Ks. Edward Szymanek SChr
KARD. ALOISIO LORSCHEIDER OFM O TEOLOGII WYZWOLENIA
Zebranie plenarne KWPZM, Warszawa 13-14 października 1987 r.
W dniach 26 – 29 listopada 1986 r. odbyło się w domu OO. Jezuitów zw. Villa Cavalletti, w Grottaferrata, 33 zebranie Przełożonych Generalnych Zakonów Męskich. Uczestniczyło blisko 80 Generałów i Opatów – przedstawicieli zakonników rozproszonych po całym świecie. Tematem obrad były Dokumenty Kongregacji Doktryny Wiary dotyczące wolności chrześcijańskiej i wyzwolenia. Głównym ekspertem podczas obrad, wygłaszającym referaty oraz odpowiadającym na wielką ilość pytań związanych tak z teologią wyzwolenia, jak i z sytuacją w Ameryce Łacińskiej, był ks. kard. Aloisio Lorscheider, arcybiskup brazylijski z Fortaleza, miasta położonego w północno-wschodniej części Brazylii. Inne wypowiedzi – ks. bpa Francois Gayot z Haiti, o. Efrema Musngi z Filipin oraz ks. prał. Roberta Rweyemamu z Tanzanii – ukazywały problemy wyzwolenia i rolę Kościoła w tych krajach, a więc na Haiti, na Filipinach i na kontynencie afrykańskim. Dodajmy jeszcze, że w drugim dniu obrad przybył ks. kard. Jerome Hamer, prefekt Kongregacji dla Spraw Zakonnych, przewodniczył Mszy św. i wygłosił homilię.
A oto najważniejsze myśli z wypowiedzi kard. Lorcheidera – pasterza, który promieniując specyficznym bogactwem wnętrza: mądrością, dobrocią, spokojem jest zarazem człowiekiem pełnym wiary, optymizmu i pogody ducha.
Dokument Kongregacji Nauki Wiary z 22 marca 1986 r – Instrukcja o Chrześcijańskiej Wolności i Wyzwoleniu – spotkał się w Ameryce Łacińskiej z bardzo dobrym przyjęciem. Dał przecież zasady, które wsparły i podbudowały drogę wyznaczoną przez myśl teologiczną i praktykę duszpasterską stosowaną i pogłębianą w Kościołach tego kontynentu. Owszem, wsparł i uzasadnił potrzebę i konieczność istnienia teologii wyzwolenia, o której Ojciec Święty i w przemówieniu do Biskupów brazylijskich i w liście do nich wysłanym wypowiedział się, że jest ona bardzo konieczna.
Problem wyzwolenia jest zadaniem każdego kraju. Bo wszędzie dokonuje się jakiś ucisk i zniewalanie. Nawet w Europie zachodniej, gdzie to konsumizm i nadmierna produkcja techniczna są elementami uciskającymi i zniewalającymi ducha człowieczego. Wszędzie w końcu, gdzie jest grzech – a gdzie go nie ma? – jest ucisk. Wszędzie więc zachodzi konieczność wyzwalania człowieka.
Pierwszym punktem, który się pokreślą w teologii wyzwolenia, to prawda o Bogu Stwórcy: świat wyszedł z ręki Boga. Bóg jest Panem świata i człowieka. Z tej prawdy wynika następna: Bóg przez swojego Syna, zechciał stać się człowiekiem, by swoją ludzką obecnością przeniknąć wszystkie rzeczywistości, w jakich znajduje się człowiek żyjący na tym świecie. By człowieka zbawić. Tak więc obok Boga Stwórcy zjawia się Bóg Odkupiciel. Obydwa misteria – stworzenie i odkupienie – spotykają się w misterium Słowa Wcielonego, które jest Obrazem Boga niewidzialnego, Pierworodnym spośród wszelkiego stworzenia, bo w Nim wszystko zostało stworzone, On jest Odkupicielem świata. W tych to tajemnicach Kościół upatruje prawdę dotyczącą człowieka i jego wolności. Prawda zawarta w misterium stworzenia i odkupienia jest korzeniem i regułą wolności, fundamentem i miarą wszelkiego działania, które wyzwala człowieka z jakiejkolwiek niewoli.
Teologia wyzwolenia automatycznie kojarzy nam się z Ameryką Łacińską. Instrukcja Kongregacji Nauki Wiary natomiast przeznaczona jest dla Kościoła wszystkich kontynentów i krajów. Stąd Kościół południowo-amerykański, wraz ze swoją sytuacją ekonomiczną, społeczną, polityczną oraz teologiczną i pastoralną, jest swoistym dopełnieniem myśli zawartych w Instrukcji. I tak dokument Stolicy Apostolskiej przypomina, że w działaniu wyzwoleńczym nie można zapominać o Bogu, bez którego człowiek nie może być prawdziwie wyzwolony, a więc Instrukcja przestrzega przed ateizmem. Przestrzega też przed wolnością pojętą jedynie na sposób ziemski i dlatego podkreśla uwolnienie soteriologiczne, uwolnienie od grzechu, który jest korzeniem wszelkiego zniewolenia. Istnieje też mocne ostrzeżenie przed walką klas, jako czynnikiem decydującym o biegu wydarzeń w historii, w tym więc kontekście podkreśla się tajemnicę paschalną, tzn. prawdę o tym, że krzyż Chrystusa i Jego zmartwychwstanie stanowią prawdziwą przyczynę wyzwolenia człowieka i są źródłem jego życia oraz wydarzeniem centralnym całej historii. Inne przestrogi dotyczą środków gwałtu i przemocy jako drogi wiodącej do wyzwolenia, wskazują na konieczność unikania polityzacji wiary, a więc wykorzystywania wiary jako narzędzia służącego celom politycznym. Trzeba raczej serca nawracać – i to przede wszystkim – a nie zmieniać struktury społeczne.
Dwa punkty Instrukcji dopełnia praktyka życia w Ameryce Południowej. I tak w tej części świata nie ateizm jest problemem, lecz człowiek. On bowiem znalazł się w sytuacji domagającej się jak najszybciej zmiany i wyzwolenia. Stąd teologia wyzwolenia widząc Boga jako cel ostateczny życia ludzkiego, pragnie wznieść człowieka ku górze. Jeśli więc teologia klasyczna od Boga schodzi do człowieka, to teologia wyzwolenia wychodzi od człowieka i dochodzi do Boga. Trzeba podkreślić, że narody Ameryki Łacińskiej są głęboko religijne, stąd teologia rozwijająca się na tych terenach nie jest teologią gabinetów i uniwersytetów, lecz jest teologią praktyczną. Każda zresztą teologia – podkreślał to mocno kard. Lorscheider – musi tkwić w sytuacji historycznej, nie może być na nią obojętna. Musi więc tkwić w życiu człowieka, również tego biednego – w przeciwnym razie znajdzie się poza rzeczywistością, poza Chrystusem, wcielającym się w tę rzeczywistość. Rzeczywistość życia widziana przez teologię, ma być oceniana kryteriami płynącymi z Ewangelii. Mają one charakter profetyczny, domagają się solidarności z człowiekiem biednym, zniewolonym, domagają się identyfikacji z nim. Postulat identyfikacji jest najbardziej wymagany od pasterzy, od teologów i wszystkich ludzi wyznających Boga Stwórcę i Odkupiciela. Identyfikacja owa pozwala pełniej dostrzec jak – niezależnie od grzechu, pierwszej przyczyny zła – istnieją też struktury społeczne niesprawiedliwe, które sprawiają – jak to mocno powiedział Jan Paweł II – że bogaci stają się coraz bardziej bogatsi kosztem tych, którzy są biedni. Zauważmy przy okazji, że w Ameryce Łacińskiej żywszym przedmiotem uwagi chrześcijan i teologów jest Jezus historyczny, który żyje i działa wśród biednych niż Chrystus uwielbienia i chwały. Stąd tu i ówdzie łatwo o niesprawiedliwe posądzenie, jakoby teologowie tamtejsi zapominali o bóstwie Syna Bożego.
Praktyka pastoralna Kościoła południowo-amerykańskiego dostrzega następujące cechy charakterystyczne swoich ludzi:
Szczególne uwrażliwienie na biednych. Prowadzi ono aż do gniewu, ponieważ bieda ludzi sprzeciwia się porządkowi ustanowionemu przez Boga i znieważa Boga w ludziach, którzy są Jego obrazem. Z zagniewaniem tym łączy się też zawstydzenie: jak mogło dojść do tego, że kontynent tak chrześcijański, szczycący się swoją ewangelizacją, mógł dać światu tak zły przykład chciwości i nieposzanowania ludzkich praw, dlaczego ludzie bogaci nadużywają imienia Bożego dla utrzymania swych przywilejów?
Wierni Ameryki Łacińskiej odznaczają się duchem solidarności, prostoty; gościnności, dzielenia się dobrem z innymi, służenia sobie, miłością do Matki Najświętszej, do Ojca Świętego, do Eucharystii, nabożeństwem do Męki Chrystusa. Wszytko to pozwala mieć nadzieję, że dokona się wielka przemiana struktur społecznych.
Wielka miłość do Pisma św. i zainteresowanie się nim – nawet służy ono do nauki czytania. Biblia jest obecna w medytacji, w modlitwie, w liturgii.
Lud – zwłaszcza ten biedny – uświadamia sobie swoją godność: że on właśnie tworzy podmiotowość czynną w historii, że więc jego postawa wiary w obecnym świecie ma wielką rolę do spełnienia. Ten lud ma wiele do powiedzenia, choć ma pośród siebie wielu analfabetów. /Analfabetyzm to pojęcie względne/. Ludzie więc prości, razem z biskupami i kapłanami, tworzą podstawowe wspólnoty, które przygotowują się do tego, by być fermentem społecznym, profetycznym, przekształcającym i reformującym społeczeństwo – także przez swoje związki zawodowe i przez wychowanie polityczne. Wielką przeszkodą w tym względzie jest nawyk zakorzeniony od wieków, paternalizmu i fatalizmu. A więc przekonanie, że tylko można coś otrzymywać, stąd ręka ciągle wyciągająca się po to, by brać, a w związku z tym przekonanie, że stan, jaki jest, stan biedy czy nawet nędzy nie może podlegać zmianie.
Wszelka działalność pastoralna opiera się na wspólnotowości i na poczuciu odpowiedzialności całego Ludu Bożego. Podstawowe wspólnoty spotykają się ze sobą na szczeblu diecezjalnym, regionalnym i krajowym, aby wspólnie planować, decydować, oceniać działalność Kościoła lokalnego. Jest to znamienne dopełnienie kościelnego nauczania magisterium Kościoła.
Duchowość pastoralna, która podkreśla solidarność z biednymi, odznacza się wrażliwością profetyczną. Z mocą proroków ukazuje Chrystusa jako Sługę Jahwe, który wyniszcza samego siebie dla dobra i zbawienia innych, zwłaszcza dla cierpiących, głodnych i bezdomnych. Podkreśla też naukę płynącą z Jezusowego Kazania na górze. Stąd też ukazuje konieczność, by Kościół jawił się jako Kościół ubogi, a w związku z tym zmieniał swe struktury kościelne tzn. sposób życia – w prostocie, ubóstwie, by stał się Kościołem ubogich.
Tak pojęta ewangelizacja w Kościele kontynentu południowo-amerykańskiego wnosi wielką nadzieję, którą żyją tutejsi chrześcijanie, o stworzeniu świata odznaczającego się braterstwem i wolnością, sprawiedliwością – cechami charakterystycznymi dla Królestwa Bożego.
Dodajmy na końcu, że jeśli mówi się o rozszerzaniu się sekt w Południowej Ameryce, to trzeba stwierdzić, że są one wynikiem przeróżnych manipulacji ideologicznych i politycznych. I dalej: można być spokojnym co do niebezpieczeństwa infiltracji ideologii marksistowskiej. W ostatnich wyborach w Brazylii komuniści otrzymali bardzo małą ilość głosów. Prawidłowa praca pastoralna Kościoła zawsze jest skuteczną obroną przed wchodzeniem złych pasterzy do owczarni.
Archiwum KWPZM