Kard. Józef Glemp, Prymas Polski
LIST PASTERSKI Z OKAZJI DWUSETNEJ ROCZNICY PRZYBYCIA DO WARSZAWY ŚWIĘTEGO KLEMENSA HOFBAUERA (1787-1987)
Warszawa, 26 kwietnia 1987 r.
Pamiętajcie o tych, którzy głosili wam Słowo Boże,
a rozpamiętywując życie, naśladujcie ich wiarę (Hbr 13, 7)
Umiłowani Siostry i Bracia
Archidiecezji Warszawskiej!
W bieżącym roku przypada dwusetna rocznica przybycia do Warszawy świętego Klemensa Hofbauera (zwanego również Dworzakiem) i założenia pierwszego klasztoru redemptorystów na polskiej ziemi. Stało się to przy kościele świętego Benona na Nowym Mieście. Z tej okazji warto przypomnieć, kim był Klemens dla Polaków i dlaczego dzisiaj godzien jest wdzięcznej pamięci Warszawy i całej naszej Ojczyzny.
Warszawski okres pobytu i pracy świętego Klemensa i jego zakonnych współbraci zamyka się w latach 1787-1808. Był to bezsprzecznie najtrudniejszy okres naszej historii. Zapalały się co prawda zorze wielkich nadziei (Sejm Czteroletni i Konstytucja 3 Maja, Kościuszko, Napoleon), niestety – jedna po drugiej gasły. Wśród złowrogiego huku dział i bitewnych okrzyków obce wojska zdobywały kilkakrotnie Warszawę. Łuny pożarów, strumienie płynącej krwi i coraz większa bieda zarówno materialna jak i moralna – towarzyszyły agonii naszej niepodległości. Tragiczne to były czasy!
Wtedy to Boża Opatrzność posyła nam Klemensa Hofbauera, by przynajmniej częściowo, ale skutecznie zaradził problemom religijno-moralnym i społeczno-narodowym naszej udręczonej stolicy.
Klemens Hofbauer, urodzony na Morawach w 1751 roku, realizował swoje powołanie na długiej i bardzo krętej drodze. Pracował fizycznie i uczył się na przemian, pielgrzymował pieszo do Rzymu, to znów wybierał się na samotnie pustelni. Przyjęty w końcu do misyjnego Zgromadzenia redemptorystów w 34 roku życia otrzymał święcenia kapłańskie. Zakonni przełożeni wysłali go wkrótce z Rzymu na Północ, by w Austrii lub gdzie indziej próbował założyć klasztor Zgromadzenia i rozpocząć misyjną działalność w duchu Założyciela, świętego Alfonsa Liguoriego.
W poszukiwaniu miejsca, gdzie mógłby realizować swoje posłannictwo przybył Klemens Hofbauer z dwoma jeszcze zakonnymi współbraćmi do Warszawy. Na prośbę Nuncjusza Apostolskiego i samego króla Stanisława Poniatowskiego zatrzymali się w naszej stolicy. Ten niezwykle owocny pobyt przedłużył się do dwudziestu lat. Ludność Warszawy, zmniejszona liczebnie o połowę na skutek różnych działań wojennych (do 68 000), potrzebowała różnego rodzaju pomocy. Bieda materialna była bardzo dokuczliwa, ale Polacy potrzebowali jeszcze bardziej moralnego podtrzymania na duchu i umocnienia nadziei, że mimo tylu klęsk i całkowitej utraty niepodległości, Polska jeszcze nie zginęła.
Na tle tak wielkich potrzeb i zagrożeń ukazuje się w pełni znaczenie działalności Klemensa i jego współbraci. Nazywano ich tu w Warszawie „benonitami” od kościoła pod wezwaniem świętego Benona, przy którym mieszkali. Zorganizowali oni bardzo żywotne centrum życia religijnego, które w krótkim czasie zaczęło promieniować na Warszawę i całą okolicę.
W kościele świętego Benona zaczęła się odbywać tzw. „nieustanna misja”. Nastało jakby nieustanne święto. Przed południem odprawiano kilka uroczystych Mszy Świętych z kazaniami. Po południu były inne nabożeństwa, zwłaszcza eucharystyczne, głoszono również kazania. Ludzie z Warszawy i okolicy napływali coraz liczniej, konfesjonały były coraz bardziej oblężone.
Klemens dbał również bardzo o bogatą ozdobę kościoła, piękno szat liturgicznych, a zwłaszcza o dobry śpiew i muzykę. Na uroczystej sumie grywała zwykle symfoniczna kapela złożona co najmniej z 24 skrzypków. Nabożeństwa w kościele świętego Benona uchodziły za najpiękniejsze w całej Warszawie. Istniało powszechne przekonanie, że tu można najpełniej i najbardziej radośnie przeżywać chrześcijańską wiarę. W owych czasach narodowej klęski było to ogromnie potrzebne.
Drugim, bardzo ważnym dziełem pracy warszawskich redemptorystów, których przełożonym był Klemens Hofbauer, była działalność opiekuńczo-wychowawcza. Klemens wiedział doskonale, że młodzież jest przyszłością oraz nadzieją Kościoła i Ojczyzny. Stosunkowo duża ilość warszawskich dzieci żyła wówczas w opłakanych warunkach. Nie mogły się uczyć, nie było też dla nich zajęcia, a wychowywała je, czy raczej straszliwie demoralizowała – warszawska ulica. Mimo ogromnych trudności finansowych i lokalnych udało się Klemensowi zorganizować trzyletnią szkołę podstawową dla chłopców oraz szkołę dla dziewcząt. Program nauczania był oparty o zasady wypracowane przez Komisję Edukacji Narodowej, a liczba uczących się dzieci dochodziła do 500.
Godną uwagi jest zwłaszcza szkoła zawodowa dla dziewcząt, jedyna w swoim rodzaju w ówczesnej środkowej Europie. Młodzież żeńska, zwłaszcza z biednych warstw społecznych, staczała się często z powodu braku środków do życia na samo dno moralnego zepsucia. Ukończenie szkoły zawodowej przy klasztorze świętego Benona dawało im szansę znalezienia uczciwej pracy i prowadzenia życia nie urągającego już ludzkiej godności.
Klęski, jakie w tych latach spadały na Warszawę (zwłaszcza rzeź Pragi dokonana przez rosyjskiego generała Suworowa w listopadzie 1794) pomnażały liczbę sierot. Klemens nie mógł ogarnąć wszystkich potrzeb miasta w tym względzie, zapewnił jednak mieszkanie, utrzymanie i kształcenie kilkudziesięciu takim biednym dzieciom. Państwowe dotacje na wspomniane dzieła opiekuńczo-wychowawcze były raczej symboliczne. Klemens udawał się z prośbą o pomoc do swoich przyjaciół w kraju i za granicą (zwłaszcza w Wiedniu), a często wyruszał po prostu na kwestę. Spotkała go przy tej okazji niejedna przykrość i upokorzenie, ale to wszystko przezwyciężała bohaterska cierpliwość i apostolska miłość Świętego. Zasadą Klemensa było pomagać wszystkim potrzebującym i biednym niezależnie od narodowości czy też wyznawanej religii. Bieda była jedyną legitymacją uprawniającą do korzystania z instytucji działających przy klasztorze świętego Benona. A w sytuacji, w jakiej się znalazła ówczesna Warszawa, biedy nie brakowało.
Klemens miał również osobisty dar pozyskiwania współpracowników pośród ludzi świeckich. Poprzez tych ludzi, zwanych „o b l a t a m i” (poświęconymi Bogu) warszawscy redemptoryści mogli prowadzić swoje dzieła wychowawcze i charytatywne, wydawać i rozpowszechniać dobre książki, ratować wielu konkretnych ludzi z biedy materialnej lub moralnej.
Główną sprężyną i motorem wszystkich tych spraw był Klemens Hofbauer – człowiek dzielny, zahartowany w przeciwnościach, mający też doskonałe wyczucie znaków czasu, czyli aktualnych problemów Kościoła i społeczeństwa. Odznaczał się niezłomną wiarą i niezachwiana ufnością w Bogu. Był gorąco przekonany, że wszelkie działanie dla prawdziwego dobra człowieka ma sens, choćby się doraźnie nie oglądało żadnych jego skutków. Praca Klemensa jako wikariusza generalnego redemptorystów poza Italią zaowocowała dopiero po jego śmierci (1820), kiedy Zgromadzenie zaczęło się wspaniale rozwijać w Europie i poza oceanem.
Święty Klemens nie ma w Warszawie wielkich pomników poza odbudowanym z gruzów kościołem świętego Benona na Nowym Mieście, drugim kościołem pod wezwaniem tego Świętego przy ul. Karolkowej i skromnym, kamiennym pomnikiem ustawionym przy klasztorze Sióstr Sakramentek (Rynek Nowego Miasta). Ważniejszym jednak od materialnych pomników będzie przejęcie się duchem tego wielkiego apostoła naszej stolicy. A duch Klemensa wzywa nas do umiłowania Kościoła i umiłowania Ojczyzny. Duch Klemensa każe nam czcić gorącym nabożeństwem Jezusa w Eucharystii i dostrzec Chrystusa we wszystkich cierpiących i potrzebujących braciach oraz pośpieszyć im z konkretną pomocą. Duch Klemensa każe nam szeroko otwierać oczy na wszelkie problemy i zagrożenia, jakie stają dzisiaj wobec naszej młodzieży i całego narodu. Za wzorem Klemensa trzeba nam szczerze przyłożyć umysł, serce i ręce do ulżenia wszelkiej biedzie materialnej i moralnej, która dotyka kogokolwiek z Polaków. Od świętego Klemensa trzeba nam się wreszcie nauczyć, że wszelki wysiłek położony dla dobra sprawy, dla Kościoła i Ojczyzny nie będzie daremny, chociażby nie dawał doraźnych rezultatów. Suma pełnionego w narodzie dobra zwycięży wreszcie wszelkie zło, opanuje wszelkie kryzysy i przybliży nam lepszą przyszłość.
W dniach od 10 do 17 maja br. odbędą się w Warszawie uroczystości jubileuszowe ku czci świętego Klemensa. Będzie to dziękczynny hołd złożony Świętemu przez mieszkańców Warszawy za różnorakie dobro, jakie się tu przed 200 laty dokonało. Równocześnie polecimy Wielkiemu Patronowi nasze ukochane miasto – Warszawę i cały kraj, by wszyscy Polacy współdziałali rzetelnie dla prawdziwego dobra Ojczyzny, której na imię P O L S K A.
Wszystkim Wam, Bracia i Siostry, którzy – mając przed oczyma wzór świętego Klemensa – otworzycie dusze ku pomocy bliźnim, z serca błogosławię.
+ Józef Kardynał Glemp
PRYMAS POLSKI
Zarządzenie: List należy odczytać z wszystkich ambon archidiecezji dnia 26 kwietnia br.
Za: www.archwawa.pl