2021.08.07 – Przasnysz – Bp Piotr Libera, Homilia na 150-lecie obecności Mniszek Klarysek Kapucynek w Przasnyszu

 

Bp Piotr Libera, Biskup Płocki 

HOMILIA NA 150-LECIE OBECNOŚCI MNISZEK KLARYSEK KAPUCYNEK W PRZASNYSZU

Przasnysz, 7 sierpnia 2021 r.

 

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Kochane Siostry,
Czcigodni kapłani, drodzy bracia kapucyni i ojcowie pasjoniści,
Drodzy i Mili Goście – uczestnicy jubileuszowego dziękczynienia za 150 lat obecności Sióstr Klarysek Kapucynek w Przasnyszu.

1. Od tego ołtarza i z naszych serc wznosi się dziś do Boga wielka modlitwa uwielbienia i dziękczynienia za 150 lat obecności Sióstr Klarysek Kapucynek w waszym mieście. To przecież miejsce wyjątkowe na mapie naszej diecezji i Przasnysza, które – jak zaświadcza historia – cudem powstało i cudem ocalało, do dnia dzisiejszego.

Zaiste, to ogród Pana – Oblubieńca dusz, który szczególnie nawiedza ten klasztor, daje się poznać swym przyjaciołom, subtelnie i cicho przechadza się między duszami wybranymi, szuka w nich oliwy i ognia swego Ducha. Tu również szczególnie cierpi, ale i zmartwychwstaje. Zaiste, to miejsce jest niczym krzew gorejący, w którym dusza wybrana doświadcza tego niewymownego Ognia i obecności Boskiego Oblubieńca.

Jakże nie dziękować Najwyższemu i dobremu Bogu – Najmilsi – również za to, że na początku historii tej wspólnoty stali święci. Bo przecież w bardzo trudnych dla Kościoła czasach, po upadku powstania styczniowego, gdy carat likwidował zakony i zamykał klasztory, cudem powstał klasztor klarysek kapucynek w Przasnyszu. U jego początków była wytrwała wiara błogosławionych: ojca Honorata Koźmińskiegoi matki Angeli Truszkowskiej, niezwykła odwaga sługi Bożej siostry Walentyny Łempickiej i dojrzałość ducha matki Izabelli Lebenstein – pierwszej opatki tej wspólnoty, którą na zakończenie tej Mszy świętej upamiętnimy okolicznościową tablicą, na której znalazły się również imiona pierwszych sióstr, które tu przybyły w 1871 roku.

Dziękujmy Bogu za deszcz łaski, jaki obficie zesłał na tę wspólnotę, miasto i naszą diecezję dzięki Mniszkom, które wielkodusznie i radykalnie poszły za swym Mistrzem, i nie wypuszczają z dłoni płonącej pochodni modlitwy czuwającej i nieustannej, a także ducha wyrzeczeń i postów.

Dziękujmy zwłaszcza za błogosławioną z tego domu – siostrę Marię Teresę Kowalską, która w czasie drugiej wojny światowej nad cierpienie i pogardę oprawców, większą uczyniła miłość do Chrystusa i do swych współsióstr.

2. Drogie Siostry i Bracia, aby jednak nasze świętowanie podobało się Bogu, zbliżmy się do Słowa Bożego i pozwólmy, aby Ewangelia, którą przed chwilą usłyszeliśmy i przyjęliśmy do serc, zaprowadziła nas do podnóża góry Tabor. To właśnie tam, według relacji trzech ewangelistów – synoptyków, Pan Jezus dokonuje dzisiejszego cudu – uzdrowienia epileptyka. A dokonuje go zaraz po swym Przemienieniu. Zauważcie Kochani: przecież wczoraj Kościół celebrował to święto.

Gdy więc dziś przychodzimy do naszych przasnyskich Mateczek – jak to serdecznie zwykło się mówić o Siostrach w tym mieście – to jesteśmy gdzieś między górą Tabor i jej podnóżem. Rzeczywiście, w tym miejscu nieustannej modlitwy, można doświadczyć czegoś z tajemnicy Przemienienia: przebywania w bliskości Pana, zachwytu wiary i Piotrowego wyznania: „ Panie, dobrze nam tu być”.

Ale rzeczywistość klasztoru kontemplacyjnego to również doświadczenie schodzenia w dół, w pokorę i w konkret ślubów czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, to schodzenie do spraw codziennych, do spotkania ze współsiostrą, do życia we wspólnocie i pracy, do rozmów z osobami pukającymi do furty, to bycie dyspozycyjnym na dzwonek, gdy ktoś czeka, i gdy Pan woła na modlitwę w chórze.

Pięknie oddaje tę prawdę św. Augustyn, Ojciec i wielki Doktor Kościoła, który wkłada w serce Piotra Apostoła na Taborze, następujące wewnętrzne przynaglenie serca: „ O Piotrze, zstąp, aby pracować na ziemi, aby być wzgardzonym, aby być ukrzyżowanym. Życie zstąpiło, aby odnaleźć śmierć; chleb zszedł na dół, aby poczuć głód; droga zstąpiła, aby zmęczyć się po drodze; źródło zstąpiło, aby odczuwać pragnienie. A ty, czy odmówisz Mu cierpienia?”.

I oto każda z obecnych tu Sióstr Klarysek Kapucynek odpowiada na przynaglenie Oblubieńca, i przykłada swe serce do serca Mistrza, i swoją dłoń – jak św. Franciszek – do ukrzyżowanej dłoni Zbawiciela. Bo jak mówi Wasze franciszkańskie zawołanie: „ Bóg mój i wszystko!”.

To właśnie między tymi dwoma ewangelicznymi biegunami życia: między wzniosłością Taboru i pokorą codzienności dokonuje się ten Jubileusz naszych Kochanych Sióstr z Przasnysza.

3. Najpierw Słowo Boże niesie jednak oczyszczenie i przestrogę, abyśmy nie popadli w pokusę apostołów, którzy bez Jezusa próbowali dokonać uzdrowienia człowieka. Pan jeszcze nie zszedł z Taboru, a ci próbowali bez Niego dokonać znaku. Taka pokusa, subtelna i skryta, i nam może grozić. Jak trucizna może zabijać ducha zakonnego, gdy pod pozorem pobożności, zakonnych czy kapłańskich szat, będą wykorzystywane autorytet i moc Boża do innych celów.

Jak to więc ważne – dobrze o tym wiecie Drogie Siostry – aby za klauzurą wciąż oczyszczać intencje sercana modlitwie i w działaniu, w spojrzeniu i pragnieniu, aby się tylko Bogu podobać, i aby do Niego tylko należeć. Aby czyn wewnętrzny był czysty i nie czerpał żadnych innych korzyści, aby patrzał nań „ Ojciec, który widzi w ukryciu i odda tobie”.

Przypomnijcie sobie – Drogie Siostry – co uczyniła w Działdowie wasza błogosławiona siostra Maria Teresa, gdy tuż przed śmiercią dokonała aktu wyrzeczenia się wszystkiego. Pomyśli ktoś: co jeszcze mogła oddać ta uboga zakonnica, a do tego jeszcze więzień obozu koncentracyjnego? A jednak wciąż wiele mogła ofiarować: choćby poczucie krzywdy, chęć zemsty, nienawiść do prześladowców – ona tymczasem oczyściła intencje serca, aby naprawdę i do końca jej serce było konsekrowane, zjednoczone z boskim Oblubieńcem.

W ten sposób uczy błogosławiona męczennica, że każdy z nas może wydobyć z siebie i oddać Bogu coś wciąż jeszcze nie ofiarowanego, skrywanego czy wręcz wstydliwego. Niech Jezus o tym wszystkim wie! Wtedy dopiero dokona się cud, gdy Pan będzie we wszystkim uwielbiony, w każdej tkance naszego życia, serca, zamiarów i myśli. Bo przecież „ Bóg mój i wszystko!”.

4. Jest w odczytanym przed chwilą Słowie Bożym – tej duchowej, jubileuszowej strawie dla nas, jeszcze jedno wezwanie. Kieruje je Mojżesz w czytaniu z Księgi Powtórzonego Prawa do swych ziomków: „ Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem – Pan jedynie. Będziesz więc miłował Pana, Boga twojego, z całego swego serca, z całej duszy swojej, ze wszystkich swych sił”.

Słowa te były tak ważne i doniosłe dla żydów, że gromadziły ich we wspólnotę, konstytuowały z nich naród wybrany. Z wszystkich zmysłów, zmysł słuchu był dla nich najważniejszy. Dlatego każdy pobożny Izraelita często powtarzał „ Shema Israel…” słuchaj Izraelu – swoiste wyznanie wiary, jakby duchową konstytucję. I przypominał sobie, że ma słuchać Boga i trwać we wspólnocie. I na to chcę zwrócić szczególną uwagę.

Niech – Drogie Siostry – przeżywany przez Was piękny jubileusz, odnowi w tym klasztorze ducha wspólnotowego. Zwłaszcza teraz, gdy w świecie jesteśmy świadkami erozji wartości rodziny i autorytetu Kościoła, gdy tylu ludzi – także niestety ludzi Kościoła – kręci się jakby wokół własnej osi; Wy dajcie przykład od wewnątrz, że prawdziwa wspólnota jest możliwa i piękna. Nie musi być łatwa, ba – więcej – nie ma wspólnoty idealnej, ale gdy jest faktycznie przeżywana i praktykowana, to „ miłość wzajemna”, którą zadał nam Chrystus Pan w Wieczerniku, staje się faktem.

Pamiętajcie, co tu – u Was w Przasnyszu – niegdyś powiedział błogosławiony biskup męczennik z Płocka, Leon Wetmański. Zapisano w Waszych kronikach, że w 1933 roku prowadził on dzień skupienia, i wygłaszał konferencje na temat ślubów zakonnych i życia wspólnotowego. Powiedział między innymi, że „ istota życia zakonnego polega na miłości wzajemnej między siostrami”. I dodał: „ Każda z was to rozumie, że ta wspólnotowość nie polega tylko na przebywaniu w tych samych murach, ale na miłości – i skoro ona jest, to jest i życie wspólne”.

5. Dopiero wtedy, gdy naprawdę damy prymat Bogu, modlitwie i służbie z czystą intencją; i gdy będziemy się „ potykać”, zmagać w codziennym życiu o wspólnotę, a nie ją omijać – będziemy mogli szczerze powtórzyć za Psalmistą z dzisiejszej liturgii:

Miłuję Cię, Panie, mocy moja,
Panie, Opoko moja i Twierdzo, mój Wybawicielu.
Boże, Skało moja, na którą się chronię,
Tarczo moja, Mocy zbawienia mego i moja Obrono.(Psalm 18).

Kochane Siostry! W ten maryjny dzień – pierwszą sobotę miesiąca, i w Wasz Jubileusz, za błogosławionym ojcem Honoratem Koźmińskim, oddaję na nowo Was i Wasz klasztor w ręce Maryi Dziewicy:

Tobie, o Matko Niepokalana, powierzam te dusze wybrane,
abyś je zawsze zachowała niepokalanymi w drodze,
niepokalanymi w myśli, w uczuciach,
w sumieniu i w zachowaniu ich reguły;
abyś je utrzymała w duchu bogomyślności,
pokuty i oddalenia od świata,
jako ofiary łączące się zawsze z Twoją Ofiarą
dla przebłagania gniewu Bożego nad nami,
dla uproszenia łask potrzebnych dla całego świata. Amen.

Za: www.diecezjaplocka.pl

 

Wpisy powiązane

2024.02.02 – Gniezno – Abp Wojciech Polak, Jesteście, by oddychać i żyć z Kościołem. Homilia w święto Ofiarowania Pańskiego, Dzień Życia Konsekrowanego

2024.02.02 – Katowice – Abp Wojciech Galbas SAC, Trzy przesłania na Gromniczną. Homilia na Dzień Życia Konsekrowanego

2024.02.02 – Kęty – Bp Piotr Greger, Świeca zapalona w naszych dłoniach staje się dziś wyzwaniem. Homilia na Dzień Życia Konsekrowanego