Wójtowicz Kazimierz CR, Misja życia konsekrowanego w Polsce na przełomie Tysiącleci

 
Ks. Kazimierz Wójtowicz CR

MISJA ŻYCIA KONSEKROWANEGO W POLSCE NA PRZEŁOMIE TYSIĄCLECI

Biuletyn Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce, 29/1994, s. 63-81

 

 

WSTĘP

Aczkolwiek zadanie, które mi postawiono, zdaje się być sformułowane precyzyjnie, to jednak bez uważnego przyjrzenia się jego składowym elementom trudno zbudować jakikolwiek gmach refleksji. Chciałbym więc wstępnie opukać trzy „kamienie”, jakie są do dyspozycji tej budowy: życie konsekrowane, misja, Polska dzisiaj.

Życie konsekrowane

Słowa „konsekracja” w tym kontekście użył pierwszy raz bodajże Paweł VI 23 maja 1964 roku. To jego sformułowanie przejął potem Sobór Waty­kański II w Konstytucji dogmatycznej o Kościele[1]. Strona bierna „consecratur” wskazuje tutaj na Ducha Świętego, który przez posługę Kościoła, jest „Konsekratorem”. Przez ten akt[2] (działalność liturgiczną, uroczyste błogosławieństwo) Duch Święty włącza ślubujących w orbitę zbawczą Kościoła, tzn. prowadzi ich, podtrzymuje i umacnia. Tak więc konsekracja zakonna to jeszcze jeden aspekt ożywczego działania Ducha Świętego w Kościele.

Samo pojęcie życie konsekrowane kryje w sobie w sensie prawnym[3]: zakony i zgromadzenia zakonne, instytuty świeckie, niektóre stowarzyszenia życia apostolskiego i również występujące w stanie śladowym: życie pustelnicze i stan dziewic konsekrowanych. Te tak różnorodne formy łączy miejsce w Kościele. Tradycja nazywa je „sercem”, tzn., że osoby zakonne są tą częścią Ludu Bożego, która jest wybrana przez Boga dla dobra całego Kościoła i „należy nienaruszalnie do Jego życia i świętości”[4]. Pozostańmy w obrazie serca: życie konsekrowane (przez swój sposób życia, przez swoją kondycją, przez bogactwo i różnorodność charyzmatów, przez swoją pracą apostolską) rozprowadza po całym organizmie Kościoła ożywcze i uświęcające moce Ducha Świętego.

Misja

Życie konsekrowane ma do spełnienia określoną misją, która wypływa z samej natury konsekracji. Albowiem to ten sam Duch Święty powołuje, konsekruje i posyła. Misja więc tylko częściowo utożsamia się z działalnością apostolską: apostolat wszystkich zakonników polega bowiem w pierwszym rządzie na świadectwie ich życia konsekrowanego[5]. Tak rozumiana misja wpisana jest więc bezpośrednio w konsekracją i znajduje swój wyraz w wyborze „pola działania” wskazanym przez charyzmat założyciela. Inaczej mówiąc, misja to świadectwo życia i podjęcie w obszarach wyznaczonych przez charyzmat takich funkcji i służb, które czynią wcieloną obecność Chrystusa w świecie bardziej wyraźną i zapraszającą[6]. Teoretycznie więc między konsekracją a misją nie powinno być żadnych napiąć, ale jedynie harmonia i wzajemne przenikanie się, do czego pięknie zachęca Prawo Kanoniczne[7].

Polska dzisiaj

Ten „kamień” jest najbardziej kruchy i wbrew pozorom najtrudniejszy do oglądu i opisu; zawsze bowiem będzie to spojrzenie ulotne, subiektywne i wycinkowe. Niemniej chciałbym tu wypunktować (celowo przerysowując) parą elementów rzucających się każdemu obserwatorowi w oczy.

A więc Polska dzisiaj to społeczeństwo obolałe, nieufne, wewnątrz skłócone, podzielone, bez powiązań, komunikacji i solidarności, zniechęcone; społeczeństwo, któremu zagrażają materializm praktyczny, ideologizacja wiary i prywatyzacja postaw moralnych[8]. Polska dzisiaj to niestabilne państwo przechodzące od systemu komunistycznego do kapitalistycznego, szukające furtki do Europy; to społeczeństwo ponoszące olbrzymie koszty tej przeprowadzki (bezrobocie, nędza, dezorientacja), to Kościół dzielnie dotrzymujący kroku na drodze przemian[9].

Polska dzisiaj to silny i zwarty Episkopat, to słabe – bo jeszcze nieprzebudzone – zakony (tak trochę po „józefinistycznemu” – zresztą z konieczności – wprzęgnięte przed laty do pracy parafialnej), to przepracowane – bo do wszystkiego – duchowieństwo diecezjalne i bierny (konsumencki) laikat[10].

Polska dzisiaj to osłabione rodziny, w wielu wypadkach naznaczone rozbiciem, alkoholizmem, narkomanią i związanymi z tymi zjawiskami wykroczeniami moralnymi. Polska dzisiaj to obszar środków przekazu, skąd wyziera szeroki rozdźwięk między Ewangelią a kulturą.

Ale Polska dzisiaj to również państwo stanowiące prawa sprawiedliwe, z zagospodarowywaną powoli przestrzenią wolności, to politycy na wysokich szczeblach przyznający się publicznie do swej wiary, to liczne powołania kapłańskie i zakonne[11], to setki nowych kościołów, to miliony dominicantes, to II Polski Synod Plenarny, to stowarzyszenia i ruchy, próbujące odtwarzać normalną tkankę społeczną, to liczne inicjatywy duszpasterskie, zmierzające do pogłębienia życia chrześcijańskiego poszczególnych osób i grup, to konkretna obecność Kościoła wśród ubogich i zepchniętych na margines społeczny.

Myślę, że przedstawiając obecność i misję życia konsekrowanego trzeba zachować podwójną perspektywę oglądu: najpierw ukażę tzw. misję znaku, wypływającą z samej istoty życia konsekrowanego, a potem uszereguję tzw. misję posługiwania, czyli misję słowa i czynu, wypływającą z charyzmatu poszczególnych wspólnot zakonnych.

 

MISJA ZNAKU

Życie konsekrowane na co dzień rozumiane jest jako życie zakonne, w którym człowiek – ślubując czystość, ubóstwo i posłuszeństwo – we wspólnocie poświęca się całkowicie Bogu i posłudze bliźnim. Profesja w swej istocie jako „przymierze miłości” jest z jednej strony oddaniem się człowieka Bogu, z drugiej poświęceniem (czyli konsekracją) człowieka przez Boga dla wypełnienia charyzmatycznych zadań w Kościele[12]. Ta służba Bogu i ludziom tym wyżej jest ceniona przez opinię publiczną, im więcej w niej ducha ofiary, miłości i bezinteresowności.

Osoba konsekrowana – jeżeli oczywiście praktyką życia potwierdza ideały rad ewangelicznych i wierność charyzmatowi własnego instytutu – już sama z siebie jest czytelnym znakiem określonych wartości misyjnych.

Widzialny świadek

Życie konsekrowane – ze swoim zasadniczym wyborem i opowiedzeniem się w sposób jednoznaczny za Chrystusem – jest szczególnym uczestnictwem w sakramentalnej naturze Kościoła i jako takie jest też uczestnictwem w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa. Dla świata stanowi widzialne świadectwo na rzecz królestwa, które nie jest z tego świata. Stosownie do posiadanych darów (charyzmatu) przedstawia Chrystusa, czy to modlącego się, czy głoszącego Królestwo Boże, czy też uzdrawiającego chorych i nawracającego grzeszników, czy błogosławiącego dzieciom i dobrze czyniącego wszystkim, a zawsze jednak wypełniającego wolę Ojca, który Go posłał[13].

Patrząc więc na życie konsekrowane okiem wiary, można zobaczyć Chrystusa na ziemi: ubogiego, czystego, posłusznego, głoszącego Ewangelię i czyniącego dobro.

Ekspert wspólnoty

Osoby konsekrowane już przez swój sposób życia są znakiem całkowitego oddania się na służbę Bogu, Kościołowi i braciom. W posłannictwie Kościoła oddają one na służbę Ewangelii pełnię swoich darów w formie ewangelicznego świadectwa i apostolstwa[14]. Ostatnie dokumenty kościelne podkreślają obowiązek uczestniczenia instytutów życia konsekrowanego w życiu Kościoła, we wszystkich Jego inicjatywach i na różnych polach. Osoby konsekrowane – świadome, że są na służbie Kościoła – czują z Kościołem i w Kościele, a także czują sam Kościół, utożsamiając się całkowicie z Jego misją[15]. Nadto przeżywając swój charyzmat we własnej wspólnocie zakonnej i świeckich współpracowników mają „wprawę” w budowaniu Kościoła – komunii[16]. Można więc śmiało nazwać zakonników „ekspertami wspólnoty”, budowniczymi jedności, która z wielu uczniów czyni „jedno serce i jedną duszę”.

Trzeba jednakże dodać, iż w sytuacjach, gdy zabraknie ducha wiary, modlitwy, jedności i zgody, życie wspólnotowa może doprowadzić do rozwoju skrajnego egoizmu i promowania siebie w miejsce szukania chwały Bożej. W takim wydaniu wspólnota będzie antyświadectwem i zgorszeniem dla Kościoła i dla świata.

Przykład i zachęta

Życie konsekrowane, będąc przejrzystym odbiciem Chrystusa, jest widzialnym zaproszeniem do naśladowania Go na drodze rad ewangelicznych. Będąc w swym wymiarze wspólnotowym jakąś „kopią” pierwszej gminy chrześcijańskiej, jest dowodem, że wskazania Ewangelii dadzą się i dzisiaj zrealizować. Trwając w radykalizmie ewangelicznym, zwraca uwagę na to, „co w górze”, jest autentycznym znakiem wyniesienia Królestwa Bożego ponad wszystko co ziemskie, świadczy o wielkiej miłości Jezusa Zmartwychwstałego i ukazuje nieograniczoną moc Ducha Świętego działającego w Kościele[17].

Jeżeli dziś tak trudno o radykalną postawą ewangeliczną, to chyba dlatego, iż w świadomości osób konsekrowanych nie ma poczucia wdzięczności za dar powołania, za mało jest stałego nawracania się, brakuje wierności charyzmatowi i praktykom życia wewnętrznego, a dążenie do doskonałości ma często wartość słomianego ognia.

Znak przyszłego wieku

Specyficzna duchowość życia konsekrowanego, jako odpowiedź na wezwanie Boże, realizuje się zwłaszcza w relacji do eschatologicznej natury Kościoła, zapowiadając i antycypując Królestwo Boże, do którego zmierzają wszyscy chrześcijanie[18]. Prawo Kanoniczne ujmuje to tak: „Życie zakonne, jako poświęcenie całej osoby, ukazuje przedziwne zaślubiny w Kościele dokonane przez Boga, stanowiące znak przyszłego wieku”[19]. Wynika stąd, że podstawową cechą wszystkich osób konsekrowanych jest ich ukierunkowanie eschatologiczne, które wyraża się w całkowitym oddaniu się Bogu i prowadzeniu „życia ukrytego z Chrystusem w Bogu” (Kol 3,3).

Życie według rad ewangelicznych w zjednoczeniu z Jezusem Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym staje się więc dla świata „znakiem sprzeciwu” i dowodem, że wartości wieczne mogą być dostępne już tu na ziemi.

Znak pokuty i ofiary

Konsekracja przez profesję – jak to sformułował Jan Paweł II – to szczególne zapuszczanie korzeni w Chrystusie. Umieranie i zmartwychwstawanie, będąc w chrzcie sakramentalnym początkiem, w konsekracji zakonnej staje się dobrowolnie obranym programem życia[20]. To umieranie dzieje się drogą krzyża: zakłada częste wyrzekanie się samych siebie, dzielenie się dobrami i ciężarami, codzienne przekraczanie własnych ograniczeń. Wpisane jest w nią najwyższe poświecenie[21]. I tylko wtedy misja życia konsekrowanego będzie wiarygodna i skuteczna, gdy będzie ożywiona powyższymi wartościami[22], bo właśnie w takiej postawie jest coś z całopalnej ofiary, z doskonałej miłości, z męczeństwa.

Prymat życia wewnętrznego

Rytm liturgii i modlitwy ożywiający każdy dom zakonny pomaga w zjednoczeniu się z Bogiem. Ten swoisty „dyżur modlitwy i ascezy” (szczególnie w zakonach kontemplacyjnych) ukazuje i wyraża najgłębszą istotę powołania chrześcijańskiego[23]: zjednoczenie z Bogiem, któremu winna być podporządkowana wszelka actio i contemplatio.Działalność apostolska zresztą „powinna wypływać zawsze z wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem, ugruntowywać je i pogłębiać”[24]. W tym duchu też zwracał się w roku 1971 Paweł VI do osób konsekrowanych: „Powinniście być świadkami znaczenia, jakie posiada w waszym życiu modlitwa. Uczcie się wielkodusznie do niej przykładać. Wierność codziennej modlitwie pozostaje zawsze, dla każdego z was, podstawową koniecznością i musi mieć pierwsze miejsce w waszych konstytucjach i w waszym życiu”[25].

Wyzwanie dla świata i Kościoła

Według nauczania soborowego śluby zakonne są znakiem i w jakimś stopniu miarą miłości już istniejącej w sercu człowieka, a oprócz tego nowym „bodźcem” do jej rozwoju. Stanowią one „źródło duchowej płodności w świecie”[26]. I tak czystość „ze względu na Królestwo niebieskie” jest „osobliwym znakiem dóbr niebieskich i bardzo odpowiednim środkiem, który ułatwia osobom zakonnym ochocze poświęcenie się służbie Bożej i dziełom apostolstwa”[27]. Ubóstwo „w rzeczywistości i w duchu” to także dzielenie się dobrami i odpowiedzialność finansowa za charytatywne, apostolskie i misyjne dzieła Kościoła. I trzeba przyznać: instytuty życia konsekrowanego na te cele nigdy grosza nie żałowały. W końcu posłuszeństwo to złączenie się ze zbawczą wolą Boga, co oznacza też szeroko pojętą dyspozycyjność dla celów apostolskich i duszpasterskich. Z tego powodu zakony szły tam, gdzie nikt nie chciał iść; docierały tam, gdzie nikt przedtem nie był.

Zakonnicy, ożywieni duchem rad ewangelicznych, pełnią rolę fermentu i przyczyniają się niejako od wewnątrz do uświęcenia świata, przede wszystkim świadectwem życia, promieniując na otoczenie swoją wiarą i nadzieją[28]. W ten sposób całe życie konsekrowane posiada jedyną w swoim rodzaju wymowę zbiorowego wyzwania. Pięknie o tym mówił Paweł VI: „To milczące świadectwo o ubóstwie i oderwaniu od rzeczy tego świata, o czystości i niewinności życia, o woli przystającej na posłuszeństwo, stanowi wyzwanie wobec świata, a nawet wobec Kościoła”[29].

 

MISJA POSŁUGIWANIA

Sobór podkreślając „misję znaku” (przez modlitwę, uczynki pokutne i przykład własnego życia – o czym wyżej) zachęca mocno instytuty życia konsekrowanego, aby „skwapliwiej przykładały się również do zewnętrznych dzieł apostolatu”[30]. W tym samym duchu wypowiada się również Prawo Kościelne[31]. Ponieważ ta misja słowa i czynu jest bardzo różnorodna, chciałbym najpierw wyodrębnić w niej tzw. misję własną (wyrosłą z tradycji, charyzmatu, celu i pola działania danego instytutu) oraz tzw. misję zleconą przez kompetentną władzę kościelną.

Szczególna troska o laikat

Rozwój misji życia konsekrowanego zależy w dużym stopniu od życzliwości ludzi i środowisk, w których ta misja jest prowadzona. Na ogół wszystkie instytuty pielęgnują intensywną łączność ze świeckimi: nie tylko starają się o jak najlepsze stosunki z dobrodziejami i współpracownikami, ale także usiłują zbudować wokół siebie jakiś bliższy krąg zaprzyjaźnionych świeckich. I tak wokół niemal każdej „niebieskiej planety zakonnej” krążą jakieś „księżyce”[32]. Te „księżyce” są oczywiście przyciągane duchowością i dziełami danego instytutu. W ten sposób powstają przyjaciele, dobroczyńcy, sodalicje, stowarzyszenia, wspólnoty, trzecie zakony. Prawo Kanoniczne powiada, że „jeśli instytuty mają złączone ze sobą jakieś stowarzyszenia wiernych powinny je wspomagać specjalną troską, aby były przepojone autentycznym duchem swojej rodziny”[33]. A Jan Paweł II w Kielcach w 1991 roku wołał: „Właśnie po to między innymi Bóg powołał w swoim Kościele tak liczne zakony, aby nikogo z tych, którzy szukają w Kościele pomocy duchowej nie spotkał zawód”.

Wydaje się, iż ta szczególna troska instytutów o laikat nie wypływa tylko z potrzeby organizowania życzliwych współpracowników, ale również jest pragnieniem pomocy wszystkim ochrzczonym, aby mogli lepiej odpowiedzieć na swoje powołanie. Zachęca zresztą ich do tego adhortacja Christifideles Laici, która stwierdza, że „zakonnicy powinni wspomagać katolików świeckich w ich formacji. Sami świeccy z kolei powinni ich wspierać na drodze duchowej i pasterskiej posługi”[34].

Można sobie wyobrazić, że sumując te wszystkie grupy osób świeckich, na rozmaity sposób związanych z duchowością, pracą apostolską i misyjną różnych instytutów, otrzymamy dość pokaźny w liczbie zaangażowany i świadomy laikat. To przecież ludzie, którzy otrzymują z natury rzeczy więcej informacji i formacji, poświęcają swój czas, talenty, prace, a często i ofiary materialne, na rzecz Kościoła. Naturalnym skutkiem tworzenia nowych form współpracy ze świeckimi są też powstałe nowe wydawnictwa, nowe szkoły zakonne, szpitale, domy samotnej matki, domy opieki społecznej. Powstają też centra duchowości i zespoły studyjne dla zainteresowania i pogłębienia charyzmatu danego zakonu. Wspomnieć też należy o różnych formach pracy duszpasterskiej wśród rozmaitych grup parafialnych czy ponadparafialnych.

Cieniem na tej współpracy kładzie się zadawniony brak pełnego zaufania do świeckich, ponieważ wcześniej zdarzało się, że byli wykorzystywani przez władze komunistyczne do inwigilacji i rozbijania Kościoła. Świeccy więc dalej nie piastują jakichś kierowniczych i odpowiedzialnych stanowisk w Kościele (ale to problem nie tylko życia konsekrowanego).

Praca duszpasterska

Duszpasterstwo to praca kapłanów w parafii (pod kierunkiem proboszcza) nad zbawieniem dusz, na którą składają się: szafowanie sakramentów, głoszenie kazań, katechizowanie, organizacja grup podstawowych, dzieło miłosierdzia.

Na podstawie zarządzeń soborowych[35] zakonnicy, należąc w pewien sposób do kleru diecezjalnego mają nie tylko obowiązek pomagania w pracy duszpasterskiej, ale też mają równocześnie prawo do takiej pracy. I trzeba to lojalnie wyznać, że to właśnie Sobór (a w Polsce już wcześniej kard. Prymas Wyszyński) „zagnał” instytuty życia konsekrowanego do pracy parafialnej. Ponieważ w ostatnim czasie wiele zakonów taką pracę rzeczywiście podjęło, najnowsze Prawo (również zakonne) przynosi szereg wskazań i uregulowań, tak aby praca apostolska była uporządkowana, zgodna z charyzmatem i nie przynosiła uszczerbku życiu zakonnemu. „Byłoby poważnym zubożeniem życia konsekrowanego i samego Kościoła partykularnego zredukowanie obecności instytutów do posługi parafialnej, bez pobudzania i chęci przyjęcia bogactwa ich własnej duchowości i posługi charyzmatycznej”[36]. Mówiąc krótko, kapłani zakonni – przez swój charyzmat i specjalne posługi – ubogacają Kościół partykularny i pobudzają go do większego otwarcia na problemy Kościoła powszechnego. Każdy instytut w obsługiwanej przez siebie parafii stara się jakoś ujawnić swój charyzmat: przez sposób prowadzenia duszpasterstwa, przez wybór swoistych metod i środków, przez informację o dziełach i duchowości instytutu, przez specjalne modlitwy i nabożeństwa, przez organizację specyficznych grup.

Aczkolwiek między Kościołem partykularnym a instytutami życia konsekrowanego na ogół panuje współpraca, a ich duszpasterstwo oceniane jest pozytywnie, to jednak czasem jest też tak, że ani zakonnik nie czuje Kościoła lokalnego, ani Kościół partykularny nie interesuje się duchowością i specyfiką charyzmatyczną zakonu. Ta obcość może stwarzać niechęci, niezdrową rywalizację i niewrażliwość na wzajemne potrzeby[37]. Innym czułym punktem na styku diecezja – zakony mogą być sprawy materialne: złe umowy lub brak umów o pracę (zresztą do zawierania umów obliguje samo Prawo Kościelne[38]) dają podstawy obu „stronom” do niepotrzebnych podejrzeń i wpisywania się na listę poszkodowanych.

A przecież tak być nie musi, bo życie konsekrowane – przy zachowaniu zaleceń dekretu soborowego Christus Dominus i dokumentu Mutuae Relationes – może i powinno przyczyniać się do budowy Kościołów lokalnych i stanowić szczególną ich siłę[39].

Działalność charytatywna

Znamiennym rysem wszystkich założycieli rodzin zakonnych była wrażliwość na biedy i potrzeby bliźnich i społeczeństwa. Ta wrażliwość kazała im spieszyć z pomocą w każdej niedoli. Byli jak strażnicy na murach miasta Bożego, wypatrując gdzie się pali[40]. Jan Paweł II – przemawiając w Kielcach – dostrzegł w Polsce na dziś cztery takie zapalne ogniska: ofiary narkomanii, chorzy na AIDS, samotne matki z dzieckiem, trudna młodzież. Taka misja wymaga szczególnej ofiarności i samozaparcia.

Myślę, że życie konsekrowane – na miarę swoich możliwości – podejmuje i tę posługę na rzecz chorych i cierpiących, osób starych i potrzebujących, niepełnosprawnych i zepchniętych na margines społeczeństwa; idzie do nich w imię realizowania Ewangelii błogosławieństw i dzieł miłosierdzia. Ośrodki opieki i inicjatywy kierowane ku służbie ubogim (jak chociażby: bonifratrzy ze swoimi szpitalami i lecznictwem, ks. Bogusław Paleczny MI i jego bezdomni z Dworca Centralnego, ks. Arkadiusz Nowak MI i jego chorzy na AIDS, ks. Andrzej Szpak SDB i jego hippisi i narkomani, ks. Czesław Marchewicz CR i jego „Wspólnota Burego Misia”, etc.), to nie tylko ewangeliczne posługiwanie, ale również czytelne świadectwo miłości Chrystusa.

Powołanie zakonne bowiem w swej istocie – jak to zauważył Paweł VI – „oznacza oddanie własnego życia, użycie go na dzieła miłości, na modlitwę, na służbę braciom, jednym słowem na działalność intensywną i pełną inicjatywy”[41]. Jeżeli dziś ta szczególna misja życia konsekrowanego nie rozwinęła jeszcze skrzydeł tak, jakby tego wymagały potrzeby, to może dlatego, iż z jednej strony trudno objąć całą skalę zjawiska i zobaczyć nowe przestrzenie nędzy, z drugiej brak koordynacji z Caritas kościelną, organizacjami społecznymi i agendami państwowymi. Życie konsekrowane zdaje sobie sprawę, że tutaj czeka je jeszcze ogromny wysiłek wejścia w realizację swego charyzmatu. Ufa jednak – razem z Papieżem – że nie zabraknie mu „zrozumienia i pomocy zarówno pasterzy Kościoła, jak wiernych”[42].

Praca z młodzieżą

Prawie każdy instytut ociera się o młodzież przez naukę religii w szkole czy katechizację przyparafialną. W związku z powrotem religii do szkół (1990), Jan Paweł II apelował o „pogłębienie zarówno kwalifikacji nauczycielskich, jak i gorliwości duszpasterskiej”[43]. Gorliwość starają się podsycać przełożeni przy wizytacjach i różnych okazjach, a kwalifikacje podnoszone są na rozmaitych kursach i spotkaniach ogólnozakonnych czy specjalistycznych w ramach formacji ciągłej.

Dodać należy, iż życie konsekrowane chętnie nachyla się w ramach duszpasterstwa zwyczajnego nad młodzieżą, nie tylko z tytułu obecności w Kościele lokalnym, ale również dlatego, że w młodych drzemią powołania.

Młodzież – przyszłość Kościoła i świata – jest też otwartym polem dla najrozmaitszych inicjatyw duszpasterskich życia konsekrowanego. Wspomnieć tu trzeba prężne duszpasterstwa akademickie w większych miastach Polski prowadzone przez dominikanów[44]; grupy młodzieżowe, które pod różnymi nazwami i w różnych formach organizacyjnych (np. Wspólnota Ruchu Światło – Życie, Odnowa w Duchu Świętym, Wspólnota Taize) prowadzone wespół z Kościołem diecezjalnym przez poszczególne instytuty; różnorakie akcje letnie i zimowe (np. „Parafiada” pijarów czy Franciszkańskie Spotkania Młodych albo Zmartwychwstańcze Spotkania Ministrantów – „MiniEmaus”).

„Bogaci młodością” są też wpisani w „pole działania” wielu instytutów, które Duch Święty obdarował charyzmatem, będącym wyrazem miłości Jezusa do młodych[45]. Specyficzną działką jest tutaj szkoła katolicka, dla której już w końcu XVI wieku powstali pijarzy. Na dzień dzisiejszy zakony męskie (przewodzą tutaj salezjanie) prowadzą 2 szkoły podstawowe, 9 liceów ogólnokształcących, 2 szkoły zawodowe, 6 niższych seminariów.

Bolączką tych szkół jest brak tradycji, przychylnej atmosfery i jasnych rozwiązań prawnych; również wsparcie (finansowe) ze strony struktur państwowych jest niedostateczne. W związku z tym szkoły te są zazwyczaj nietanie i trafiają do nich często dzieci rodziców zamożnych, którzy zwykle albo nie mają dla nich czasu albo nie mogą sobie z nimi poradzić. Mimo to instytuty dokładają starań, aby zakonne szkoły katolickie nie były „refugium peccatorum”, lecz miejscem zarówno wychowania podstawowego (unikając nadopiekuńczości względnie przesadnej musztry), jak i edukacji intelektualnej i formacji duchowej[46].

Głoszenie Słowa Bożego

Aczkolwiek Słowo Boże płynie szerokim nurtem w „kanałach parafialnych”[47], to jednak od czasu do czasu nurt ten ubogacają misjonarze i rekolekcjoniści zakonni, którzy w charyzmat wpisane mają głoszenie rekolekcji i misji ludowych[48]. Ten charyzmat jest jakoś niesiony przez samą naturą misyjną Kościoła, który „jest nie tylko posłany, aby ewangelizować, lecz sam jest ewangelizowany”[49]. Właśnie misje są od wieków wypróbowanym i niezastąpionym środkiem tej „autoewangelizacji”, czyli gruntownej odnowy życia chrześcijańskiego. Również Prawo Kościelne zaleca „w pewnych okresach organizować to przepowiadanie, które nazywa się rekolekcjami i świętymi misjami”[50].

Ta forma duszpasterstwa nadzwyczajnego spełnia o tyle swą ewangelizacyjną rolę, o ile w duszpasterstwie zwyczajnym istnieje gotowość do współpracy i kontynuacji rozpoczętego dzieła. Pod adresem owego posługiwania wysuwa się dziś następujące życzenia: odmoralizowanie, ubiblijnienie, uliturgicznienie i uwspółcześnienie[51]. Postulaty są oczywiste i nie wymagają komentarza, ale nie takie łatwe w realizacji. Jednakże tak każdy instytut, czy poszczególne grupy misjonarzy, jak również Konferencja Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich starają się dostrzec te głosy i odpowiedzieć na nie, organizując specjalne spotkania, podczas których omawia się nie tylko program duszpasterski, lecz także zagadnienia warsztatowo-profesjonalne.

Misja „ad gentes”

Kościół ewangelizowany ewangelizuje i chce, aby „zapał do ewangelizacji pochodził z prawdziwego świętego życia, karmionego modlitwą, a zwłaszcza miłością do Eucharystii, oraz żeby głoszenie Ewangelii ze swej strony przynosiło wzrost świętości samemu głosicielowi”[52].

Jan Paweł II wylansował pojęcie „nowej ewangelizacji” i wielokrotnie wzywał do niej, a najgoręcej w encyklice „Redemptoris Missio” z roku 1990 (nr. 65-66, 69-70)[53]. Adresatami tego apelu są wprawdzie wszystkie instytuty (z tytułu całkowitego poświęcenia się na służbę Kościołowi), jednakże w pierwszym rzędzie te, które nakaz misyjny Jezusa wpisały w swój charyzmat.

To właśnie te o najbardziej wyostrzonej „misyjności” (SVD, OMI, SDB) nie tylko ślą swych misjonarzy, ale zbudowały całe zaplecze od modlitwy, przez informację[54], zainteresowanie opinii publicznej (przez kongresy misyjne), aż do ośrodków pomocy materialnej.

Polscy misjonarze wciąż „idą na cały świat”. Na zakończenie III pielgrzymki do Polski, w Warszawie 14 VI 1987 roku, Jan Paweł II wręczył krzyże misyjne blisko 200 misjonarzom i misjonarkom. Ostatnio otworzyło się wiele nowych pól „gotowych do żniwa”. Szczególnie zapraszające są te tuż za wschodnią granicą. Polskie życie konsekrowane zaznacza tam swą obecność już wyraźnie: w roku 1992 było w krajach postkomunistycznych 361 misjonarzy z Polski; do tego na misjach „ad gentes” 1005 zakonników. Wielka to armia Bożych żniwiarzy, która jest jakby pomostem w komunii Kościołów lokalnych, ubogacając swoją obecnością i posługiwaniem ten Kościół, do którego została posłana[55]. I dlatego niedobrze jest jeżeli miejscowi biskupi widzą czasami w misjonarzach zakonnych jedynie „wynajętą tanią siłę roboczą” i okazują niechęć wstępującym do instytutów życia konsekrowanego.

Duszpasterstwo specjalistyczne

W nowej ewangelizacji chodzi nie tylko o te obszary, których jeszcze nie dotknęła Dobra Nowina, ale także trzeba „cerować” potarganą tkanką tzw. społeczeństw chrześcijańskich[56]. Również społeczeństwo polskie wymaga tego „cerowania”. Zabierają się do niego z wielką odpowiedzialnością instytuty życia konsekrowanego, które pozostając wierne łasce swego powołania, szukają nowych i stosownych środków[57] w duszpasterstwie specjalistycznym.

Na szczególną uwagą zasługuje tutaj troska pasterska wobec emigrantów. Wielką zasługą mają tutaj misjonarze św. Wincentego a Paulo, oblaci Niepokalanej, salezjanie, werbiści, franciszkanie, zmartwychwstańcy. Ci ostatni zresztą wyrośli z Wielkiej Emigracji. A w 1932 roku kard. August Hlond założył Towarzystwo Chrystusowe dla Wychodźców (dziś: dla Polonii Zagranicznej), którego celem – w myśl Założyciela – było „apostolstwo na rzecz rodaków poza granicami państwa, a więc wszelka działalność duszpasterska i kulturalna”[58]. Dziś z 504 chrystusowców, 227 pracuje za granicami Polski.

Instytuty życia konsekrowanego są obecne również w środkach masowego przekazu (np. CSSR z „Radiem Maryja”, CM z Mszą św. radiową, SJ z telewizyjną Redakcją Programów Katolickich, OP ze „Słowem na niedzielę”), przyczyniając się przez to do dialogu między kulturą a wiarą i starając się włączać mass-media w dzieło ewangelicznej troski o człowieka i jego rozwój, jak też zatroskania o rezultaty cywilizacyjne działalności współczesnych technik przekazu w świecie[59].

Zakony męskie były nie tylko w historii nośnikami kultury, ale i dziś mają też niemały wpływ na przekaz i tworzenie dóbr kultury: czynią to przez 35 wydawnictw i ok. 60 periodyków[60], w których oprócz swojej duchowości, stawiają czoła wielu problemom i wyzwaniom współczesnych czasów.

W rękach zakonów męskich jest 51 ośrodków duchowości i domów rekolekcyjnych, które są nie tylko znakiem konkretnej obecności życia konsekrowanego, ale też oferują wytchnienie w ciszy i pomagają w pogłębianiu formacji (tak duchownych, jak i świeckich).

W statystycznym zestawieniu zadań specjalnych znaleźć można jeszcze: duszpasterstwo szpitalne i sanatoryjne (225), głuchoniemych, niewidomych i domów specjalnych (132), więzienne (44), wojskowe (25), duszpasterstwo Romów (SJ), strażaków (OFMConv.), trzeźwości (OFMCap.).

Misja zlecona

Misja zlecona to urząd lub dzieło, które ordynariusz miejsca – w myśl kan. 681 i 682 – powierza (oczywiście za zgodą kompetentnego przełożonego) zakonnikom. W ten sposób – drogą zlecenia – życie konsekrowane znalazło się w kuriach i sądach biskupich (54), w diecezjalnych seminariach duchownych (96), na kościelnych wyższych uczelniach (207), w komisjach Episkopatu (55), w komisjach diecezjalnych (116).

Oczywiście, gdy jest to urząd czy posługa związana z beneficjum, potrzeba zlecenia i umowy na piśmie, gdzie winny być określone wzajemne obowiązki i prawa stron, zakres pracy, czas zatrudnienia, wysokość wynagrodzenia, wymiar dni i godzin pracy, a przede wszystkim warunki zwolnienia czy odwołania[61]. Oby tak zawsze biskupi i kompetentni przełożeni pamiętali, że jasne układy tworzą przyjaciół!

 

ZAKOŃCZENIE

Struktury Kościoła mają już dwa tysiące lat; często były reperowane i ulepszane. Dziś tchną wprawdzie jeszcze świeżością soborową, ale tu i tam zaczynają czasami trzeszczeć pod naporem nowych czasów. Nigdy w tych układach nie brakowało jednak zakonów (ba!, niejednokrotnie to właśnie one wstrząsając tymi strukturami, przykładały rękę do ich odnowienia), bo jakoś wszyscy byli przekonani, że zawsze „lepiej jest budować klasztor niż arsenał … dopóki bowiem te światła się palą, nie mogą zapanować zupełne ciemności”[62]. Myślę, że dla dobra Kościoła, który jest w Polsce, trzeba czynić wszystko, aby życie konsekrowane zajęło jemu należne miejsce, bo przecież zakony – jako specjalne „lądowiska” Ducha Św. – mogą przyczynić się do „odnowienia oblicza tej ziemi”. A czas zakonów może nadejść dopiero wówczas, gdy między diecezjami a instytutami życia konsekrowanego zniknie niepotrzebna polaryzacja, a nastąpi otwarty i szczery dialog; gdy we wspólnotach zakonnych będzie więcej duchowości, dynamizmu, wielkoduszności i odwagi; gdy zakonnik idąc z misją poczuje na plecach wspólnotę z jej wiarą, nadzieją i miłością, z jej modlitwą, radą i pomocą.

Kazimierz Wojtowicz CR

[1]   Owego czasu tłumaczyło się to jednak jako „poświęcenie”; et divino obsequio intimius consecratur = i jeszcze ściślej poświęca się służbie Bożej (KK 44).

[2]   por. KK 45.

[3]   por. KPK kan. 599, 603, 604, 710, 731.

[4]   KK 44.

[5]   por. KPK 673.

[6]   por. KK 46.

[7]   „Całe życie zakonników powinno być przepojone duchem apostolskim, a ich cała działalność apostolska ma być nacechowana duchem zakonnym” (KPK 675 § 1).

[8]   por. bp Jan Chrapek, Aktualne uwarunkowania społeczno-kulturowe i religijne działalności Kościoła w Polsce. Referat w czasie sympozjum powizytacyjnego na Jasnej Górze, 21-23 IV 1993.

[9]   por. Wywiad z Papieżem dla dziennika La Stampa. W: Gazeta Niedzielna, 49/93.

[10]  por. ks. Andrzej Koprowski SJ, Implikacje duszpasterskie dla życia zakonnego w Polsce, wynikające z IV pielgrzymki Jana Pawia II. W: Biuletyn Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce, nr 24/91.

[11]  4962 kleryków diecezjalnych + 2754 kleryków zakonnych za rok 1992.

[12]  por. Odpowiedzi Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce na „Lineamenta” Synodu Biskupów 1994.

[13]  por. KK 46 i KPK 577.

[14]  Evangelii Nuntiandi 69.

[15] por. Lineamenta 35.

[16] por. Jan Paweł II do przedstawicieli polskich zakonów męskich i żeńskich w Kielcach, 03 VI 1991.

[17]  por. KK 44.

[18]  por. Christifideles Laici 55.

[19]  KPK 607 § 1.

[20] por. Jan Paweł II w Kielcach, j.w.

[21]  por. Jan Paweł II, Przemówienie do uczestników plenarnej sesji Kongregacji d/s Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, 20 XI 1992 r. W: Biuletyn Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce, nr 27/93.

[22]  por. KPK 673.

[23]  Jan Paweł II w Kielcach: „Kontemplacja i umartwienie osób konsekrowanych jest szczególną siłą i gwarantem skuteczności apostolstwa Kościoła”.

[24]  KPK 675 § 2.

[25] Evangelica testificatio 45.

[26] KK 43.

[27]  DZ 12.

[28]  por. ks. Stefan Miecznikowski SJ, Źródła odnowy zakonnej, Warszawa 1993, s. 167.

[29]  Evangelii nuntiandi 69.

[30]  DB 33.

[31]  KPK 677 § 1: „Przełożeni i członkowie winni zachowywać wiernie misje i dzieła właściwe instytutowi”.

[32]  np. OFM ma Trzeci Zakon i Milicję Niepokalanej, SDB – Stowarzyszenie Salezjańskich Pomocników Kościoła, SAC – Zjednoczenie Apostolstwa Katolickiego, CPPS – Wspólnotę Krwi Chrystusa, CR – Braci Zewnętrznych.

[33]  KPK 677 § 2.

[34]  Christifideles Laici 61.

[35] por. DB 34-35.

[36]  Lineamenta … nr 40.

[37]  por. Odpowiedź Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce na pytania zawarte w Lineamenta.

[38]  por. KPK 681 § 2.

[39]  por. Jan Paweł II do przełożonych generalnych, 24 XI 1978 r., W: Lineamenta … nr 39.

[40] por. ks. Stefan Miecznikowski SJ, dz. cyt., s. 167.

[41]  Paweł VI w: Charyzmat życia zakonnego, Poznań 1974, s. 77.

[42]  Jan Paweł II w Kielcach, j.w.

[43]  Jan Paweł II w Kielcach, j.w.

[44]  „Sens mojej pracy polega na nauczaniu młodych ludzi, których dzięki Opatrzności spotykam na mojej drodze, wspólnotowego przemieniania świata. Aby nie tylko byli uczciwi w życiu publicznym, lecz również, by tworzyli struktury społeczne, polityczne, gospodarcze i kulturalne na uczciwych zasadach”. O. Tomasz Alexiewicz OP, Dylematy Duszpasterstwa Akademickiego (wywiad), w: Przegląd Katolicki, nr 22/93, 24/31 X 1993 r., s. 7.

[45] por. Lineamenta … nr 44b.

[46]  por. Odpowiedź Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce na pytania zawarte w Lineamenta.

[47]  por. KPK 528 § 1.

[48]  Myślę tutaj przede wszystkim o CM, CSSR, OFM (w różnych „kolorach”), OP, SCJ, SJ, ale w zasadzie każdy instytut ma taką swoją „drużynę ochotniczej straży Słowa”.

[49]  Paweł VI, Evangelii nuntiandi 15.

[50] KPK 770.

[51] por. o. Gerard Siwek CSSR, Kaznodziejstwo misyjno-rekolekcyjne, w: Homo Dei, nr 1 /92, s. 29-33.

[52] Paweł VI, Evengelii nuntiandi 76.

[53] Wezwanie to leży na linii Soboru, który z wdzięcznością najpierw przyznał, że instytuty zakonne miały dotychczas i mają największy udział w ewangelizacji świata, a potem zachęcił, do rewizji swych zadań i ustawodawstwa tak, aby więcej sił poświęcić dla dobra misji (por. DM 40).

[54] Misyjne Drogi (OMI); Misjonarz (SVD); Misje Salezjańskie (SDB).

[55] por. Polski Synod Plenarny. Teksty robocze, Poznań-Warszawa 1991, s. 273.

[56] por. Lineamenta …, nr 43.

[57] por. KPK 677 § 1.

[58] Za II Polski Synod Plenarny …, s. 285.

[59] por. Bp Jan Chrapek CSMA, Nie schodźmy na pozycję pariasów (wywiad), w: Tygodnik Powszechny, nr 2/94, 9 I 1994, s. 6.

[60] Według Kościół katolicki w Polsce. Informator, Warszawa 1993.

[61] por. KPK 681 § 2.

[62] Ernst Jünger za: Alfred Läpple, Arbeitsbuch zum Katechismus der Katholischen Kirche. Augsburg 1993, s. 219.

 

Archiwum KWPZM

Wpisy powiązane

Bozzolo Andrea SDB, O synodalności w Kościele i roli osób konsekrowanych

Wawrzeniecki Robert OMI, Proces synodalny w zakonach w Polsce, w ramach konferencji zakonnych i Kościoła lokalnego

Dyrek Krzysztof SJ, „Twórczo odważni” wobec współczesnych „krwotoków” życia konsekrowanego