2022.09.24 – Luboń – Abp Stanisław Gądecki, Ku doskonaleniu rodzaju ludzkiego. Homilia na zakończenie jubileuszu 150 – lecia śmierci bł. Edmunda Bojanowskiego

Abp Stanisław Gądecki, Przewodniczący KEP 

KU DOSKONALENIU RODZAJU LUDZKIEGO. HOMILIA NA ZAKOŃCZENIE JUBILEUSZU 150 – LECIA ŚMIERCI BŁ. EDMUNDA BOJANOWSKIEGO

Luboń, 24 września 2022 r.

Ekscelencjo, Nuncjuszu Apostolski w Polsce,
Ich Ekscelencje, księża biskupi, Grzegorzu, Szymonie, Janie, Zdzisławie,
Czcigodne Matki Generalne i Przełożone Prowincjalne Sióstr Służebniczek,
Kapłani diecezjalni i zakonni,
Umiłowane Córki duchowe błogosławionego Edmunda,
Drodzy wierni świeccy, Czciciele bł. Edmunda Bojanowskiego!

Dzisiaj – dnia 24 września – obchodzimy uroczyste zakończenie 150. rocznicy śmierci bł. Edmunda Bojanowskiego oraz 50. rocznicę obecności Episkopatu Polski w Luboniu przy jego grobie. Ks. kard. Stefan Wyszyński zapisał wówczas – pod datą 5 września 1972 roku – w swoich notatkach Pro memoria:

„18.00 – Stajemy przed kościołem Sióstr Służebniczek w Żabikowie. Biskupi przechodzą na estradę przygotowaną obok ołtarza sub divo. Wszyscy zajmują miejsca na pięknie przygotowanej estradzie. Panuje tu wzorowy porządek. Siostry Służebniczki, zebrane z czterech Rodzin Sługi Bożego Edmunda Bojanowskiego, tworzą zbiorowy, potężny chór. Wielka rzesza napełniła wszystkie okoliczne miejsca. Jest bodaj około 20 tysięcy ludzi. – Wita nas zbiorowa delegacja parafii. Po czym Arcbp A. Baraniak wygłasza swoje przemówienie powitalne.

Mszę św. pontyfikalną celebruje Kard. K. Wojtyła. Ja głoszę homilię – „szkoła śmierci i szkoła życia”. Pod ścianą egzekucji poznaliśmy, jak trzeba umierać za Ojczyznę, a tutaj, przy sarkofagu Sługi Bożego Edmunda, uczymy się, jak żyć dla Ojczyzny.

Po Mszy św. wszyscy Biskupi udzielają błogosławieństwa. Wiernym, Zgromadzeniom i parafii. Po czym składamy kwiaty i modlimy się w kościele Sióstr przy Grobowcu Edmunda Bojanowskiego”.

Po tym krótkim wspomnieniu – nawiązującym do 50. rocznicy pobytu Konferencji Episkopatu Polski u grobu Edmunda Bojanowskiego – przechodzimy do trzech spraw związanych z dzisiejszym spotkaniem: są nimi postać błogosławionego Edmunda Bojanowskiego, następnie rola wiernych świeckich w Kościele i wreszcie kościelne zadania sióstr służebniczek.

1. POSTAĆ BŁOGOSŁAWIONEGO EDMUNDA

Pierwsza kwestia to postać błogosławionego Edmunda Bojanowskiego. Kim był Edmund Stanisław Bojanowski? Urodził się on 14 listopada 1814 roku w wielkopolskiej wiosce Grabonóg w rodzinie ziemiańskiej, głęboko katolickiej i patriotycznej. Z uwagi na wątłe zdrowie uczył się on w swoim domu pod kierunkiem prywatnych nauczycieli, posiadając zainteresowania humanistyczne i spore zdolności literackie.

Już w pierwszych latach studiów na Uniwersytecie Wrocławskim 20-letni Edmund przetłumaczył i opublikował Pieśni serbskie, opatrując je obszernym wstępem poświęconym dziejom Serbii (1834 r.), a rok później tłumaczył poezje Manfreda Byrona (1835). W roku 1836 wyjechał do Berlina, aby tam kontynuować swoje studia, lecz choroba płuc zmusiła go do powrotu do rodziny. W roku 1838 zamieszkał ze swym przyrodnim bratem w Grabonogu. Miał wówczas 24 lata.

I tam właśnie rozpoczął on swój nowy okres życia. Skoncentrował swoje zainteresowania na trzech dziedzinach: na oświacie ludu wiejskiego, wychowaniu i dziełach miłosierdzia.

Prowadził najpierw działalność oświatową, nawiązał liczne kontakty z ludźmi pióra i rozpowszechniał polskie czasopisma wśród ludu. Gromadził materiały folklorystyczne o literackiej wartości i przystąpił do zakładania czytelni ludowych, w których miejscowi mogli wypożyczać książki.

Obok działalności oświatowej prowadził też akcję wychowawczą pośród ludu, w której bardzo ważną rolę miały odegrać tworzone przez niego ochronki wiejskie. Dla ich potrzeb opublikował Starodawne przysłowia dla ochronekPiosnki wiejskie dla ochronek oraz Melodie dla piosnek wiejskich dla ochronek.

Poza tym zainicjował dzieła miłosierdzia. W XIX wieku Wielkie Księstwo Poznańskie zostało bowiem nawiedzone różnymi katastrofami i powtarzającą się epidemią cholery. Najcięższa fala tej epidemii nadeszła w latach 1848-1849. Wtedy to – 35-letni wówczas Edmund – poświęcił wszystkie swoje siły, aby dniem i nocą służyć ludziom dotkniętym zarazą. Nawiedzał chorych, starając się zapewnić im przede wszystkim opiekę duchową i dostęp do sakramentów świętych. „Gdzie nie zdołał wyrwać śmierci ciała, tam wyrywał przynajmniej duszę z piekła” (ks. Gieburowski).

Przy udziale innych ziemian sprowadził do Gostynia siostry szarytki, a także założył tzw. Instytut, czyli dom dla ubogich, w którym gromadził chorych, sieroty i dzieci. W roku 1850 połączył ten Instytut z ochronką, gdzie sam pracował jako nauczyciel. Urządził w Instytucie kaplicę, dbał o to, by codziennie była w niej odprawiana Msza św., organizował rekolekcje i pielgrzymki dla dzieci, itd.

Pragnął zaradzić nędzy materialnej i moralnej wiejskiego ludu poprzez tworzenie ochronek i włączanie do tego przedsięwzięcia wiejskich dziewcząt. Dnia 3 maja 1850 roku otworzył uroczyście taką ochronkę w Podrzeczu i założył Bractwo Ochroniarek. Gromadził zgłaszające się do niego dziewczęta i przygotowywał je do pracy w swoim dziele. Przyjmując kandydatki Ojciec Edmund stawiał trzy warunki: stan wolny, młody wiek oraz wiejskie pochodzenie. Aby ochronki nie stanowiły dla nikogo ciężaru, wprowadził dla ochroniarek obowiązkową pracę w posiadłościach właścicieli majątków ziemskich, co stanowiło podstawowe źródło ich utrzymania.

Dziewczętom wpajał ducha mocnej wiary i uczył je praktyk religijnych, aby po pewnym czasie założyć zgromadzenie zakonne Sióstr Służebniczek Bogarodzicy Dziewicy Niepokalanie Poczętej. Regułę tego zgromadzenia opracował przy pomocy wybitnych postaci tamtej epoki (ks. J. Koźmiana, ks. H. Kajsiewicza, ks. P. Semenenki i innych). I tak – w 1858 roku – abp Przyłuski przyjął zgromadzenie pod opiekę Kościoła, a jego następca, abp Mieczysław Ledóchowski – dnia 27 grudnia 1866 roku – zatwierdził definitywnie statuty i konstytucje służebniczek.

Doradzano mu wtedy, aby starał o święcenia kapłańskie, które wzmocnią jego autorytet. W wieku 55 lat wstąpił więc do seminarium duchownego w Gnieźnie (1869). Marzył, aby choć jedną Mszę św. odprawić dla służebniczek, lecz postępująca choroba płuc zamknęła mu drogę do kapłaństwa.

Od 9 maja 1870 roku zamieszkał zatem w Górce Duchownej, na plebanii ks. Stanisława Gieburowskiego. Jego zdrowie stale się pogarszało i nie ulegało wątpliwości, że jego życie dobiega do końca. I faktycznie – dnia 7 sierpnia 1871 roku – w cieniu sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia zakończył swoje ofiarne życie. Jego pogrzeb odbył się dnia 11 sierpnia tego roku w kościele w Jaszkowie, w którego podziemiach został pochowany. Dopiero w lipcu 1947 roku jego doczesne szczątki zostały przeniesione tutaj, do Lubonia.

2. ROLA WIERNEGO ŚWIECKIEGO W KOŚCIELE

Druga kwestia to rola wiernych świeckich w Kościele. Bł. Edmund stanowił wybitny przykład tego rodzaju ludzi. O nim prasa katolicka pisała: „W dniu 7 b.m. zasnął w Panu jeden z najpobożniejszych, najpokorniejszych i najzasłużeńczych katolików Wielkopolski, śp. Edmund Bojanowski, …, był on wzorem cichej pobożności, łagodnej wyrozumiałości i wyrzeczenia się siebie” (Tygodnik Katolicki 32/ 12.08.1871).

Ks. Antoni Brzeziński pisał nawet: „Dobre uczynki, które w cichości czynił, zjednały mu w całej okolicy imię drugiego św. Wincentego a Paulo, dla miłosierdzia nad ubogimi i dla obficie czynionej jałmużny” (Wspomnienie o śp. E. Bojanowskim, fundatorze Zgromadzenia Służebniczek Bogarodzicy Dziewicy Niepokalanej, Poznań 1872, s. 4-5).

Od samego początku widziano więc w Bojanowskim przykład autentycznego apostolstwa człowieka świeckiego. Co więcej, uznano go nawet za „prekursora Soboru Watykańskiego II”, który to sobór stwierdził, że właściwe powołanie osób świeckich wyrasta z chrztu świętego a ich zadaniem: „jest szukać Królestwa Bożego zajmując się sprawami świeckimi i kierując nimi po myśli Bożej. Żyją oni w świecie, to znaczy pośród wszystkich razem i poszczególnych spraw i obowiązków świata, i w zwyczajnych warunkach życia rodzinnego i społecznego, z których niejako utkana jest ich egzystencja. Tam ich Bóg powołuje, aby wykonując właściwe sobie zadania, kierowani duchem ewangelicznym przyczyniali się do uświęcenia świata na kształt zaczynu, od wewnątrz niejako, i w ten sposób przykładem zwłaszcza swego życia promieniując wiarą, nadzieją i miłością, ukazywali innym Chrystusa. Szczególnym więc ich zadaniem jest tak rozświetlać wszystkie sprawy doczesne, z którymi ściśle są związani, i tak nimi kierować, aby się ustawicznie dokonywały i rozwijały po myśli Chrystusa i aby służyły chwale Stworzyciela i Odkupiciela” (Lumen Gentium, 31).

Z kolei w dekrecie Apostolicam actuositatem, poświęconym apostolstwu świeckich, czytamy: „staranie się o kształtowanie w duchu chrześcijańskim sposobu myślenia i obyczajów, praw oraz ustroju własnej społeczności, jest tak dalece zadaniem i obowiązkiem świeckich, że inni nigdy nie potrafią go należycie wypełnić. Na tym polu świeccy mogą apostołować między podobnymi sobie. Tutaj uzupełniają świadectwo życia świadectwem słowa. Tutaj w środowisku pracy czy zawodu, studiów czy miejsca zamieszkania, rozrywki czy spotkań towarzyskich mają odpowiedniejszą sposobność wspomagania braci.

To posłannictwo Kościoła w świecie wypełniają świeccy przede wszystkim przez zgodność życia z wiarą, dzięki czemu stają się światłością świata; przez swoją rzetelność w każdym zajęciu, dzięki której pociągają wszystkich do umiłowania prawdy i dobra, a wreszcie do Chrystusa i Kościoła; przez miłość braterską, dzięki której biorąc udział w życiu, pracach, cierpieniach i dążnościach swych braci, powoli i niepostrzeżenie przygotowują serca wszystkich na działanie łaski zbawczej; przez ową pełną świadomość swojej roli w budowaniu społeczeństwa, dzięki której z chrześcijańską wielkodusznością starają się wypełniać swoje czynności domowe, społeczne i zawodowe. Tą drogą ich sposób postępowania przenika powoli środowisko, w którym żyją i pracują” (Dekret o apostolstwie świeckich, 13).

„Do nich w szczególności należy świadczenie o tym, jak wiara chrześcijańska daje jedyną pełną odpowiedź, którą wszyscy mniej lub bardziej świadomie przyjmują i której pragną, na problemy i nadzieje, jakie życie stawia przed każdym człowiekiem i każdym społeczeństwem. Świeccy mogą spełniać to zadanie pod warunkiem, że zdołają przezwyciężyć rozdźwięk pomiędzy Ewangelią a własnym życiem, nadając wszystkim swoim działaniom w rodzinie, w pracy, na polu społecznym spójność właściwą takiemu życiu, które czerpie natchnienie z Ewangelii i w niej znajduje siłę do tego, by w pełni się realizować” (Christifideles Laici. Posynodalna adhortacja apostolska o powołaniu i misji świeckich w Kościele i w świecie, 34).

3. ROLA SIÓSTR SŁUŻEBNICZEK

Trzeci temat to – założone przez Błogosławionego – siostry służebniczki. Już za życia Edmunda Bojanowskiego służebniczki podjęły pracę w różnych częściach Polski rozbiorowej: w Księstwie Poznańskim, na Śląsku, w Galicji, w Królestwie Polskim. Stąd dzisiaj istnieją cztery odrębne gałęzie służebniczek, zatwierdzone przez Stolicę Apostolską i zrzeszone w konfederację: pleszewskie (z domem generalnym w Luboniu, archidiecezja poznańska), śląskie (z domem generalnym we Wrocławiu), starowiejskie (z domem generalnym w Starej Wsi, diecezja przemyska) i dębickie (z domem generalnym w Dębicy, diecezja tarnowska).

a. Dostrzegając w osobie Edmunda Bojanowskiego wzór człowieka świeckiego oddanego dziełom miłosierdzia – począwszy od 1948 roku – Zgromadzenie Sióstr Służebniczek rozpoczęło przygotowania do procesu beatyfikacyjnego, który został ukończony 13 czerwca 1999 r.  W tym też roku – podczas Mszy Świętej beatyfikacyjnej w Warszawie – św. Jan Paweł II powiedział m.in: „Apostolstwo miłosierdzia wypełniło również życie błogosławionego Edmunda Bojanowskiego. Ten wielkopolski ziemianin, obdarowany przez Boga licznymi talentami i szczególną głębią życia religijnego, mimo wątłego zdrowia, z wytrwałością, roztropnością i hojnością serca prowadził i inspirował szeroką działalność na rzecz ludu wiejskiego. Wiedziony pełnym wrażliwości rozeznaniem potrzeb, dał początek licznym dziełom wychowawczym, charytatywnym, kulturalnym i religijnym, które wspierały materialnie i moralnie rodzinę wiejską. […] We wszelkich działaniach kierował się pragnieniem, by wszyscy ludzie stali się uczestnikami odkupienia. Zapisał się w pamięci ludzkiej jako ‚serdecznie dobry człowiek’, który z miłości do Boga i do człowieka umiał skutecznie jednoczyć różne środowiska wokół dobra. W swojej bogatej działalności daleko wyprzedzał to, co na temat apostolstwa świeckich powiedział Sobór Watykański II. Dał wyjątkowy przykład ofiarnej i mądrej pracy dla człowieka, ojczyzny i Kościoła”.

b. Z kolei rok później, tym razem już bezpośrednio na temat sióstr służebniczek ten sam papież skierował następujące słowa: „Chciałbym w tym miejscu podkreślić waszą ofiarną służbę potrzebującemu człowiekowi. W ten sposób wypełniacie wiernie pragnienie waszego założyciela, które wyraził w słowach: ‚Służebniczki Bogarodzicy za cel mieć będą maluczkim i ubogim służyć z miłości dla Chrystusa’. Od stu pięćdziesięciu lat nieprzerwanie dajecie świadectwo tej miłości nie tylko w Polsce, ale w kilkudziesięciu krajach na wszystkich kontynentach świata. Opiekujecie się dziećmi, chorymi, ludźmi w podeszłym wieku, samotnymi i biednymi. Pracujecie w szpitalach, domach opieki, sierocińcach, internatach i ochronkach. Poświęcacie się działalności katechetycznej i pracy przy parafiach. Spotkanie dzisiejsze stanowi dla mnie szczególną okazję, aby wyrazić wam wdzięczność za to apostolstwo miłości, które jest najbardziej skutecznym przepowiadaniem Chrystusa we współczesnym świecie i konkretną też realizacją charyzmatu zakonnego” (św. Jan Paweł II, Docierajcie z ewangelią do wszystkich ludzi. Audiencja papieska dla sióstr służebniczek – 10.06.2000).

Tak więc, Drogie siostry, dochowajcie wierności Chrystusowi. „Jesteśmy świadomi, że dzisiejsza kultura tymczasowości nie może nie wpływać na życiowe wybory i na samo powołanie do życia konsekrowanego. Jest to kultura, która może zrodzić wierność chwiejną i kiedy założenie ‚na zawsze’ jest słabe, każdy powód jest dobry, by zostawić rozpoczętą drogę. […] Osobiste przekonania i zobowiązania wspólnotowe są w tej służbie darem doświadczanym dzięki łasce nawrócenia; ta łaska podtrzymuje autentyczną wierność, która daleka jest od wierności bezpłodnej, realizowanej zazwyczaj w celu afirmacji samego siebie i od wierności zuchwałej, która źle rozumie własne ograniczenia i wykracza poza własne możliwości. […]

Maryi, naszej Matce, kobiecie wiernej, która pragnie wierności swoich synów i córek w odpowiedzi na miłość i całkowite oddanie się Chrystusowi, powierzajmy wszystkich konsekrowanych mężczyzn i kobiety, aby wytrwali w radości otrzymanego powołania” (Kongregacja ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. Manete in dilectione meaDar wierności. radość wytrwałości. wytyczne. p. 1.106; Watykan – 2.02.2020)

ZAKOŃCZENIE

Na koniec módlmy się: Panie Boże, Ty powołałeś błogosławionego Edmunda, by opiekował się dziećmi, chorymi i ubogimi, dając wiernym świeckim przykładem życia oddanego dziełom miłosierdzia. Spraw łaskawie, abyśmy pobudzeni Twoją Boże miłością, za jego przykładem – wraz z siostrami służebniczkami – przyczyniali się gorliwie do udoskonalenia rodzaju ludzkiego w Chrystusie. Amen.


Za: www.episkopat.pl

Wpisy powiązane

2024.02.02 – Gniezno – Abp Wojciech Polak, Jesteście, by oddychać i żyć z Kościołem. Homilia w święto Ofiarowania Pańskiego, Dzień Życia Konsekrowanego

2024.02.02 – Katowice – Abp Wojciech Galbas SAC, Trzy przesłania na Gromniczną. Homilia na Dzień Życia Konsekrowanego

2024.02.02 – Kęty – Bp Piotr Greger, Świeca zapalona w naszych dłoniach staje się dziś wyzwaniem. Homilia na Dzień Życia Konsekrowanego