Abp Damian Zimoń, Metropolita Katowicki
CZEGO OCZEKUJEMY OD OSÓB I INSTYTUTÓW ŻYCIA KONSEKROWANEGO
Jasna Góra, 06 maja 2000 r.
Wstęp
Niemal 40 tys. kobiet i mężczyzn prowadzi w Polsce życie konsekrowane, jest wśród nich 25 tys. zakonnic, 13 tys. zakonników i 1,1 tys. członków instytutów świeckich. Liczba ta w ostatnich latach utrzymuje się na stałym poziomie. Liczba kandydatów zgłaszających się do zgromadzeń męskich zmniejszyła się w ubiegłym roku o 14,2 proc. i o 2,6 proc. w nieklauzurowych zgromadzeniach żeńskich. Renesans przeżywają zakony kontemplacyjne.
W archidiecezji katowickiej pełni posługę 130 kapłanów zakonnych i 980 sióstr zakonnych. Ogółem na terenie archidiecezji jest 8 zgromadzeń zakonnych męskich, 22 zgromadzenia żeńskie (w tym 2 klasztory klauzurowe: siostry karmelitanki i siostry wizytki) oraz 9 instytutów świeckich. Od strony wskazań Stolicy Apostolskiej co do wzajemnych relacji biskupów i osób konsekrowanych oprócz nauczania Vaticanum II i całego Magisterium Kościoła odnośnie życia konsekrowanego, zwłaszcza adhortacji Vita consecrata, cenny jest dokument z roku 1978 nt. Wskazań co do wzajemnych relacji biskupów i zakonników w Kościele.
Towarzyszy mi świadomość, że wskazany temat można odwrócić: Czego osoby i instytuty życia konsekrowanego oczekują od biskupa diecezjalnego? Mój głos będzie dotyczył tematu wskazanego przez organizatorów i będzie moją osobistą refleksją.
Przesłanie Synodu Biskupów 1994
W roku 1994 z nominacji Ojca świętego uczestniczyłem w Synodzie Biskupów poświęconym życiu konsekrowanemu. W czasie uroczystej Mszy św. na otwarcie Synodu Biskupów Jan Paweł II powiedział: „Szczególnie oczekiwaną dzisiaj posługą od osób konsekrowanych jest nieustanne wychodzenie wraz z całym Kościołem naprzeciw największej biedzie człowieka współczesnego: z powodu odrzucenia Boga wielu utraciło sens życia. Osoba konsekrowana staje pośród tych naszych braci jako żywe proroctwo zbawczej miłości Boga, a przez to jako żywy świadek radości i nadziei, jako budowniczy przyszłości w perspektywie Królestwa Bożego”.
Przesłanie Synodu zapisane w adhortacji apostolskiej Vita consecrata właściwie wyczerpuje treść wskazanego przez organizatorów tematu: Czego oczekujemy od osób i instytutów życia konsekrowanego?
Pragnę dokonać swoistej „inkulturacji” tego przesłania do warunków, w których Kościół pełni swoją misję na polskiej ziemi.
Trzeba zaznaczyć, że wyzwania i znaki czasu wymagają od całego ludu Bożego postawy dynamicznej, żywej, twórczej, autentycznie ewangelicznej. Tę potrzebę nieustannie przypomina też program duszpasterski Kościoła w Polsce.
W obchodach Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 chodzi o ożywienie wiary i chrześcijańskiego świadectwa. Współczesny świat i człowiek oczekują ewangelicznego radykalizmu, który będzie budził sumienia i twórczo włączał się w odnowę świata.
Dzieło nowej ewangelizacji, które podejmuje Kościół u schyłku drugiego tysiąclecia i na początku trzeciego, będzie na tyle owocne, na ile fundamentem stanie się zdecydowana odnowa życia i powrót do „pierwotnej gorliwości”. Prawdziwa ewangelizacja dokonuje się przede wszystkim poprzez świadectwo życia.
Umacniajcie świętość ludu Bożego
Nie możecie nigdy zapominać, że jesteście wezwani do dawania osobistego i wspólnotowego świadectwa świętości, która jest istotnym powołaniem życia konsekrowanego i źródłem apostolskiego dynamizmu Kościoła.
W Starym Sączu w 1999 roku Jan Paweł II wołał: „Nie lękajcie się być świętymi. Uczyńcie kończący się wiek i nowe tysiąclecie erą ludzi świętych. Nie lękajcie się chcieć świętości”. Wypowiedział te słowa w czasie kanonizacji bł. Kingi. Do świętości wzywał wcześniej Sobór Watykański II, ale Jan Paweł II przez tak liczne kanonizacje i beatyfikacje realizuje te wskazania. Trzeba przyznać, że najczęściej wśród wynoszonych na ołtarze są osoby konsekrowane, także z polskiej ziemi (ostatnia kanonizacja siostry Faustyny Kowalskiej). Owszem, wezwanie do świętości dotyczy całego ludu Bożego, ale osoby konsekrowane są tutaj na pierwszym miejscu.
Ludzie świeccy także oczekują od was, abyście byli przede wszystkim świadkami świętości i przewodnikami wskazującymi drogę do jej osiągnięcia w życiu codziennym.
Wielu ludzi w Polsce tęskni dziś za głębszym życiem modlitwy. Gdzie, jeśli nie w klasztorach, mają znaleźć nauczycieli i kierowników duchowych? To pierwszy etap na drodze świadectwa świętości.
Wobec tych nowych wezwań potrzeba kłaść nacisk na formację duchową osób konsekrowanych, która winna trwać na każdym etapie życia. Stała formacja duchowa jest czymś niezwykle ważnym. Pierwszym jej sprawcą jest sam Duch Święty. Nieocenioną przy tym rolę spełnia cały rytm liturgii i modlitwy, który winien ożywiać każdy dom zakonny. Codzienna Eucharystia z homilią i rozmyślaniem, spowiedź święta jako sakrament wielorakiej łaski Bożej, liturgia godzin – to wszystko ma ogromne znaczenie.
Bądźcie wierni radom ewangelicznym
Trzeba dziś odważnie mówić o ślubach zakonnych, o radach ewangelicznych jako specyfice waszej drogi powołania. Wierność radom ewangelicznym dziś nabiera szczególnego znaczenia – świadectwa. Są one autentycznymi prowokacjami dla współczesnego człowieka. Są trzema wielkimi wezwaniami.
Rady ewangeliczne ukazują ludziom drogę „duchowej terapii”, ponieważ odrzucają bałwochwalczy kult stworzenia i w pewnej mierze czynią widzialnymi Boga żywego. W filmie K. Zanussiego Illuminacja autor pyta ojca Piotra Rostworowskiego w klasztorze na Bielanach: „Dlaczego wy tu jesteście?” Ojciec Piotr odpowiada: „Aby zaświadczyć, że On jest”.
1. Skoro postawom ludzkim zarzuca się dziś generalnie „konsumpcjonizm” (cecha epoki), ważne byłoby świadectwo ubóstwa osób i instytucji – nie w sensie biedy, lecz jako ewangeliczna postawa wobec dóbr traktowanych wyłącznie instrumentalnie.
Gdy zaprosiłem do archidiecezji jedno ze zgromadzeń sióstr, przełożona generalna przesłała mi list, w którym zawarła prośbę: „Niech Ksiądz Biskup zatroszczy się o wzrost świętości moich sióstr (dobry spowiednik) i strzeże ich ubóstwa”. Ubóstwo ewangeliczne (VC 89 i 90) to nie tylko wyrzeczenie, ale także konkretna działalność szerząca solidarność i miłosierdzie, poszanowanie i ochrona stworzenia, dzielenie się z drugimi. Postępujące zubożenie całych warstw społecznych sprawia, że szczere praktykowanie ubóstwa ewangelicznego nabiera charakteru proroczego znaku. Ten proroczy znak jest Kościołowi we współczesnej Polsce ogromnie potrzebny, jeśli ma on pomagać człowiekowi w przezwyciężeniu konsumizmu.
Bądźcie protagonistami opcji na rzecz ubogich i odrzuconych. To klucz przy obchodach Wielkiego Jubileuszu. Dziś bardziej niż kiedykolwiek Kościół jest świadom, że jego orędzie społeczne zyska większą wiarygodność dzięki świadectwu działania niż dzięki swej wewnętrznej spójności i logice. Ojciec św. Jan Paweł II w swojej encyklice Centesimus annus stwierdza: „Pod wpływem orędzia Ewangelii niektórzy z pierwszych chrześcijan rozdawali swe dobra ubogim, dając świadectwo, że nawet między ludźmi różnego pochodzenia społecznego możliwe jest pokojowe i solidarne współżycie. Czerpiąc w ciągu wieków moc z Ewangelii, mnisi uprawiali ziemię, zakonnicy i zakonnice zakładali szpitale i przytułki dla ubogich, członkowie bractw religijnych oraz mężczyźni i kobiety wszelkiego stanu nieśli pomoc potrzebującym i upośledzonym społecznie, przekonani, że słowa Chrystusa: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40), nie powinny pozostawać pobożnym życzeniem, ale muszą skłaniać do konkretnego działania” (57).
Nie jest rzeczą łatwą odbudować to, co w przeciągu kilkudziesięciu ostatnich lat w Polsce zostało zniszczone. Zresztą czasy się zmieniły i do wielu przestarzałych form nie warto powracać; ponadto wyrosły nowe potrzeby, nieraz bardzo dotkliwe (ofiary narkomanii, AIDS). Są też potrzeby, które dziś lepiej dostrzegamy niż dawniej: potrzeba podania ręki kobiecie w stanie błogosławionym, bezrobotni, ludzie z tzw. marginesu społecznego, cała patologia społeczna, prostytucja. To nowe wezwania, które trzeba odważnie i radykalnie podjąć.
2. Inną prowokacją życia osób konsekrowanych jest właściwe przeżywanie posłuszeństwa. Posłuszeństwo stanowi autentyczną wartość związaną z szacunkiem dla osoby ludzkiej (VC 91), to nie jest tylko wyrzeczenie. Posłuszeństwo pozwala zdobywać stopniowo prawdziwą wolność. Nie ma sprzeczności między posłuszeństwem a wolnością. Posłuszeństwo jest naśladowaniem Chrystusa posłusznego, i to aż do śmierci, a była to śmierć krzyżowa. Owszem, Chrystus woła na krzyżu, że jest opuszczony przez Ojca, ale jednocześnie dodaje, że oddaje się całkowicie w ręce Ojca niebieskiego. Chrystus przybity do krzyża wydaje się najbardziej zniewolonym, ale de facto jest wtedy najbardziej wolny i dlatego otrzyma dar nowego życia.
Osoba konsekrowana przez posłuszeństwo wyraża swoją więź z Ojcem, na mocy której przyjmuje Jego wolę jako codzienny pokarm (por. J 4, 3), widząc w niej swoją opokę, radość, tarczę i obronę (VC 91). Maryja najwspanialszym wzorem posłuszeństwa.
W rozmowach z osobami konsekrowanymi często wyrażano opinię, że z tym ślubem są największe trudności w polskich warunkach. Może tak jest, kiedy weźmiemy pod uwagę nasz indywidualizm narodowy.
W poprawionych obrzędach święceń diakonatu i prezbiteratu zakonnika biskup pyta: „Czy biskupowi diecezjalnemu i swojemu prawnie ustanowionemu przełożonemu przyrzekasz cześć i posłuszeństwo?” A więc taka jest myśl Kościoła.
3. Trzecią prowokacją osób konsekrowanych wobec świata jest radosna praktyka doskonałej czystości jako świadectwo Bożej miłości działającej w ułomnej ludzkiej naturze (VC 88).
Obserwujemy bałwochwalczy kult instynktu. Odrzuca się normy dotyczące płciowości, sprowadzając ją często do rangi zabawy lub towaru przy wsparciu mediów. Skutki tego powodują różnego rodzaju nadużycia, którym towarzyszą niezliczone cierpienia ludzi, często zupełnie niewinnych. Osoba konsekrowana ukazuje, że to, co większość ludzi uważa za niemożliwe, dzięki łasce Bożej staje się możliwe i jest źródłem prawdziwego wyzwolenia. Takie świadectwo jest dziś niezwykle potrzebne właśnie dlatego, że jest tak niezrozumiałe dla naszego świata.
Świadectwo czystości jest umocnieniem dla młodzieży, narzeczonych i małżonków, dla rozwoju ich w pełni miłości. Konsekrowana czystość, rozjaśniona światłem wiary Zmartwychwstałego Pana oraz oczekiwaniem na nowe niebo i nową ziemię (Ap 21, 1), dostarcza czynnych przesłanek do wychowania do czystości, niezbędnej także w innych stanach życia.
Budujcie jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół
To wyznanie wiary streszcza się soborowym: „Sentire cum Ecclesia”! Kościół powszechny urzeczywistnia się w Kościele lokalnym w jedności z biskupem. Ta jedność wyraża się nie tylko we wspominaniu imienia biskupa w modlitwie eucharystycznej, ale w rzeczywistym udziale w misji duszpasterskiej i odpowiedzi na wyzwania, przed którymi staje Kościół lokalny. Biskup oczekuje od instytutów życia konsekrowanego, by ich działania, zachowując swoją specyfikę, odpowiednio do celu, ducha i charakteru instytutu, harmonizowały z podstawowym kierunkiem duszpasterstwa, jakim jest budowanie wspólnoty wiernych, scalanie ludzi w jedno. Stąd oczekiwanie, by nie uprawiano żadnych działań „odśrodkowych”, lecz integrowano ludzi w Kościół lokalny.
Zakonnicy podlegają biskupowi w sprawach duszpasterstwa, sprawowania kultu Bożego i dzieł apostolskich (w tym katecheza, szkoła). Egzekwując ten przepis (kan. 678 § 1), winien biskup zarazem wymagać, by zakonnicy czynni w duszpasterstwie przestrzegali dyscypliny zakonnej.
Jest łatwo oddziaływać na praktykujących i skupiać ich wokół tzw. „dzieł zakonnych” (ktoś porównał to do „jemioły”). Ale nie na tym polega ewangelizacja, lecz na docieraniu z Ewangelią do tych, co stoją z dala od Kościoła. Jednoczenie, a nie rozbijanie, jest probierzem autentyzmu charyzmatu.
Trzeba szczególnej dyscypliny, zgodnej ze wskazaniami Kościoła co do powoływania różnych grup, stowarzyszeń katolików świeckich. Warto przypomnieć „kryteria katolickości” każdego bez wyjątku zrzeszenia katolików świeckich, które podaje Jan Paweł II w Christifideles laici (21):
* stawianie na pierwszym miejscu powołania każdego do świętości i doskonałości;
* odpowiedzialność w wyznawaniu wiary katolickiej i nauczanie zgodnie z Magisterium; zgodność nauczania i formacji z pełną, integralną treścią Objawienia;
* świadectwo trwałej i autentycznej komunii i wspólnoty z Ojcem św. i hierarchią, a także uznanie innych ruchów i stowarzyszeń i gotowość do współpracy z nimi w budowaniu „komunii”;
* zgodność z apostolskim celem Kościoła i udział w jego misji, czyli w ewangelizacji i uświęcaniu ludzi oraz kształtowaniu sumień;
* zaangażowana obecność w ludzkiej społeczności, zgodna z duchem Ewangelii.
Przedstawione tutaj kryteria weryfikują się poprzez owoce autentycznej komunii kościelnej. Wiemy też, że wszelkie ogólnopolskie zrzeszenia katolików świeckich winny mieć swój statut zatwierdzony przez Konferencję Episkopatu, zaś w wymiarze diecezjalnym zatwierdzony przez biskupa diecezjalnego. Taka jest droga Kościoła.
Wy sami kochajcie Matkę Kościół i żyjcie wszystkimi sprawami Kościoła, naśladując Chrystusa, który „umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie” (Ef 5, 22). Wyczulony sensus Ecclesiae, którym odznaczali się założyciele, niech zawsze będzie cechą charakterystyczną waszego posługiwania.
Bądźcie wierni charyzmatowi założyciela
Modny jest dziś termin „charyzmat”. Dobrze by było, gdyby zakony umiały o nim mówić komunikatywnie i konkretnie, zdaniami o treści rzeczywistej, a nie pozornej. W szczególności zaś chodziłoby o wyrazistość „dziedzictwa”, dzięki czemu zakony przydawałyby kolorytu Kościołowi lokalnemu. Nie chodzi tylko o strój, choć i ten jest ważny, lecz o formy kultu, dzieła pobożne, instytucje wychowawcze.
Procesy laicyzacyjne zachodzące w społeczeństwie nie omijają osób poświęconych Bogu, podobnie jak i pokusa, by „więcej działać niż być”. Potrzebna jest zawsze czujność i rozeznanie duchowe, aby życie konsekrowane chronić przed zagrożeniami zewnętrznymi i wewnętrznymi, przed tym wszystkim, co mogłoby prowadzić do osłabienia pierwotnej gorliwości, do powierzchowności i przeciętności w służbie Bożej. W dziejach Kościoła i Polski zakony zapisały najpiękniejsze karty na niwie dobroczynnej i edukacyjnej, na polu kultury materialnej i duchowej. Bycie na areopagach współczesnego świata przez osoby konsekrowane to jeden z widzialnych śladów, które Trójca Święta pozostawiła w historii, aby wzbudzić w ludziach zachwyt pięknem Boga i tęsknotę za Nim (por. Vita consecrata, 20).
Weźcie udział w nowej ewangelizacji
Apostoł wzywa: „Jako dobrzy szafarze różnorakiej łaski Bożej służcie sobie nawzajem tym darem, jaki każdy otrzymał” (1 P 4, 10).
Nie tyle obrażać się i narzekać na rzeczywistość, ile bardziej ją przemienić w duchu Ewangelii. Odrzucać tematy zastępcze, nie wyszukiwać tzw. pseudo problemów. Podejmować w jedności z biskupem to, co jest rzeczywistym problemem.
Duch Boży wzbudzał w ciągu wieków wiele dzieł-charyzmatów jako odpowiedź na wyzwania ewangelizacyjne, na konkretne potrzeby nie tyle ludzi żyjących już w Kościele, ale tych z dala od wspólnoty Kościoła.
Parafie nie zawsze potrafią sprostać wszystkim potrzebom religijnym, którym Kościół winien wychodzić naprzeciw. Właśnie po to m.in. Bóg powołał w swoim Kościele tak liczne zakony, aby nikogo z tych, którzy szukają w Kościele pomocy duchowej, nie spotkał zawód (Jan Paweł II, Kielce, 3 czerwca 1991).
Ten udział w budowaniu Kościoła to podejmowanie również programu duszpasterskiego Kościoła w Polsce i Kościoła lokalnego, konkretnych inicjatyw duszpasterskich biskupa, jego nauczania. Jeśli na serio podejmujemy dzieło ewangelizacji, nigdy nie będzie tzw. sprzeczności interesów. Ewentualne napięcia trzeba rozwiązywać w duchu szczerego dialogu. Przykre są sytuacje, gdy biskup diecezjalny dowiaduje się z mediów o organizowanych przez osoby zakonne na jego terenie spotkaniach ogólnopolskich. Powinien być o tym powiadomiony. Tego rodzaju zachowania są często wynikiem braku jedności i ducha ewangelicznej współpracy w samych wspólnotach zakonnych.
Zakończenie
Chciałbym zakończyć życzeniem: Żyjcie nie tylko wspomnieniem swej chwalebnej przeszłości, ale budujcie nową wielką historię świętości waszych wspólnot (VC 110). Wyrażam wdzięczność za świadectwo waszego życia, które umacnia świętość ludu Bożego i kieruje Kościół na drogi ewangelicznego radykalizmu. Dobrze, że jesteście! Sam kiedyś chciałem wstąpić do zakonu, ale Pan Bóg pokierował mnie na inną drogę.
Archiwum KWPZM