2023.01.22 – Gniezno – Abp Wojciech Polak, Homilia w liturgiczne wspomnienie św. Wincentego Pallottiego

Abp Wojciech Polak Prymas Polski 

HOMILIA W LITURGICZNE WSPOMNIENIE ŚW. WINCENTEGO PALLOTTIEGO

Gniezno, dom zakonny Pallotynek, 22 stycznia 2023 r.

Kochane Siostry,
Umiłowani w Panu, Siostry i Bracia!

Pobyt w tutejszej kaplicy Najświętszej Maryi Panny znaku pielgrzymującej Jasnogórskiej Ikony przypada w dniu, w którym cała pallotyńska rodzina wspomina swego ojca i założyciela, świętego Wincentego Pallottiego. Obchodzimy dziś jego dzień narodzin dla nieba i prosimy – powtarzając jeszcze raz słowa modlitwy mszalnej – abyśmy wstępując w jego ślady, rozpalali sercem i czynem światło prawdy i miłość braterską. Chcemy to czynić nie tylko ożywieni przykładem życia naszego patrona, ale także w świetle Bożego Słowa, którego wspólnie przed chwilą słuchaliśmy. Odpowiadając bowiem na wezwanie papieża Franciszka, już po raz czwarty przeżywamy dziś Niedzielę Słowa Bożego. Jak wskazał nam w swym Liście Apostolskim papież Franciszek, ustanawiając w Kościele Niedzielę Słowa Bożego, Pismo święte, żywe Słowo Boga, spełnia bowiem swoje prorocze działanie przede wszystkim w stosunku do tych, którzy go słuchają. Z posłuszeństwa więc Słowu Bożemu rodzi się w nas odpowiedź wiary, której szczególny przykład dała nam zarówno Maryja z Nazaretu, jak i wspominany dziś przez nas święty Wincenty Pallotti. W zakończeniu swego listu apostolskiego papież Franciszek wskazując nam na wiarę Maryi, wobec której wypełniło się Słowo Boże, słowo powiedziane Jej od Pana, przywołuje piękną myśl świętego Augustyna. Błogosławieni, którzy słuchają Słowa Bożego i strzegą go. To jakby powiedzieć również moja matka, którą ty nazywasz błogosławioną, jest błogosławioną właśnie z tego powodu, że strzeże Słowa Bożego, a nie dlatego, że w niej Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami, ale właśnie dlatego, że strzeże Słowa samego Boga, przez które została stworzona, a które w niej stało się ciałem. Błogosławiona, a więc szczęśliwa jesteś, któraś uwierzyła Słowu Pana! Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana!

Moi Drodzy! 

Święty Łukasz mówi nam dziś, że po wysłaniu dwunastu, Pan wyznaczył jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch i wysłał ich po dwóch przed sobą (…) dokąd sam przyjść zamierzał. Nie wiemy, kim byli ci uczniowie. W rzeczywistości było wielu, którzy szli za Nim. Najpierw dwunastu i – jak informuje nas święty Łukasz – kilka kobiet, które zostały uwolnione od złych duchów i od chorób (…) i wiele innych, które im usługiwały ze swego mienia. Potem też ci, do których powiedział, że właśnie oni są jego matką i jego braćmi, bo słuchają słowa Bożego i wypełniają je. A może ktoś z tych pięciu tysięcy mężczyzn, których kiedyś tam, na pustkowiu, nakarmił rybami i chlebem. A może też wśród nich był i ten, który – gdy szli drogą – sam przyszedł i powiedział wtedy do Niego: pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz. I jeszcze ten, który owszem, chciał pójść za Nim, ale prosił Go, aby mógł najpierw pogrzebać swego ojca. I wreszcie ten, który usłyszał – i my wraz z nim: ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego. Było więc wielu. Wielu szło za Nim. Wielu Mu towarzyszyło. Ktoś słusznie zauważył, że Jezus rozszerza stopniowo grupę swoich uczniów, których wysyła do dzielenia się wiarą. Wpierw było ich dwunastu, teraz siedemdziesięciu dwóch, aby na końcu Ewangelii – przed wniebowstąpieniem – powiedzieć, że wszyscy chrześcijanie mają iść dzielić się wiarą, czyniąc kolejnych uczniów. Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam. Posyłam każdą i każdego, bo przecież – jak uczył nas święty Wincenty Pallotti – trzeba nam zjednoczyć ludzkie siły w ewangelizacji świata. Trzeba pozyskać dla potrzeb Kościoła wszystkich katolików świeckich i pogan. Święty papież Paweł VI nazwał Wincentego Pallottiego zwiastunem przyszłości. Ale chyba można również powiedzieć, że przecież w swym myśleniu i działaniu, właśnie poprzez budzenie wszystkich, zwłaszcza ludzi świeckich dla ewangelizacji świata, Pallotti jedynie konsekwentnie kontynuował dzieło i polecenie Jezusa. Nie zamykał się jedynie w takim czy innym gronie dwunastu. Nie ograniczał się do kolejnych siedemdziesięciu dwóch. Nie odnajdywał w osobistych, pojedynczych, własnych marzeniach i decyzjach kolejnych posłanych. Święty – jak o nim jeszcze mówił papież Paweł VI – pukał do sumienia świeckich, jak puka się do drzwi. Pukał więc do każdej i każdego, już wtedy pokazując – jak to ujął w swej adhortacji apostolskiej Evangelii gaudium papież Franciszek – że jeśli ktoś rzeczywiście doświadczył miłości Boga, który go zbawia, nie potrzebuje wiele czasu, by zacząć Go głosić i nie może oczekiwać, aby udzielono mu wielu lekcji lub długich pouczeń. Każdy chrześcijanin jest misjonarzem w takiej mierze, w jakiej spotkał się z miłością Boga w Chrystusie Jezusie.

Moi Kochani! 

Chrystusowe posłanie, o którym dziś, w uroczystość świętego Wincentego Pallottiego, prezbitera przypomniała i nam Łukaszowa Ewangelia, ma – jak widzimy – niewątpliwie swoją własną specyfikę. Nie dotyczy ona tylko samej powszechności powołania i posłania, ale także sposobu, w jaki już sam Jezus wysyła swoich uczniów. Uczniowie byli wysyłani po dwóch, nie w pojedynkę. Papież Franciszek zapytał kiedyś: jaki jest więc powód takiej decyzji Pana? Posłanie po dwóch nie jest bowiem tutaj jedynie jakimś czystym przypadkiem, ale celowo przemyślanym i zamierzonym przez Jezusa sposobem. Świadectwo musi opierać się przynajmniej na zdaniu dwóch osób. To, co się samemu uważa i sądzi jest i może być przecież tak często jedynie jakimś własnym, subiektywnym przekonaniem. Domaga się więc weryfikacji. Ale nie o same słowa tu chodzi. Jezus – jak słusznie wskazuje papież Franciszek – nie daje przecież swym uczniom do rąk jakiegoś gotowego scenariusza, który winni recytować. Ewangelista nie ujawnia nam nawet tego, co i jak mieli mówić. A może w ogóle o tym od Jezusa wcale nie usłyszeli. Przecież chodziło Jezusowi właśnie o ich obecność tam, dokąd – jak wskazuje święty Łukasz – On sam przyjść zamierzał. Papież Franciszek powie, że w takim razie Jezusowi nie chodziło wcale o to, co mają mówić, ale o to, jacy powinni być. Chodzi więc o świadectwo życia, chodzi o ich świadectwo, które winni dawać, a nie o same słowa, które mają mówić i którymi mają się z innymi dzielić. Tym razem Ewangelista nie mówi, że mają iść i głosić, i że oni chodzili po wsiach, głosząc Ewangelię i uzdrawiając wszystkich. W zasadzie już wszystkie wskazówki, jakie od Jezusa usłyszeli na drogę, dotyczą raczej ich zachowania, ich postawy i postępowania w drodze. Mają przecież iść bez jedzenia, ubrań, laski czy pieniędzy, nie zatrzymywać się niepotrzebnie i nie tracić czasu, ale przyjmować z wdzięcznością to, co będzie im dane. Papież Franciszek powie jeszcze, że właśnie dlatego w istocie sam Jezus nazywa ich tutaj robotnikami, są bowiem powołani do działania, do ewangelizowania przez swoje postępowanie. I dlatego idą po dwóch, aby sobie nawzajem pomagać i dawać świadectwo miłości braterskiej, także w trudnościach, jakie często wiążą się z życiem razem. Bo to samo życie uczniów głosi Ewangelię – wskaże jeszcze papież Franciszek – ich umiejętność bycia razem, szacunek do siebie nawzajem, niedążenie do wykazania, że jest się zdolniejszym od drugiego, lepszym, zgodne odnoszenie się do jedynego Nauczyciela. Wówczas życie przemawia. A wtedy – jak przypominał swoim uczniom święty Franciszek z Asyżu – rzeczywiście, zawsze głosi się Jezusa, a kiedy można to także słowem. I wtedy też ewangelizacja nie opiera się na osobistym aktywizmie, to znaczy na własnym działaniu, ale na świadectwie braterskiej miłości.

Moi Drodzy! 

Nasz Patron, święty Wincenty Pallotti zakładając stowarzyszenie apostolstwa katolickiego do pogłębienia, szerzenia i obrony pobożności oraz wiary katolickiej nie tylko liczył na współpracę duchownych ze świeckimi, ale zachęcał jego członków, by najpierw dążyli do osobistej świętości, obejmując z kolei swą troską również zbawienie innych ludzi. Sam w swoim życiu o to zabiegał. Sam dawał czytelny i jasny przykład takiej postawy. Mając zaś od dzieciństwa głębokie nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny, właśnie od Niej starał się uczyć pokory, posłuszeństwa, miłości i ofiarności. Jeśli Maryja była tak pokorna – mówił – to o ileż bardziej przystoi to nam, którzy posiadamy tylko nicość i grzech. Jeśli Maryja żywiła dla dusz naszych tak ogromną miłość, to jakże wielką miłością powinniśmy pałać my wszyscy. Bez Maryi nic zdziałać nie można. Powierzał więc nasz święty swój apostolski trud Matce Bożej. I my, wspominając dziś jego życie i powołanie, a także wraz z Nim w tej duchowej jedności stając tutaj, przed obliczem naszej Matki i Królowej, chcemy za świętym Wincentym Pallottim powtórzyć: chciałbym zawsze miłować, czcić i uwielbiać Najukochańszą Matkę moją Maryję, i sprawić, by Ją miłowali, czcili i uwielbiali wszyscy z taką miłością, czcią i uwielbieniem, z jaką Ty, Przedwieczny Ojcze, miłowałeś Ją, czciłeś i uwielbiałeś jako swą Córkę i kazałeś Ją nam miłować, czcić i uwielbiać; z taką miłością, czcią i uwielbieniem, z jaką Ty, Synu Boży, kochałeś, czciłeś Ją i uwielbiałeś jako Matkę swoją, i kazałeś nam Ją miłować, czcić i uwielbiać; z taką miłością, czcią i uwielbieniem, z jaką Ty, Duchu Święty Boże, kochałeś Ją, czciłeś i uwielbiałeś jako Najświętszą Oblubienicę swoją, i kazałeś Ją miłować, czcić i uwielbiać.         


Za: www.prymaspolski.pl

Wpisy powiązane

2024.10.19 – Warszawa – Abp Tadeusz Wojda SAC, Przesłanie na Jasnogórską Noc Czuwania w Intencji Polskich Emigrantów i ich Duszpasterzy

2024.09.04 – Częstochowa – Abp Wojciech Polak, Homilia podczas Mszy św. sprawowanej w czasie 60. Ogólnopolskiej Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Diecezjalnych i Zakonnych

2024.08.13 – Kalwaria Pacławska – Abp Tadeusz Wojda SAC, On napełni was błogosławieństwem. Homilia wygłoszona podczas Wielkiego Odpustu Kalwaryjskiego