1963.11.12 – Rzym – Przemówienie w radiu watykańskim do młodzieży polskiej na uroczystość Św. Stanisława Kostki

 
Stefan Kardynał WyszyńskiPrymas Polski

PRZEMÓWIENIE W RADIU WATYKAŃSKIM DO MŁODZIEŻY POLSKIEJ NA UROCZYSTOŚĆ ŚW. STANISŁAWA KOSTKI

Rzym, 12 listopada 1963 r.

 

Drogiej Młodzieży i Dziatwie polskiej,
w dniu uroczystym Jej Patrona, św. Stanisława Kostki, przesyłamy z Rzymu, pozdrowienie w Panu, i słowa pasterskiego oddania i miłości.

Biskupi polscy, w liczbie 25, pracują na Soborze Watykańskim II, który obraduje w Bazylice św. Piotra.

W „Wiecznym Mieście”, do którego tak dążył z Wiednia, nasz Rodak, Stanisław Kostka, mieliśmy możność modlić się przy Grobowcu św. Stanisława. W ub. roku modlił się na Kwirynale razem z nami Ojciec św. Jan XXIII. Tutaj bowiem spoczął polski młodzieniec, który z Rostkowa na Mazowszu, przyjechał na studia do Wiednia; gdy zrozumiał, że „do wyższych rzeczy jest stworzony”, wyruszył do Rzymu, na poszukiwanie tych Dóbr wyższych.

Gdy dzisiaj przemierzamy drogę z Wiednia do Rzymu – w wygodnym wagonie, lub też w samolocie, nie jesteśmy nawet w stanie ocenić wiel­kiej odwagi i męstwa młodego chłopca, który przemierzył /bez map i przewodników/ słabymi nogami skaliste góry, nieprzebyte lasy, rwące potoki i groźne rzeki, narażony na niespodzianki i przygody. – Zapewne, młodzi Przyjaciele, Wam to wszystko może nie imponować, ale nie zapominajcie, jak Wy lubicie być wygodni i szukacie pomocy, nawet wtedy, gdy podejmu­jecie wyczyny sportowe.

Św. Stanisław pozostanie zawsze wzorem zdecydowanego męstwa w poszukiwaniu czegoś lepszego, niż to, co życie dawało. Przecież mógł był, za wzorem swoich kolegów poprzestać biernie na tym, co ich pocią­gało – życie swobodne, prowadzone nieraz ze szkodą dla obowiązków mo­ralnych, i szkolnych. Ale uważał, że to dla niego za mało, to nie zaspakaja jego ambicji, – ad maiora natus – odważnie przekraczał piętrzące się przeszkody, wierny Ideałowi, który sobie sam wyczarował, w młodzieńczych swoich porywach. Był człowiekiem wolnym, i nie chciał wyrzec się tej wolności, za żadną cenę. Był świadom swej wysokiej godności, i nie dał się pomniejszyć, ani skłonić do rzeczy, które uważał za niegodne siebie.

Przyglądając się różnym obrazom, przedstawiającym świętego Stanisława, może nie zawsze wyczytamy w nich ukryte moce, którymi był napeł­niony. Wierniejszy obraz pozostawił w swych czynach. A czyny Jego są mocne, pełne wcześnie dojrzałej mądrości, dobroci, i miłości – a więc tych przymiotów, które szczególnym urokiem zdobią młode twarze. Zawsze zachwyca nas ta urocza moc w młodych ludziach, zarówno świętych, jak dziewczęca św. Agnieszka, św. Cecylia z Zatybrza, mały obrońca Eucharystii Tarcyzjusz, czy bohaterska Joanna DArc , królewski Kazimierz, czy de­likatny Alojzy Gonzaga, młoda karmelitanka Teresa od Dzieciątka Jezus, czy wiejska dziewczynka z błot pontyńskich Maria Goretti; podobnie zachwycają nas dzielni chłopcy i dziewczęta, którzy z łatwością poświę­cali swoje życie dla obrony wolności Ojczyzny, zarówno z szeregów mło­dzieży powstańczej przed stu laty, jak i Warszawskiego zrywu powstań­czego przeciwko najeźdźcom. Młodym sercom przystoi porywczy idealizm, który umie łatwo przezwyciężać złudne pokusy otoczenia; przystoi wier­ność Bożym mocom ducha i gotowość do ofiary z życia. Przecież na wszy­stkich polach walki, najwięcej bohaterów jest spośród młodych, którzy szli na czele wszystkich zwycięstw i brawurowych ataków.

Taki atak brawurowy prowadził św. Stanisław Kostka, gdy porzucał Wiedeń i biegł do Wiecznego Miasta! Niósł ze sobą pragnienie lepszego życia, Wierności Bogu, żarliwą Miłość swej Matki Maryi i serce łaknące Chleby Eucharystycznego.

Nie myślcie, Drodzy Przyjaciele, że dziś nie ma On swoich Przyja­ciół, Miłośników i Naśladowców!

Gdy w Ojczyźnie naszej rzuciliśmy hasło na VI Rok Wielkiej Nowenny: Młodzież wierna Chrystusowi,- znaleźliśmy niezwykły oddźwięk. Mło­dzież dała nam do zrozumienia, że chce wejść „w wiary Nowe Tysiąclecie” – wierna Bogu, Krzyżowi i Ewangelii Chrystusowej. Zrozumiała czego od Niej oczekuje „Polonia semper fidelis” – by młodzież Chrystusa poznała, by Go umiłowała, by Go wyznała!

I to czynicie! Czyż Wasze wytrwałe wędrówki na katechizację, do odległych świątyń, nie przypominają Wędrówki św. Stanisława do Rzymu? Obliczcie tylko kilometry, które Wy przez rok uczynicie, i porównajcie z drogą Stanisława do Rzymu!

Czyż sumienność, z jaką staracie się uzgadniać obowiązki szkolne ze służbą Bożą, z wiernością modlitwie, Mszy św., nie przypomina nam żarliwości świętego Waszego Rodaka? To On jest wzorem, jak sprawy Boże trzeba stawiać na czele obowiązków życia młodzieńczego.

Czyż wreszcie odważne wyznanie Wiary św., do czego macie tyle sposobności, nie przypomina Wam ciężkich warunków bytowania w Wiedniu młodzieńca z Rostkowa?

Ileż mamy bohaterskich przykładów odważnego wyznania Wiary, nie­raz połączonego z przykrymi następstwami. Leży przede mną osobliwa „ankieta”, wypełniona w jednej ze szkół, a dyktowana na lekcji języka polskie­go w klasach X i XI. Odpowiedzi dziewczynki na pytania są otwartym wyz­naniem Chrystusa. Czy jesteś wierząca? -Wierząca z przekonania! Czy najnowsze osiągnięcia naukowe i kosmonautów nie wpłynęły na zmianę twoich przekonań? – Odpow: „Myślę jak Adam ASNYK: … za każdym krokiem w tajniki stworzenia, coraz się dusza ludzka rozprzestrzenia i większym staje się Bóg.” – Pytanie: Jakie byłyby według ciebie najlepsze formy walki z klerem? Odpow.: W myśl tolerancji religijnej, którą zapewnia Konstytucja Polski Ludowej, nie powinno być żadnej walki. Walka bowiem będzie rażącą dyskryminacją, a na to oburza się cały świat. Powód: Murzy­ni w Ameryce”.

Pomijam dalsze podstępne pytania i mężne odpowiedzi. – To jest nowoczesny naśladowca św. Stanisława, mężnie wyznający Boga przed ludźmi!

Droga Młodzieży i Dziatwo! Widzicie, jak wzór św. Stanisława Kostki, młodzieńca z Rostkowa, jest na czasie, jak bardzo Was uczy Chrystusa poznawać, Chrystusa miłować, Chrystusa wyznawać.

x x x

Mały Polak z Mazowsza ma swoich naśladowców w całym świecie. Gdy przeglądam katalog Ojców Soborowych, często spotykam imiona polskich Świętych przed obcymi nazwiskami. Z chwilą, gdy weszli do Mszału Rzymskiego rozpoczęli swój pochód po globie, i wchodzą w życie ludzi dziś żyjących. Święci Pańscy łączą Kościół Chrystusowy we wspólną rodzinę. To samo czynią Święci Polscy. Są oni niejako ambasadorami naszymi u tylu Narodów, wśród których znajdują swoich czcicieli i naśladowców. Do nich należy Św. Stanisław Kostka, Św. Stanisław Biskup Krakowski, Św. Kazimierz, i wielu innych

W tych dniach ołtarz z relikwiami św. Stanisława jest oblężony, tu na Kwirynale przez wielojęzyczną młodzież z całego świata studiującą w Rzymie…

[Brak fragmentu tekstu z powodu uszkodzenia manuskryptu]

W uroczystość św. Jana z Kęt, Profesora Akademii Jagiellońskiej, cały świat modlił się za Polskę z brewiarzem w dłoniach Patrium Regnum tuere, postulant Cives Poloni et exteri. Za Polskę modlił się świat katolicki bez przerwy, nawet wtedy gdy Imię Jej było wymazane z map geograficznych. Pozostało w Mszale i na ustach świata katolickiego.

Na tych przykładach widzicie, jak wspaniałą Rodziną Narodów jest Kościół Chrystusa.

Biskupi Polscy, przebywający na Soborze, klękają przy Grobowcu u Swojego Rodaka, w kościele św. Andrzeja na Kwirynale, i sercem Was – Droga Dziatwo i Młodzieży – przyzywają z Polski, abyśmy wspólnie wypraszali dla OJCZYZNY wierność Bogu, Krzyżowi, Ewangelii i Kościołowi Chrystusowemu, przez przyczynę św. Stanisława Kostki.

Od Jego ołtarzy posyłamy Wam błogosławieństwo – w Imię Ojca i Syna i Ducha św.

Zbiory Instytutu Prymasowskiego

Wpisy powiązane

1981.05.01 – Warszawa – List do o. Stanisława Podgórskiego CSsR, przewodniczącego KWPZM

1981.03.06 – Warszawa – Franciszkanizm dzisiaj. Przemówienie z okazji jubileuszu 800-lecia urodzin św. Franciszka z Asyżu

1981.01.08 – Warszawa – List do zakonnych rekolekcjonistów i misjonarzy ludowych, zebranych na dorocznym kursie