Konferencja Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce
ODPOWIEDZI NA PYTANIA ZAWARTE W „LINEAMENTACH” PRZED IX ZWYCZAJNYM ZGROMADZENIEM OGÓLNYM SYNODU BISKUPÓW, POŚWIĘCONYM ŻYCIU KONSEKROWANEMU ORAZ JEGO MISJI W KOŚCIELE I ŚWIECIE
Warszawa, 13 października 1993 r.
WPROWADZENIE. POLSKA SYTUACJA SPOŁECZNO-POLITYCZNA I NA JEJ TLE OBRAZ ŻYCIA ZAKONNEGO WYMAGA WSTĘPNEGO WYJAŚNIENIA.
1. Sobór Watykański II zastał nas w niewoli komunizmu, w ideologii marksistowskiej i wszystkimi środkami szerzonej ateizacji. Kościół działał, lecz w praktyce zepchnięty był do „zakrystii”. Życie zakonne przez cały czas trwania komunizmu było wyjątkowo tłamszone, a zakonnicy nie tylko pozbawieni możności prowadzenia działalności właściwej swemu charyzmatowi, lecz nad to często rozproszeni i zmuszani okolicznościami do podejmowania pracy parafialnej. Taki stan rzeczy trwał od 1945 r. do 1989 r. Poprzedziła go 5-letnia okupacja niemiecka z systematycznym wyniszczaniem Kościoła w Polsce.
Trzeba dodać, że zaledwie 20 lat /1918-1939/ zakony miały możliwość i czas na odnowienie życia zakonnego po prawie 150 latach niewoli i prześladowań oraz kasat zakonów.
2. Okres Soboru Watykańskiego II zastał nas w okresie „niżu powołaniowego”. Przykrym skutkiem tego jest wielki brak tzw. średniego pokolenia.
3. Obecne powołania dość liczne są już z drugiego pokolenia zniewalanych przez komunizm. Byłoby błędem nie widzieć poważnego obciążenia propagandy tego okresu nawet u najbardziej gorliwych kandydatów do zakonu. Jest to postawa przeciwstawiania się nakazom i zakazom, wielkie zapotrzebowanie na wolność osobistą, poszanowania godności osobistej, połączone z wielkim relatywizmem odnośnie wszystkiego, począwszy od wiary aż po podejmowane zobowiązania.
4. Na ten stan złożył się wpływ mentalności Zachodniej szeroko dostępnej po otwarciu „żelaznej kurtyny”. Wraz z tym przychodzi pluralizm filozoficzny i teologiczny, a także różnorakie spojrzenie na ascezę życia zakonnego w jego strukturach.
5. W tym układzie więcej niż kiedykolwiek zaznacza się konflikt pokoleń. Pokolenie starsze zostało wychowane tak w domu rodzinnym, jak w zakonie na tradycyjnych podstawach ludzko-religijnych. Pokolenie młodsze, nawet jeśli rodzina była pełna i religijna, nie uchroniło się całkowicie od wpływu szerzonej ideologii. Właśnie w okresie Soboru Watykańskiego II nasze społeczeństwo zaczęło zatracać „sacrum” i wchodzić w „świeckość”. Obecnie przeżywamy gwałtowne wtargnięcie, „świeckiego” we wszystkie wymiary życia. Jeśli ono nie zawsze niszczy, to na pewno mocno wszystkich rani. Starsze pokolenie, przywiązane do dawnych struktur, które nie w pełni zachowuje, ma trudności w przyjęciu „nowego” stylu życia zakonnego, powiedzmy lansowanego przez wielu, lecz jeszcze nie sprecyzowanego. Młodsze pokolenie nie przyjmując dawnych struktur, właściwie nie przyjmuje żadnych struktur.
Mówiąc o tym przeciwstawieniu, koniecznie trzeba zaznaczyć, że linia podziału między zakonnikami nie przebiega między starszymi i młodszymi. W jednej i drugiej grupie wiekowej jest wielu bardzo pozytywnych zakonników.
6. To jest całe nasze polskie 250 lat, w których niewiele było „jasnych dni”. Była natomiast zawsze mocna wiara, która obecnie wydaje się być u wielu mocno zachwiana.
7. Trzeba jeszcze dorzucić w ramach tego wprowadzenia bardzo długi okres „aggiornamento”. Jeszcze nie wszystkie instytuty zakonne dopracowały się pełnego zbioru przepisów zakonnych. Mają już odnowione konstytucje, na które czekali nieraz 20 lat. W niektórych instytutach dopiero w ostatnim czasie wszyscy członkowie zgromadzenia otrzymali wydrukowane konstytucje wraz z przepisami wykonawczymi. Były w okresie przejściowym dekrety, różne wersje opracowywanych konstytucji, lecz w przeciwieństwie do Zachodu rozsyłane w maszynopisie /potem na ksero/, bo nas nie było stać na druk czegoś jeszcze w pełni nieopracowanego. Przy zmieniających się przepisach, nacisku „nowego” dawne zwyczajniki stały się nieaktualne. Tak zaczęła się tworzyć subkultura życia zakonnego, a w niej obraz „pana zakonnika”, człowieka prawie świeckiego.
CZĘŚĆ I
PYTANIE I. JAK JEST DZISIAJ POJMOWANE I OCENIANE ŻYCIE ZAKONNE KONSEKROWANE, ZWŁASZCZA W ODNIESIENIU DO PUBLICZNEJ PROFESJI RAD EWANGELICZNYCH, CZYSTOŚCI, UBÓSTWA I POSŁUSZEŃSTWA?
ODPOWIEDŹ:
Określenie „życie konsekrowane” nie przeniknęło jeszcze do świadomości ogółu wiernych. W powszechnym użyciu jest nadal wyrażenie „życie zakonne” rozumiane jako całkowite poświęcenie się Bogu i posłudze bliźnim przy zachowaniu ślubów czystości, ubóstwa i posłuszeństwa.
Takie ogólne i jeszcze niejasne wyobrażenie o życiu konsekrowanym mają na ogół również kandydaci zgłaszający się do instytutów zakonnych i stowarzyszeń życia apostolskiego. Dopiero powoli /i tylko wtedy, gdy formacja jest prawidłowa/ tworzy się świadomość profesji jako „przymierza miłości” zawierającego zarówno treść subiektywną: oddanie się człowieka Bogu, jak i treść obiektywną: poświęcenie /konsekrację/ człowieka przez Boga dla wypełnienia charyzmatycznych zadań w Kościele.
Potwierdzenie tego przymierza przez Kościół w publicznym akcie, w ramach liturgii eucharystycznej, jest przeżywane coraz bardziej w duchu komunii eklezjalnej i rozumiane jako uczestnictwo w życiu Kościoła, widzialnego sakramentu zbawczej jedności.
Konsekracja obiektywna jako działanie Boga uzdalniające do wytrwania na drodze rad ewangelicznych i wypełnienia misji w Kościele nie jest przeżywana w taki sam sposób w różnych instytutach. Większe dla niej zrozumienie przejawiają członkowie instytutów laickich, natomiast w instytutach kleryckich jest przesłonięte niejako przez sakramentalną konsekrację kapłańską.
Ogólnie stwierdzić można, że życie konsekrowane oceniane jest przede wszystkim w kategoriach służby Bogu i ludziom, która tym wyżej jest oceniana, im jest bardziej ofiarna i pełniona z większą miłością. We wspólnotach zakonnych odczuwa się potrzebę radykalizmu ewangelicznego. Są jednak i oceny negatywne. W pewnych środowiskach świeckich życie zakonne traktowane jest jako relikt przeszłości, jako ucieczka od świata albo jako życie sprzeczne z naturą, ograniczające wolność człowieka. Tym ocenom przeciwdziałać można jedynie przez autentyzm życia konsekrowanego.
PYTANIE II. JAKIE SĄ NAJWAŻNIEJSZE ASPEKTY ŻYCIA DUCHOWEGO, KTÓRE POWINNY BYĆ OBECNE W ŻYCIU KONSEKROWANYM?
ODPOWIEDŹ:
Specyficzna duchowość życia konsekrowanego, jako odpowiedź na wezwanie Boże, kształtuje się zwłaszcza w relacji do eschatologicznej natury Kościoła, zapowiadając i antycypując Królestwo Boże, do którego zmierzają wszyscy chrześcijanie /por. Christifideles laici 55/.
Wynika stąd, że podstawową cechą duchowości konsekrowanych jest ich ukierunkowanie eschatologiczne, które wyraża się w prowadzeniu „życia ukrytego z Chrystusem w Bogu” /Kol 3,3/. To sformułowanie Apostoła ujawnia charakter teocentryczny /całkowite poświęcenie się umiłowanemu ponad wszystko Bogu/ i chrystocentryczny /zjednoczenie z Chrystusem w tajemnicy Paschalnej/ życia konsekrowanego i jest inspirowane radykalizmem rad ewangelicznych. Wierni podejmujący życie konsekrowane muszą być świadomi, że radykalizm duchowy potwierdzony praktyką życia jest istotną i niezbywalną właściwością drogi, na którą wchodzą. Jest to bowiem warunek wypełnienia ich funkcji w Kościele. Tylko poprzez wierne trwanie w radykalizmie Królestwa Bożego ponad wszystko, co ziemskie, będą świadczyli o przeogromnej miłości Chrystusa Zmartwychwstałego, „który nas wyzwolił” /Ga 5,1/ i ukażą nieograniczoną moc Ducha Świętego działającego przedziwnie w Kościele /por. KK 44c/.
Doświadczenie życiowe wskazuje, że nikt nie wytrwa w radykalnej postawie ewangelicznej, jeśli mu nie będzie towarzyszyła świadomość daru powołania i duch stałego nawrócenia oraz wytrwałe dążenie do doskonałej miłości. W działalności apostolskiej ten dynamiczny maksymalizm będzie się wyrażał w stałym poszukiwaniu większej chwały Bożej. Żarliwość duchowa i apostolska musi być ponadto podtrzymywana przez codzienną wierność Instytutowi i praktykom życia wewnętrznego, które są dostatecznie znane, aby je tu powtarzać.
Życie według rad ewangelicznych w zjednoczeniu z Jezusem Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym staje się dla świata „znakiem sprzeciwu” /Łk 2,34/. Jest to rys profetyczny życia konsekrowanego wpisany trwale w jego duchowość. Nie oznacza to jednak odwrócenia się od świata, lecz przeciwnie, zwrot ku sprawom ludzkim, aby przepoić je Chrystusową miłością.
Wszystko zaś niech przenika radość w Duchu Świętym, który jest nam dany /por. 1 Tes 5,16/.
W odpowiedziach nadesłanych do Konsulty zwracano uwagę szczególnie na:
Odpowiedzi z akcentem mistycznym:
- miłość oraz kontemplacyjna więź z Bogiem,
- pełne oddanie się Bogu i bliźnim,
- osobowa relacja z Chrystusem, wierność i bezinteresowna ofiarność,
- osobista relacja do Jezusa Chrystusa we wspólnocie zakonnej,
- życie ukryte z Chrystusem w Bogu, rys eschatologiczny.Odpowiedzi w duchu ascetycznym:
- Eucharystia, wspólna Liturgia Godzin, Sakrament Pojednania, medytacje, lektura Pisma Świętego, czytanie duchowne, asceza, milczenie, nabożeństwo do NMP,
- modlitwa, skupienie, ofiara,
- wierność podjętym zobowiązaniom w złożonej profesji, żywe, autentyczne życie sakramentalne, promieniowanie duchem modlitwy, zaufanie Opatrzności Bożej, postawa pokoju, zrozumienia i przebaczenia, zdrowy dystans do spraw tego świata z poczuciem odpowiedzialności,
- formacja permanentna, życie, sakramentalne /pokuta/, wzajemna miłość i poddanie się woli Bożej.Uwzględnienie własnego uświęcenia:
- wydaje się, że nie wolno przeoczyć także celu, który leży u początków życia zakonnego: doskonałe oddanie się Bogu dla osiągnięcia osobistego zbawienia przez naśladowanie Chrystusa, co przyjęło się określać jako przeżycie konsekracji chrześcijańskiej,
- gotowość do podjęcia ofiar w służbie Bogu i ludziom dla własnego uświęcenia.
PYTANIE III. JAKIE SĄ DZISIAJ POZYTYWNE I NEGATYWNE ASPEKTY DAWANIA ŚWIADECTWA WSPÓLNOTOWEMU WYMIAROWI ŻYCIA KONSEKROWANEGO?
ODPOWIEDŹ:
Wspólnota ewangeliczna, choć ma charakter nadprzyrodzony, ujawnia w swej codzienności te same walory, ale i – niestety – słabości i ograniczenia, co każda wspólnota naturalna. Może być dla jednostki oparciem /takiego oparcia szuka dzisiaj wielu młodych ludzi zagubionych w skomplikowanych problemach codziennego życia/ – może jednak stać się „towarzystwem wzajemnej adoracji” niewrażliwym na potrzeby i oczekiwania otoczenia. Może być szkołą myślenia i poprawnego reagowania społecznego – może jednak również do tego stopnia wchłonąć jednostkę, że odbierze jej zdolność do samodzielnego działania. W takiej wspólnocie jednostka czuje się zagrożona i stąd częste wystąpienia we wczesnym okresie formacji /szczególnie dzisiaj, w społeczeństwie postkomunistycznym, gdy w reakcji na zniewolenie totalitarne został rozbudzony nadmierny pęd do wolności z równoczesnym zakwestionowaniem wszystkich autorytetów/.
W odpowiedziach nadesłanych do Konsulty wskazano na:
Aspekty pozytywne:
- realizowanie wzoru Mistrza z Nazaretu i wspólnoty Jego uczniów,
- ukazywanie mocy Ducha Świętego, który jest sprawcą budowania jedności wspólnoty,
- wspólnota zakonna jest znakiem nadziei na pokój i zapowiedzią powszechnego pojednania, jest znakiem bardziej przekonywującym niż życie jednostkowe.
Wspólnota stwarza warunki:
- dla przeżywania przyjaźni i świadczenia miłości,
- dla praktykowania posłuszeństwa i przeżywania wspólnoty dóbr, dla wspólnej modlitwy,
- dla dzielenia się doświadczeniem życiowym, wspomagania się na drodze doskonałości i zachowywania ślubów,
- dla apostołowania w zespole.
Wspólnota jest oparciem dla jednostki, przyczynia się do rozwoju postaw społecznych i zdobywania umiejętności organizacyjnych, umożliwia koordynację prac i podejmowanie zespołowe dużych dzieł.
Wspólnota jest niezbędnym środowiskiem formacyjnym – przekazuje charyzmat Zgromadzenia.
Aspekty negatywne:
Wspólnota bez miłości jest antyświadectwem i zgorszeniem dla świata, wymaga ona zaangażowania na co dzień, a to nie jest łatwe.
Niebezpieczeństwa życia we wspólnocie:
- hamowanie rozwoju jednostki, tłumienie inicjatywy, co prowadzi do bierności, zanikanie odpowiedzialności osobistej, pokusa tworzenia wygodnego gniazda, partykularyzm grupy, wykorzystywanie grupy dla własnego celu bez twórczego udziału w jej życiu, przyjaźnie partykularne, kiedy indziej trwałe konflikty między jednostkami.
Trudności w budowaniu i podtrzymywaniu wspólnoty miłości:
- indywidualizm trudny do przezwyciężenia,
- zwiększająca się liczba ludzi nieprzystosowanych do życia we wspólnocie, z zaburzeniami w rozwoju,
- relatywizacja reguł życia we wspólnocie.
Wspólnota chrześcijańska, także ewangeliczna, nie może być środowiskiem zamkniętym, skoncentrowanym tylko na sobie. Miłość Chrystusa otwiera ją na potrzeby świata i przynagla do aktywności apostolskiej. Działalność ta przybiera bardzo różne formy w zależności od charyzmatu wspólnoty.
Świadectwo wspólnoty ewangelicznej jest szczególnie potrzebne w naszych czasach, gdy skłócony świat daremnie poszukuje rozwiązania narastających konfliktów. Wspólnota żyjąca autentyczną miłością Chrystusa i zachowująca jedność mimo różnych trudności staje się znakiem nadziei na pokój i zapowiedzią powszechnego pojednania. Przeciwnie, wspólnota skłócona lub zapatrzona egoistycznie we własne problemy jest antyświadectwem i zgorszeniem dla Kościoła i dla świata.
PYTANIE IV. JAKIE SĄ DZISIAJ SZCZEGÓLNIE PALĄCE POTRZEBY ŻYCIA KONSEKROWANEGO W ŚWIETLE CHARYZMATU WŁASNEGO INSTYTUTU I WEDŁUG DUCHA ZAŁOŻYCIELI, TAK BY MOGŁO ONO BYĆ AUTENTYCZNYM ŚWIADECTWEM W SŁUŻBIE KOŚCIOŁOWI W ŚWIECIE WSPÓŁCZESNYM?
ODPOWIEDŹ:
Najbardziej palącą potrzebą życia konsekrowanego w chwili obecnej jest ponowne otwarcie się na działanie Ducha. Odnowa zapoczątkowana przez Sobór Watykański II jest już mniej więcej od strony instytucjonalnej zakończona. Większość instytutów ma przeredagowane Konstytucje w oparciu o Pismo Święte i lepiej poznany /a czasem na nowo odczytany/ charyzmat założycielski. Konstytucje te ukazują wartość odnowionej liturgii i określają miejsce życia konsekrowanego w Kościele – komunii. Ta praca nie odbyła się oczywiście bez udziału Ducha Prawdy, który doprowadza do całej prawdy /por. J 16,13/. Teraz rozpoczyna się /w wielu ośrodkach już się rozpoczął/ drugi, również ważny etap odnowy – czas wykonywania postanowień i zaangażowania się w nową ewangelizację. Żarliwości serca nie można zadekretować! Serca może ożywić tylko Duch. Trzeba Mu więc zaufać i otworzyć się na Jego działanie. Palącą potrzebą naszych czasów jest modlitwa w Duchu Świętym, bo tylko Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, świadczy prawdziwie o Chrystusie i może uczynić świadectwo osób konsekrowanych żywym i skutecznym /por. J 15,26/.
Duch oczekuje współpracy. Kolejną potrzebą jest formacja permanentna, pogłębiona refleksja teologiczna i prawnicza nad pojęciem życia konsekrowanego przez profesję rad ewangelicznych, zdefiniowanym przez Kodeks Prawa Kanonicznego.
Rozważania teoretyczne, mimo iż bardzo ważne dla ustalenia tożsamości poszczególnych rodzajów i form życia konsekrowanego, nie wystarczą jednak do zdynamizowania działań instytutów w zmieniającym się świecie i do nadania ich świadectwu większej wyrazistości i autentyczności. Potrzeba jest do tego rozpoznanie „znaków czasu” i dostosowanie własnego charyzmatu /przy zachowaniu jego substancji/ do aktualnych potrzeb Kościoła i oczekiwań społeczeństwa. Praktyką niezbędną dla osiągnięcia tego celu jest „rozeznanie wspólnotowe” rozumiane nie jako dyskusja w oparciu o argumentację czysto ludzką, lecz jako modlitewne poszukiwanie woli Bożej w świetle Ducha Świętego, który ukazuje nowe horyzonty i zapewnia jedność działania. Istnieje konieczność podejmowania roztropnej i odważnej rewizji życia i dzieł poszczególnych instytutów. Doświadczenie wykazuje, że umiejętność prowadzenia i uczestniczenia w takim „rozeznaniu wspólnotowym” jest jeszcze mało rozpowszechniona i wymaga wytrwałej akcji popularyzacyjnej.
PYTANIE V. JAKIE SĄ DZISIAJ NAJWAŻNIEJSZE TRUDNOŚCI W DAWANIU AUTENTYCZNEGO ŚWIADECTWA EWANGELICZNEGO SZCZEGÓLNEJ KONSEKRACJI ZAKONNIKÓW I ZAKONNIC WŚRÓD LUDU BOŻEGO?
ODPOWIEDŹ:
Podstawowa trudność wynika niewątpliwie z postępującej laicyzacji społeczeństwa, które zapatrzone w realizację celów doczesnych coraz bardziej traci „zmysł metafizyczny” i zrozumienie dla „sacrum”. Dla takiego społeczeństwa życie konsekrowane w swej warstwie nadprzyrodzonej jest niezrozumiałe, a wzbudza raczej zainteresowanie niecodziennym /niektórych nawet szokującym/ trybem życia. Zjawisko to znane od dłuższego czasu na Zachodzie, zaczyna ujawniać się coraz bardziej w krajach postkomunistycznych przeżywających fazę „agresywnego kapitalizmu”. Ludzie w potrzebie korzystają /może raczej wykorzystują/ chętnie działalność charytatywną zakonów, nie ma to jednak większego wpływu na ich życie duchowe. Udzieloną pomoc traktują jako rzecz, która im się należy. Ta atmosfera udziela się również członkom instytutów. Zapominając o swoim powołaniu dawania świadectwa ewangelicznego, koncentrują się na lepiej lub gorzej zorganizowanej działalności usługowej.
Świadectwo ewangeliczne przebija się również z trudem przez postawę nowoczesności i operatywności, która cechuje niektóre jednostki, a czasem i całe ośrodki życia konsekrowanego. Preferowanie środków „bogatych” i dążenie do wysokiej sprawności organizacyjnej może zniszczyć ducha ubóstwa ewangelicznego i odebrać relacjom międzyludzkim tak ważną cechę serdecznej troski o konkretnego człowieka.
Innym niebezpieczeństwem dla czytelności świadectwa ewangelicznego jest relatywizm i skłonność, a nawet poszukiwanie łatwych kompromisów. Może się to zdarzyć w środowiskach wielowyznaniowych i w działalności ekumenicznej. Do istoty życia konsekrowanego należy jego radykalizm. Rezygnacja z tej postawy grozi utratą tożsamości.
W ostatnich kilkunastu latach powstała nowa sytuacja. Nauka Soboru Watykańskiego II o powszechnym powołaniu do świętości i apostolstwa zdynamizowała bardzo środowiska ludzi świeckich. Pojawiło się wiele dynamicznych ruchów, które bez specjalnej konsekracji, lecz tylko w oparciu o łaskę chrztu i bierzmowania z wielkim przekonaniem i odwagą świadczą o Chrystusie Zmartwychwstałym i głoszą Jego orędzie zbawienia. Starczy podać przykład żywiołowo rozwijającej się Drogi Neokatechumenalnej. Okazuje się, że dla współczesnego człowieka spontaniczna i przeżywana w małych wspólnotach duchowość chrześcijańska jest bardziej zrozumiała, niż życie konsekrowane, zamknięte w formach zinstytucjonalizowanych i wymagające dużej dyscypliny wewnętrznej.
PYTANIE VI. JAKIE SĄ DZISIAJ MOŻLIWOŚCI I WAŻNIEJSZE PROBLEMY W NIEKTÓRYCH FORMACH ŻYCIA KONSEKROWANEGO? W SPOSÓB SZCZEGÓLNY: W ŻYCIU MONASTYCZNYM, WE WSPÓLNOTACH CAŁKOWICIE POŚWIĘCONYCH ŻYCIU KONTEMPLACYJNEMU?
ODPOWIEDŹ:
1. Niektóre formy życia zakonnego, szczególnie zakony dawniej nazywane zakonami kontemplacyjno-czynnymi oraz zakony mnisze odczuwają trudności zachowania swej tożsamości. Nie straciły jednak swej aktualności i nadal cieszą się powołaniami.
2. Zakony mnisze i kontemplacyjne mają olbrzymią siłę przyciągania. Radykalizm ich życia najbardziej przemawia do współczesnego Człowieka. Niektóre z nich w Polsce cierpią na brak powołań. Nadto nie jest ich zbyt dużo. Są jednak zauważalne i szanowane. Do wyobraźni wiernych przemawia ich radykalizm życia. One także mają swój wkład w istniejące zapotrzebowanie na modlitwę i kontemplację, na życie pustelnicze. Mogą nadal służyć wiernym całym bogactwem autentycznej modlitwy liturgicznej, świadectwem życia wspólnotowego. Mogą także, i czynią to, przyjmować na rekolekcje zamknięte w ciszy klasztoru czy opactwa. Przed nimi otwiera się możliwość wydawania książek o tematyce duchowości monastycznej.
3. Niektóre wspólnoty monastyczne pod wpływem uwarunkowań społeczno-politycznych minionego okresu i zapotrzebowaniu na pracę duszpasterską, zbyt mocno zaangażowały się w apostolstwo parafialne i we współczesne ruchy religijne ze szkodą dla własnego charyzmatu. Owocem tego jest zanikanie posłannictwa przekazu modlitwy liturgicznej uroczyście sprawowanej oraz utrata siły przekonywującej i pociągającej do zakonu.
Zauważa, się problem związany z nowymi powołaniami: często zgłaszają się osoby niezrównoważone, które nigdzie nie mogą znaleźć sobie miejsca. Mają własne wyobrażenie monastycyzmu i życia kontemplacyjnego: przychodzą i odchodzą.
Nadto, z jednej strony nadmierny tradycjonalizm, a z drugiej zbyt wielkie otwieranie się na współczesność i indywidualizm utrudniają wypracowanie równowagi między istotnymi członami życia monastycznego, jak: modlitwa – praca – odpoczynek – umartwienie.
PYTANIE VII. JAKIE SĄ DZISIAJ MOŻLIWOŚCI I NAJWAŻNIEJSZE PROBLEMY W ZGROMADZENIACH NIEKLERYCKICH?
ODPOWIEDŹ:
Dzisiaj, kiedy ogółowi wiernych trzeba uświadamiać ich przynależność do kapłaństwa powszechnego, zakonnicy jako tacy, a więc w szczególny sposób bracia zakonni są w tej dziedzinie znakiem personalnym, którego wymowa nie jest jeszcze dość czytelna. Swoją podrzędność typu społecznego czy wspólnotowego odczuwają zwłaszcza bracia w zgromadzeniach kleryckich. Wielu sądzi, że brat to zakonnik, któremu się nie udało zostać księdzem.
Znamienną jest rzeczą, że w języku polskim /nie tylko polskim/ nie mamy adekwatnego wyrazu oznaczającego zakonnika bez święceń kapłańskich. Soborowe „vita religiosa laicalis” /DZ 10/ przetłumaczono: „życie zakonne niekleryckie”. Faktem jest, że na przestrzeni wieków powołanie zakonne uległo klerykalizacji, wskutek czego w opinii społecznej pełnym zakonnikiem jest dopiero kapłan zakonny. Ten stan rzeczy powodował i wciąż jeszcze powoduje zanik, względnie kryzys powołań i na braci i – w pewnym sensie – na zakonników jako takich w ogóle. Daje się odczuć, że niejeden kapłan zakonny jest przede wszystkim kapłanem, duszpasterzem, mniej przeżywając fakt zakonnej konsekracji. Dlatego właśnie Konstytucja „Sedes Sapientiae”, stwierdziwszy, że powołanie zakonne nie jest tym samym co powołanie kapłańskie, dodaje, że nie należy kierować do stanu duchownego tych, u których widoczne są znaki jedynie zakonnego powołania i vice versa.
W tym wszystkim chodzi jednak o rewaloryzację /niestety, trzeba to uczynić!/ idei ewangelicznego braterstwa, które było tak drogie pierwszym chrześcijanom i które stanowi dziś dezyderat ogromnej części ludzkości. Pierwsi chrześcijanie wyżej cenili braterstwo oparte na chrzcie niż funkcje służebne właściwe niektórym, powołanym do prezbiteratu. Współczesny Kościół, nie tylko współczesny świat, przeżywa kryzys, niedostatek ewangelicznego braterstwa. Zakonnicy jako tacy, bracia i siostry, mogą i powinni być dla współczesnego człowieka osobowym znakiem braterstwa proklamowanego przez Jezusa Chrystusa, w którym jesteśmy wszyscy dziećmi jednego Ojca w niebie, braćmi i siostrami. W naszym kręgu cywilizacyjnym powołanie brata zakonnego bywa deprecjonowane nawet wśród duchowieństwa. Z jednej strony zachodzi konieczność gruntownej formacji braci, a z drugiej strony osiągnięcie tej formacji bywa traktowane jako znak powołania do kapłaństwa. Zmiana mentalności w tym względzie to jeden z ważnych problemów. Idzie wciąż o chwiejne pojmowanie faktu, że „powołanie brata zakonnego jest pełnym powołaniem, że nie jest czymś komplementarnym w stosunku do powołania zakonników ze święceniami kapłańskimi.
Kościół ciągle się rozwija, jest organizmem żywym. Jego zadaniem jest uobecnieniem zbawczego dzieła Chrystusa. Kościół pełni to zadanie za pośrednictwem ludzi, którym potrzebne są znaki zewnętrzne. Tylko Kościół, jako Mistyczne Ciało Chrystusa, ma moc apostolską i dlatego apostolat nigdy nie jest sprawą osobistą, prywatną. Nie istnieje prawdziwe apostolstwo na własną rękę, bez mandatu ze strony hierarchii kościelnej. W nazewnictwie kościelnym różnie pojmuje się określenia „misja”, „misjonarz”, „misyjny”. W sensie czysto teologicznym każdy chrześcijanin jest misjonarzem, gdy się przyczynia do rozpowszechnienia Ewangelii, a zwłaszcza gdy jest jej głosicielem. Uczestnicy wtedy w misji samego Chrystusa, posłanego przez Ojca, „Apostoła i Arcykapłana naszego wyznania” /Hbr 3,1/. Każdego chrześcijanina winien cechować duch misyjny, pragnienie współdziałania z Bogiem, który chce zbawić wszystkich ludzi, tym więcej każdego zakonnika, co podkreślił Sobór Watykański II: „Ducha misyjnego należy w całej pełni utrzymywać w instytutach zakonnych i według charakteru każdego z nich dostosować do obecnych warunków tak, aby głoszenie Ewangelii wszystkim narodom stawało się bardziej skuteczne” /DZ 20/.
Za dni naszych oczekuje się od zakonnych apostołów, w sposób szczególny, a raczej specyficzny, od braci, by szli z posłannictwem ewangelicznym do ubogich, do ciężko pracujących, opuszczonych, grzeszących, zrozpaczonych. Takie posłannictwo należy pełnić wspólnotowo. Rzadkością jest wrodzony dar do apostolstwa i mało kto go posiada, ale tej umiejętności może się wielu nauczyć. Formacja do apostolstwa jest najpierw formacją do życia z Bogiem w warunkach, w jakich nas Opatrzność postawiła, jest wejściem na drogę paschalną Chrystusa, by z Nim dzielić troskę o zbawienie własne i o zbawienie tych, do których jesteśmy posłani. W tej drodze za Chrystusem apostoł nie jest osamotniony, włączony jest bowiem w Kościół i w swoją wspólnotę. Jego język i postawa winny być zrozumiałe dla nowego pokolenia. Dlatego formacja apostoła nie może być pozbawiona rzetelnej podbudowy doktrynalnej. Formacja apostoła winna być przygotowaniem do ciągłej formacji stale uwzględniającej wskazania Urzędu Nauczycielskiego Kościoła, potrzeby społeczeństwa, własnego Zgromadzenia. Rzetelne wykształcenie, wyrobienie kulturalne i towarzyskie, stale dopełniana formacja ogólna i zawodowa wraz ze specyficznym przygotowanie do apostolstwa – to postulaty bardzo ważne dla „promocji” braci zakonnych, aby nie ulegali kompleksowi niższości, by głębiej pojęli specyfikę swego powołania.
PYTANIE X. JAK SIĘ PRZEDSTAWIA OBECNOŚĆ I JAKIE PROBLEMY SĄ CHARAKTERYSTYCZNE DLA STOWARZYSZEŃ ŻYCIA APOSTOLSKIEGO?
ODPOWIEDŹ:
Pośród wielu charyzmatów życia konsekrowanego w życiu Kościoła w Polsce dzisiaj charyzmatyczna forma stowarzyszeń życia apostolskiego zaznacza swą obecność. Eklezjologia Soboru Watykańskiego II dała tym formom życia apostolskiego dogodne środowisko ku działalności apostolskiej i siłę wszechstronnego rozwoju wspólnot życia apostolskiego.
Apostolski cel stowarzyszeń otwiera ich szczególnie na potrzeby materialne oraz duchowe ludzi i czyni je znamienitym znakiem zbawczego otwarcia się Kościoła na człowieka, który jest przez Chrystusa w Duchu Świętym drogą Kościoła i życiem Kościoła i prawdą o Kościele. Istniejące przed zapisem w Prawie Kanonicznym stowarzyszenia znalazły obecność w aktualnie istniejącym prawie, ale dla uszanowania struktury ich charyzmatu Prawo Kanoniczne pozostało na niepełnym skodyfikowaniu form stowarzyszeń życia apostolskiego zatrzymując miejsce na dar otwartości.
Jednak stowarzyszenia życia apostolskiego nie wchodzą w skład instytutów życia konsekrowanego w zrozumieniu prawa kościelnego. Zdaniem wielu teologów przynajmniej pewne stowarzyszenia życia apostolskiego spełniają wymagania, by je uznać, na płaszczyźnie teologicznej, jako prowadzące życie konsekrowane, przyjmując „tę formę życia, jaką obrał sobie Syn Boży przyszedłszy na świat, aby czynić wolę Ojca, i jaką zlecił uczniom, którzy za Nim poszli” /KK 44; por. KPK 731 § 2/. Tego rodzaju wyjaśnienia zwiększyłyby żarliwość apostolską i pogłębiły zjednoczenie z Chrystusem jako Apostołem Ojca Przedwiecznego.
Stowarzyszenia życia apostolskiego stały się podatnym gruntem na dostosowaną odnowę życia konsekrowanego zaprowadzoną przez Sobór Watykański II i potrafiły stosunkowo szybko kosztować jej owoców. Należy podkreślić więc, że formy apostolskiej posługi stowarzyszeń w Kościele uzależnione są od zmieniających się potrzeb ludzi i pastoralnych wskazań Kościoła. Przed stowarzyszeniami życia apostolskiego bardziej niż przed innymi instytutami staje problem wierności charyzmatowi stowarzyszenia i przystosowania się do jego realizacji w aktualnych potrzebach – „w harmonii ze wzrastającym stale Ciałem Chrystusa” /MR 11/.
Ponieważ cel apostolski jest podstawą życia i więzów ze wspólnotą w stowarzyszeniu, dlatego żywsza jest realizacja zobowiązań wynikających z podejmowania celu i bardziej autentyczne zaangażowanie się stowarzyszeń w dzieło sakralizacji świata. Jednakże zaangażowanie i autentyzm narażone są na frustracje oraz zniechęcenie o ile w działalności apostolskiej zapoznane zostanie źródło i fundament apostolskiej działalności. Dlatego wierność charyzmatowi stowarzyszenia i świadomość nieustannego realizowania i rozwijania go w „harmonii” z żyjącym w określonym okresie historii świata Kościołem, wymaga szczególnej formacji tak podstawowej jak i ciągłej. Członkowie stowarzyszeń muszą uzyskać taką formację, by zrozumieli istotne, niezmienne elementy charyzmatu Założyciela i przyjmowali je jako swoje, a otwarci na potrzeby Kościoła, rozumieli je jako dar dla rozwoju charyzmatu ich apostolskiej wspólnoty. Zachowując wierność, będąc też otwarci na nowe formy działania i przygotowani wewnętrznie i praktycznie do stawianych im przez Kościół i świat nowych zadań.
CZĘŚĆ II
PYTANIE XII. W JAKIEJ MIERZE WASZYM ZDANIEM ZOSTAŁA ZREALIZOWANA ODNOWA ŻYCIA KONSEKROWANEGO PRZEWIDZIANA PRZEZ SOBÓR WATYKAŃSKI II I JAKIE WYDAŁA WAŻNIEJSZE OWOCE? JAKIE SĄ POZYTYWNE I NEGATYWNE STRONY TEJ ODNOWY ORAZ ICH PRZYCZYNY?
ODPOWIEDŹ:
Wszystkie instytuty zakonne posiadają już odnowione Konstytucje oraz przepisy wykonawcze. Wiele posiada opracowane dyrektorium formacyjne. Odczuwa się jeszcze brak zwyczajników dla prowincji poszczególnych domów oraz całościowego ceremioniału instytutu. Jesteśmy w stadium wprowadzania w życie konstytucji, które każdy zakonnik wreszcie posiada i jest przynaglany przez przełożonych do ich studiowania. Młodzi zakonnicy są wychowywani według nowych przepisów.
Do pozytywnych owoców odnowy należy zaliczyć: pogłębienie znaczenia i wartości konsekracji zakonnej oraz duchowości płynącej z charyzmatu założyciela; pełniejsze zaangażowanie się zakonników w odnowę liturgiczną, a szczególnie udział wszystkich we Mszy Świętej wspólnotowej; z zamiłowaniem oddawanie się czytaniu Pisma Świętego; zapotrzebowanie na autentyczne życie według własnego instytutu i w duchu naśladowania Chrystusa; nowe spojrzenie na przełożeństwo jako posługę wspólnocie wraz z podejmowanym dialogiem; oraz pełniejsza świadomość więzi z Kościołem.
Do negatywnych elementów, jako ubocznego skutku „aggiornamento”, należy zaliczyć pogłębiający się konflikt pokoleń – starsi dość kurczowo /w dużej liczbie/ trzymają się dawnych ujęć prawnych i tradycyjnego sposobu życia, młodsi przede wszystkim szukają nowości, a każdy w przepisach i dokumentach Kościoła – jeśli je czyta – wyszukuje jedynie to, co mu odpowiada.
Nie odbywa się to bez wzajemnego ranienia siebie; można odnaleźć w różnych instytutach i w różnej mierze wszystkie dewiacje o jakich mówi Stolica Święta – relatywizm doktrynalny i moralny, lekceważenie autorytetu prawa i przełożonych, niechęć do wiązania się regulaminem, odwoływanie się do autonomicznego sumienia, odrzucanie tradycyjnej ascezy krzyża, znoszenie struktur bez wprowadzania na ich miejsce nowych, indywidualizm, zaniedbywanie aktów wspólnych, szczególnie modlitwy, narastają problemy z zachowaniem ślubu czystości, brak równowagi pomiędzy czynem a modlitwą, konsumpcyjny styl życia i wiele innych.
Przyczyna tego stanu rzeczy leży w poważnym osłabieniu wiary w rodzinie i społeczeństwie, a także w prądach ascetycznych przychodzących z zachodu.
PYTANIE XIII. JAKIE SĄ KONKRETNE SPOSOBY POBUDZANIA DO ODNOWY DUCHOWEJ I APOSTOLSKIEJ ŻYCIA KONSEKROWANEGO PRZY ZACHOWANIU KONIECZNEJ „JEDNOŚCI POMIĘDZY KONSEKRACJĄ A MISJĄ”? JAKIE SĄ WYZWANIA ZE STRONY SPOŁECZEŃSTWA ZASŁUGUJĄCE NA WŁAŚCIWĄ ODPOWIEDŹ?
ODPOWIEDŹ:
Są tłumaczone i wydawane wszystkie dokumenty Kościoła dotyczące życia zakonnego i udostępniane wszystkim. Dobrze działa Konferencja Wyższych Przełożonych i w jej ramach organizowane spotkania wychowawców, prowadzących akcję powołań, braci zakonnych; istnieją grupy misyjne; są także organizowane dla różnych grup zakonników sympozja o różnych wymiarach życia zakonnego. W poszczególnych instytutach prowadzona jest intensywna formacja duchowa i apostolska według charyzmatu własnego instytutu; niektóre instytuty tworzą grupy np. reformatorów, apostolstwa ogólnego i apostolstwa właściwego danemu instytutowi. Zbierają się kapituły odnowcze w ramach prowincji, poszczególnych klasztorów.
Ta działalność przynosi wymierne owoce, np. powstawanie domów modlitwy, domów rekolekcyjnych, organizowanie dokształcania w dziedzinie życia modlitwy, wydawanie periodyków o tematyce ściśle związanej z duchowością danego instytutu. Jest to odpowiedź na wezwanie ze strony społeczeństwa, które nadal jest poddawane laicyzacji życia i potrzebuje autentycznego świadectwa życia osób zakonnych, świadectwa sakramentalnej i modlitewnej więzi z Bogiem.
PYTANIE XIV. W NIEKTÓRYCH KRAJACH STAJE SIĘ DOKUCZLIWY PROBLEM BRAKU POWOŁAŃ. JAKIE SĄ PRZYCZYNY ZEWNĘTRZNE I WEWNĘTRZNE ZMNIEJSZANIA SIĘ LICZBY POWOŁAŃ I ICH TRWAŁOŚCI? JAKIE PROBLEMY I ROZWIĄZANIA PRZEDSTAWIA AKCJA BUDZENIA POWOŁAŃ?
ODPOWIEDŹ:
Tylko niektóre instytuty zakonne w Polsce odczuwają brak powołań. Dużo gorzej przedstawia się sprawa trwałości powołań. Spora część przeżywa kryzys po dwóch lub trzech latach od wstąpienia, niektórzy odchodzą po ślubach wieczystych.
Przyczyny zewnętrzne: gwałtownie przenikająca we wszystkie sfery życia świeckiego i zakonnego, laicyzacja życia. Wraz z tym w rodzinie przekazywana słaba wiara. Możność ułożenia sobie życia w świecie, życia niezależnego i wygodniejszego, oraz wpływ środków przekazu, podkreślający antyklerykalizm.
Przyczyny wewnętrzne: wyraźna niechęć podejmowania jednoznacznego i wiążącego wyboru, niedojrzałość emocjonalna i opóźniona dojrzałość osobowa, mało przekonywujące w swej wierności niektóre wspólnoty wychowawcze, czy też całe instytuty.
Okres niewoli komunizmu pomógł instytutom wypracować właściwą akcję powołań. Do niej trzeba dorzucić obecnie konieczną reewangelizację rodzin oraz konieczność większej selekcji tak w prowadzeniu akcji budzenia powołań, jak przy przyjmowaniu do instytutu. Niewłaściwe są wszelkie formy nacisku na domniemanych kandydatów.
PYTANIE XV. JAKIE MOŻLIWOŚCI I PROBLEMY STAJĄ DZISIAJ PRZED FORMACJĄ POCZĄTKOWĄ, CIĄGŁĄ I MIĘDZYZGROMADZENIOWĄ?
ODPOWIEDŹ:
Wszystkie problemy są w pełni dostrzeżone przez Kościół i zasygnalizowane w odpowiednich dokumentach, szczególnie w Instrukcji dotyczącej wychowania w instytutach zakonnych. Nie wszystkie instytuty w pełni zastosowały się do nich. Istnieje nagląca potrzeba wprowadzenia kandydatury, dłuższego postulatu /przynajmniej pół roku/. Potrzeba sporej selekcji i przy przyjmowaniu i przy dopuszczaniu do profesji czasowej czy też wieczystej. Istnieje konieczność opracowania całościowego programu wychowania rozpracowanego w szczegółach. Nie można dopuszczać do składania ślubów wieczystych tych, którzy są niewierni regulaminowi życia własnego instytutu, wszystko krytykują.
Formacja ciągła zasadniczo dobrze jest ustawiona w przepisach zakonnych: osobista odpowiedzialność kontrolowana na rachunku sumienia, dniach skupienia, rekolekcjach, modlitwie, oraz kierownictwie przełożonych. Wymaga przemyślenia i opracowania program konkretny tematów dla wszystkich zakonników a szczególnie dla 10 roczników po ślubach wieczystych. Były podejmowane próby formacji międzyzakonnej; np. dokształcenie teologiczne braci zakonnych, międzyzakonne studium pastoralne. Coś nie wyszło, bo przestały istnieć. Są natomiast organizowane różne sympozja i wspomniane już w niektórych instytutach grupy formacyjne i duszpasterskie. W dobie obecnej wydają się konieczne pewne wspólne spotkania dla nawiązania głębszych więzi międzyzakonnych. Istnieje ich próbka w organizowanych wspólnie zawodach sportowych.
Problemem najważniejszym wydaje się przygotowanie większej ilości z prawdziwego zdarzenia wychowawców oraz obecności w domu formacyjnym doświadczonych starszych ojców duchownych.
PYTANIE XVI. JAKIE WARTOŚCI ZASŁUGUJĄ NA UWAGĘ W DZIEDZINIE INKULTURACJI ŻYCIA KONSEKROWANEGO? JAKIE WARTOŚCI SĄ ZAWSZE AKTUALNE I JAKIE ISTNIEJĄ MOŻLIWOŚCI DLA UBOGACENIA KULTUROWEGO?
ODPOWIEDŹ:
Nie ulega wątpliwości, że wszystkie instytuty mają wiele do przekazania ze swej duchowości i to robią. Natomiast istnieją trudności z powodu inkulturowania się osób zakonnych w obce życiu zakonnemu kultury.
Z powodzeniem i dużą gorliwością instytuty zakonne głoszą Ewangelię oraz własne posłannictwo na terenach misyjnych, uwzględniając kulturę rodzimą. Większe trudności spotyka się na misjach wśród protestantów, w krajach o wyższej cywilizacji. Ich wpływ na misjonarzy bywa olbrzymi. Istnieje niebezpieczeństwo inkulturacji zakonników w kulturę czy subkulturę ewangelizowanych.
Te same problemy stają przed wszystkimi osobami zakonnymi w Polsce z jej kulturą postkomunistyczną. Z niej przychodzą kandydaci do zakonów. Wiemy, że trzeba przeniknąć w tę kulturę bez zdradzania wartości życia zakonnego. Ta sprawa inkulturacji wartości ewangelicznych w kulturę współczesną całkowicie świecką i ustrzeżenia się przy tym uszczerbku dla własnej konsekracji powinna stać się przedmiotem poszukiwań. W tym także oczekujemy wskazań i pomocy ze strony Synodu Biskupów.
PYTANIE XVII. JAK ZARADZA SIĘ PROBLEMOM WYNIKAJĄCYM Z ILOŚCIOWEGO ZMNIEJSZANIA SIĘ WSPÓLNOT I PORZUCANIA PRZEZ NIE DZIEŁ, ZWŁASZCZA TYCH KTÓRE MAJĄ ZNACZENIE SPOŁECZNE W DZIEDZINIE WYCHOWANIA I SŁUŻBY ZDROWIA? JAK ZACHOWAĆ SIĘ W PRZYPADKU WYGAŚNIĘCIA JAKIEGOŚ INSTYTUTU CZY TRUDNOŚCI JEGO PRZETRWANIA?
ODPOWIEDŹ:
W tej dziedzinie nie mamy większych problemów, chociaż zapotrzebowanie na posługę instytutów zakonnych jest olbrzymie. Mamy obecnie możność powrotu do własnych dzieł. Niektóre instytuty podjęły już kształcenie zawodowe kadr i weszły w apostolstwo właściwe ich instytutowi. Problem może dotyczyć przetrwania domów innych prowincji w krajach gdzie nie ma powołań. Wszystkie instytuty w Polsce podejmują braterską pomoc. Jest to jednak łatanie dziur. Niczego bowiem nie uratuje się bez nowych i rodzimych powołań. W przypadku wygasania jakiegoś instytutu byłoby wskazane, by jeszcze istniejący zakonnicy zaczepili się w bratnich wspólnotach ducha i u nich znaleźli możność przetrwania dni trudnych.
CZĘŚĆ III
PYTANIE XVIII. JAK JEST PRZEŻYWANA W ŻYCIU KONSEKROWANYM RELACJA DO NASTĘPCY ŚW. PIOTRA I JEGO NAUCZANIA?
ODPOWIEDŹ:
Ze spokojem można odpowiedzieć, że wszyscy członkowie życia konsekrowanego w Polsce odnoszą się do Papieża z wielkim szacunkiem, w duchu wiary. Każdy instytut zakonny ma w swych konstytucjach artykuł o najwyższym przełożeństwie, wynikającym też ze ślubów, Ojca św. Pouczenia jego – tak ogólne jak i dotyczące życia konsekrowanego /zwłaszcza Adhortacja Redemptionis Donum/ – są rozważane i wspólnotowo, i indywidualnie. To samo można powiedzieć o dokumentach Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. Bardzo często są one przedmiotem konferencji rekolekcyjnych lub dni skupienia.
PYTANIE XIX. JAK PRZEŻYWANA JEST W INSTYTUTACH ŻYCIA KONSEKROWANEGO I STOWARZYSZEŃ ŻYCIA APOSTOLSKIEGO KOMUNIA Z BISKUPAMI I ICH NAUCZANIEM? W CZYM SIĘ ONA KONKRETNIE PRZEJAWIA?
ODPOWIEDŹ:
Wolno stwierdzić, że zakonnicy w Polsce mają świadomość swego punaddiecezjalnego charakteru. Czują więc, że przynależą do Kościoła powszechnego, tym bardziej , gdy są one zakonem lub zgromadzeniem międzynarodowym. Mają również świadomość, że odpowiedzialność za Kościół lokalny spoczywa przede wszystkim na biskupie diecezjalnym i dlatego ogólnie można stwierdzić, że akcje duszpasterskie, nauczanie biskupa, jego dyrektywy dotyczące życia diecezji, zwłaszcza duszpasterstwa, program działania, postrzeganie trudności – wszystko to zakonnicy respektują. A na pewno nie ma zdecydowanego sprzeciwu lub ignorowania tych dyrektyw. Konkretnymi przejawami komunii z biskupem, poza powierzonym zakonnikom duszpasterstwem, są np. powoływania członków instytutów zakonnych do prac w kurii diecezjalnej lub sądzie biskupim, wykłady i spowiednictwo w seminariach, jak również pozwalanie księżom diecezjalnym na pracę w dziełach zakonnych /np. wykłady/. Wiele jest ponadto okazji do wyrażania wspólnoty z biskupem diecezjalnym i Kościołem lokalnym z okazji świąt i uroczystości zakonnych, którym biskupi przewodniczą lub przynajmniej biorą udział. Ten punkt zwłaszcza – obecność w domach zakonnych – mocno zależy od osobistych relacji konkretnego biskupa diecezjalnego i konkretnych przełożonych. Należy powiedzieć, że pod tym względem różnorodność jest bardzo wielka tak w poszczególnych diecezjach – od bardzo przyjaznych kontaktów poczynając i kończąc nawet na wielkiej niechęci – jak i w odniesieniach poszczególnych biskupów do konkretnych zakonów i na odwrót. Nie oznacza to jednak – podkreślmy jeszcze raz – że autorytet i nauczanie biskupa diecezjalnego nie są respektowane.
PYTANIE XX. JAK FUNKCJONUJĄ ORGANIZMY KOORDYNACYJNE, OBEJMUJĄCE WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH INSTYTUTÓW, NA SZCZEBLU MIĘDZYNARODOWYM, REGIONALNYM CZY KRAJOWYM? JAKIE SĄ ICH RELACJE Z ORGANIZMAMI STOLICY APOSTOLSKIEJ I KONFERENCJI EPISKOPATU? JAK FUNKCJONUJĄ ORGANIZMY KOORDYNACYJNE NA SZCZEBLU DIECEZJALNYM? JAKIE SĄ ICH RELACJE Z BISKUPEM DIECEZJALNYM?
ODPOWIEDŹ:
Mówiąc o organizmach koordynacyjnych na szczeblu międzynarodowym i regionalnym, myślimy – z punktu widzenia polskiego – o Unio Superiorum Generalium /USG/ oraz Unio Conferentiarum Europae Superiorum Maiorum/UCESM/. Pierwsza, aczkolwiek gromadzi najwyższych przełożonych zakonnych męskich, to jednak związek z nią polskich przełożonych generalnych, których siedziba znajduje się w Polsce, jest niewielki, luźny, można powiedzieć bardzo słaby. Jest bardzo mały udział, albo prawie żaden w jej zjazdach /2 razy w ciągu roku/. Do tej pory, po upadku komunizmu, tematyka jej – bardzo ciekawa i aktualna dla Kościoła powszechnego /np. inkulturacja, teologia wyzwolenia/ – mniej interesowała nas, zajętych problemami przetrwania i zachowania wiary świętej. Były również tematy dotyczące np. formacji – czy to przygotowawczej, czy permanentnej – ale one również tak przez prelegentów jak i dyskutantów ze względu na różność sytuacji inaczej były rozważane niż w naszym Kościele. Ogólnie jednak można powiedzieć, że USG jest miejscem wspólnych rozważań, modlitwy, nawiązywania międzyzakonnych kontaktów. Bardzo dobrą rzeczą jest i to, że stałym obserwatorem obrad jest pracownik Kongregacji dla Spraw Instytutów Życia Konsekrowanego, jest zapraszana przedstawicielka Międzynarodowej Unii Przełożonych Generalnych /UISG/, a szczególnie też pozytywny jest fakt spotkania się z prefektem lub sekretarzem Kongregacji, a przy szczególnych okazjach również z Ojcem św. Podobną opinię można wyrazić o UCESM. Na tym zebraniu, które gromadzi przewodniczących i sekretarzy konferencji wyższych przełożonych zakonów męskich i żeńskich, bywają również przedstawiciele Kongregacji oraz konferencji zakonnych Ameryki Północnej i Południowej.
Wydaje się, że udział zakonników i zakonnic polskich w obydwu instytucjach – USG i UCESM – mógłby być bardziej aktywny, a także materiały i wnioski z obrad winny być szerzej popularyzowane wśród naszych rodzin zakonnych.
Spośród organizmów krajowych w Polsce należy wymienić Konferencję Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich oraz odpowiednią Konferencję Zakonów Żeńskich. Ograniczmy się do uwag dotyczących pierwszej Konferencji. Skupia ona ok. 70 członków – opatów, przełożonych generalnych i prowincjalnych. Istnienie jej i działalność określone są Statutem zatwierdzonym przez Stolicę Apostolską. Początki jej istnienia sięgają roku 1945, gdy to ówczesny Prymas Polski, kard. A. Hlond, zaprosił na Jasną Górę przełożonych wyższych zakonów męskich, by omówić z nimi problemy, jakie się pojawiły po zakończeniu II wojny światowej. W latach następnych zjazdy tę odbywały się o wiele częściej i były wyrazem pogłębianej jedności – tak wśród samych zakonów jak i wobec Prymasa Polski oraz Episkopatu – a także ustalały one sposób bycia i działania w coraz trudniejszej sytuacji Kościoła w Polsce. Zjazdy te zatem miały charakter mobilizujący i obronny. Równolegle też odbywało się pogłębianie problematyki życia zakonnego, zwłaszcza w okresie Vaticanum II oraz po zakończeniu Soboru. I tak jest do dziś, choć warunki życia diametralnie się zmieniły. Często tematem rozważań na dwukrotnych w ciągu roku zjazdach jest najnowszy dokument Kościoła – encyklika, adhortacja, list apostolski, instrukcja itp. W ramach Konferencji działa kilka Komisji, które zgłębiają przydzieloną sobie problematykę – zawsze z punktu widzenia życia zakonnego i oddziaływania zakonników, np. formacja, liturgia, misje, migracja, powołania. Spośród członków Konferencji, drogą wyborów, wyłania się Konsultę złożoną z przewodniczących Komisji oraz jej przewodniczącego, który stoi na czele Konferencji. On również jest członkiem Komisji Episkopatu Polski ds. Zakonnych. Analogicznie poszczególni przewodniczący Komisji zakonnych, członkowie Konsulty, wchodzą w skład odpowiednich Komisji Episkopatu.
Relacje Konferencji Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich tak na poziomie Stolicy Apostolskiej jak i Konferencji Episkopatu Polski są pozytywne. Były co prawda niekiedy próby czynione ze strony zakonów męskich, by przewodniczący Konferencji Zakonnej uczestniczył statutowo w zebraniach Konferencji Episkopatu, lecz do tego nie doszło, poza sporadycznymi wypadkami. Stąd łącznikiem jest Komisja Episkopatu ds. Zakonnych, której członkami, poza biskupami, są zakonnicy i zakonnice. Na tym poziomie współpraca jest pozytywna.
Na szczeblu diecezjalnym nie ma instytucjonalnych organizmów koordynujących. Owszem, niemal przy każdej kurii biskupiej istnieje referat ds. zakonnych, ale instytucja ta – często na jej czele stoi biskup pomocniczy – zajmuje sią raczej zakonnicami. Układy między biskupem diecezjalnym i zakonem są owocem poszczególnych rozmów, umów. W niektórych diecezjach tak się podkreśla jedność prezbiterium księży diecezjalnych i zakonnych, że np. niemożliwe jest udostępnienie katedry do odprawienia wspólnych modlitw w związku z 2 lutego, co z kolei łatwo mogą uczynić siostry zakonne. Odczuwa się dość powszechnie, nawet wśród biskupów diecezjalnych, traktowanie zakonów jako obce ciała w Kościele lokalnym, stąd ich rozwój nie budzi radości, a ich pole pracy traktuje się jako mniej potrzebne lub będące znakiem rywalizacji. Widać to szczególnie w dziedzinie powołań, gdy powołanie do zakonu męskiego uważa się za stratę dla diecezji.
PYTANIE XXI. JAK SIĘ PRZEDSTAWIA KONKRETNA OBECNOŚĆ I JAKI JEST UDZIAŁ INSTYTUTÓW W ŻYCIU KOŚCIOŁA LOKALNEGO? JAKIE ISTNIEJĄ W TEJ DZIEDZINIE DOŚWIADCZENIA POZYTYWNE A JAKIE SĄ TRUDNOŚCI? W JAKI KONKRETNY SPOSÓB WYMIAR POWSZECHNY TYCH INSTYTUTÓW WŁĄCZA SIĘ W REALIZACJE ICH WŁASNYCH CHARYZMATÓW I POSŁUG APOSTOLSKICH NA RZECZ KOŚCIOŁA LOKALNEGO? JAK JEST OCENIANA OBECNOŚĆ ZAKONNIKÓW W PRACY PARAFIALNEJ I JAKIE PRZEDSTAWIA PROBLEMY?
ODPOWIEDŹ:
Wyrazem konkretnej obecności instytutów zakonnych w. Kościele lokalnym jest najpierw istnienie materialne: dom zakonny, kościół rektorski, seminarium zakonne, dzieło, np. szkoła, dom misyjny, wydawnictwo, dom rekolekcyjny itp. Najbardziej jednak powszechnym znakiem obecności jest praca duszpasterska łącząca się z prowadzeniem parafii. Pomniejsze miejsca współpracy to kuria biskupia lub sąd biskupi, wyższe seminarium duchowne, rada biskupia lub duszpasterska, ojcostwo duchowne w dekanatach, udział w synodach diecezjalnych.
Wynikające stąd doświadczenia pozytywne można sprowadzić np. do znajomości, koleżeństwa a nawet przyjaźni pomiędzy poszczególnymi księżmi diecezjalnymi i zakonnymi; do wzajemnego poznania odrębności, powołania i charyzmatu; niejednokrotnie dom zakonny staje się dla kapłana diecezjalnego miejscem wytchnienia fizycznego i duchowego, gdzie też znajduje pomoc doraźną w swej pracy duszpasterskiej; istnienie kościoła rektorskiego stwarza możliwości prowadzenia bardziej elitarnego lub specjalistycznego duszpasterstwa, co ubogaca znacznie parafię lub całe miasto, zwłaszcza gdy np. w mieście akademickim prowadzi się duszpasterstwo akademickie. Wszystko to jest znacznym bodźcem dla pogłębiania formacji intelektualnej, pastoralnej a także duchowej zakonników. Trzeba też odnotować pewne trudności: gdy zakonnik jest przeznaczony do pracy w diecezji, zwłaszcza gdy działa w jednej diecezji, przestaje – stwierdziwszy to w uogólnieniu – myśleć o Kościele powszechnym. Tak dalece utożsamia się z Kościołem lokalnym, że nawet charyzmat zakonu i szersze widzenie kościelne stają się mniej dostrzegalne. Można to nazwać atmosferą getta diecezjalnego. Gdy natomiast zakonnik działa tylko w ramach swego zakonu, istnieje niejednokrotnie zjawisko niewrażliwości na sprawy Kościoła lokalnego. Może to wynikać również stąd, że nie ma wzajemnego ubogacania się sobą. I tak Kościół lokalny nie interesuje się duchowością i specyfiką charyzmatyczną istniejącego na jego terenie instytutu zakonnego, z kolei zakonnicy zbyt mało troszczą się o poznanie duchowej atmosfery, psychiki ludu, historii Kościoła diecezjalnego. Podtrzymywana w ten sposób obcość może stwarzać niechęci, złą rywalizację, niewrażliwość na wzajemne potrzeby. Jeszcze innym negatywnym doświadczeniem może być wadliwa umowa o współpracę diecezji z zakonem, a nawet brak wszelkich umów. Wadliwość najczęściej dotyczy spraw materialnych – obydwie strony pragną zdobyć dla swej sprawy jak najwięcej funduszów z parafii, obydwie czują się w pewnym stopniu poszkodowane – i szkodzi to współpracy. Brak umów jest czasem podyktowany niechęcią ze strony zakonów do ustalania czasu współpracy, ponieważ istniej obawa, że po upływie terminu biskup diecezjalny zechce usunąć zakonników z ich miejsca pracy w parafii. Biskup z kolei, na podstawie braku umowy czuje się swobodniejszy we wprowadzaniu innowacji i zarządzeń zwłaszcza w sprawach materialnych. Należy podkreślić jednak, że tego rodzaju wypadki są raczej wyjątkowe. Powszechnym zjawiskiem zdaje się być zadowalający obydwie strony sposób harmonizowania współpracy.
Ogólnie wolno powiedzieć, że każdy instytut zakonny w parafii przez siebie obsługiwanej ujawnia wyraziście swój charyzmat. Przykłady: spotkania parafian z misjonarzem własnego zakonu, modlitwy i nabożeństwa misyjne w jego intencjach, duszpasterstwo młodzieżowe według własnego stylu widoczne nawet w grupach oazowych czy ministranckich, problemy emigracyjne uwidaczniane i ogarnięte modlitwą przy różnych okazjach, pogłębianie życia liturgicznego. Poza parafiami – przykłady: instytuty naukowe lub o wysokiej popularyzacji prowadzone przez zakonników w duchu ich charyzmatu, grupy misjonarzy krajowych, których treścią przepowiadania jest ewangelia komentowana duchem własnego zakonu, prowadzenie dzieł, z których korzystają przede wszystkim ludzie najbliższego regionu itp.
Praca parafialna zakonników jest na ogół oceniana bardziej pozytywnie niż księży diecezjalnych – przez biskupów, a szczególnie przez wiernych. Jednym z powodów, nie najważniejszym, jest większa ilość kapłanów zakonnych zaangażowanych w pracę duszpasterską niż w analogicznej parafii diecezjalnej. Pozytywny osąd wynika też z poczucia większej wspólnotowości widocznej wśród zakonników. Problemy natomiast, jakie się jawią – poza wymienionymi wyżej – to niewątpliwie zagrożenie dla życia zakonnego, wkradanie się pewnego rozluźnienia, indywidualizmu, skutkiem czego zakonnicy pracujący w duszpasterstwie i na placówkach duszpasterskich niechętnie powracają do życia klasztornego i wspólnotowego.
PYTANIE XXII. JAK SĄ OCENIANE I W JAKI SPOSÓB KOORDYNOWANE RELACJE POMIĘDZY OSOBAMI KONSEKROWANYMI A ŚWIECKIMI? PRZEDSTAWIĆ DOŚWIADCZENIA POZYTYWNE I NEGATYWNE W TEJ DZIEDZINIE. JAKIE SĄ OCZEKIWANIA ŚWIECKICH W STOSUNKU DO ŻYCIA KONSEKROWANEGO I JEGO OBECNOŚCI I POSŁANNICTWA W KOŚCIELE I ŚWIECIE? JAKIE INICJATYWY PODEJMUJE SIĘ DLA OŻYWIENIA WZAJEMNYCH RELACJI POMIĘDZY OSOBAMI KONSEKROWANYMI I ŚWIECKIMI W KOŚCIELE?
ODPOWIEDŹ:
Zdaje się, że wieloraka współpraca osób zakonnych ze świeckimi nie wypływa jeszcze z pogłębionej teologii laikatu, lecz jest wynikiem zapotrzebowania pomocy świeckich. I tak nie powierza się im głównych stanowisk kierowniczych i odpowiedzialnych – na różnych poziomach kierownictwa i odpowiedzialności – ponieważ tak się sądzi i tak postrzega, że świeccy mało utożsamiają się z dziełem prowadzonym przez zakony – odbierają jeszcze Kościół jako domenę osób duchownych i zakonnych. Istnieje zatem korelacja raczej na zasadzie powierzającego pracę i proponującego współpracę oraz przyjmującego, czyli stosunek pracodawcy i pracobiorcy. Wynika to z ogólnej sytuacji w Kościele polskim, będącej skutkiem minionego czasu, gdy to pełniejsze zaangażowanie się człowieka świeckiego w pracę kościelną mogło nieść za sobą przykre konsekwencje polityczne i obywatelskie, a także u osób duchownych obawa, że może być kolaboracja osoby świeckiej z władzą komunistyczną.
Doświadczenia pozytywne dostrzegane w obecnej sytuacji: człowiek świecki czuje się bezpieczniejszy w środowisku pracy zakonnej, wie bowiem, że nie będzie wykorzystany, a jeśli nawet mniejsze dostanie wynagrodzenie materialne, to jest świadomy, że służy dobrej sprawie i że Bóg go za to pozytywnie oceni. Stąd jakość pracy tego człowieka też jest lepsza. Często ludzie ci stanowią grono zaprzyjaźnionych ludzi z zakonem, cieszą się jego rozwojem, współprzeżywają fakty radosne i smutne. Otrzymując większą ilość informacji o życiu kościelnym, zakonnym, stają się bardziej świadomymi członkami Kościoła. Do negatywnych doświadczeń trzeba wliczyć wypadki odwrotnego oddziaływania – gdy to zakonnik lub zakonnica przejmuje świecki sposób życia. Nie jest to zbyt częste. Częstsze natomiast jest swoiste „odkrycie” dokonane przez świeckich i dotyczące sposobu życia, stanu posiadania osób zakonnych i wynikające stąd zgorszenie. Z drugiej zaś strony zakonnicy przeżywają zawód, ponieważ po pewnym czasie odkrywają niskie pobudki, jakimi kierują się poszczególni świeccy, nadużywając zaufania osób zakonnych.
Świeccy pragną widzieć w życiu konsekrowanym ideał życia chrześcijańskiego. Pragnienie to jest tak wielkie, że dostrzeżone braki zadają ból, rozczarowują, budzą nawet niechęć i gorszą. Istnieje jednak czasem aż przesadna opinia o wyższym poziomie życia duchowego i działalności zakonników niż księży diecezjalnych, stąd np. nadal uważa się zakonników za większych znawców i przewodników życia duchowego. Od zakonników oczekuje się i przykładu, i znajomości życia modlitwy, życia wewnętrznego. Oczekuje się też od nich niesienia wszelkiej pomocy, niemal w każdej dziedzinie życia, gdzie pomoc ta jest potrzebna – tak w instytucjach dobroczynnych, szkołach jak i w poszczególnych klasztorach.
Główną pewnie inicjatywą, jaką dostrzega się we wzajemnych relacjach między zakonnikami i świeckimi, są tworzone i podtrzymywane zespoły przyjaciół i dobroczyńców zakonu. Grupy te bardzo często liczne, np. przyjaciele misji, bywają bardzo głęboko zainteresowane dziełem prowadzonym przez zakon i wspierają je ofiarami materialnymi, modlitwą, ofiarą duchową. Dzięki temu dokonuje się pogłębienie formacji duchowej i kościelnej członków tych grup. Naturalnym też skutkiem tworzenia nowych form współpracy ze świeckimi są powstałe nowe wydawnictwa, nowe szkoły zakonne, szpitale, domy samotnej matki, domy opieki społecznej /np. im. św. Brata Alberta/. Odnawiają się też dawne organizacje prowadzone przez zakony /np. Sodalicja Mariańska, Konfraternie/, tworzy się zespoły studyjne dla zainteresowania i pogłębienia duchowości chrześcijańskiej zwłaszcza w aspekcie danego zakonu. Wspomnień też należy o różnych formach pracy duszpasterskiej wśród różnych grup parafialnych czy ponad parafialnych, które są owocem raczej indywidualnej inwencji i gorliwości poszczególnych zakonników lub klasztorów. W każdą z tych form oddziaływania włącza się też osoby świeckie, pragnąc, by były one też współdecydujące i w pełni współdziałające.
PYTANIE XXIII. CO WINNY UCZYNIĆ INSTYTUTY, BY W PEŁNIEJSZYM STOPNIU UCZESTNICZYĆ W MISJI KOŚCIOŁA, JAKI RODZAJ OBECNOŚCI PRZYJĄĆ I JAKIE NOWE STRATEGIE APOSTOLSKIE ZASTOSOWAĆ W PERSPEKTYWIE NOWEJ EWANGELIZACJI /W PERSPEKTYWIE: KOMUNII W KOŚCIELE, „MISJI AD GENTES”, W DZIEDZINIE EKUMENIZMU, DIALOGU MIĘDZYRELIGIJNEGO, NA POLU KULTURY I INKULTURACJI ITD./?
ODPOWIEDŹ:
Pierwsza, podstawowa i generalna odpowiedź: poznać lepiej charyzmat swego zakonu i nim żyć. W tym fakcie znajdą się wszystkie perspektywy nowej ewangelizacji. A w szczególności dotyczy to formacji:
1. Wychowanie ludzkie /humanitas/, które musi uwzględnić o wiele głębiej niż dotychczas „bagaż” osobisty, z jakim przychodzi młody człowiek do zakonu /przymioty fizyczne, psychiczne, uzdolnienia, ograniczenia/ oraz „bagaż” swego środowiska /rodziny – niejednokrotnie rozbitej, chorej duchowo, albo też ze specyficznie bogatą atmosferą duchową – środowiska, regionu/. Warto zauważyć, że w rodzinie zauważa się nadopiekuńczość wobec dzieci, często też jest ona przedłużana i w formacji nowicjackiej lub seminaryjnej.
2. Formacja intelektualna, która winna uwrażliwić na myślenie metafizyczne i teologiczne. W tej chwili człowiek docenia efekt zewnętrzny, a kryterium wartości jest to, co sprawdza się w dziedzinie techniki i cywilizacji technicznej, co jest pozytywne w sensie ekonomicznym. Należy więc wrócić do pogłębienia myśli – do tekstów klasycznych – Biblii, Ojców Kościoła, klasyków myśli teologicznej /Augustyn, Tomasz, Bonawentura, Duns Szkot/ – oraz zgłębiania współczesnej, bardzo bogato ukazywanej myśli kościelnej przez dokumenty papieskie i Stolicy Apostolskiej. W obecnych czasach przeciwnik jest bardzo inteligentny, uczony i dlatego bardzo trudny. Problem tej formacji jest tym trudniejszy, że szkoła przygotowawcza /podstawowa i średnia/ jest na złym poziomie, nauczycielami są ludzie ukształtowani przez komunizm /nawet mimo swej najlepszej woli i uczciwości/.
3. Formacja duchowa – trzeba z heroizmem podejmować rozwiązanie dychotomii życia zakonnego: zamknięcie i otwarcie, klauzura i wejście oraz wyjście – w problemy i obecność współczesnego człowieka. Tuż obok występuje problem milczenia, modlitwy, ascezy, wspólnotowości przejawiającej się w praktyce ślubowanych rad ewangelicznych. Musi się dokonywać autentyczna metanoia: poznanie Chrystusa /„Tyś jest Mesjasz, Syn Boży”/, przeżycia z Nim Jego życia, łączenie z misterium paschalnym – jak Dwunastu – by wyznać Mu miłość /„Ty wiesz, że Cię kocham”/, a potem usłyszeć słowa: „Idźcie na cały świat …”. Nawet w zakonach grozi pragnienie bycia księdzem a nie kapłanem, ojcem lub bratem zakonnym, a nie świadkiem /martyr/. Nadto /ból nad bóle!/ brak nam formatorów i mistrzów życia wewnętrznego w naszych zakonach. Od tego by trzeba zaczynać. Mistrzów potrzebują duchowni i świeccy.
4. Formacja apostolska /pastoralna/ – marzyć się winno, by zakonnik był „specjalistą” od jakiejś pracy apostolskiej, przede wszystkim zgodnej z charyzmatem własnego zakonu. Zbyt wielu, proporcjonalnie, jest nas „szeregowych” duszpasterzy zajętych pracą parafialną, która jest domeną kleru diecezjalnego. Może więc potrzeba troskliwszej selekcji i większej odwagi, by przygotowywać młodych zakonników do specyficznej pracy. To będzie wymagać niejednokrotnie restrukturalizacji naszych prac, pozbywania się parafii itp.
Wymienione myśli są bardziej przykładem niż zestawem gotowych propozycji.
PYTANIE XXIV. JAKIE SYTUACJE W DZISIEJSZYM SPOŁECZEŃSTWIE STANOWIĄ WYZWANIE DLA ŻYCIA KONSEKROWANEGO W OBLICZU ZMIAN, KTÓRE MAJĄ BYĆ DOKONANE PRZY ZACHOWANIU WIERNOŚCI ŻYCIU KONSEKROWANEMU I WŁASNEMU CHARYZMATOWI? /DZIEŁA INSTYTUTU, PRACA ZAWODOWA POSZCZEGÓLNYCH JEDNOSTEK, CORAZ CZĘSTSZE PRZYPADKI PRZEJMOWANIA PRZEZ PAŃSTWO NIEKTÓRYCH FORM DZIAŁALNOŚCI, ŚWIAT MŁODZIEŻY, PREFERENCYJNA MIŁOŚĆ UBOGICH- WYCHOWANIE, SZPITALE I DZIEŁA MIŁOSIERDZIA, ŚRODKI PRZEKAZU SPOŁECZNEGO ITD./.
ODPOWIEDŹ:
W polskim życiu postkomunistycznym potrzeba ogromnego pogłębienia etosu całego życia. Poczynając od poznania Boga i rzeczywistości nadprzyrodzonej. Dokonać trzeba przemiany mentalności – od kombatanckiej o Boga i prawo wyznawania wiary do głębi zjednoczenia z Nim, a więc do pracy pozytywnej w życiu wewnętrznym. Będzie to zatem obrona przed ateizmem praktycznym /„cechuje się kultem wszystkiego i natychmiast, kultem niezwłocznego zapomnienia o jakimkolwiek doznanym cierpieniu. On nie jest systemem myślowym czy filozofii. Bliższy jest raczej pustce duchowej, swoistego rodzaju duchowemu odrętwieniu” – bp J. Chrapek/. Także przed tzw. ideologizacją wiary /„jest próbą sprowadzenia wiary do kategorii ideologii mającej jedynie wymiar instrumentalno-normatywny uzasadniający interesy jakichś grup czy też sił społeczno-politycznych” – tenże/. Również przed prywatyzacją postaw moralnych, a więc wybiórczą akceptacją zasad i postaw moralnych, której znakiem jest relatywizm dogmatyczny i moralny, uważający, że wartości i zasady teologiczne i moralne są subiektywną i indywidualną sprawą jednostki. Postawy te – materializm praktyczny, ideologizacja wiary, prywatyzacja postaw moralnych – dostrzega się również w życiu zakonnym /np. naruszanie ducha ubóstwa, swoisty stosunek do przepisów kościelnych i zakonnych, indywidualizm/.
Innym polem pracy wymagającym pilnego działania jest rodzina polska, a nadto: wśród młodzieży – alkoholizm, narkomania, szerzej niedojrzałość emocjonalna i osobowa sprawiająca, że u młodych /także kapłanów i alumnów/ istnieje „zapotrzebowanie na ciepło wspólnotowego życia i struktur skoszarowanego życia” /bp J. Chrapek/.
Jeszcze innym faktem i zadaniem dla zakonów w Polsce jest rozdział między Ewangelią i kulturą. Bliski temu jest problem nowych technologii komunikowania /mass-media/, które w przekazywanych treściach często, bardzo daleko odbiegają od Ewangelii, dlatego rodzi się potrzeba przyswojenia sobie ich „języka i gramatyki”, by przy ich pomocy przekładać treść ewangeliczną.
Na tym tle działalność zakonów w Polsce, według własnego charyzmatu winna leczyć rany zadane przez minioną epokę, winna też bronić ludzi przed zniechęceniem, frustracją i rozczarowaniem, ukazując głęboki sens i walor życia ludzkiego, broniąc tego życia od jego początku, głosić radość i nadzieję pogłębione faktem nadprzyrodzoności, a podzielonych i skłóconych ludzi godzić i zapraszać do współpracy, ucząc ich braterskiego dialogu.
Spośród przykładów przytoczonych w pytaniu należałoby preferować dzieła instytutu, świat młodzieży, ubogich, wychowanie, dzieła miłosierdzia.
PYTANIE XXXV. JAKIE INNE WAŻNE TEMATY DOTYCZĄCE ŻYCIA KONSEKROWANEGO ZASŁUGUJĄ NA OMÓWIENIE NA SYNODZIE?
ODPOWIEDŹ:
Cytuję propozycje i postulaty wniesione przez wyższych przełożonych:
- prymat modlitwy przed działaniem,
- łączenie życia modlitwy i form pracy apostolskiej,
- wartość życia wspólnotowego i wychowanie do niego,
- rola modlitwy w budowaniu życia wspólnotowego i działalności apostolskiej,
- prymat rozwoju osobowego i umiejętność godzenia charyzmatu z posłuszeństwem,
- postulat ukazania przykładów różnych form świadectwa życia chrześcijańskiego jako ewangelizacji środowiska,
- stworzyć permanentny komitet ds. studiów i refleksji nad znakami czasu i możliwościami odpowiedzi przez istniejące formy życia konsekrowanego, aby Kościół mógł pełniej dawać świadectwo życia ewangelicznego i ewangelizować świat,
- asceza, umartwienie, poświęcenie, ofiara,
- znaczenie zakonów w tworzeniu szeroko rozumianej kultury,
- udział zakonów w prowadzeniu istniejących i budzeniu nowych ruchów charyzmatycznych w Kościele,
- związek specyficznej duchowości danego zakonu z uniwersalną duchowością kościelną,
- miejsce zakonów i stowarzyszeń w Kościele powszechnym i lokalnym,
- nowe ujęcie rad ewangelicznych,
- szczególne wyzwania i odpowiedź na nie,
- jednoznaczne wypowiedzenie się nt. struktur życia zakonnego i uwypuklenie tych, bez których życie zakonne nie może istnieć i działać, nie przeciwstawiać struktur miłości i wolności,
- znaleźć argumenty przekonywujące biskupów do uznania życia zakonnego i wartości jego charyzmatu dla rozwoju życia religijnego w ich diecezjach, bez zmuszania zakonników – poza terenami misyjnymi – do przyjmowania parafii, będzie to działanie na rzecz komunii w rodzinie diecezjalnej,
- wziąć w obronę żeńskie zgromadzenia zakonne, które są często wykorzystywane przez ludzi Kościoła, ponieważ też są od nich zależne: potrzebują kapelanów, spowiedników, rekolekcjonistów, wykładowców … może dlatego czasem zakonnice marzą o kapłaństwie, by się wyzwolić z niewoli „swych panów”,
- odpowiednia formacja duchowieństwa diecezjalnego i świeckich katolików, zapewniająca właściwe spojrzenie na życie konsekrowane,
- omówienie i zbadanie przyczyn zaniku zakonności, stylu życia prawdziwie zakonnego,
- potrzeba uwolnienia instytutów życia konsekrowanego od różnych form ideologicznej manipulacji wiary /teologia wyzwolenia, feminizm, New Age, nacjonalizm/,
- obostrzyć sankcje wobec zakonników nie podejmujących poprawy i przemiany życia,
- określić dokładnie różnice między stowarzyszeniami i świeckimi, by nie gubić tożsamości zakonnej,
- jak realizować dzisiaj, w warunkach kultu mamony wszechświatowej, ewangeliczną radę ubóstwa,
- jak w dobie przesadnej demokracji i przewrażliwienia na godność osobistą przywrócić właściwego ducha posłuszeństwa i przekonanie, że prawny przełożony, działając zgodnie z prawem, jest wyrazicielem woli Bożej.
Dostrzega się w LINEAMENTACH – w części teologicznej – brak odniesień do Pisma świętego. Należałoby w kilku zdaniach pouczyć, że cały Kościół jest posłuszny, ubogi i dziewiczy, że niektórzy wierni otrzymują specyficzne powołanie Boże, by w sposób szczególnie widoczny, i to na mocy ślubów czy innych przyrzeczeń, ukazywać nurt radykalizmu istniejący w Kościele, ą więc wyraźnie ukazywać i reprezentować Kościół. Można jeszcze inaczej to wyrazić: Dziś osoby powołane do życia według rad ewangelicznych czystości, ubóstwa i posłuszeństwa są obdarowane łaską i przywilejem, i zobowiązaniem, aby widzialnie i osobiście ukazywać radykalizm Kościoła czystego, ubogiego i posłusznego. By więc być czytelnym znakiem Kościoła tak pośród wiernych jak i pośród całej ludzkości. – Ale należałoby też uzasadnić te wypowiedzi przez ukazywanie Starego Przymierza jako zapowiedzi rad ewangelicznych /np. Pwt 6,4; Ps 119 – o posłuszeństwie; o ubóstwie – „ubodzy Jahwe”; o czystości jako o miłości oblubieńczej: Iz 43,1; Ez 16/, dalej: posłuszeństwo, ubóstwo i dziewiczość Maryi i – chronologicznie – Chrystusa, a wreszcie Kościół jako posłuszny, ubogi, dziewiczy. W Kościele bowiem żyje i działa Chrystus, dlatego w Kościele owocować będą Jego posłuszeństwo, ubóstwo i miłość oblubieńcza – dziewiczość. Członkinią Kościoła jest też Maryja reprezentująca i jednocząca w sobie lud Starego Przymierza oraz Kościół – lud Nowego Przymierza tak dalece, że Biblijna Niewiasta, zwłaszcza z Pieśni nad Pieśniami i Apokalipsy jest uosobieniem i Kościoła, i Maryi. Tak więc posłuszeństwo, ubóstwo i dziewiczość Maryi stały się własnością Kościoła. A Kościół żyjący radami ewangelicznymi to pierwotna gmina jerozolimska, w której byli: Maryja, Apostołowie, ludzie żyjący w dziewictwie /Mt 19,12; Dz 21,9/, męczennicy. Był to cały Kościół żyjący radami ewangelicznymi, który stał się – dość szybko – ideałem, za którym się tęskniło, gdyż w życie chrześcijan szybko wkradło się zeświecczenie i dlatego monastycyzm i życie zakonne wszystkich czasów uważały siebie za kontynuację pierwotnego ideału, jakim była właśnie pierwotna wspólnota chrześcijańska. Stała się ona w ten sposób też argumentem biblijnym i jakby normatywnym dla życia konsekrowanego.
Archiwum KWPZM