2022.02.02 – Poznań – Abp Stanisław Gądecki, Wy wszyscy braćmi jesteście. Homilia na XXVI Światowy Dzień życia konsekrowanego

 

Abp Stanisław Gądecki, Przewodniczący KEP

WY WSZYSCY BRAĆMI JESTEŚCIE. 
HOMILIA NA XXVI ŚWIATOWY DZIEŃ ŻYCIA KONSEKROWANEGO

Poznań, Katedra, 2 lutego 2022 r.

 

Ich Ekscelencje, Księża Biskupi,
Wyżsi Przełożeni zakonów i zgromadzeń,
Czcigodni członkowie kapituły katedralnej oraz obecni dzisiaj kapłani,
Drogie Zakonnice, Zakonnicy i Bracia Zakonni,
Członkowie Instytutów Świeckich i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego,
Seminarzyści, Nowicjuszki i Nowicjusze,
Postulantki i Postulanci!

Dnia 2 lutego Kościół katolicki obchodzi Święto Ofiarowania Pańskiego, zwane potocznie świętem Matki Bożej Gromnicznej. W tym samym dniu obchodzony jest XXVI Światowy Dzień Życia Konsekrowanego.

Z tej okazji wyrażamy Panu Bogu naszą wdzięczność za obecność, modlitwę i pracę zakonników i zakonnic, członkiń Instytutów Świeckich i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, im zaś samym nasze najlepsze życzenia. W gruncie rzeczy w tym dniu idzie przecież o dziękczynienie Kościoła za dar życia konsekrowanego.

Nasze dzisiejsze rozważanie – inspirując się encykliką Fratelli tutti – chciałbym poświęcić trzem kwestiom: a mianowicie brakowi powszechnego braterstwa w dzisiejszym świecie, następnie drogom prowadzącym do powszechnego braterstwa i w końcu braterstwu konsekrowanemu. Idzie w końcu o to, abyśmy w czasie, w jakim nam przyszło nam ożywili wśród wszystkich ludzi światowe pragnienie braterstwa.

Cóż to takiego jest braterstwo? Nie idzie tu z pewnością tylko o wzajemne relacje charakteryzujące rodzeństwo. Owszem siostry czy bracia – choć często bardzo się różnią od siebie – wychowywani w jednej rodzinie, tworzą zazwyczaj niezapomnianą wspólnotę. Czasami jednak w tej wspólnocie dochodzi do konfliktów. Przykładem tego pierwsze rodzeństwo, Kain i Abel. W zabójstwie Abla (Rdz 4,9) nastąpiło odrzucenie istoty braterstwa, czyli wzajemnej troski i odpowiedzialności jednego za drugiego człowieka. Inny przykład to przypowieść o synu marnotrawnym. Starszy syn nie akceptuje swego młodszego, marnotrawnego brata (Łk 15,29.30). W odpowiedzi na to ojciec mówi, jeśli to nie jest twój brat, to ja nie mogę być twoim ojcem.

Ale z punktu widzenia religijnego braterstwo bazuje nie tylko na więzach krwi. W sensie duchowym można mówić o całej ludzkości zbratanej jedną ludzką naturą. Tak np. Księga Rodzaju ukazuje całą ludzkość jako jedną wielką rodzinę, zbrataną podobieństwem do Boga oraz jednym powołaniem (Rdz 1,1-24; por. Ef 4,3-6). Nowy Testament zaś podkreśla z kolei duchowe braterstwo oparte na wierze, na wspólnym posłuszeństwie słowu Bożemu: „Lecz On im odpowiedział: ‚Moją matką i moimi braćmi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je’” (Łk 8,21). Z tego tytułu pierwsi chrześcijanie nazywali siebie „braćmi i siostrami” (Jk 2,15; 1 Kor 7,14).

Sobór Watykański II w Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym mówi o wspólnotowym charakterze powołania człowieka w planie Bożym: „Bóg troszczący się po ojcowsku o wszystko chciał, by wszyscy ludzie tworzyli jedną rodzinę i odnosili się wzajemnie do siebie w duchu braterskim. Wszyscy bowiem, stworzeni na obraz Boga […] powołani są do jednego i tego samego celu, to jest do Boga samego. […]. To podobieństwo [między jednością osób boskich a jednością synów Bożych zespolonych w prawdzie i miłości] ukazuje, że człowiek będąc jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego, nie może odnaleźć się w pełni inaczej jak tylko poprzez bezinteresowny dar z siebie samego”.

MROKI DZISIEJSZEGO ŚWIATA

A teraz pierwsza kwestia, czyli zjawiska, jakie sprzeciwiają się duchowi braterstwa. Do takich negatywnych zjawisk społecznych w wymiarze globalnym należy m.in. fałszywy sposób „otwarcia się na świat”, polegający na  wyłącznym otwarciu się na własne interesy; na swobodzie inwestowania przez potęgi gospodarcze bez przeszkód we wszystkich krajach w celu narzucenia światu jednorodnego modelu kulturowego. Modelu, który  pozornie zdaje się jednoczyć świat, a w rzeczywistości dzieli osoby i narody, bo  „społeczeństwo coraz bardziej zglobalizowane zbliża nas do siebie, ale nie czyni nas braćmi” (por. FT, 12). Skutkiem tego rodzaju kolonizacji kulturowej narody wyobcowują się ze swojej tradycji i  akceptują wyrywanie sobie duszy, a następnie – wraz z obliczem duchowym – tracą także swoją spójność moralną (por. FT, 14).

Najlepszym narzędziem takiej kolonizacji jest sianie rozpaczy i budzenie ciągłej nieufności między ludźmi i narodami. Dlatego dzisiaj w wielu krajach jest stosowany polityczny mechanizm jątrzenia, rozdrażniania i polaryzacji. Stosowane są strategie ośmieszania, posądzania, osaczania. Polityka prowadzona w ten sposób nie zmierza do tworzenia długofalowych projektów na rzecz rozwoju wszystkich i dobra wspólnego, lecz do doraźnych rozwiązań marketingowych, które zmierzają do niszczenia drugiego człowieka (por. FT,15). Wskutek czego ludzie nie są już postrzegani jako podstawowa wartość, jaką należy szanować i chronić, szczególnie jeśli są to ludzie ubodzy lub niepełnosprawni. Rozpowszechnia się więc tzw. „kulturę odrzucenia”. Eliminuje się tych, którzy’nie są jeszcze potrzebni’ (dzieci nienarodzone), lub ‚nie są już potrzebni’ (osoby starsze); (por. FT, 18).

Ponownie rozprzestrzenia się pokusa tworzenia murów, murów w sercu, murów między narodami, aby uniemożliwić spotkanie z innymi kulturami i z innymi ludźmi (por. FT, 27). W niektórych krajach docelowych np. zjawiska migracyjne wywołują alarm i obawy, często są podsycane i wykorzystywane do celów politycznych, aby pogłębiać mentalność ksenofobiczną, zamkniętą i skupioną na sobie. Migrantów uważa się za niegodnych uczestnictwa w życiu społecznym i zapomina, że mają oni taką samą przyrodzoną godność, jak każda inna osoba (por. FT, 39). Jest rzeczą niedopuszczalną, by chrześcijanie podzielali tego rodzaju postawy, dopuszczając do tego, by pewne preferencje polityczne przeważały nad głębokimi przekonaniami własnej wiary. Potrzebujemy umiejętności znajdowania właściwej równowagi między dwoma obowiązkami moralnymi: między obowiązkiem ochrony praw swoich obywateli a obowiązkiem zapewnienia pomocy i gościnności migrantom (por. FT, 40). Człowiek i naród rozwijają się tylko wtedy, gdy w sposób twórczy potrafią otworzyć się na innych (por. FT, 41).

Do tych negatywnych zjawisk należy np. również zanik prawa do prywatności. W komunikacji cyfrowej dąży się do pokazania wszystkiego i wszystkich, a każda jednostka staje się obiektem spojrzeń, które – często anonimowo – rewidują, obnażają i rozpowszechniają. Upada szacunek dla drugiego człowieka, w którego życie można bezkarnie wtargnąć (por. FT, 42). Podczas gdy działalność wielu platform internetowych ułatwia spotkania osób podobnie myślących, to jednocześnie utrudnia ona konfrontację między zróżnicowanymi stanowiskami. W rezultacie powstają zamknięte kręgi, które ułatwiają rozpowszechnianie się fałszywych informacji, podsycają uprzedzenia oraz nienawiść (por. FT, 45).

Z uwagi na te i wiele innych negatywnych zjawisk przeciwnych powszechnemu braterstwu, papież Franciszek ze smutkiem stwierdza: „zbyt długo pozostawaliśmy w stanie degradacji moralnej, drwiąc z etyki, dobroci, wierności, uczciwości. Nadeszła chwila, aby uznać, że to zniszczenie wszelkich podstaw życia społecznego prowadzi nas do wzajemnej konfrontacji, w imię obrony własnych interesów. Powróćmy do promowania dobra, abyśmy mogli wspólnie kroczyć w kierunku prawdziwego i integralnego rozwoju. Każde społeczeństwo potrzebuje zapewnienia przekazu wartości, bo jeśli tak się nie dzieje, przekazywany jest egoizm, obojętność, przemoc, korupcja w jej różnych formach, a ostatecznie życie zamknięte na wszelką transcendencję i ograniczone wyłącznie do indywidualnych korzyści (por. FT, 113).

DROGI WIODĄCE DO POWSZECHNEGO BRATERSTWA

Stwierdzenie, że jako istoty ludzkie jesteśmy braćmi i siostrami stawia przed nami szereg wyzwań, zobowiązując nas do wypracowania nowych relacji (por. FT, 123).

Tylko kultura społeczna i polityczna, która zakłada bezinteresowną gościnność może mieć przyszłość. Zamknięte nacjonalizmy wyrażają niezdolność do bezinteresowności, błędne przekonanie, że można się rozwijać z dala od nieszczęścia innych ludzi, i że – zamykając się przed innymi – można się lepiej chronić (por. FT, 141).

Najpierw należy więc pielęgnować horyzont lokalny. Nie ma bowiem prawdziwej otwartości między narodami, jeśli nie rozpoczyna się ona od umiłowania własnej ziemi, narodu i własnych cech kulturowych. Obcą osobę można wewnętrznie przyjąć i uznać jej oryginalny wkład tylko wtedy, gdy sam jestem solidnie zakorzeniony we własnym narodzie i w jego kulturze. Każdy musi najpierw dbać o swój własny dom, aby nie upadł (por. FT, 143.145).

Z drugiej zaś strony nie można skupiać się tylko na wymiarze lokalnym, bez równoczesnego przyjaznego otwarcia się na horyzont uniwersalny. Bez ubogacania się innymi kulturami i solidaryzowania się z dramatami innych narodów. W istocie bowiem każda zdrowa kultura jest z natury otwarta i przyjazna, podczas gdy „kultura bez wartości uniwersalnych nie jest prawdziwą kulturą” (por. FT, 146).

Żywa kultura – ubogacając się elementami odmiennego pochodzenia – nie tworzy kopii czy zwykłego powtórzenia, lecz powoduje narodziny nowej syntezy. Świat rozwija się i napełnia nowym pięknem dzięki kolejnym syntezom, dokonującym się między kulturami otwartymi, wolnymi od jakichkolwiek nacisków (por. FT, 148). Takie podejście wymaga ostatecznie zgody na to, że żaden człowiek ani kultura nie mogą uzyskać wszystkiego samodzielnie; do budowania pełnego życia nieodzowni są też inni ludzie (por. FT, 150). Dzisiaj żadne odizolowane państwo narodowe nie jest w stanie zapewnić dobra wspólnego swoim mieszkańcom (por. FT, 153).

Aby się spotkać i pomóc sobie nawzajem potrzebujemy rozmowy; wytrwały i odważny dialog dyskretnie pomaga światu żyć lepiej (por. FT, 198). Pozwala zbliżać się do siebie, wyrażać swoje zdanie, słuchać jeden drugiego, poznawać się wzajemnie, starać się zrozumieć siebie nawzajem, szukać punktów styczności.

Często myli się dialog z gorączkową wymianą opinii na portalach społecznościowych. W istocie są to tylko monologi, które rozwijają się równolegle, niekiedy narzucając się naszej uwadze za sprawą agresywnego tonu. Ich treść jest często oportunistyczna i sprzeczna sama w sobie (por. FT, 200). Nad otwartym i pełnym szacunku dialogiem, w którym dąży się do osiągnięcia syntezy, przeważa zwyczaj szybkiej dyskwalifikacji przeciwnika, poprzez przypisywanie mu upokarzających epitetów. Najgorsze jest to, że ten język stał się tak powszechny, iż na co dzień używają go prawie wszyscy (por. FT, 201).

Św. Paweł – posługując się greckim słowem chrestotes (Ga 5,22) – wspomniał o owocu Ducha Świętego zwanym „uprzejmość”. Wyraża on taki stan ducha, który nie jest przykry, szorstki, twardy, ale jest delikatny, wspierający i niosący pocieszenie. Osoba, która posiada tę cechę pomaga innym uczynić ich egzystencję bardziej znośną, zwłaszcza gdy dźwigają oni ciężar swoich problemów i niepokojów. Uprzejmość to sposób traktowania innych, to troska o to, by ich nie zranić słowami lub gestami, to staranie o to, by ulżyć ciężarom innych. Wiąże się to z wypowiadaniem „słów otuchy, które koją, umacniają, dają pociechę, które pobudzają”, a nie „słów, które poniżają, zasmucają, drażnią, gardzą” por. FT, 223).

Prawdziwe pojednanie osiąga się przez tworzenie nowego społeczeństwa opartego na służbie innym, a nie na pragnieniu panowania; społeczeństwa opartego na dzieleniu się tym, co się posiada z innymi, a nie na egoistycznej przepychance każdego o jak największe bogactwo.

Gdy mamy do czynienia z czymś, co nigdy nie powinno być tolerowane, usprawiedliwiane czy rozgrzeszane, możemy to przebaczyć. Gdy mamy do czynienia z czymś, o czym w żadnym przypadku nie wolno nam zapomnieć, możemy to przebaczyć. Jeśli przebaczenie jest darmowe, to można przebaczyć także temu, kto opiera się poczuciu winy i nie jest zdolny, by prosić o przebaczenie (por. FT, 250).

Bez otwarcia się na Boga Ojca wszystkich ludzi, nie może być solidnych i stabilnych przesłanek do apelu o braterstwo, bo rozum potrafi pojąć równość między ludźmi i ustanowić obywatelskie współżycie między nimi, ale nie jest zdolny ustanowić braterstwa (por. FT, 272).

„Mocne przekonanie, że autentyczne nauki religii zachęcają nas do trwania zakorzenionymi w wartościach pokoju; do obrony wartości wzajemnego zrozumienia, braterstwa ludzkiego i harmonijnego współistnienia; do przywrócenia mądrości, sprawiedliwości i miłości; oraz do rozbudzenia świadomości religijnej wśród młodych ludzi, aby przyszłe pokolenia były chronione przed dominacją mentalności materialistycznej, myślenia oraz niebezpiecznej polityki, nieokiełznanej chciwości i obojętności, opierających się na prawie siły, a nie na sile prawa – mówi dokument z Abu Zabi (4.02.2019).

BRATERSTWO W ŻYCIU KONSEKROWANYM

Trzecia kwestia to braterstwo w życiu konsekrowanym. Skoro już powiedzieliśmy o trudnościach sprzeciwiających się idei powszechnego braterstwa oraz drogach do jego osiągnięcia, to – po trzecie – wypada wreszcie powiedzieć kilka słów o tym, jak wygląda w praktyce realizacja braterstwa w życiu konsekrowanym.

Temat ten był rozważany od strony teoretycznej już na Soborze (Paweł VI, Evangelica testificatio». Ahortacja apostolska na temat odnowy życia zakonnego według nauki Soboru Watykańskiego II), ale i po nim, czego przykładem dokument wydany przez Kongregację Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego (Congregavit nos in unum Christi amor. Instrukcja o życiu braterskim we wspólnocie  z 4 lutego 1994 roku).

Punkt wyjścia braterstwa konsekrowanego jest tożsamy z punktem wyjścia powszechnego braterstwa. Tym wspólnym punktem stycznym jest stworzenie człowieka na obraz i podobieństwo Boże. („A w końcu swymi świętymi i nieskalanymi rękoma uczynił człowieka, najdoskonalszą istotę, umysłem przewyższającą wszystko jako odbicie swego obrazu” – św. Klemensa I, List do Koryntian, 33). Dzięki temu Stwórca – który objawił się jako Miłość, Trójca, jako Komunia – powołał każdego człowieka do głębokiej więzi ze sobą oraz do komunii międzyosobowej. Uczynił nas członkami swojej rodziny, swoimi dziećmi i nawzajem dla siebie braćmi (por. Instrukcja o życiu braterskim we wspólnocie, 9- Watykan, 4 lutego 1994 r.). Pozwolił przemienić ludzkie relacje i stworzyć nowy typ solidarności (por. ita consecrata, 41).

Na czym polega to braterstwo w życiu konsekrowanym? Polega ono na uznaniu godności brata lub siostry a urzeczywistnia się w zainteresowaniu drugą osobą i jej potrzebami, na umiejętności cieszenia się z jej zdolności i osiągnięć, w poświęceniu jej swego czasu, aby wysłuchać ją i dać się oświecić jej myślą. Każdy stara się dzielić życie z innymi w pogodnym klimacie wyrozumiałości i wzajemnej pomocy. Każdy dostrzega zmęczenie, cierpienie, osamotnienie, brak motywacji u współbrata i wspiera tych, którzy słabną pod ciężarem trudności i prób (por. Instrukcja o życiu braterskim we wspólnocie, 57).

Braterstwo konsekrowane jest nie tylko owocem ludzkich wysiłków, ale przede wszystkim darem Boga. Jest darem związanym z posłuszeństwem wobec słowa Bożego. Z tego właśnie pochodzi właściwa jakość życia braterskiego we wspólnocie (por. Instrukcja o życiu braterskim we wspólnocie, 54). Ta odpowiednia jakość życia braterskiego wpływa decydująco na wytrwanie w powołaniu poszczególnych zakonników i zakonnic. Podobnie jak mierna jakość życia braterskiego jest często podawana jako przyczyna licznych odejść (por. Instrukcja o życiu braterskim we wspólnocie, 57).

W odróżnieniu od innych religii, wyznań czy światopogladów, dla katolickich zakonników i zakonnic sakramentem braterstwa jest przede wszystkim Eucharystia. Eucharystia – sakrament jedności z Chrystusem – jest jednocześnie sakramentem jedności kościelnej i jedności pomiędzy osobami konsekrowanymi i wspólnotami osób konsekrowanych. Eucharystia jawi się jako „centrum życia konsekrowanego – osobistego i wspólnotowego” (Kongregacja Instytutów życia konsekrowanego i Stowarzyszeń życia apostolskiego. Rozpocząć na nowo od Chrystusa, 26). Sprawowanie Eucharystii i adoracja eucharystyczna jest podstawą komunii umysłów i serc, niezbędnej dla wzrastania osób życia konsekrowanego w braterstwie.

Niestety, w niektórych przestrzeniach życia konsekrowanego odczuwa się brak ducha braterstwa, ujawniający się brakiem komunikacji między członkami tej samej wspólnoty zakonnej. Brak i ubóstwo takiej komunikacji zazwyczaj osłabiają więzi braterstwa, ponieważ nieznajomość doświadczeń innych rodzi wyobcowanie i anonimowość, a nawet stwarza sytuacje głębokiej izolacji i samotności.

W niektórych wspólnotach krytykowany jest niedostateczny poziom podstawowej wymiany dóbr duchowych; rozmawia się o tematach i problemach marginalnych, a rzadko przekazuje się to, co jest istotne i zasadnicze w życiu konsekrowanym.

Konsekwencje tego stanu rzeczy mogą być bolesne, ponieważ doświadczenia duchowe nabierają w sposób niedostrzegalny znamion indywidualistycznych. Rodzi to mentalność, która skłania do kierowania się tylko własną opinią, a także niewrażliwość na innych i prowadzi z czasem do poszukiwania głębszych relacji poza wspólnotą.

Należy stawić czoło temu problemowi w sposób zdecydowany, z taktem i delikatnością bez wymuszania czegokolwiek, ale odważnie i twórczo, poszukując form i sposobów, dzięki którym wszyscy stopniowo nauczą się dzielić, w prostocie i braterstwie, darami Ducha Świętego, tak by były one rzeczywiście powszechną własnością i służyły zbudowaniu całej wspólnoty (por. 1 Kor 12,7); (por. Instrukcja o życiu braterskim we wspólnocie, 32).

Braterstwo konsekrowane ma ogromne znaczenie dla świata, bo jest ono znakiem ukazującym boskie pochodzenie chrześcijańskiego orędzia. „W naszym świecie, gdzie ślady Boga wydają się często zatarte, pilnie potrzebne jest zdecydowane świadectwo prorockie osób konsekrowanych. […] Już samo życie braterskie jest czynnym proroctwem w społeczeństwie, które odczuwa głęboką — choć czasem nieuświadomioną — tęsknotę za braterstwem bez granic (por. Vita consecrata, 85). Sama komunia braterska jest już apostolatem i stanowi bezpośredni wkład w dzieło ewangelizacji, ponieważ szczególnym znakiem pozostawionym przez Pana jest właśnie życie w braterstwie: „Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali” (J 13,35).

ZAKOŃCZENIE

Na koniec módlmy się:
Panie i Ojcze rodzaju ludzkiego,
który stworzyłeś wszystkie istoty ludzkie z równą godnością,
zaszczep w nasze serca ducha braterstwa.
Natchnij nas marzeniem nowego spotkania, dialogu, sprawiedliwości i pokoju.
Pobudź nas do tworzenia zdrowszych społeczeństw i bardziej godnego świata,
bez głodu, bez ubóstwa, bez przemocy, bez wojen, także w klasztorze. Amen.

Za: www.episkopat.pl

 

Wpisy powiązane

2024.10.19 – Warszawa – Abp Tadeusz Wojda SAC, Przesłanie na Jasnogórską Noc Czuwania w Intencji Polskich Emigrantów i ich Duszpasterzy

2024.09.04 – Częstochowa – Abp Wojciech Polak, Homilia podczas Mszy św. sprawowanej w czasie 60. Ogólnopolskiej Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Diecezjalnych i Zakonnych

2024.08.13 – Kalwaria Pacławska – Abp Tadeusz Wojda SAC, On napełni was błogosławieństwem. Homilia wygłoszona podczas Wielkiego Odpustu Kalwaryjskiego