Koprowski Andrzej SJ, Zakony wobec nowej ewangelizacji

 

Andrzej Koprowski SJ

ZAKONY WOBEC NOWEJ EWANGELIZACJI

 

Jan Paweł II podczas swego pontyfikatu wielokrotnie mówił o potrzebie nowej ewangelizacji. W przemówieniu na Zebraniu Plenarnym CELAM w Port-au-Prinse na Haiti, 9 marca 1983 roku w perspektywie zbliżającego się wówczas 500-lecia ewangelizacji Nowego Świata mówił o konieczności „zaangażowania nie tyle w reewangelizację, co w nową ewangelizację. Nową w zapale, nową jeśli chodzi o metody, i formy wyrazu”. Podkreślił wtedy aspekty fundamentalne dla nowej ewangelizacji. Pierwszy związany nierozerwalnie z żywotnością powołań kapłańskich, z solidnym przygotowaniem duchowym, doktrynalnym i duszpasterskim kapłanów diecezjalnych i zakonnych. Drugi aspekt dotyczył ludzi świeckich, ich samoświadomości – zgodnej z wskazaniami Vaticanum II – odnośnie ich roli w życiu Kościoła i społeczeństwa. Podkreślał konieczność zaangażowania w formację coraz to większej ilości osób świeckich do skutecznej współpracy w dziele ewangelizacji. Jako trzeci aspekt akcentował odpowiedzialność za wierną Soborowi Watykańskiemu II, integralną w odniesieniu do Ewangelii, wizję chrześcijaństwa u podstaw całej działalności duszpasterskiej. „bez wykrzywiających interpretacji, bez jednostronnie deformujących redukcjonizmów”.

Podczas wizyt do Polski za każdym razem wzywał do odnowy form duszpasterstwa, stosownych dla potrzeb nowej ewangelizacji. Śledząc teksty przemówień Jana Pawła II z Jego podróży apostolskich do Polski wiemy, że w pierwszej (1979 r.) przekazał jakby „kościec” podstawowych prawd tyczących naszego osobistego, społecznego, narodowego życia widziany z perspektywy Ewangelii i doświadczenia Kościoła powszechnego. W zarysie, ale bardzo wyraziście. Podczas kolejnych pielgrzymek rozwijał poszczególne aspekty, zależnie od tego, co uznał za szczególnie ważne dla Kościoła, który jest w Polsce i dla całego społeczeństwa w konkretnym momencie naszej drogi. Ale w roku 1979 poruszył  w s z y s t k i e   najbardziej istotne tematy. Znamienne, że temat nowej ewangelizacji wracał niemal za każdym razem i przy tych różnorodnych aspektach. Wszystkie one były „wbudowane w nową ewangelizację” jako formę dynamicznej obecności Kościoła w zmieniających się uwarunkowaniach czasów. Niemal symbolicznie u podstaw tego wszystkiego wymienił Jan Paweł II Chrystusowy Krzyż.  Po raz pierwszy słowa nowa ewangelizacja użył w Polsce w homilii 9.06.1979 w Opactwie Cystersów w Mogile: „ W okresie millenium opodal postawiono nowy krzyż. Drewniany krzyż. Otrzymaliśmy znak, że na progu nowego tysiąclecia – w te nowe czasy i nowe warunki wchodzi na nowo Ewangelia. Że rozpoczęła się nowa ewangelizacja, jak gdyby druga, a przecież ta sama, co pierwsza. Krzyż trwa, choć zmienia się świat.  /…/  Ewangelizacja nowego tysiąclecia musi nawiązać do nauki Soboru Watykańskiego II.  Musi być, jak uczy tenże Sobór, dziełem wspólnym biskupów, kapłanów, zakonów i świeckich: dziełem rodziców i młodzieży. Parafia nie jest tylko miejscem, w którym katechizacja ta się dokonuje. Jest ona równocześnie żywym środowiskiem, które samo ma jej dokonywać”.

W listopadzie 1981 roku Jan Paweł II mianował arcybiskupa Monachium i Freisingi, Józefa Ratzingera Prefektem Kongregacji Doktryny Wiary. Nie zwykło się używać takich porównań, ale  obydwaj stanowili doskonały tandem w kierowaniu Kościołem. Bliscy współpracownicy Jana Pawła II mówili, że wychodząc ze spotkań, na których dyskutowano istotne sprawy Kościoła Papież czasem mówił: „musimy do tego tematu jeszcze raz wrócić. Z twarzy kardynała Ratzingera widziałem, że nie jest w pełni przekonany do tego, co ustalaliśmy”. Nowa ewangelizacja była owocem intuicji apostolskiej i refleksji Obydwu. Dziś możemy powiedzieć „dwóch Papieży”.

10 grudnia 2000 kardynał J. Ratzinger w Auli Pawła VI mówił o nowej ewangelizacji na wielkim spotkaniu katechistów i nauczycieli religii. Myślę, że ono może być punktem refleksji dla Konferencji nad konkretnymi krokami zgromadzeń zakonnych w Polsce, w perspektywie nadchodzącego Synodu. Gdyby Ojcom udało się potraktować je serio, w pierwszym momencie może wydawać się bolesne, wymagające wyrzeczeń „ze strony własnej struktury zakonu”. W efekcie okaże się błogosławione i wprowadzi na drogę rozwoju, nowych powołań, owocowania duchowości Zgromadzenia i właściwego Zgromadzeniu doświadczenia apostolskiego w nowych kontekstach trudnych czasów. Pomocą w uszczegółowieniu będzie też refleksja nad tym, jakie wyzwania stawiał Jan Paweł II podczas pielgrzymek do Ojczyzny.

Kardynał J. Ratzinger (później też jako Benedykt XVI) sytuował sprawy  ewangelizacji w szerszym kontekście życia ludzkiego. Nasze życie jest w pewnym sensie „sprawą otwartą”, projektem, który wymaga realizacji. Ewangelizacja jest ukazywaniem drogi sztuki życia, wprowadzaniem na drogę satysfakcjonującej pełni. Dzisiejszy kryzys jest związany z niezdolnością w tym względzie. Zarówno w społeczeństwach bogatych, rozwiniętych, jak i w krajach ubogich. Prowadzi to do zagubienia sensu, radości życia, postaw życzliwości na rzecz nienawiści, zawiści. Obserwujemy stopniowy proces dechrystianizacji i utraty istotnych wartości ludzkich. „Większa część ludzkości w stałej ewangelizacji Kościoła nie odnajduje dziś Ewangelii, to znaczy nie znajduje przekonującej odpowiedzi na pytanie: jak żyć? Dlatego, oprócz form stałej ewangelizacji, prowadzonej nieprzerwanie i której nie można nigdy zaprzestać szukamy nowej ewangelizacji, która byłaby słyszalna w świecie, do którego nie dociera „klasyczna” ewangelizacja. Ewangelia jest dla wszystkich, a nie tylko dla wybranego kręgu i dlatego jesteśmy zobowiązani do szukania nowych dróg, aby nieść Ewangelię wszystkim”. Jednocześnie J. Ratzinger przestrzega przed fałszywymi drogami, na skróty. Nie chodzi o „sztuczki”, o akcje, które by miały ako cel szybki sukces, zdobycie poklasku, przyciągnięcie wielkich tłumów które oddaliły się od Kościoła. Wszystko to byłoby sprzeczne z „metodą działania Pana Boga”. Przypomina przypowieść o ziarnie gorczycy; przypomina, że kryteria Pana Boga nie opierają się na „wielkich cyfrach” i „panowanie zewnętrzne” nie jest znakiem Jego obecności. „Sukces nie jest imieniem Boga” i zauważa, że w tym punkcie były ciągle napięcia między Panem Jezusem i apostołami. Oczekiwali sukcesów, a On mówił o krzyżu. Pod koniec życia Pawłowi wydawało się, że zaniósł Ewangelię aż po krańce świata, podczas gdy w rzeczywistości chrześcijanie stanowili małe wspólnoty, rozsiane po świecie. Nie wiele znaczące według socjologicznych kryteriów, ale były tym ziarnem, które zamierzył Pan. Nieśli w sobie to, co istotne dla przyszłości świata (cfr Mt 13,33). Bo w historii zbawienia przenika się jednocześnie to co niesie Wielki Piątek i Niedziela Zmartwychwstania.

W tej perspektywie kardynał Ratzinger szkicuje „metody” nowej ewangelizacji. Oczywiście, trzeba w sposób racjonalny szukać „metod współczesnych”. Ale trzeba szukać pod kątem ich odpowiedniości dla przekazu głosu Pana. Przestrzega przed egocentryzmem ludzi i instytucji kościelnych. Nie starajmy się zyskać posłuchu „my”. Nie chciejmy wzmocnić władzę i popularność „naszych instytucji”. Chciejmy służyć dobru osób i społeczności, ludzkości, stwarzając przestrzeń dla Tego, który jest Życiem. „To wyzwolenie się z własnego ‘ja’ oddając wszystko Chrystusowi dla zbawienia ludzi jest warunkiem fundamentalnym rzeczywistego zaangażowania dla Ewangelii”.

Kardynał Ratzinger (także jako Następca Piotra, Benedykt XVI) bardzo wyraźnie podkreśla znaczenie Kościoła jako Ciała Chrystusa w ewangelizacji. Ale sytuuje Kościół jako „znak i narzędzie”, a nie „zastępstwo” Pana. W cytowanym przemówieniu podkreśla, że istotne dla nowej ewangelizacji jest nawrócenie. Nawrócić się oznacza przemyśleć od nowa, zakwestionować swoją i wspólnotową metodę, dotychczasowy sposób życia i działania. To znaczy nie żyć tak, jak żyją inni dokoła; nie czuć się usprawiedliwionym w sytuacjach dwuznacznych, wątpliwych niosących zło. Przeciwnie, istotne jest szukanie nowego stylu życia, odkrycie i uznanie swoich ograniczeń, odkrycie Innego, przebaczenia jakie daje, przyjaźni jaką obdarowuje. Nawrócenie i prostota z jaką powierzam się miłości Innego, miłości, która staje się miarą i kryterium mojego własnego życia. W kontekście nowej ewangelizacji J. Ratzinger podkreśla, że styl życia modny dzisiaj niesie niebezpieczeństwo depersonalizacji, życia nie rytmem wyrażającym „moją osobowość”, ale tym, jak żyją inni, „wszyscy”, co niesie moda. Ewangelizacja, prowadząc do „nawrócenia”, winna naprowadzać na bardzo osobiste, osobowe odnalezienie naszego „my” we wspólnej drodze do Boga. Głosząc nawrócenie winniśmy znaleźć język przekazu, który pomoże wejść do wspólnoty życia; we wspólną przestrzeń nowego, odnowionego stylu życia. „Ewangelizować nie da się tylko poprzez słowa; ewangelia tworzy życie, tworzy wspólnotę w drodze, wyprowadza z bezkształtnego indywidualizmu”. Wydaje mi się, że to jest ważny punkt w refleksji KWPZM, jak i samych przełożonych. Zgromadzenia zakonne niosą specyficzną duchowość i specyficzny styl wspólnotowego życia. Wnoszą bogactwo różnorodności w całość wspólnoty kościelnej. Zarazem same są pod presją mody kulturowej, ideologii, dróg na skróty… W cytowanym referacie kardynał zatrzymywał się nad tematami takimi jak prymat Królestwa Bożego w naszym działaniu, znaczenie „szkół modlitwy” i „wspólnoty modlitwy”  (co za bogactwo mają w sobie różne Zgromadzenia zakonne!). Sygnalizował to w kontekście zalewu frazeologii, różnego rodzaju mód na ezoteryzm i azjatyckie techniki, które chcą służyć „wejściu w siebie”, i „wyzwoleniu z siebie”, a gubią ślad naprowadzający na Jezusa, który jest Drogą, Prawdą i Życiem i zarazem pokazują, co sami zgubiliśmy w źle sprawowanej, zrutynizowanej liturgii. „Celebrans nie jest w centrum akcji liturgicznej, nie prezentuje siebie, nie mówi od siebie, jest kimś koniecznym, ale „in persona Cristi”, poprzez niego ma być widoczny Chrystus. „On ma wzrastać, a ja mam się umniejszać” (J 3,30). Chrystus wprowadzający w perspektywę życia wiecznego, a nie ideologicznych uproszczeń.

W części wstępnej Lineamenta jest podrozdział 3 „Ewangelizacja i rozeznanie” mówiący o nieufności wielu współczesnych wobec chrześcijan, ich instytucji a poprzez to „nieufności do oblicza Boga, którego głosimy”. Benedykt XVI mówi: coraz bardziej punktem centralnym staje się „czytelność” samego Kościoła, potrzeba jasnej tożsamości jego komponentów – duchowieństwa diecezjalnego, zakonów i instytutów życia konsekrowanego, katolików świeckich. „Pedofilia” postawiła problem grzechu wewnątrz Kościoła, ale i kulturowych uwarunkowań, na które musimy być bardzo wrażliwi, by je niwelować właśnie poprzez nową ewangelizację. Wydaje mi się ważne, by przełożeni zgromadzeń zakonnych uchwycili wagę, ale i wielowymiarowość problemu. W przemówieniu „Bożonarodzeniowym” do Kurii Rzymskiej (20.12.2010) Benedykt XVI nawiązał do zakończonego Roku Kapłańskiego. „Jego przebieg był tak różny od naszych oczekiwań”. Odnowił świadomość tego, czym jest kapłaństwo, jak bardzo pomaga ono ludziom świeckim w otwieraniu się na Boga i życiu w ścisłej więzi z Bogiem. „Tym większy wstrząs przeżyliśmy, gdy właśnie w tym roku i w skali dla nas niewyobrażalnej dowiedzieliśmy się o nadużyciach popełnionych w stosunku do nieletnich przez kapłanów, którzy sprzeniewierzają się sakramentowi: pod osłoną sacrum ranią głęboko osobę ludzką w jej dzieciństwie i wyrządzają jej krzywdę na całe życie. /…/ Jesteśmy świadomi szczególnej powagi tego grzechu, popełnionego przez kapłanów i związanej z tym naszej odpowiedzialności. Ale nie możemy milczeć na temat kontekstu naszych czasów, w świetle których przyszło nam patrzeć na te wydarzenia. Istnieje rynek pornografii z udziałem dzieci,  który w pewien sposób społeczeństwo coraz bardziej zdaje się uważać za rzecz normalną. Spustoszenie psychologiczne, na jakie wystawiane są dzieci, w którym osoby ludzkie sprowadzane są do towaru na sprzedaż, jest przerażającym znakiem czasu. Od biskupów Trzeciego Świata wciąż na nowo słyszę, że turystyka seksualna zagraża całemu pokoleniu i niszczy jego wolność i godność ludzką. /…/  Problem narkotyków, który jak ośmiornica z rosnącą siłą oplata swoimi mackami cały glob ziemski – jest to wymowny obraz dyktatury mamony deprawującej człowieka. Wszelka przyjemność staje się niewystarczająca, a przebranie miary w ułudzie euforii przeradza się w przemoc ogarniającą całe regiony, w imię groźnego w skutkach opacznego rozumienia wolności, w którym właśnie wolność człowieka jest zagrożona, a na koniec całkowicie unicestwiona. Aby przeciwstawić się tym siłom, musimy przyjrzeć się ich fundamentom ideologicznym. W latach siedemdziesiątych pewne teorie traktowały pedofilię jako rzecz całkowicie odpowiednią dla człowieka, także dla dziecka. Było to jednak zasadniczym wypaczeniem pojęcia ethosu. Utrzymywano – nawet w teologii katolickiej – że nie istnieje ani zło samo w sobie, ani dobro samo w sobie. Istnieć miało rzekomo tylko „lepsze od” i „gorsze od”. Nic nie było w samo w sobie dobrem lub złem. Wszystko zależało od okoliczności i zakładanego celu. W zależności od celów i okoliczności wszystko mogło być dobrem lub także złem. Gdy moralność zostaje zastąpiona przez rachubę następstw, przestaje istnieć. Skutki, które tego rodzaju teorie pociągają za sobą, są dziś oczywiste. W walce z nimi papież Jan Paweł II w swojej encyklice Veritatis splendor z 1993 r. z prorocką mocą wskazał, że istotną i stałą podstawą działania moralnego jest wielka tradycja racjonalna ethosu chrześcijańskiego. Ten tekst dziś musi na nowo znaleźć się na głównym miejscu na drodze formacji sumienia. Na nas spoczywa odpowiedzialność za to, by ludzie na nowo usłyszeli i zrozumieli te kryteria jako drogi prawdziwego człowieczeństwa, jako wyraz troski o człowieka, w której jesteśmy pogrążeni”.

Dla refleksji nad zadaniami zakonów w kontekście nowej ewangelizacji podsunąłbym też całą encyklikę Benedykta XVI Caritas in Veritate. Zgromadzenia o charakterze apostolskim znajdą tam kopalnię problemów „świata”, które są zarazem wyzwaniem dla chrześcijaństwa i nowej ewangelizacji podejmowanej przez Kościół, a wymagającej nowego – zorientowanego na Boga i na człowieka jako stworzonego na obraz i podobieństwo Boga – stylu myślenia. Ten „styl myślenia” wydaje mi się podstawowy. Bez niego nie ukierunkuje się „na człowieka” mechanizmów życia społecznego  ekonomicznego, międzynarodowego. Jan Paweł II w encyklice Sollicitudo Eei Socialis wprowadził kategorię „struktur grzechu”. Ich stopniowy demontaż wymaga nowej ewangelizacji, Ewangelizacji przyjmującej jako wyzwanie te nowe konteksty.

Mój tekst traktuję jako pomoc w refleksji, w dostrzeżeniu aspektów, wymiarów skomplikowanej rzeczywistości współczesności jako terenu nowej ewangelizacji. W tym kontekście już tylko niejako „w punktach”:

1. Narasta świadomość, że w niektórych centralnych punktach konfliktów światowych bez odnalezienia na powrót chrześcijaństwa nie da się nawet rozpocząć rozwiązywania „węzłów gordyjskich”. W wywiadzie dla Radia Watykańskiego (20 czerwca 2010) znawca islamu, wykładowca na Uniwersytetach w Bejrucie i w Rzymie, jezuita, o. Samir Khallil Samir mówił otwarcie: „Jeśli chrześcijanie nie zainterweniują jako chrześcijanie, konflikt izraelsko-palestyński nie skończy się nigdy. Muzułmanie dziś zislamizowali problem izraelsko-palestyński; żydzi zrobili to samo. Jeden mówi: „To jest moja ziemia, ponieważ jest częścią „umma islamskiej”, żyd mówi to samo po swojemu „ta ziemia jest nasza, dana nam przez Boga”. Obydwaj często nie mówią wprost o Bogu, ale u podstaw myślenia jest to właśnie. Jest bardzo trudno, ale nie jest to niemożliwe, by muzułmanin nie myślał w kategoriach „umma islamska”; podobnie jak jest bardzo trudno dla żyda – zwłaszcza po Shoah – nie myśleć „musimy stworzyć własne Państwo, aby nie zdarzyło się już nigdy to, co stało się w Niemczech”. Jedynym sposobem zagwarantowania własnych praw jest prawo międzynarodowe. Chrześcijanin jest jedynym, który ma szansę sprowokować dyskusję, którą strony będą traktowały serio… Sprawiedliwość i prawo. Nie będzie pokoju bez uwzględnienia sprawiedliwości; nie będzie sprawiedliwości i pokoju eśli się nie zacznie dialogować. Nie tylko językiem polityki, ale z uwzględnieniem tego, co mówił Jan Paweł II w jednym z Orędzi na Dzień pokoju – „nie ma pokoju bez sprawiedliwości, ale i nie ma sprawiedliwości bez przebaczenia”. Koniecznie trzeba jasno mówić o sytuacjach niesprawiedliwości, ale i o konieczności przebaczenia, w przeświadczeniu, że przecież i ja popełniłem czyny niesprawiedliwe. Jeśli chcemy dojść do ustępstw, nie możemy ograniczyć się do myślenia „dam ci to, jak ty dasz mi tamto”. Jeśli chcemy żyć razem, we wspólnocie narodów, trzeba wprowadzić kategorię przebaczenia. „Wiem, że zrobiłeś mi to i to, przebaczam”. Drugi odpowie wtedy „i ja przebaczam tobie, bo trzeba, byśmy wspólnie myśleli o przyszłości”. Moje doświadczenie mi mówi, że tylko chrześcijanie przestrzegają ten ostatni punkt. Celem jest skonstruowanie pokoju. Moje doświadczenie mi mówi, że obecnie tylko chrześcijanie są wrażliwi na ten aspekt, a jest on istotny dla rzeczywistego osiągnięcia pokoju. Tylko wizja chrześcijańska jest w stanie poprowadzić do pokoju rozumianego jako dobro wyższej natury. Doświadczenie wskazuje, że bez pokoju – Izrael cierpi i znajduje się w sytuacji nie do zaakceptowania przez swoich obywateli na dłuższy dystans – bo nie ma poczucie bezpieczeństwa i ciągle rośnie ilość ofiar. Palestyńczycy tak samo, nie tylko dlatego, że stracili tylu zabitych; ale stracili wszystko: ziemię, życie, godność i honor. Są obywatele, którzy walczą o pokój, ale nie są na tyle silni, by narzucić swoim rządom, że „pokój jest ważniejszy niż kawałek ziemi”. (Biuletyn Międzynarodowy RV 20.06. 2010).

2. Nie tyczy to tylko „centralnych punktów konfliktów światowych”, ale i podziałów w społeczeństwie polskim. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, arcybiskup Józef Michalik kilka miesięcy temu w jednej z homilii zauważył: „jesteśmy świadkami narodu, który się dzieli. Nie można mówić o tym bez bólu. Polska staje się partyjna, nie narodowa, ani nawet państwowa. Interes wspólny trzeba wspólnie wypatrywać, fałszem jest wypatrywanie interesu wspólnego w pojedynkę”. Z perspektywy Radia Watykańskiego widzę, że w krajach, w których Kościół nie tylko w sprawach dogmatycznych, ale w sposobie podejścia „do spraw człowieka” umie zachować klarowną jedność, pozostaje mocnym punktem oparcia dla społeczeństw i pozostaje centrum owocnej ewangelizacji. Dotyczy to nie tylko Europy, ale i niektórych krajów Afryki, Ameryki Łacińskiej. Natomiast tam (na tych samych kontynentach) gdzie zabrakło tej klarownej jedności choćby w języku przekazu – staje się przedmiotem rozgrywek i stopniowo traci swoje znaczenie „punktu odniesienia”. Jest to wyzwanie także dla środowisk zakonnych.

3.  Temat nowej ewangelizacji wiąże się, między innymi, z tożsamością poszczególnych „członów wspólnoty eklezjalnej”. Ojciec święty co jakiś czas spotyka się na całodniowych posiedzeniach z szefami dykasterii watykańskich dla dyskutowania istotnych problemów Kościoła. Są to spotkania „zamknięte”, bez udziału mediów, bez „komunikatów z obrad”. Chodzi o to, by można było spokojnie, bez presji zewnętrznych, rozmawiać i dokonywać pogłębionej analizy sytuacji, mechanizmów itp. Jedno z ostatnich było poświęcone tematowi zakonów i ruchów osób świeckich. W skrócie i pewnym uproszczeniu można je scharakteryzować tak: zakony świecczeją a movimenti radykalizują się w swoich wymaganiach ewangelicznych.  Jak się to ma do ich tożsamości i co zrobić, by ewolucja była zgodna z ich tożsamością i z potrzebami nowej ewangelizacji?

P.s.: załączam cytaty z przemówień Jana Pawła II podczas wizyt apostolskich w Ojczyźnie, w których mówił o nowej ewangelizacji. Wydaje mi się, że analiza kontekstów może pomóc Ojcom w sformułowaniu wyzwań wobec swoich Zgromadzeń. Załączam też  „bozzę” (z pewnością będzie modyfikowana przez nowe wydarzenia w skali Kościoła powszechnego) tematów, jakie chcę poruszyć w tekstach dla dziennikarzy Radia Watykańskiego (jako pomoc w formacji ustawicznej) a w skrócie dla tygodnika katolickiego IDZIEMY w drodze ku Synodowi o nowej ewangelizacji. Dzieje się wiele, są konkretne fakty, wydarzenia – nie tylko idee i „gadanie” – trzeba włączyć to wszystko w nasze zmierzanie ku obradom przyszłorocznej jesieni.

Załącznik 1:

Jan Paweł II o nowej ewangelizacji podczas wizyt apostolskich w Ojczyźnie:  

9.VI.1979 – homilia w Opactwie Cystersów w Mogile:

Tam, gdzie stawia się krzyż, powstaje znak, że rozpoczyna się ewangelizacja. Niegdyś ojcowie nasi na różnych miejscach polskiej ziemi stawiali krzyże na znak, że dotarła już do nich Ewangelia, że rozpoczęła się ewangelizacja – i że trwa nienaruszona. Z tą myślą postawiono też ów pierwszy krzyż w podkrakowskiej Mogile – w pobliżu Starej Huty. Kiedy postawiono opodal tego miejsca nowy, drewniany krzyż, było to już w okresie Millennium. Otrzymaliśmy znak, że na progu nowego tysiąclecia – w te nowe czasy i nowe warunki wchodzi na nowo Ewangelia. Że rozpoczęła się nowa ewangelizacja, jak gdyby druga, a przecież ta sama co pierwsza. Krzyż trwa, choć zmienia się świat.

Dziękujemy dzisiaj przy krzyżu mogilskim, a zarazem przy krzyżu nowohuckim za ten nowy początek ewangelizacji, który tutaj się dokonał. I prosimy wszyscy, ażeby był tak samo owocny – owszem, jeszcze bardziej owocny, jak pierwszy. (…)

Moja myśl zwraca się w tej chwili również w stronę Wzgórz Krzesławickich. Wieloletnie wysiłki powoli przynoszą tam swój owoc. Z całego serca błogosławię temu dziełu i wszystkim innym kościołom, które powstają lub powstaną w tym rejonie, w nowych, wciąż rosnących dzielnicach. Od krzyża w Nowej Hucie zaczęła się nowa ewangelizacja: ewangelizacja drugiego Millennium. Kościoły również są jej świadkiem i sprawdzianem. Wyrosły one z żywej, świadomej i odpowiedzialnej wiary – i trzeba, aby jej nadal służyły.

Ewangelizacja nowego tysiąclecia musi nawiązać do nauki Soboru Watykańskiego II. Musi być, jak uczy tenże Sobór, dziełem wspólnym biskupów, kapłanów, zakonów i świeckich: dziełem rodziców i młodzieży. Parafia nie jest tylko miejscem, w którym katechizacja ta się dokonuje. Jest ona równocześnie żywym środowiskiem, które samo ma jej dokonywać. Kościoły, których budowę z takim wysiłkiem – ale i entuzjazmem podejmowaliście, podejmujecie, prowadzicie – wszystkie powstają po to, ażeby poprzez nie Ewangelia Jezusa Chrystusa wchodziła w całe Wasze życie. Zbudowaliście kościoły. Wypełnijcie życie swoje Ewangelią. Niechaj Maryja, Królowa Polski – a także błogosławiony Maksymilian Kolbe – wspomagają Was w tym nieustannie.

 

14.06.1987 – Msza św. na Placu defilad, Warszawa– beatyfikacja  biskupa Michała Kozala, zakończenie II krajowego Kongresu Eucharystycznego. (ważne to o Eucharystii – Chrystus umiłował do końca): Zwracając się do wyruszających na misje: „Kościół cały jest misyjny!”. Cały i wszędzie. Wy wszyscy, którzy nie podejmujecie pracy na terenach misyjnych – nie zapominajcie, że nasza własna polska Ojczyzna wciąż potrzebuje nowej ewangelizacji. Podobnie jak cała chrześcijańska Europa. Po setkach lat – i tysiącach – wciąż na nowo! Cała Europa stała się kontynentem nowego wyzwania dla ewangelii. I Polska też”

 

3.06.1991 – Kielce, Homilia – msza św. kończący obrady Synodu Diecezjalnego:

„Synod ten stanowi ważny etap w ukierunkowaniu nowej ewangelizacji na nowe czasy. Znamy nowe problemy, jakie stanęły przed Kościołem dzisiaj. Z tym Synodem, z jego dokumentem i wskazówkami, a przede wszystkim z jego owocami, cała wspólnota Kościoła kieleckiego wejdzie w trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa, Dlatego ważne jest, by spotkało się w nim „stare i nowe”.

JPII podkreśla rolę katolików świeckich. „Ufajmy, że jest to zapowiedź większego zbliżenia się waszych wspólnot parafialnych do ideału chrześcijańskiej communio – takiej wspólnoty, w której nikt nie jest biernym odbiorcą darów, bo wszyscy starają się również dawać coś z siebie, wspólnoty, za którą wszyscy członkowie czują się odpowiedzialni. Do kształtowania się tego nowego modelu bycia członkiem wspólnoty parafialnej z pewnością przyczynią się rady duszpasterskie waszego synodu”.

 

Warszawa, 9.06.1991 – Homilia Msza św., beatyfikacja o. Rafała Chylińskiego:

Wolność, do której wyzwala nas Chrystus została nam dana nie po to, byśmy ją zmarnowali, tylko ażebyśmy nią żyli i innym nieśli! Trzeba zastanowić się dobrze nad  rzeczywistością Europy i europejskości. Trzeba zdawać sobie sprawę, że Chrystus jako sprawca ducha europejskiego, jako sprawca tej wolności, która w Nim ma swój zbawczy korzeń, został wzięty w nawias i zaczęła się tworzyć inna mentalność europejska, mentalność, którą krótko można wyrazić w takim zdaniu: „Myślmy tak, żyjmy tak, jakby Bóg nie istniał”. Oczywiście, skoro Chrystus został wziętym w nawias, a może nawet postawiony poza nawiasem, to przestał też istnieć Bóg. Bóg jako Stwórca może być daleki, ale bez prawa do interwencji w życie człowieka, dzieje człowieka. Żyjmy tak, jakby Bóg nie istniał. To też jest część ducha europejskiego. Część  europejskiej nowożytnej tradycji. My bardzo głęboko musimy zastanowić się nad  wielorakim znaczeniem europejskości. II Sobór Watykański zdawał sobie sprawę z tego innego ducha Europy. Nie tylko Europy. Ale ten duch tu ma swoją kolebkę, na naszym kontynencie, tu ma także swoje szczyty tragiczne. /…/  Dlatego Sobór Watykański II sformułował to zdumiewające Zdanie: „Chrystus objawia człowiekowi w pełni człowieka”. /../   Ten humanizm ma w Chrystusie  swoje najpełniejsze objawienia. Chrystus objawił człowiekowi człowieka, objawiając mu  Boga, objawiając mu Ojca, bo nie można powiedzieć człowiekowi pełnej prawdy o człowieku, nie pamiętając, że jest on Boskiego pochodzenia, że jest obrazem i podobieństwem Boga samego, że jest przez Boga stworzony, przez Boga-Człowieka odkupiony, że jest stale nawiedzany przez  Ducha Prawdy, Ducha Świętego. To jest prawda o człowieku, o człowieku europejskim. I my, Polacy, nie możemy tej prawdy o człowieku zdradzić! Dlatego wciąż mówimy o potrzebie nowej ewangelizacji. Po II Soborze Watykańskim zrodziła się ta świadomość i ta potrzeba nowej ewangelizacji starego przecież kontynentu, starych przecież społeczeństwa chrześcijańskich. Jednak nowa ewangelizacja.”

 

Częstochowa, 14.08.1991, Swiatowe Dni Młodzieży: w różnych językach: Bądźcie protagonistami nowej ewangelizacji, bądźcie nadzieją Kościoła trzeciego tysiąclecia.

 

Częstochowa, 15.08.1991 – poświęcenie budynku Seminarium Duchownego Diecezji Częstochowskiej: „Oto VIII Synod Generalny, świadom potrzeby nowej ewangelizacji świata, postawił przed całym Kościołem nowe wymagania w dziedzinie formacji kapłańskiej”. JPII mówi o potrzebie  formacji kapłanów na miarę potrzeb XXI wieku. Z całym radykalizmem głoszących Ewangelię, bez najmniejszego kompromisu z duchem tego świata, czy jakiegokolwiek lęku. Zobowiązanie do pogłębionej formacji.

 

Kraków, 16.08.1991 – pożegnanie na lotnisku:

„Przybliżając się do roku 2000 po Chrystusie, zdajemy sobie sprawę z uniwersalnego zasięgu ewangelii. Zdajemy sobie szczególnie sprawę, że w niej – w Ewangelii – tkwią korzenie Europy i „europejskości”. Po nad wyraz bolesnych doświadczeniach  naszego stulecia, po upadku ideologii, które zaowocowały całym okrucieństwem systemów totalitarnych, nieodzowne jest sięgnięcie do chrześcijańskich korzeni Europy. Na tym właśnie polega istota nowej ewangelizacji naszego kontynentu, a na tym kontynencie także naszego narodu i społeczeństwa”. „Słowa: jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam”, skierowane do Bogurodzicy, a przez Nią do Chrystusa-Odkupiciela człowieka, doskonale streszczają program tej nowej ewangelizacji i określają właściwą jej dynamikę. Nie wystarczy bowiem tylko przypomnieć historyczną prawdę początków Europy. Tu chodzi o korzenie, a korzenie sprawiają, że drzewo rośnie i trwa. Trzeba się wciąż przekonywać, że nasze Europejskie i Polskie bytowanie nie zostało w rzeczywistości oderwane od tych korzeni. Przecież bardzo pracowano i pracuje się nad tym, ażeby Europę przy zachowaniu chrześcijańskiej tożsamości jej korzeni wyzuć z tego, co istotnie chrześcijańskie”.

 

Skoczów, 22.05.1995:

„Pozdrawiam przedstawicieli ruchów i stowarzyszeń katolickich, które dzisiaj w Polsce tak dynamicznie się rozwijają. Kościół na drogach nowej ewangelizacji bardzo na was liczy”.

 

Gniezno, 10.06.1997:

JPII nawiązuje do pierwszej wizyty w 1979 i tego co mówił o swoim pontyfikacie:  by papież-Polak, papież-Słowianin odsłonił duchową jedność chrześcijańskiej  Europy, na którą składają się dwie wielkie tradycje: Wschodu i Zachodu. „Z tego miejsca rozlała się wówczas potężna fala, moc Ducha Świętego. Tutaj zaczęła przybierać konkretne formy myśl o nowej ewangelizacji. W tym czasie dokonały się wielkie przemiany, powstały nowe możliwości, pojawili się nowi ludzie. Runął mur dzielący Europę. W pięćdziesiąt lat po rozpoczęciu drugiej wojny światowej jej skutki przestały żłobić oblicze  naszego kontynentu.  Skończyło się półwieczne rozdzielenie, za które straszliwą cenę płaciły miliony mieszkańców Europy Środkowej i Wschodniej. /…/ Czyż nie można powiedzieć, że po upadku jednego muru, tego widzialnego, jeszcze bardziej odsłonił się inny mur, niewidzialny, który nadal  dzieli nasz kontynent – mur, który przebiega przez ludzkie serca? Jest on zbudowany z lęku i agresji, z braku zrozumienia dla ludzi o innym pochodzeniu i innym kolorze skóry, przekonaniach religijnych, jest on zbudowany z egoizmu politycznego i gospodarczego oraz z osłabienia wrażliwości na wartość życia ludzkiego i godność każdego człowieka. Nawet niewątpliwe osiągnięcia ostatniego okresu na polu gospodarczym, politycznym, społecznym nie przesłaniają istnienia tego muru. Jego cień kładzie się na całej Europie.- Do prawdziwego zjednoczenia kontynentu europejskiego droga jest jeszcze daleka. Nie będzie jedności Europy dopóki nie będzie ona  wspólnotą ducha. Ten najgłębszy fundament jedności przyniosło Europie i przez wieki umacniało chrześcijaństwo, ze swoją ewangelią, ze swoim rozumieniem człowieka i wkładem w rozwój dziejów ludów i narodów. Nie jest to zawłaszczanie historii. Jest bowiem historia Europy wielką rzeką, do której wpadają rozliczne dopływy i strumienie, a różnorodność tworzących ją tradycji i kultur jest jej wielkim bogactwem. Zrąb tożsamości europejskiej jest zbudowany na chrześcijaństwie. A obecny brak jej duchowej jedności wynika głównie z kryzysu tej chrześcijańskiej tożsamości”.

 

Częstochowa, Orędzie do Osób Konsekrowanych, 4.06.1997:

„Życie konsekrowane ukazał w pełnym świetle Sobór Watykański II, stwierdzając, że jest ono głęboko zespolone  ze świętością i misją Kościoła. /…/ U progu trzeciego millenium chrześcijaństwa wszyscy musimy zjednoczyć się w najważniejszej misji: „okazywać światu Chrystusa, pomagać każdemu człowiekowi, aby odnalazł siebie w Nim, pomagać współczesnemu pokoleniu naszych braci i sióstr, ludom, narodom, ustrojom, ludzkości, krajom, które znajdują się dopiero na drodze rozwoju, i krajom ”przerostu”, wszystkim – poznawać „niezgłębione bogactwo Chrystusa”, bo ono jest dla każdego człowieka. Ono jest dobrem każdego człowieka” (Redemptor hominis, 11). Żyjemy w czasach duchowego chaosu, zagubienia i zamętu, w których do głosu dochodzą różne tendencje liberalne i laickie, często w otwarty sposób  wykreśla się Boga z życia społecznego, wiarę chce się zredukować do sfery czysto prywatnej, a w postępowanie moralne ludzi wsącza się szkodliwy relatywizm. Szerzy się obojętność religijna. Nowa ewangelizacja jest pilną potrzebą chwili także w ochrzczonym przed tysiącem lat narodzie polskim. Kościół w pierwszym rzędzie oczekuje od was, że poświęcicie wszystkie siły, aby głosić prawdę o krzyżu i zmartwychwstaniu Chrystusa współczesnemu pokoleniu Polaków i przeciwstawiać się największej pokusie naszych czasów – odrzuceniu Boga-Miłości”.

„Chociaż niezwykle doniosłe są wielorakie dzieła apostolskie, jakie spełniacie, – to przecież najbardziej podstawowym dziełem apostolskim pozostaje zawsze to, czym,(a zarazem kim) w Kościele jesteście. Duszą nowej ewangelizacji jest głębokie życie wewnętrzne, ponieważ tylko ten, kto „trwa” w Chrystusie „przynosi owoc obfity” (por. J 15,5).” JPII mówi o potrzebie osobistego i wspólnotowego świadectwa życia, świętości – w kontekście kryzysu postaw chrześcijańskich, a zarazem wrażliwości świeckich którzy potrzebują przewodników wskazujących drogę do świętości w życiu codziennym.

 

Krosno, 10.06.1997 – Homilia podczas Mszy św. Kanonizacyjnej Jana  z Dukli:

„Dzisiaj naszej Ojczyźnie potrzebny jest katolicki laikat, apostolstwo świeckich, ów Boży Lud, na który czeka Chrystus i Kościół. Potrzebni są ludzie świeccy rozumiejący potrzebę stałej formacji wiary. Jakże dobrze się stało, iż została przywrócona do życia w Kościele na polskiej ziemi Akcja Katolicka, która w waszej archidiecezji, podobnie jak w innych diecezjach, staje się obok różnych ruchów i wspólnot modlitewnych szkołą wiary.  Idźcie odważnie tą drogą, pamiętając, że im większe będzie wasze zaangażowanie w nową ewangelizację i w życie społeczne, tym większa powstaje potrzeba duchowości, tego wewnętrznego związku z Chrystusem i Kościołem, owego zjednoczenia aż do przeniknięcia łaską każdego poruszenia serca, aż do świętości”.

 

Toruń, 7. 06.1999, Homilia podczas beatyfikacji  Ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego i nabożeństwa czerwcowego:

„Raduję się obecnością słuchaczy Radia Maryja, które ma siedzibę w Toruniu. Rozgłośnia ta dociera do bardzo wielu rodaków w Polsce i na świecie . Wszystkim słuchaczom i pracownikom radia życzę tej radości, jaka płynie ze zwiastowania Dobrej Nowiny. Niech Maryja, Gwiazda nowej ewangelizacji prowadzi wasze radio na spotkanie nowych ludzi i nowych czasów. Dziękuję wam za radiową katechezę, a szczególnie za modlitwy w intencji  Kościoła i Papieża. Pozdrowieniem moim obejmuje również wszystkie rozgłośnie katolickie w Polsce, a jest ich wiele. Pomagają one ludziom w odkrywaniu piękna i mocy Ewangelii, która jest drogą do zbawienia każdego człowieka. Wasza działalność i apostolstwo są bardzo cenne, bardzo potrzebne Kościołowi i Ojczyźnie. Niech wam Bóg błogosławi”.

 

Siedlce, 10.06.1999; homilia podczas Mszy św.:

O roli katolików świeckich; „autentycznego świadectwa wiary ukazywanego życie  świeckich uczniów Chrystusa”, wierności Kościołowi i odpowiedzialności za Kościół. Ludzkość stoi obliczu rozmaitych trudności, problemów i gwałtownych zmian. Wielu, zwłaszcza młodych, doświadcza zagubienia, niektórzy padają ofiarą sekt i  różnym formom zniewolenia, Upowszechniają się postawy egoizmu, niesprawiedliwości, braku wrażliwości na potrzeby innych.”W liście do Diogenesa czytamy: „Czym dusza w ciele, tym w świecie chrześcijanie. Dusza przenika wszelkie członki ciała. Chrześcijanie wszystkie miasta świata”. Nowa ewangelizacja stawia przed wwami wielkie wyzwania”. – JPII odwołuje się do Pawła VI: polem aktywności świeckich: szeroka i bardzo złożona dziedzina polityki, życia społecznego, gospodarki, dziedzina Kultury, nauki i sztuki, stosunków międzynarodowych, środków społecznego przekazu, do tego dochodzą niektóre dziedziny szczególnie otwarte na ewangelizację, jak miłość, rodzina, wychowanie dzieci i młodzieży, praca zawodowa, cierpienie ludzkie”. /…/ „Nowa ewangelizacja potrzebuje prawdziwych świadków wiary. Ludzi zakorzenionych w krzyżu Chrystusa i gotowych dla niego ponosić ofiary. Prawdziwe bowiem świadectwo o życiodajnej mocy krzyża daje ten, kto w jego imię pokonuje w sobie grzech, egoizm i wszelkie zło i pragnie naśladować miłość Chrystusa aż do końca”

Warszawa, homilia Liturgia Słowa na zakończenie II Synodu Plenarnego,  11.06.1999:

„Jeżeli dzięki pracom Synodu Kościół ma się umocnić jako wspólnota ludzi wierzących, to może się tylko dokonać poprzez świadome uczestnictwo wszystkich w jego życiu, zgodnie z charyzmatem stanu i według zasady pomocniczości. O tyle więc Synod spełni swoje zadanie, o ile zdoła ożywić w sercach wszystkich – duchownych i wiernych świeckich – poczucie odpowiedzialności za Kościół i wolę aktywnego współdziałania w realizacji jego zbawczej misji. Sobór Watykański II zostawił nam jednak o wiele szersze przesłanie.  Dotyczy ono nie tylko Kościoła jako widzialnej wspólnoty wiary, nadziei i miłości, ale także jego stosunku do świata, do otaczającego nas świata. Współczesna ewangelizacja wymaga dynamizmu apostolskiego, który nie zamyka się na problemy, jakie ten świat niesie. /…/ II Synod Plenarny i jego realizacja wychodzi naprzeciw wielkiemu wyzwaniu, jakie stoi dzisiaj przed Kościołem w Polsce. Jest nim potrzeba nowej ewangelizacji, czyli urzeczywistniania zbawczego dzieła Boga przez przygotowanie nowych dróg dla Ewangelii Chrystusa. /…/ „Bóg jest miłością” (1 J 4,8). Chrześcijaństwo jest religią miłości. Podczas gdy inne systemy myślenia i postępowania chcą budować świat człowieka oparty na bogactwie, władzy, promocji wiedzy czy użyciu – Kościół głosi miłość. Najświętsze Serce Jezusa jest właśnie obrazem tej nieskończonej i miłosiernej miłości, jaką Ojciec niebieski rozlał w świecie przez swojego Syna Jezusa Chrystusa. Nowa ewangelizacja ma na celu doprowadzić ludzi do spotkania z tą miłością. Tylko miłość, którą objawia Serce Chrystusa jest zdolna  przemienić serce człowieka i otworzyć je na cały świat, by uczynić go bardziej ludzkim i Bożym”.

 

Archiwum KWPZM

Wpisy powiązane

Bozzolo Andrea SDB, O synodalności w Kościele i roli osób konsekrowanych

Wawrzeniecki Robert OMI, Proces synodalny w zakonach w Polsce, w ramach konferencji zakonnych i Kościoła lokalnego

Dyrek Krzysztof SJ, „Twórczo odważni” wobec współczesnych „krwotoków” życia konsekrowanego