeniu, że Bóg nie posługuje się podobnymi dla ukazania swej woli świeckim ochrzczonym. Na czele tych pośrednictw znajduje się Reguła i Konstytucje Instytutu, do którego zakonnik należy.
Lecz istnieją jeszcze inne pośrednictwa specyficzne dla życia zakonnego. Wśród nich znajduje się jedno – Braterstwo – którego ważność, jako środka przekazu woli Bożej, ulega zmianom w zależności od Instytutu, a szerzej w zależności od rodziny duchowej. Przez braterstwo rozumiemy nie tylko wspólnotę lokalną, lecz szersze zespoły: wszystkich członków tej samej Prowincji, wszystkich należących do tego samego Instytutu.
Tam, gdzie braterstwo uznawane jest jako główny i istotny przekaz woli Bożej, zakonnik, który szuka jej oznaki, uważa, że braterstwo jest najbardziej zwyczajnym ich źródłem i że właśnie tu najpierw należy go szukać. Przybierze to różne formy: w poważnych sprawach braterstwo może podjąć decyzje odnoszące się do jednego ze swoich członków; zwykle – według różnych sposobów – do braterstwa należy podejmowanie decyzji, które do niej się odnoszą, podczas gdy kompetentny przełożony odgrywa rolę pomocniczą dla ich potwierdzenia, aprobowania, poprawienia lub odrzucenia, jeśli zachodzi potrzeba.
Kiedy tak rozumie się rolę braterstwa, jest rzeczą normalną, że Kapituła prowincjalna posiada wielkie znaczenie, że zbiera się ona często i posiada szerokie uprawnienia; jest rzeczą, normalną, że wspólnota zebrana razem przekształca się w Kapitułę lokalną, posiadającą prawdziwą władzę decydowania o niektórych sprawach; jest wreszcie rzeczą normalną, że wybór, potwierdzany następnie, jest zwyczajną formą wyznaczania na urzędy.
Lecz kiedy braterstwo nie jest uznawane za pierwsze źródło oznaki woli Bożej, jest rzeczą uzasadnioną, że zarządzanie przybiera formę kapitulną jedynie z okazji kapituły generalnej; jest rzeczą uzasadnioną, że kapituła prowincjalna posiada nieliczne władze, że wspólnota lokalna pozostaje miejscem bratniej wymiany dóbr, ale nie decyzji, a w zamian Prowincjał i Przełożony lokalny zostają wyposażeni w wielki autorytet; jest wreszcie rzeczą uzasadnioną, by odwołać się do głosowania jedynie dla wyboru Przełożonego Generalnego i jego Radnych czy Asystentów.
Przemieszczanie się osób
Instytuty uważają, że posłannictwo apostolskie jest przede wszystkim sprawą całego Instytutu, a nie prowincji czy wspólnot lokalnych. Działalność apostolska tych ostatnich jest podporządkowana działalności Instytutu jako takiego, jest jedynie udziałem w posłannictwie całego Instytutu.
Jeśli przyjmie się tego rodzaju sposób patrzenia, jeśli posłannictwo umieści się na poziomie Instytutu, a nie na poziomie każdej z jego części składowych, przemieszczanie się osób nabierze wielkiego znaczenia: każdy zakonnik powinien pozostawać w pełnej gotowości do zmiany funkcji, wspólnoty, kraju, prowincji. Płynność personelu zakonnego powinna być jak największa, aby znaleźć się najszybciej tam, gdzie istnieje najbardziej nagląca potrzeba.
Jeśli uzna się za priorytetowe wysyłanie na misje z ramienia Instytutu, a także nurty wychodzące od środka ku obrzeżom, wówczas wszystko to, co gwarantuje i zapewnia spójność organizmu, staje się całkowicie pierwszoplanowe. Cały organizm prowincji liczy się więcej niż wspólnota lokalna; cały organizm Instytutu liczy się więcej niż Prowincja. Każda ze wspólnot jest mało samodzielna wobec Prowincji; każda Prowincja jest mało samodzielna wobec Instytutu. Na jego szczycie urzęduje silna władza, zdolna podjąć wiele decyzji. Między różnymi poziomami autorytetu, potrzeba silnych powiązań, dobrych pasów transmisyjnych: to, co ma największe znaczenie, to posłannictwo zlecone Instytutowi jako całości.
Regularność rytmu życia i stabilność osób
Skoro zakonny sposób życia wymaga wielkiej regularności życia, a w konsekwencji domaga się, by życie upływało od początku do końca w tym samym miejscu, to wspólnota lokalna powinna zachować dosyć samodzielności, by utrzymać nienaruszone ramy swego życia wewnętrznego. W konsekwencji władza Instytutu, do którego należy wspólnota, powinna być zdecentralizowana; na szczycie Instytutu urzęduje władza, posiadająca wpływ na instancje niższe jedynie w dosyć ograniczonej liczbie przypadków i mogąca wpływać na wspólnoty lokalne jedynie w sposób drugorzędny, dla zaradzenia ewentualnym nadużyciom.
Lecz przeciwnie, przełożony lokalny powinien dysponować rzeczywistym autorytetem. Ma on być zdolny spełniać jednocześnie rolę przewodnika duchowego wobec swych współbraci oraz rolę gospodarza domu, który kieruje życiem codziennym i czuwa nad tym, by służyło ono powołaniu, wspólnemu wszystkim.
Archiwum KWPZM