Kowalczyk Dariusz SJ, Nasza misja wobec przemian laicyzacyjnych w Polsce

Redakcja

 

O. Dariusz Kowalczyk SJ, Prowincjał Jezuitów, Warszawa

NASZA MISJA WOBEC PRZEMIAN LAICYZACYJNYCH W POLSCE
Wypowiedź w panelu na zakończenie Sympozjum

Jasna Góra, 08 października 2009 r.

 

Co to jest laicyzacja?

Według internetowej encyklopedii Wikipedia laicyzacja to uniezależnianie od wpływów Kościoła i religii różnych dziedzin życia społecznego i kulturalnego.

W polityce laicyzacja to świadome (programowe) działania władz, zmierzające do wyeliminowania wpływu religii na życie polityczne i społeczne za pomocą aktów prawnych (konfiskata dóbr kościelnych, sekularyzacja szkolnictwa, rozwiązanie konkordatu, odebranie przywilejów związkom wyznaniowym itp.).

W sensie socjologicznym laicyzacja przejawia się słabnięciem więzi religijnych wśród wyznawców, a zwłaszcza spadkiem uczestnictwa w praktykach religijnych, odchodzeniem od norm etycznych i obyczajowych głoszonych przez kościoły, wyznania itp.

W sensie psychologicznym laicyzacja przejawia się przez zmiany w postawach światopoglądowych, tj. odchodzenie od wiary w kierunku agnostycyzmu, ateizmu, deizmu lub obojętności religijnej.

Czy mamy w Polsce laicyzację w polityce? Sądzę, że nie. Nie grozi nam konfiskata dóbr, a krytyka Kościoła w odniesieniu do Komisji Majątkowej jest – niestety – w pewnych przypadkach nie pozbawiona racji. W szkołach jest religia. Konkordat funkcjonuje. Kościół ma pełną podmiotowość prawną. Niektóre ugrupowania polityczno-społeczne postulują – co prawda – ograniczenie tzw. przywilejów Kościoła, ale nie wydaje się, aby w najbliższych latach istniała jakaś możliwość zrealizowania tych postulatów. Po roku 1989 zakony mogły odbudować wiele dzieł apostolskich, czy też podjąć nowe wyzwania.

W sensie socjologicznym zapewne mamy do czynienia z laicyzacją. Więzi religijne są coraz słabsze, choć na tle wielu innych krajów jesteśmy wciąż fenomenem religijności. Spadek uczestnictwa w praktykach religijnych generalnie nie jest bardzo duży, ale wśród młodzieży jest znaczący. Spadek powołań kapłańskich i zakonnych oraz liczba porzucających kapłaństwo i zakonne życie też jest znakiem słabnięcia więzi religijnych.

Obserwujemy również laicyzację w sensie wybierania przez jednostki agnostycyzmu lub ateizmu. Coraz częstsze przypadki oficjalnego wypisania się z Kościoła są spektakularnym tego przykładem. A wśród tych przypadków najbardziej spektakularny jest oczywiście casus ks. Węcławskiego.

Czy i jak reagować na laicyzację? 

Czy w obliczu laicyzacji potrzeba na nowo zdefiniować misję osób konsekrowanych? I tak, i nie. Nie, w tym sensie, że podstawowe elementy misji zakonów pozostają te, co dawniej. Nie, w tym sensie, w jakim JPII pisał w „Novo millennio ineunte”: „Nie ulegajmy bynajmniej naiwnemu przekonaniu, że można znaleźć jakąś magiczną formułę, która pozwoli rozwiązać wielkie problemy naszej epoki. Nie, nie zbawi nas żadna formuła, ale konkretna Osoba oraz pewność, jaką Ona nas napełnia: «Ja jestem z wami!». Nie trzeba zatem wyszukiwać nowego programu. Program już istnieje: ten sam co zawsze, zawarty w Ewangelii i w żywej Tradycji”. Z drugiej strony proces laicyzacji stawia nas niewątpliwie przed pytaniem: Co mamy czynić? Jaka jest nasza misja w tej sytuacji?

Nasza misja wpisuje się w misję Kościoła, która jak stwierdził Benedykt XVI w „Deus caritas est” rozgrywa się na trzech płaszczyznach: głoszenie słowa Bożego, sprawowanie sakramentów oraz pełnienie posługi miłości i sprawiedliwości. W zależności od charyzmatu osoby konsekrowane koncentrują się mniej lub bardziej na tych trzech wymiarach. Jak się do tego ma laicyzacja? W głoszeniu (szczególnie w pewnych sytuacjach) potrzeba takiego języka, który uwzględniałby to, ze wśród słuchaczy są ludzie zlaicyzowani, dla których pewien pobożny slang jest zupełnie obcy. W sprawowaniu sakramentów trzeba pomysłowości i dbałości, aby język sakramentalnych znaków był czytelny i  piękny, bo piękno jest zrozumiałe dla laika. Praca charytatywna (społeczna) nie może być zredukowana do pożytecznej działalności, którą podejmuje wiele instytucji świeckich, ale musi być w niej jakaś wartość dodana. to znaczy chrześcijańskie przesłanie nadziei.

Zlaicyzowany świat paradoksalnie bardzo jest wyczulony na zgorszenia. Będąc dalekim od Boga, gorszy się grzechami tych, którzy deklarują wiarę w Boga. Zlaicyzowany świat potrzebuje wiarygodnego świadectwa. Drogą zakonnego świadectwa są m.in. śluby zakonne: czystość, ubóstwo i posłuszeństwo. Wszelkie afery seksualne i finansowe osób duchownych i konsekrowanych, które czasem są rozdmuchiwane ponad miarę, ale przecież nie jest tak, że są zupełnie wymyślane, bardzo zaszkodziły wiarygodności życia zakonnego. W tej sytuacji ważna jest dbałość o formację początkowa i stałą (nie żałowanie sił i czasu) i nie uleganie postawie, że trzymamy wszystkich, bo powołań jest mało. Co niszczy Kościół? Wrogowie zewnętrzni! Zapewne, Kościół ma rzeczywistych wrogów. Ale najbardziej niszczą grzechy nieczystości i chciwości. Tu nie chodzi o wspólnoty „czystych”, ale o maksymalny wysiłek, aby nie wchodzić w sytuacje zgorszenia, na które potem próbuje się reagować nieporadnym zamiataniem pod dywan. Możemy się obrażać na media, ale one będą bezlitośnie obnażać grzechy i niekonsekwencje kościelnych instytucji.

Osoby konsekrowane żyją najczęściej we wspólnotach. Trzeba powiedzieć, że wspólnota nie tylko służy naszej misji, ale sama jest misją. Jeśli wspólnota jest dobra, tj. taka , w której panuje Duch Boży, to sama w sobie jest świadectwem czytelnym również dla osoby zlaicyzowanej. Świat zlaicyzowany potrzebuje nie tylko świętych jednostek, ale jeszcze bardziej świętych wspólnot, a o nie jakże trudno. Nawrócenie osoby zakonnej jest nawróceniem ku wspólnocie albo w ogóle nie jest nawróceniem. Wyzwaniem czasu jest budowanie – poczynając od własnych wspólnot – rzeczywistej duchowości komunii.

Najbardziej niebezpieczna laicyzacja to taka, która dotyka rodziny. Za PRL-u próbowano zlaicyzować społeczeństwo, ale się to nie udało, bo było wiele silnych, katolickich rodzin. Współczesny laicyzm ma na tym polu większe sukcesy. Nie bez powodu współcześni ideolodzy laicyzacji mówią o nadmiernym rodzinocentryzmie. Chcą rozmyć pojęcie rodziny, osłabić tradycyjna rodzinę. Dlatego jest niezwykle ważne, aby zakony umiały wprząc swe charyzmaty w służbę rodzinom. Benedekt XVI mówił do jezuitów na Kongregacji Generalnej 35, że powinni zaangażować się w te kwestie, które są szczególnie ostro krytykowane przez kulturę laicką: moralność seksualna, małżeństwo i rodzina. Myślę, że to wezwanie nie tylko jest aktualne w odniesieniu do misji wszystkich zakonów.

Archiwum KWPZM

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda