Home DokumentyReferaty, Konferencje, ArtykułyTeologia życia konsekrowanego Piętka Stanisław OFMConv, Konsekracja zakonna według św. Maksymiliana Kolbego

Piętka Stanisław OFMConv, Konsekracja zakonna według św. Maksymiliana Kolbego

Redakcja

 

 

O. Stanisław Piętka OFMConv

KONSEKRACJA ZAKONNA WEDŁUG ŚW. MAKSYMILIANA KOLBEGO

 


Wstęp

Św. Maksymilian Kolbe nie używał, bo i nie znał, takich pojęć jak „życie konsekrowane” czy „konsekracja zakonna”. Mówił i pisał o „poświęceniu”, „uświęceniu”, o „ubóstwieniu”; wreszcie o „zakonności”. W rzeczy samej tymi określeniami opisywał ducha, istotę rzeczywistości, którą w posynodalnej adhortacji „Vita consecrata” zwerbalizował Jan Paweł II[1]. Tym niemniej, myśl kolbiańska w tym względzie jest oryginalna, gdyż z jednej strony „antycypująca”, z drugiej zaś inaczej rozkładająca akcenty i w innym kontekście ustawiająca osobę konsekrowaną: w kontekście mariologicznym.

Zanim przystąpimy do opisania kolbiańskiej wizji konsekracji zakonnej, zatrzymamy się na chwilę nad samym pojęciem życia konsekrowanego. Czym ono jest? Jak je opisują dokumenty papieskie oraz współcześni teologowie? Później przystąpimy do analizy „elementów”, które składają się na całość konsekracji − w rozumieniu kolbiańskim − tak w znaczeniu ogólnym, jak i w sensie określeń zawartych w adhortacji papieskiej „Vita consecrata”, odnoszących się stricte do konsekracji zakonnej.

1. Pojęcie konsekracji zakonnej

Pojęcie konsekracji zakonnej nie ma długiego żywota i nie doczekało się jeszcze precyzyjnego określenia. Pomimo że życie konsekrowane istnieje od wieków, to jednak nie wypracowano dotąd jednoznacznej definicji. Nawet soborowy dekret „Perfectae caritatis” nie podaje definicji, lecz jedynie przedstawia typologiczny opis zakonów[2]. Vaticanum II zalicza życie zakonne do „świętości Kościoła” i unika sformułowania „stan doskonałości”[3], zastępując go określeniem „stanu rad ewangelicznych”[4]. Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 r. podaje: „Życie konsekrowane przez profesję rad ewangelicznych jest trwałą formą życia, w której wierni pod działaniem Ducha Świętego naśladując dokładniej Chrystusa, oddają się całkowicie umiłowanemu nade wszystko Bogu, ażeby poświęceni z nowego i szczególnego tytułu dla chwały Boga, budowania Kościoła i zbawiania świata – osiągnąć doskonałą miłość w służbie Królestwa Bożego i, stawszy się w Kościele wyraźnym znakiem, zapowiadać niebieską chwałę”[5].

W zacytowanym wyżej prawniczym tekście wyróżnione zostały cztery cechy życia konsekrowanego: „stałość, zachowanie rad ewangelicznych, dokładniejsze naśladowanie Chrystusa oraz oddawanie czci Bogu i pracę dla zbawienia ludzi”[6].

Znacznie łatwiej jest zdefiniować osobę konsekrowaną. Zasadniczo każdy chrześcijanin − przez chrzest i bierzmowanie − jest osobą konsekrowaną. Niektórzy jednak zostali konsekrowani dodatkowo − przez śluby lub inne święte więzy uznane i usankcjonowane przez Kościół. Inni jeszcze przyjęli konsekrację poprzez sakrament święceń kapłańskich. Tak więc, choć wszyscy chrześcijaninie są − w szerszym znaczeniu − osobami konsekrowanymi, to jednak tytuł „osoba konsekrowana” stosowany jest we właściwym znaczeniu, jako terminus technicus, wyłącznie do osób zakonnych: członków instytutów życia konsekrowanego, stowarzyszeń życia apostolskiego i instytutów świeckich; obejmuje się nim także dziewice i wdowy poświęcone Bogu oraz pustelników i pustelnice[7].

 „Życie konsekrowane” można by zatem zdefiniować tak: „jest to zespół przejawów istnienia i działalności osób konsekrowanych (żyjących we wspólnotach zatwierdzonych przez Kościół) w danych warunkach, w określonym czasie i na konkretnym obszarze”[8]. Pokaźną część tego życia stanowi życie zakonne, które wyznaczają: „profesja rad ewangelicznych, własne ustawodawstwo, życie wspólne, oddzielenie od świata  i dawanie publicznego świadectwa Chrystusowi i Kościołowi”[9]. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na „oddzielenie od świata”, wiąże się z nim bowiem absolutne „przydzielenie Bogu”; osoba konsekrowana nie należy do świata, należy wyłącznie do Boga.

Św. Maksymilian Kolbe doskonale wyraził, czym jest konsekracja w initium znanego stwierdzenia: „Totus primo Deo”[10]. Rysem charakterystycznym konsekracji zakonnej w ujęciu kolbiańskim jest maryjność we wszystkich jej wymiarach: posłuszeństwie, ubóstwie, czystości.

2. Metanoiczny wymiar konsekracji

Św. Maksymilian Kolbe konsekrację zakonną ujmował całościowo, to znaczy w sensie szerokim, jak i w znaczeniu właściwym. Swoją „teorię” na ten temat wyłożył w bardzo krótkim dokumencie − „Dyplomiku MI” − w którym określił kolejne stopnie „poświęcenia” (konsekracji). Konsekracja według tej koncepcji jest nie tyle aktem jednorazowym, ile permanentnym procesem stawania się Bożym: stawania się Niepokalanej. Konsekrowany to homo viator zdążający do Boga − przez Niepokalaną − aż do zatracenia samego siebie; do stania się „Jej bezgranicznie, nieodwołalnie, na zawsze […] jakby Nią samą”[11]. To nie tylko ideał MI, to także ideał życia zakonnego.

W biblijnym znaczeniu konsekracja ściśle wiąże się z ofiarą, ofiarowaniem czegoś, kogoś Bogu. W Starym Testamencie konsekrowany, poświęcony Bogu „obiekt” w usymbolizowanym baranku, musiał spełniać określone warunki. Miał to być „Baranek […] bez skazy, samiec, jednoroczny”, względnie „jagnię albo koźlę” (Wj 12,5); spełniający określone wymogi: miał być bez skazy, niepokalany oraz wartościowy (młody, jednoroczny). Osoba konsekrowana jawi się być właśnie takim idealnym „barankiem”, złożonym do wyłącznej dyspozycji Boga, wydzieloną z tego świata i ofiarowaną Panu na zawsze.

O ile baranek wybierany był spośród stada, a o jego „nieskazitelność” musiał zadbać gospodarz, o tyle osoba konsekrowana (wybierana również przez „Gospodarza”) musi o swą nieskazitelność zadbać sama. We wspomnianym „Dyplomiku” o. Kolbe kładzie silny nacisk na nawracanie. Nawracanie stanowi jeden z głównych celów Rycerstwa Niepokalanej, a co za tym idzie, jeden z głównych aspektów poświęcenia się Bogu − przez Niepokalaną.

W rozumieniu chrześcijańskim oznacza to zawrócenie z „szerokiej drogi” tego świata, wyrwanie się z „niewoli ziemi egipskiej”, czyli radykalną zmianę swojego życia i ofiarowanie go Bogu. W rozumieniu o. Kolbego oznacza to stanie się własnością Niepokalanej. To stawanie się jest procesem, polegającym na świadomym upodabnianiu się do Maryi. „Metanoia oznacza zatem nie tylko zerwanie z grzechem − Niepokalana ich nie popełniła − ale przede wszystkim zwrócenie się ku Bogu na sposób Niepokalanej, poprzez całkowite zawierzenie siebie, przez nieustanne fiat[12]. Takie nawrócenie dokonuje się we wnętrzu człowieka. Jego wyrazem są: pozytywne wartościowanie i myślenie, pozytywne działanie oraz pozytywna postawa. Stanowią one podstawowy warunek podjęcia i rozwoju życia duchowego − jego konsekracji w szerokim znaczeniu (biblijnym) tego słowa oraz w znaczeniu właściwym, jako konsekracji zakonnej.

Nie ma konsekracji bez nawrócenia. Zakonnik musi być najpierw człowiekiem: człowiekiem na obraz Boga, jak Niepokalana; całkowicie Mu poświęconym, oddanym, żyjącym wyłącznie do Jego dyspozycji. W tym najpełniej wyraża się każda konsekracja, a szczególnie konsekracja zakonna. Zakonnik to człowiek powracający, zmierzający ku Bogu jako swemu Celowi i Źródłu. W koncepcji kolbiańskiej powrót do Boga winien odbywać się po najdoskonalszej drodze − „ścieżką” Niepokalanej. Droga ta nie posiada swojej „mety”. Konsekracja jest aktem ponadczasowym, nieskończonym, bo i Bóg, któremu się człowiek poświęca, jest nieskończony, niedościgły, permanentnie „krok przed” człowiekiem. Dobrze to ilustruje przekaz o. Bonawentury Górskiego o „widzeniu” o. Kornelego Czupryka, który warto zacytować w całości: „O. Korneli Czupryk, będąc od 1950 r. gwardianem klasztoru krakowskiego, opowiadał ówczesnym seminarzystom o przeżyciu, jakiego doznał w połowie sierpnia 1941 r. Przebywał wtedy we Lwowie. Dotarła już tam wiadomość o aresztowaniu o. Maksymiliana. Ujrzał go w pewnym momencie idącego krużgankami przy bazylice naszej krakowskiej. Jak miał zwyczaj, zawołał: «Maks, Maks!». Gdy ten się odwrócił, o. Korneli widząc jego promieniejącą twarz, miał świadomość, że o. Maksymilian zjawił mu się z wieczności. Wtedy zapytał: «Gdzie jesteś?». I usłyszał: «Zbliżam się do Boga». I zniknął”[13].

Podobnie rzecz ma się z konsekracją zakonną; sięga ona poza czas i przestrzeń, nie jest wartością constans: jest nieustannym, dynamicznym, wiecznym „marszem” ku Bogu. I tylko ku Niemu. Doskonałą miarą konsekracji jest niepokalaność Maryi, ale przecież i ta konsekracja nie osiągnęła szczytu − ten znajduje się w wieczności, której przecież nie sposób wyliczyć i zapisać cyframi. Konsekracja jest w istocie sposobem na „dotknięcie” Boga, ale nie na Jego przeniknięcie. Metanoia stanowi pierwszy krok w zbliżeniu człowieka ku Bogu. To pierwszy etap konsekracji.

3. Uświęcenie − sakralny aspekt konsekracji zakonnej

Drugim aspektem, etapem konsekracji zakonnej w wydaniu kolbiańskim, jest uświęcenie. Ono także zostało wpisane w „Dyplomik”, jako jeden z głównych celów MI. Rozwija je zacytowane już stwierdzenie: „Totus primo Deo, sibi et sic totus omnibus”[14], zmodyfikowane nieco w innym miejscu na: „Totus primo sibi et sic totus omnibus ex superabundantia”[15]. Jest tu wyraźny motyw teologii Wschodu i stwierdzenia jej prominentnego przedstawiciela, św. Serafina z Sarowa, który wypowiedział podobną, znamienną konstatację: „Zbaw siebie, a wokół ciebie zbawią się tysiące”[16]. Uświęcenie, sakralizacja własnego życia, ma siłę światła, które rozjaśnia ciemności i otacza chwałą Boga i Jego lud; przynosi nadzieję na wspólne z Nim − Emmanuelem − pomieszkanie.  

Uświęcenie siebie to kolejny − po nawróceniu − stopień konsekracji. Jeśli nawrócenie niesie ze sobą aspekt negatywny (nie będę grzeszył), to uświęcenie jest pozytywne (będę święty). „Staranie o uświęcenie najpierw siebie, a potem wszystkich innych − według o. Kolbego − miało jednak głębsze przesłanie niż dbałość o własny pożytek, stawiało bowiem na pierwszym miejscu chwałę Bożą i dopiero potem, powiązane z nią, dobro człowieka”[17] − jego konsekrację. Św. Maksymilian Kolbe nieustannie postulował: „Rycerstwo niech przesiąknie wszystko i w duchu zdrowym uleczy, wzmocni i rozwinie dla większej chwały Bożej przez Niepokalaną i dla dobra ludzkości”[18]. Słowa te kierował w pierwszym rzędzie do franciszkańskich zakonników, pierwszych rycerzy Niepokalanej. Oni mieli być owym światłem „wśród pogan” (Łk 2,32) i „mieszkańców cienistej krainy” (Mt 4,16), aby widząc światło ich dobrych uczynków „chwalili Ojca […], który jest w niebie” (Mt 5,16).

Uświęcenie, podobnie jak wiara, karmi się dobrymi uczynkami. Wczoraj i dziś postronni obserwatorzy trafnie oceniają postawy faryzeusza, manifestującego swą „świętość” na dziedzińcu świątynnym, i celnika, klęczącego w kruchcie (por. Łk 10,10nn). Uświęcenia nie da się zagrać ani zakłamać. Zakonny fałsz i religijna obłuda nie są w stanie ukryć się za pustymi gestami.

Uświęcenie w odniesieniu do zakonnika oznacza proces, który zaczyna się po jego ponownym narodzeniu. Dokonuje się ono podczas profesji. W wielu zakonach profes otrzymuje nowe imię, niejako nową tożsamość. W odróżnieniu od usprawiedliwienia, które jest aktem jednorazowym, uświęcenie trwa nieustannie, do czasu przejmującego spotkania na progu śmierci. Jest to dzieło Boga-Ojca (Jud 1), dokonane w Chrystusie Jezusie (1Kor 1,2),  w Duchu Świętym (1P 1,2). Nie jest działaniem narzuconym człowiekowi wbrew jego woli. Przeciwnie, wymaga ono postawy stałej gotowości (fiat) i aktywnego współdziałania z jego strony.

Według myśli o. Kolbego uświęcenie oznacza „być Jej [Niepokalanej] pod każdym względem i to na całe życie i śmierć, i wieczność […] coraz doskonalej stawać się Jej, upodabniać się do Niej, jednoczyć się z Nią”[19]. Jednym słowem: być jak Ona. Święta i Niepokalana. Zwrócona ku Bogu. Uświęcona i poświęcona Mu bezgranicznie. Związana jedynym w swoim rodzaju ślubem fiat, węzłem nierozerwalnym i trwałym od Zwiastowania po Zesłanie Ducha Świętego; doświadczona krzyżem i wierna − po Wniebowzięcie. Niepokalana − najpiękniejszy obraz i przykład życia konsekrowanego.

4. Consecratio vitae jako poświęcenie się Niepokalanej

Werbalnym przedstawieniem konsekracji zakonnej (i nie tylko) jest „Akt poświęcenia się NMP”. Św. Maksymilian Kolbe zwraca się do Niepokalanej, jako człowiek i jako zakonnik, z modlitwą-prośbą, błagając Ją, aby go „całego i zupełnie za rzecz i własność swoją przyjąć raczyła i uczyniła […] wraz ze wszystkimi władzami duszy i ciała, z całym […] życiem, śmiercią i wiecznością”, cokolwiek Jej się podoba, aby „w Jej niepokalanych i najmiłościwszych rękach stał się użytecznym narzędziem do zaszczepienia i jak najsilniejszego wzrostu Jej chwały w tylu zbłąkanych i obojętnych duszach, a w ten sposób do jak największego rozszerzenia błogiego Królestwa Najświętszego Serca Jezusowego”. I dodaje: „albowiem, gdzie Ty wejdziesz, tam łaskę nawrócenia i uświęcenia wypraszasz…”[20].

Konsekracja życia oznacza zatem całkowite „zatopienie się” w konsekracji Maryi, z Jej nieodwołalnym fiat, które swoją moc czerpie w posłuszeństwie Syna Człowieczego (por. Mt 26,39; Mk 14,36; Łk 22,42). Dla św. Maksymiliana Niepokalana jest doskonałym obrazem konsekracji: tota pulchra i panhagia − cała piękna i cała święta; konsekrowana Niewiasta z Apokalipsy, której vestimentum candidum quasi nix, et facies sicut sol (por. Ap 12,1) i żywa ikona Stwórcy. Dzięki Niej, „odnowiwszy obraz zbrukany w jego dawnej godności, Słowo zjednoczyło go z Bożym Pięknem”[21].

„Akt poświęcenia się NMP” stanowi swoiste vademecum konsekracji, w wymiarze powszechnym i − przede wszystkim − zakonnym. Moc konsekracji, wyrażona w słowach oficjum o Najświętszej Maryi Pannie (starcie głowy węża i zniszczenie wszystkich herezji), nie wypływa z siły fizycznej osoby konsekrowanej, lecz przynależy do jej duchowego arsenału. Jest to w istocie moc Bożego miłosierdzia, a nie gniewu. Najpełniej objawia się ona  w Jezusie Chrystusie, Synu Człowieczym i Synu Bożym. Po Nim − nowym Adamie − moc tę przejęła nowa Ewa, błogosławiona między niewiastami. W Niej de facto objawił się ludzkości „rajski”, niepokalany człowiek − obraz i podobieństwo Boże. W Jej człowieczeństwie odnalazło się wreszcie i nasze człowieczeństwo: podobieństwo Bożego stworzenia[22]; stworzenia z natury uświęconego i poświęconego Bogu − konsekrowanego.

5. Idea ubóstwienia

Metanoia, uświęcenie i poświęcenie się Niepokalanej prowadzą w istocie na szczyt konsekracji, którym jest ubóstwienie. To ubóstwienie oznacza w istocie „niebo” − niebo w duszy ludzkiej już tu na ziemi[23]. W rozumieniu św. Maksymiliana Kolbego ubóstwienie tego rodzaju możliwe jest w Niepokalanej i przez Niepokalaną[24]. Stąd osoby konsekrowane obowiązuje nie tylko „Reguła” i Konstytucje zakonne, ale również „Dyplomik MI”[25]. Oznacza to bezgraniczne oddanie się Niepokalanej, stanie się Jej narzędziem; więcej nawet − Nią samą: „pełną łaski”, w pełni konsekrowaną. O. Kolbe podkreśla: „To najistotniejszy warunek”, bo „o tyle będzie Ona działała przez nich, o ile będą Jej. Więc nic nie może pozostać z nich. Muszą być bezgranicznie Jej. Jeżeli nie dadzą pewnej nadziei, że do tego zdążać pragną ustawicznie, nie mogą złożyć profesji w Niepokalanowie”[26]. Kiedy już niczego z nich nie będzie w nich, wtedy ich dusze dostąpią stanu ubóstwienia. „Siłami naturalnymi dopiąć tego nie można” − zastrzega o. Kolbe. – Potrzebna jest łaska Boża. A tę zdobywa się korną, ufną, wytrwałą modlitwą do Matki Bożej, która „nie może pozostać bez skutku”.

Szczytem doskonałości stworzenia (szczytem konsekracji człowieka) jest Matka Boża, „najbardziej ubóstwiona ze stworzeń”[27]. Celem osób konsekrowanych jest „coraz większe upodobnienie się do Stwórcy, coraz doskonalsze ubóstwienie”[28] − coraz większa konsekracja. Ubóstwienie to w istocie „powrót do Boga”[29], osiągnięcie stanu doskonałej konsekracji. W liście do o. Antonio Vivody o. Kolbe określił je jako “divinisatio hominis usque ad Deum-hominem per Dei-hominis Matrem[30].

Dzięki Bogu, a nie wbrew Bogu, Maryja zrealizowała w pełni biblijną ideę ubóstwienia, przeciwstawiła się ludzkiej indywiduacji, która wszystko zawdzięcza wyłącznie sobie. Uczyniła to przez pokorne „poddanie się” boskiemu działaniu, zwerbalizowanemu w Jej fiat. Stwierdzenie Boga-Ojca: „Ja rzekłem − «Jesteście bogami i wszyscy − synami Najwyższego»” (Ps 82,6), zostało poświadczone i nie sposób mu teraz zaprzeczyć[31].

Ubóstwienie jawi się zamierzonym celem MI, którego istota jest bardziej wewnętrzna niż zewnętrzna. O. Kolbe z rezerwą odnosił się do tworzenia kół MI oraz „administracji” około-rycerskiej[32], zalecając aby „lepiej nie forsować MI 2 […] Ale za to MI 1 rozwijać”[33]. Ten wewnętrzny charakter Rycerstwa miał bezpośrednie przełożenie na vita consecrata mieszkańców Niepokalanowa. MI niosło ze sobą przesłanie bardziej ogólne, skierowane do wszystkich narodów; zawierało istotną kontrpropozycję wobec proponowanych człowiekowi różnych systemów religijnych i filozoficznych oraz  ideologii samoubóstwienia, które prowadzą jedynie do zagubienia i poczucia bezsensu. Tą kontrpropozycją była idea powszechnego ubóstwienia, powszechnej konsekracji życia[34]. W szczególności jednak odnosiła się ona do osób „profesjonalnie” ku temu przeznaczonych, tj. profesów w zakonie.

Te cztery „elementy” (wymiary, aspekty) życia duchowego − nawrócenie, uświęcenie, poświęcenie NMP, ubóstwienie − złożyły się na w miarę kompletny opis istoty życia konsekrowanego w rozumieniu właściwym, które o. Maksymilian Kolbe nazywał zakonnością.

6. Zakonność

W pismach św. Maksymiliana Kolbego nie spotkamy wyrażenia, które byłoby prostym tłumaczeniem łacińskiego consecratio vitae, odnajdujemy natomiast − i to po wielokroć − inne: zakonność. Zakonność w rozumieniu o. Kolbego stanowi zewnętrzny przejaw konsekracji. Regulują ją reguła, konstytucje i wewnętrzne przepisy porządkowe danego klasztoru. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że o. Maksymilian Kolbe terminem zakonności opisuje jedynie zewnętrzne aspekty życia zakonnego. Święty wyraźnie wskazuje, że ta zewnętrzna strona poświęcenia się Bogu (wierność ślubom i wszelkim najdrobniejszym przepisom zakonnym) ma głębokie, wewnętrzne umocowanie, na co wskazuje już sam tekst „Aktu poświęcenia się NMP”.

Zakonność o. Kolbe rozumiał mniej więcej w takich kategoriach, jak przedstawił życie konsekrowane wspominany już ks. K. Wojtowicz[35]. Gwardian niepokalanowski ujmował życie zakonne (zakonność) jako pewien zespół czynności wyróżniających wspólnotę, z uwzględnieniem obowiązujących regulaminów, konstytucji zakonnych i, rzecz jasna, wynikających z przepisów reguły zakonnej. Zachowanie tych wszystkich aktów prawnych wprowadzało porządek i harmonię w życiu klasztoru. Św. Maksymilian Kolbe zakonność zaliczał do „spraw duchowych zewnętrznych”[36]. Nad zakonnością wspólnoty czuwała specjalnie do tego powołana sekcja zakonnościowa, która sprawdzała „na podstawie przepisów i regulaminów prawność czynności wątpliwych” (np. powody nieobecności na rozmyślaniu w kaplicy, nieobecności w refektarzu) oraz opiniowała „projekty regulaminów, uzgadniając je z ogólnymi wytycznymi i przepisami ogólniejszymi”[37].

Zakonność rozumiana była też jako „duch zakonny”, który charakteryzowało nie tylko zachowywanie trzech ślubów i podporządkowanie się obowiązującym w zakonie (klasztorze) przepisom, ale również określona atmosfera powagi, skupienia, spokoju i modlitwy. O. Kolbe wspomina przykładowo o pewnych niepożądanych zakłóceniach, jakie zapanowały w klasztorze w związku z rozwojem wydawnictwa „Małego Dziennika”, kiedy to: „pewna nerwowość, szkodliwa dla zakonności, dość się głęboko zakorzeniła”. Bezpośrednimi jej sprawcami byli świeccy pracownicy, którzy − jak to ujął o. Maksymilian Kolbe − „plątają się po Niepokalanowie” i obniżają „ducha zakonnego”[38].

Tak rozumiana zakonność obejmowała wszelkie aktywności zakonników, od tych najważniejszych, wynikających z przestrzegania ślubów, po te zachowania „pospolite”, które wszak służyły uświęceniu braci. Znakomicie ilustrują to słowa z listu o. Kolbego do prowincjała o. Anzelma Kubita, z czerwca 1937 r: „W szczególniejszy sposób i ponad wszystko podkreśliłem uświęcenie braci. Toteż może nawet niektórzy woleliby na rekreacji i poćwiczyć śpiew lub muzykę, lecz uważam, że rekreacja wieczorna jest jeszcze ważniejsza i dlatego nikomu nie pozwalam być w budynkach […], ale wszyscy muszą razem być na rekreacji. Mogą oczywiście na ogrodzie sobie śpiewać czy grać, jak kto woli i też z tego chętnie korzystają. Ten punkt uważam za bardzo ważny… Wszystkie wyjątki i przywileje co do rekreacji w ostatnich dniach nawet zupełnie poznosiłem i dlatego kto wie, czy który ze śpiewaków nie wspomina lepszych czasów”[39].

Jak już wspomniano, św. Maksymilian Kolbe nie zawężał zakonności jedynie do zewnętrznego aspektu życia. Zdawał sobie sprawę i często podkreślał, że „wszystko zależy od Bożej łaski” oraz „od stopnia zbliżenia się do Jezusa przez Niepokalaną”[40]. To zbliżenie nie musiało być wcale mistyczne, ale zwyczajne, jak zwyczajne jest życie zakonnika. Na jednej z konferencji ascetycznych o. Maksymilian Kolbe tak ujął tę sprawę: „Kiedy zajrzałem do kaplicy, zauważyłem bardzo dużo braci adorujących Pana Jezusa. […] bardzo się uradowałem, że przed balaskami i za nimi pełno jest braci. I rzeczywiście od tego zbliżenia się, odwiedzania Pana Jezusa zależy urobienie zakonne”[41]. Ale też dodawał, że „na zakonność braci w Zakonie duży wpływ ma zakonność i zapał ojców duchownych, spowiedników, kierowników dusz, współpracowników i współmieszkańców”[42]. Za ważną uważał własną pracę nad sobą oraz wsparcie Matki Bożej: „…najwięcej urobienie od nas samych zależy. Jeśli sam nie pracuję nad sobą i nie zastanawiam się poważnie – wszystko na nic. Urobić musi nas sama Matka Boża. Dlatego wszystko zależy od naszego zbliżenia do Niepokalanej”[43]

  Za największe zagrożenie dla życia konsekrowanego (zakonnego) o. Kolbe uważał wolną wolę: „Bez wątpienia, że wszędzie pozostanie zawsze jeszcze ta straszna wolna wola, która jest w stanie udaremnić i wpływy otoczenia, choćby najlepszego, a nawet wpływ Bożej łaski”[44]. Uznając, nie bez racji, że „początkiem końca zakonności” jest „zaniedbanie się w modlitwie, a tym samym zmniejszenie dopływu łaski Bożej”[45].

Zakonność w ujęciu kolbiańskim oznacza zewnętrzno-wewnętrzną „kompleksowość” i jest w tym sensie zakonnością totalną. Toteż „wyłamanie się chociażby tylko spod jednego ślubu już nie zgadza się zupełnie z zakonnością”[46]; nawet wyłamanie się spod przepisu klasztornego regulaminu. Za wzór tak rozumianej zakonności uważał o. Wenantego Katarzyńca, mistrza nowicjatu, który „nie silił się na czyny nadzwyczajne, ale zwyczajne nadzwyczajnie wykonywał”[47]. Tak rozumiał zakonność o. Maksymilian Kolbe[48].

O zakonności znajdujemy wiele relacji nie tylko w pismach sporządzonych ręką o. Maksymiliana Kolbego, ale − i to przede wszystkim − w spisanych przez braci zakonnych konferencjach ascetycznych wygłaszanych przez o. Kolbego w Niepokalanowie[49]. Wyłania się z nich głębszy, wewnętrzny sens „zakonności niepokalanowskiej”, rozumianej jako całkowite poświęcenie; „W tym nowym klasztorze poświęcenie się nasze musi być całkowite. Zakonność tam musi kwitnąć w całej pełni, praktykować będziemy przede wszystkim posłuszeństwo. Będzie tam bardzo ubogo, bo wedle ducha św. Franciszka. Dużo będzie pracy, wiele cierpień i wszelkich niewygód. Regułę naszą, święte Konstytucje i wszystkie przepisy zakonne, będziemy zachowywać z całą surowością, bo Niepokalanów powinien i musi być wzorem życia zakonnego”[50]. I tak, tylko taka zakonność była celem mieszkańców Niepokalanowa[51].

Zakonność (życie konsekrowane) nie może być z jednej strony oderwane od realiów ludzkiej egzystencji (cierpienie, niewygody), z drugiej − mają ją cechować charyzmaty zakonne (franciszkańskie): posłuszeństwo i ubóstwo. Zwraca uwagę fakt, że św. Maksymilian Kolbe rzadko mówił o czystości, uważając ją za rzecz naturalną i zrozumiałą − res sine qua non. W klasztorze Niepokalanej − w Niepokalanowie − „niepokalaność” stanowiła wszak a priori fundament życia zakonnego.

W dużej mierze kolbiańskie rozumienie zakonności niemal utożsamiało się w posłuszeństwie − maryjnej postawie fiat. O. Maksymilian mówił: „Wszystkie inne przymioty i dary o tyle są dobre, o ile wykonujemy je ze świętego posłuszeństwa, to jest z woli Niepokalanej”[52]. „Jeżeli Niepokalana każe pracować tu – to w to włożyć całą swoją energię, zapał, zdolności; jeśli każe odpoczywać – to odpoczywać, a gdy iść na rekreację – to na rekreację”[53].

Nadto zakonnika winny cechować: „głęboka pokora, cichość, wspólna miłość Boża i duch wytrwałej modlitwy”[54]. Cechy te wyraźnie wskazują na Niepokalaną: tota pulchra et tota sancta (panahagia). Wymienione cechy stanowią o „urobieniu” zakonnym. Św. Maksymilian Kolbe widział je w drobnych rzeczach i zwykłych postawach swoich współbraci, które jednak urastały do nadzwyczajnych. W istocie bowiem, ani ilość lat spędzonych w zakonie, ani pełnione w nim funkcje nie odgrywają większej roli, gdyż „pożyteczniejszy dla zakonu jest ten, kto jest pokorniejszy i posiada większą miłość”[55].

Z drugiej strony św. Maksymilian Kolbe zdawał sobie sprawę z niedościgłości wzoru konsekracji, wszak bracia byli ludźmi ułomnymi, tym niemniej dążącymi do świętości. Drogę do świętości wyznaczała zakonność, ze szczególnym uwzględnieniem posłuszeństwa, które w warunkach klasztornych jest gwarantem świętości; świętości nie tej „ślicznej” z obrazka, albo tamtej wykrzywionej, ślamazarnej czy dziwacznej, rodem z dawnych żywotów, lecz świętości rozumianej jako życiowa postawa: „dziarska, rzutka, pełna inicjatywy”[56]. I tu pełne zaskoczenie, bo tę dziarskość i rzutkość oraz zakonną inicjatywność o. Kolbe podporządkowywał wręcz heroicznemu posłuszeństwu. Dlatego też zakonnik, „musi […] być tylko takim, jak na przykład auto z wszystkimi urządzeniami. Autem kierować musi szofer, ale ono samo idzie, szofer tylko nadaje bieg, kieruje na prawo lub lewo, zakręca itp. I auto wtedy będzie najdoskonalsze, gdy tak będzie chodziło, jak szofer zechce: kiedy wolno – to wolno, a kiedy szybko – to szybko, gdy na lewo – to na lewo itd.”[57]

Porównanie zakonnika do bezwolnego auta o. Maksymilian Kolbe tak doprecyzowuje: „Każdy z nas musi się dać tak kierować, ale samemu trzeba iść naprzód”[58]. Zakonnik zatem nie jest bezwolnym autem. Przeciwnie, wolna wola jest czynnikiem decydującym.

Dziś mogą dziwić, a nawet szokować słowa o. Kolbego, w których w sposób tak dosadny opisuje posłuszeństwo zakonne. Być może dlatego pojęcie „zakonność” zamieniono na vita consecrata, by kiedyś móc się wytłumaczyć przed Bogiem nieznajomością łaciny…

Poważnie ujmując tę kwestię, należy z całym przekonaniem podkreślić za o. Kolbem: „Kto słabnie w zakonności – słabnie w posłuszeństwie”[59]. Posłuszeństwo i zakonność są wzajemnie komplementarne; nie ma konsekracji zakonnej bez posłuszeństwa.

Posłuszeństwo − fundament zakonności − ma swoje oparcie w Biblii. O. Maksymilian Kolbe tak to uzasadnia: „Pan Bóg nie sam się objawił Matce Bożej, ale przez posłańca. I my mamy posłańców Bożych, to jest przełożonych”[60]. Maryja odpowiadając aniołowi: „Niech mi się stanie według twego słowa” (Łk 1,38), okazała Bogu swoją „zakonność”. Postępowanie w zakonności następuje w żywym, modlitewnym związku z Matką Bożą. „Nie chodzi o to, żeby długo się modlić, ale o ducha modlitwy, o tego ducha podniesienia myśli naszych do Boga. Duch modlitwy do Matki Najświętszej niech nam zawsze towarzyszy. Ona sama nauczy nas bez porównania lepiej kochać Pana Jezusa niż wszystkie książki i wszyscy nauczyciele. Nauczy nas kochać Go tak, jak Ona Go kocha. To jest szczyt i nasze dążenie, aby Ona sama naszym sercem miłowała Pana Jezusa”[61].

Drugim elementem zakonności jest ubóstwo, rozumiane dosłownie i „drobiazgowo”. Ta drobiazgowość jest wszak bardzo franciszkańska i autentyczna w kontekście biografii Biedaczyny z Asyżu, zwłaszcza tej zawartej w „Kwiatkach św. Franciszka”. Za przykład niech posłuży fragment konferencji o. Kolbego z 11 lipca 1937 r.: „Są teraz u nas czasy bardzo muzykalne i zdarza się nieraz, że ktoś pragnie mieć organki. Ale ja mu nie dałem, więc poradził sobie i napisał do domu po pieniądze na organki. Niech jednak każdy będzie zadowolony również, jeżeli ja odmownie odpowiem”[62].

Uciążliwość ubóstwa stanowi szczególną miarę zakonności, z jednej strony challenge, z drugiej − kryterium zakonności. Św. Maksymilian Kolbe wyraził w tym względzie takie oto marzenie: „Niech w Niepokalanowie będzie ciężko, żeby ci, co nie mają powołania, nie czuli się na swoim miejscu i czym prędzej opuścili klasztor”[63]. Ubóstwo jest naturalnym towarzyszem zakonności (vitae consecratae). Nie musi ono oznaczać długów, bo jak mówił: „Chociażby długów nie było, będziemy się starać ubóstwo jak najściślej zachowywać”[64]. Rozumienie ubóstwa, wyznacznika konsekracji, z czasem się zmieniło i zmienia się nadal. Może więc warto przytoczyć jeden przykład jego nadużycia w czasach o. Kolbego, gdy któryś z zakonników „chciałby mieć habit ładniejszy, niepołatany lub innemu zazdrości, że ma to lub owo, a on nie posiada, że tamta cela jest ładniejsza, wygodniejsza”[65]. Takie to pokusy przeciw ubóstwu miewały osoby konsekrowane osiemdziesiąt lat temu, a dzisiaj? A przecież nawet wobec tak „niewinnych” pragnień św. Maksymilian Kolbe radził, że po prostu „trzeba się przyzwyczaić i przezwyciężać”[66]. Dlaczego? Bo tyko „przez ubóstwo dochodzi się do wielkości, do ubóstwienia”[67]. To nie tylko piękna parabola, ale i doskonałe wyprowadzenie znaczenia pojęć: od ubóstwa − do ubóstwienia. Może ono pretendować bez wątpienia do miana kolejnego dookreślenia konsekracji zakonnej. Gwardian Niepokalanowa, niczym św. Franciszek z Asyżu tłumaczący bratu Leonowi, czym jest radość doskonała, przekonuje także swoich braci, że „byłoby to szczęście, gdybyśmy przyszli do refektarza i tu niczego nie zastali”[68]. Ubóstwo czyni zakonników błogosławionymi[69] − konsekrowanymi właśnie.

Na ołtarzu ofiary zakonnej składane jest również ciało, bo zakonnik ofiaruje Bogu wszystko, konsekruje całego siebie. Oddaje wolę przez posłuszeństwo, mienie przez ubóstwo i ciało przez ślub czystości[70]. Poświęcenie niełatwe, ale możliwe do złożenia − przez Niepokalaną. „Im kto więcej zbliży się do Niepokalanej, tym więcej będzie niepokalany, bo sama Jej nazwa mieści w sobie czystość i niewinność”[71]. A konkretnie? Sposoby są proste i zwyczajne, choć bywa, że walka o czystość posunięta jest „nieraz aż do heroizmu”[72]. Zazwyczaj jednak wystarczą proste środki zaradcze, streszczone w jednym stwierdzeniu: „Trzeba unikać okazji”[73]. Okazje zaś są takie same do dzisiaj: ulica, książka, prasa, telewizja, internet. „Trzeba się strzec, jakby się niosło skarb w glinianym naczyniu i pilnie uważać, aby się ono nie rozbiło. I wewnątrz klasztoru wobec osób tej samej płci trzeba zachować ostrożność, żeby nie naruszyć tej anielskiej cnoty”[74].

Św. Maksymilian Kolbe czystość uważa za rzecz naturalną dla zakonnika i łatwą do zachowania, gdyż „takiemu księdzu świeckiemu, który żyje na zapadłej parafii, grzebiącemu się stale z nędzą ludzką w konfesjonale i w otoczeniu, dla którego pracuje, o wiele trudniej przychodzi zachowanie tego ślubu. A zdarzają się wypadki, że nawet ludzie świeccy składają ślub czystości. Dla nich to rzeczywiście zachowanie go jest heroizmem. U nas jest klauzura, nie ma żadnych okazji, więc starajmy się przynajmniej, żeby nie pozwolić ani na nieskromne myśli, ani na jakieś spojrzenia”[75].

Klauzura nie stanowiła bariery nie do przekroczenia w tym względzie, bo przecież i do klasztoru „dochodzą odgłosy ze świata: listy, gazety […]. Dostają się różne pisma, wychodzące spod piór zaniedbanych katolików lub nawet wrogów Kościoła. […] W radio są rzeczy świeckie, nieraz niezgodne z katolicyzmem. […] Ludzie na świecie nie liczą się z tym, a my nie możemy wskutek tego powiedzieć, żeśmy dużo lepsi od nich. Może się zdarzyć, że człowiek świecki jest wychowany w atmosferze laickiej i nie dba o swoje zbawienie. Jego wina może być mała lub żadna. My natomiast słyszeliśmy tyle konferencji, tyle mieliśmy natchnień, dlatego nie możemy powiedzieć, że nie mamy świadomości”[76].

W sprawie zachowania ślubu czystości o. Kolbe był bardzo zasadniczy; nie dopuszczał żadnego pobłażania. Zarówno winny, jak i każdy, kto miał wiedzę i zaniedbał powiadomić w ciągu 24h przełożonego o czynie przeciwko czystości, byli w praktyce wydalani z klasztoru[77]. Kierowały nim bezsprzecznie „usytuowanie” klasztoru w kontekście prawdy o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny, jak i słów św. Pawła o ludzkim ciele jako świątyni Ducha Świętego.

Zakończenie

Podsumowując, należy stwierdzić, że św. Maksymilian Kolbe rozumiał zakonność w wymiarze totalnym: wola, mienie i ciało zakonnika należą do Pana − przez Niepokalaną. Są konsekrowane, stanowią sacrum; część ziemskiej rzeczywistości zostaje wyjęta z tego świata i stanu świeckości, i przeznaczona zostaje − konsekrowana − dla Boga, jako „jednoroczna i bez skazy”. W tym biblijnym terminie mieści się całe znaczenie zakonnej „ofiary”, jako wartościowej i pożytecznej, czystej i nieskalanej, złożonej na ołtarzu ofiarnym, by płonęła na chwałę Bogu powoli. Ma to być „poświęcenie całkowite i zupełne. A jeżeli komuś się zdarzy, że życiem zapłaci za sprawę Niepokalanej − to możemy tylko pozazdrościć”[78]. W tym znaczeniu można mówić o konsekracji zakonnej podobnej do Maryjnego fiat: „Niech mi się stanie według Twego słowa”; niech mi się stanie wszystko, wszędzie i zawsze, zgodnie z wolą Boga − przez Niepokalaną.

Jeśli mówi się o Maryi jako pierwszej chrześcijance, to także jest Ona pierwszą „w pełni” konsekrowaną, „pełną łaski” nową Ewą; wzorem i symbolem konsekracji totalnej, bez żadnego egoistycznego czy świeckiego „elementu” − cała piękna i cała święta; cała konsekrowana. Idealna zakonność (vita consecrata) odwzorowuje właśnie tę „całość” − całość piękna, czystości i świętości Niepokalanej. Takie ujęcie konsekracji zakonnej (zakonności) jest nowatorskim i oryginalnym wkładem w przedmiocie opisywanego problemu.

Resume

Św. Maksymilian postrzega i wiąże konsekrację zakonną z osobą Niepokalanej i Jej przywilejem Niepokalanego Poczęcia, co nadaje zakonności kolbiańskiej szczególnego, mariologicznego charakteru. Można w tym wypadku mówić o konsekracji przez Niepokalaną (consecratio per Immaculatam). Niewątpliwie na takim rozumieniu konsekracji zakonnej zaważył mocno Ideał MI, którym jest w istocie Spiritus Sanctus quasi incarnatus in Immaculata[79]. W istocie to On wszystko uświęca, choć w różnym stopniu i sensie, tak osoby konsekrowane w rozumieniu adhortacji Vita Consecrata, jak i osoby ochrzczone i bierzmowane, żyjące w świecie. Zaświadczają o tym dobitnie pisma i− przede wszystkim − konferencje ascetyczne o. Kolbego.

SŁOWA-KLUCZE: konsekracja zakonna, vita consecrata, zakonność, uświęcenie, przebóstwienie.

STANISŁAW PIĘTKA OFMConv (ur. 10.07.1953). Doktor mariologii. Członek Polskiego Towarzystwa Mariologicznego. Korespondent Papieskiej Międzynarodowej Akademii Maryjnej w Rzymie. Prezes Narodowy Stowarzyszenia „Rycerstwo Niepokalanej” w Polsce. Cenzor kościelny dla wydawnictwa oo. Franciszkanów w Niepokalanowie.

[1]           Jan Paweł II, Adhortacja „Vita consecrata” o życiu konsekrowanym i jego misji w kościele i w świecie, (dalej jako: VC), Watykan 1996. Dokument rozwija główne elementy soborowego i posoborowego nauczania Kościoła, odnoszącego się do życia i świadectwa osób żyjących  radami ewangelicznymi. Przewodnim obrazem, do którego odwołał się papież, jest scena Przemienienia Chrystusa na Górze Tabor (por. Mt 17,1-8; Mk 9,2-8; Łk 9,28-36). Jan Paweł II, Posynodalna Adhortacja Apostolska „Vita consecrata” o życiu konsekrowanym i jego misji w Kościele i świecie, Wyd. Apostolicum, Warszawa 1996.

[2]           Dekret Perfectae Caritatis. O przystosowanej odnowie życia zakonnego, w: Sobór Watykański II. Konstytucje. Dekrety. Deklaracje, Poznań 2002. Dokument podpisany przez papieża Pawła VI 28 października 1965 r. Dokument formułuje pięć zasad odnowy życia zakonnego: 1. Życie zakonne formą naśladowania Chrystusa, stąd jego najwyższą normą i regułą jest Ewangelia. 2. Staranne rozeznawanie i zachowywanie ducha założyciela instytutu. 3. Aktywne uczestnictwo instytutów zakonnych w życiu Kościoła na wszystkich płaszczyznach (liturgicznej, duszpasterskiej, teologicznej, misyjnej itd.). 4. Rozeznawanie znaków czasu dla skuteczniejszego niesienia pomocy współczesnym ludziom. 5. Pierwszeństwo odnowy ducha przed odnową struktur..

[3]           Por. T. Paszkowska, Dojrzałość chrześcijańska w postawie zakonnej, w: Dojrzałość chrześcijańska, „Homo meditans” XI, A. J. Nowak, W. Słomka (red.), Lublin 1994, s. 77-78.

[4]           Por. J. Misiurek, Vita Consecrata w świetle nauczania Soboru Watykańskiego II o życiu zakonnym, w: Vita Consecrata – Tekst i komentarze, A.J. Nowak (red.), Lublin 1998, s. 159.

[5]           Kodeks Prawa Kanonicznego, Poznań 1984, kan. 573 § 1.

[6]           K. Wojtowicz, Pojęcie i rola charyzmatu w życiu konsekrowanym, http://www.zyciezakonne.pl/wojtowicz-k-cr- 3017 (data wejścia: 26.05.2015).

[7]           Por. VC, 7.

[8]           K. Wojtowicz, Pojęcie i rola…,  dz. cyt.

[9]           Tamże.

[10]         Św. M.M. Kolbe, Pisma, cz. 2, (dalej jako: PMK 2), P.W. Sotowski (red.), Niepokalanów 2008, s. 39.

[11]         PMK 2, s. 582.

[12]         S. Piętka, Teologiczne znaczenie i aktualność Dyplomika Militiae Immaculatae w świetle pism św. Maksymiliana Marii Kolbego. Studium historyczno-teologiczne, mps, Niepokalanów-Warszawa, s. 131.

[13]         Relacja o. Bonawentury Górskiego, spisana w Niepokalanowie dn. 24.10.2011, rkps (w posiadaniu autora).

[14]         PMK 2, s. 39.

[15]         Tamże, s. 35, 40.

[16]         Święty mnich Serafin z Sarowa, http://www.soborbialystok.pl/strona/podstrony/dolna_cerkiew.html (data wejścia: 26.05.2015).

[17]         S. Piętka, Teologiczne znaczenie…, dz. cyt., s. 64-65.

[18]         Św. M.M. Kolbe, Pisma, cz. 1, P.W. Sotowski (red.), (dalej jako: PMK 1), Niepokalanów 2007, s. 179.

[19]         PMK 2, s. 582.

[20]         „O Niepokalana, nieba i ziemi Królowo, Ucieczko grzesznych i Matko nasza najmiłościwsza, Ty, której Bóg cały porządek miłosierdzia powierzyć raczył, ja N. N., niegodny grzesznik, rzucam się do stóp Twoich, kornie błagając, abyś mnie całego i zupełnie za rzecz i własność swoją przyjąć raczyła, i uczyniła ze mną, wraz z wszystkimi władzami mej duszy i ciała, i z całym moim życiem, i śmiercią, i wiecznością, cokolwiek Ci się podoba. Użyj także, jeżeli zechcesz, mnie całego, bez żadnego zastrzeżenia, do dokonania tego, co o Tobie powiedziano: «Ona zetrze głowę twoją», jako też: «Wszystkie herezje samaś zwyciężyła na całym świecie», abym w Twych niepokalanych i najmiłościwszych rękach stał się użytecznym narzędziem do zaszczepienia i jak najsilniejszego wzrostu Twej chwały w tylu zbłąkanych i obojętnych duszach, a w ten sposób do jak największego rozszerzenia błogiego Królestwa Najświętszego Serca Jezusowego; albowiem gdzie Ty wejdziesz, tam łaskę nawrócenia i uświęcenia wypraszasz, przez Twoje bowiem ręce wszelkie łaski z Najsłodszego Serca Jezusowego na nas spływają”. PMK 1, s. 89; PMK 2, s. 216, 226, 564, 699.

[21]         Z tekstu kondakionu na Święto Triumfu Ortodoksji; cyt. za: P. Evdokimov, Sztuka ikony. Teologia piękna, Warszawa 2009, s. 5.

[22]         Por. P. Evdokimov, Sztuka ikony. Teologia piękna, Warszawa 2009, s. 55.

[23]         Por. PMK 2, s. 344, 516.

[24]         Por. Tamże, s. 167, 527.

[25]         Tamże, s. 168.

[26]         Tamże.

[27]         Tamże, s. 689.

[28]         Tamże.

[29]         Tamże, s. 690.

[30]         Ubóstwienie człowieka aż do Boga-Człowieka przez Boga-Człowieka Matkę. Tamże, s. 653, 655.

[31]         Por. S. Piętka, Teologiczne znaczenie…,  dz. cyt., s. 54.

[32]         „MI 1 niechaj się wciągnie wszędzie i do Żywych Róż, i do Sodalicji, i do III Zakonu, i do I, i do II Zakonu, słowem, do każdej duszy i to najprędzej (chociaż nie warto głośno wyliczać innych stowarzyszeń, by mniej znający MI się nie obawiali). MI 2 zaś należy rozwijać roztropnie…”; zaznaczając w innym miejscu, że „do istoty MI nie należy żadna forma, lecz [tylko] duch całkowitego poświęcenia się Niepokalanej”. PMK 1, s. 734, 964.

[33]         Tamże, s. 734. Por. także S. Piętka, Teologiczne znaczenie…, dz. cyt., s. 241.

[34]         Por. Tamże, s. 79-80.

[35]         Dla przypomnienia: „Życie konsekrowane jest to zespół przejawów istnienia i działalności osób konsekrowanych (żyjących we wspólnotach zatwierdzonych przez Kościół) w danych warunkach, w określonym czasie i na konkretnym obszarze”, które wyznaczają: „profesja rad ewangelicznych, własne ustawodawstwo, życie wspólne, oddzielenie od świata i dawanie publicznego świadectwa Chrystusowi i Kościołowi”. K. Wojtowicz, Pojęcie i rola…, dz. cyt.

[36]         Por. PMK 2, s. 584, 644, 654.

[37]         PMK 2, s. 653.

[38]         PMK 1, s. 898.

[39]         Tamże.

[40]         O. Kolbe cytował opinię o. Donata Gościńskiego, przebywającego w Japonii. W swoim liście do niego napisał: „Bardzo trafna jest opinia Ojca, że rozwój placówki [w Nagasaki] będzie zależał głównie nie od materialnych warunków, jak od stopnia zbliżenia się do Jezusa przez Niepokalaną”. Tamże, s. 1024.

[41]         Konferencje świętego Maksymiliana Marii Kolbego, J. Bar (red.), (dalej jako: KMK), Niepokalanów 2009, s. 142.

[42]         PMK 1, s. 1024.

[43]         KMK, s. 143.

[44]         PMK 1, s. 1024.

[45]         KMK, s. 355.

[46]         PMK 1, s. 892.

[47]         PMK 2, s. 244.

[48]         Szerzej nt. zakonności o. Wenantego, zob. tamże, s. 244-245.

[49]         Konferencje świętego Maksymiliana Marii Kolbego…, dz. cyt.

[50]         KMK, s. 10.

[51]         Por. Tamże, s. 71.

[52]         Tamże.

[53]         Tamże, s. 123.

[54]         Tamże, s. 71.

[55]         Tamże, s. 369.

[56]         Por. Tamże, s. 123.

[57]         Tamże.

[58]         Tamże.

[59]         Tamże, s. 369.

[60]         Tamże, s. 216.

[61]         Tamże, s. 143.

[62]         Tamże, s. 128.

[63]         Tamże, s. 371.

[64]         Tamże, s. 100.

[65]         Tamże, s. 111.

[66]         Tamże.

[67]         Tamże, s. 136.

[68]         Tamże.

[69]         Por. Tamże, s. 137.

[70]         Por. Tamże, s. 133.

[71]         Tamże, s. 139.

[72]         Por. Tamże, s. 138.

[73]         Por. Tamże, s. 139.

[74]         Tamże.

[75]         Tamże, s. 179.

[76]         Tamże, s. 229.

[77]         „Już Wam kiedyś mówiłem, że ktokolwiek by się dowiedział lub usłyszał o czymś, co by było sprzeczne z szóstym przykazaniem, jest obowiązany w ciągu 24 godzin powiadomić przełożonego. Gdyby tego zaniedbywał świadomie, będzie karany jak i winny. Sprawa sama jest bardzo ciężka i niech to wszyscy wiedzą, że nie może się tak zdarzyć, bym ja o tym nie wiedział w przeciągu 24 godzin. W tej sprawie będę się starał być bardzo surowy. Wiem o tym, że w wielu rzeczach jestem za łagodny, ale uważam, że więcej się zrobi łagodnością. Jednak pod tym względem będę bardzo surowy aż do natychmiastowego wydalenia włącznie. Rzeczywiście wielka jest ilość grzechów na świecie. I w klasztorze, jeśli chodzi o utratę powołania, zaczyna się od tego. I jeśli upadła dusza znajdzie się między innymi – zaraża je i dlatego trzeba ją natychmiast usuwać”. Tamże, s. 223.

[78]         Tamże, s. 114.

[79]         Por. PMK 2, s. 614; S. Piętka, Teologiczne znaczenie…,  dz. cyt., s. 82, 219, 263.

 

Archiwum KWPZM

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda