Abp Stanisław Gądecki, Przewodniczący KEP
ŚW. FRANCISZEK A EUCHARYSTIA. ŚWIĘCENIA KAPŁANÓW FRANCISZKAŃSKICH
Poznań, kościół. św. Franciszka Serafickiego, 20 maja 2021 r..
Przewielebny Ojcze Prowincjale,
Księże Rektorze Wyższego Seminarium Duchownego we Wronkach
wraz z Moderatorami i Ojcem Duchownym,
Profesorowie Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Adama Mickiewicza,
Umiłowani Współbracia w kapłaństwie,
a w szczególności Proboszczowie parafii pochodzenia diakonów,
Drodzy Ojcowie, Bracia i Nowicjusze Zakonu Św. Franciszka,
Siostry świętego Franciszka,
Rodzino Franciszkańska i członkowie III Zakonu,
Szanowni Rodzice, Rodzeństwo, Krewni i Przyjaciele,
Ukochani w Chrystusie, Bracia i Siostry,
Umiłowani Ordinandi,
Dzień święceń kapłańskich jest dla święconych osób początkiem – potwierdzonej przez Kościół – radosnej służby Bogu i człowiekowi. Taki dzień przypomina nam wszystkim o tym, że serca ludzi niezmiennie oczekują na Boga a kapłan jest tym, który winien pomagać człowiekowi w spełnieniu tego oczekiwania, czyli w odnalezieniu przez stworzenie drogi do serca miłującego je Stwórcy.
Kapłan franciszkański ponadto – oprócz cech, jakie są mu wspólne z wszystkim innymi kapłanami, czyli „bycie” z Chrystusem i składanie o Nim świadectwa – wyróżnia się tym, że stara się pełnić swoją kapłańską misję w duchu i według charyzmatu św. Franciszka.
Skoro zaś tegoroczne święcenia – zgodnie z ogólnopolskim programem duszpasterskim – kierują nasze myśli w stronę Eucharystii, trzeba abyśmy wspólnego rozważyli dwie sprawy; po pierwsze, rolę Eucharystii w życiu św. Franciszka, po wtóre – więź kapłanów franciszkańskich z Eucharystią.
FRANCISZEK
Gdy idzie o pierwszą sprawę, czyli o rolę Eucharystii w życiu św. Franciszka, to najpierw warto zauważyć, iż powołanie tego świętego narodziło się właśnie podczas Mszy świętej: „Pewnego dnia pobożnie uczestniczył we Mszy św. o apostołach, podczas której usłyszał ten fragment Ewangelii (Mt 10,9 nn.), gdzie Chrystus podał uczniom ewangeliczny sposób życia przed wysłaniem ich na głoszenie dobrej nowiny, a mianowicie, by nie mieli ‚złota czy srebra ani pieniędzy […]’. Słysząc to i rozumiejąc, i polegając na swojej pamięci, przyjaciel apostolskiego ubóstwa został napełniony radością trudną do opisania: ‚To jest to właśnie – powiedział – czego pragnę, to, czego pożądam całą swoją istotą’” (Życiorys większy św. Franciszka, autorstwa św. Bonawentury; l Bon 3,1).
Stąd też łatwo zrozumieć, dlaczego później temat Eucharystii pojawiał się często w pismach tego zakonodawcy: w Liście do duchownych, w Liście do kierujących Zakonem, Liście do wszystkich wiernych, a także w Napomnieniach (por. O. Nikodem Sobczyński, Święty Franciszek – Apostoł Eucharystii i kultu Najświętszej Eucharystii). Warto jednocześnie podkreślić, że Franciszkowe nauczanie o Eucharystii nie było owocem teoretycznych opracowań, ale pochodziło z głębokiego przekonania wewnętrznego i codziennego doświadczenia. Dlatego np. nie możemy tego nauczania porównywać z owocami późniejszego rozwoju teologii (Eucharystia w: Leksykon duchowości franciszkańskiej, wyd. II, Kraków – Warszawa 2016, s. 395-413).
Mając Eucharystię w najwyższym poszanowaniu – w pierwszym Napomnieniu – Ojciec Franciszek przekazuje nam najpierw jedną z piękniejszych myśli, jakie kiedykolwiek zostały wypowiedziano na temat rzeczywistej obecności Chrystusa w Eucharystii: Chrystus – mówi on – „uniża się co dzień jak wtedy, gdy z tronu królewskiego zstąpił do łona Dziewicy. Codziennie przychodzi do nas w pokornej postaci. Co dzień zstępuje z łona Ojca na ołtarz w rękach kapłana. I jak ukazał się świętym apostołom w rzeczywistym ciele, tak i teraz ukazuje się nam w świętym Chlebie. I jak oni swoim wzrokiem cielesnym widzieli tylko Jego Ciało, lecz wierzyli, że jest Bogiem, ponieważ oglądali Go oczyma ducha, tak i my, widząc chleb i wino oczyma cielesnymi, starajmy się dostrzegać i wierzmy mocno, że jest to Jego żywe i prawdziwe Najświętsze Ciało i Krew. I w taki sposób Pan jest zawsze ze swymi wiernymi, jak sam mówi: ‚Oto Ja jestem z wami aż do skończenia świata’” (Napomnienia; Np I, 22).
Eucharystia była dla niego przedłużeniem Jezusowego człowieczeństwa. Podczas Mszy świętej – mówił – mamy do czynienia z wciąż ponawianym narodzeniem się Chrystusa Pana. „Niech zatrwoży się cały człowiek, niech zadrży cały świat i niech rozraduje się niebo, gdy na ołtarzu w rękach kapłana jest Chrystus, Syn Boga żywego! O pokorna wzniosłości, bo Pan wszechświata, Bóg i Syn Boży, tak się uniża, że dla naszego zbawienia ukrywa się pod niepozorną postacią chleba! Patrzcie, bracia, na pokorę Boga i wylewajcie przed Nim serca wasze, uniżajcie się i wy, abyście zostali wywyższeni przez Niego” (List do Zakonu; LZ 26-28).
O. Tomasz z Celano – biograf życia św. Franciszka – przekazał nam sugestywny obraz eucharystycznej pobożności tego świętego: „Żarem całego serca płonął względem Sakramentu Ciała Pańskiego, jak najbardziej zdumiewając się nad tą drogą łaską i najżyczliwszą miłością. Zaniedbanie wysłuchania codziennie przynajmniej jednej Mszy uważał za niemałą zniewagę. Często komunikował i to tak nabożnie, że swoją pobożnością wpływał na innych. Otaczając ten czcigodny sakrament wszelkim uszanowaniem, składał w ofierze wszystkie swoje członki, a przyjmując niepokalanego Baranka, spalał swojego ducha w tym ogniu, który zawsze płonął w nim na ołtarzu serca. […]
Chciał okazywać wielki szacunek dłoniom kapłańskim, które otrzymały boską władzę sprawowania tego sakramentu. Często mówił: ‚Gdyby mi się przydarzyło spotkać razem jakiegoś świętego z nieba i jakiegoś biednego księdza, to najpierw uczciłbym kapłana i pośpieszyłbym co rychlej ucałować mu ręce. Powiedziałbym: Ach, święty Wawrzyńcze, zaczekaj!’, ponieważ jego ręce dotykają Słowa życia (1J 1,1) i mają w sobie coś ponadludzkiego’” (Życiorys drugi św. Franciszka, Tomasz z Celano; 2 Cel 201).
Według świętego Franciszka „kapłanem jest ten, kto uobecnia Ciało i Krew Chrystusa oraz rozdaje je wiernym. Jest on postrzegany przede wszystkim w jego funkcji eucharystycznej: „Potem dał mi Pan i daje tak wielkie zaufanie do kapłanów, którzy żyją według zasad świętego Kościoła Rzymskiego ze względu na ich godność kapłańską, że chociaż prześladowaliby mnie, chcę się do nich zwracać. I chociaż miałbym tak wielką mądrość jak Salomon, a spotkałbym bardzo biednych kapłanów tego świata, nie chcę wbrew ich woli nauczać w parafiach, w których oni przebywają. I tych, i wszystkich innych chcę się bać, kochać i szanować jako moich panów. I nie chcę dopatrywać się w nich grzechu, ponieważ rozpoznaję w nich Syna Bożego i są moimi panami. I postępuję tak, ponieważ na tym świecie nie widzę niczego wzrokiem cielesnym z najwyższego Syna Bożego, lecz tylko Jego Najświętsze Ciało i Najświętszą Krew, które oni przyjmują i oni tylko innym udzielają” (Testament; T 6-10).
Zjednoczenia z Chrystusem Eucharystycznym zakonodawca nie traktował jako symbolicznego znaku, czy też jakiegoś aktu zwykłej pobożności chrześcijańskiej, ale jako wezwanie do przeżywania własnego życia wspólnie ze Zbawicielem. Zachęcał do wyprowadzenia Chrystusa poza to, co dokonuje się w świątyni i czynienia z Niego Zbawiciela całej rzeszy ludzi, która – nie uczestnicząc w spotkaniu eucharystycznym -oczekuje jednak uwolnienia od grzechów i wszelkiej innej niewoli.
„Często przystępował do Komunii św., i to tak pobożnie, że sprawiał, iż inni stawali się pobożni, a zakosztowawszy słodyczy niepokalanego Baranka, jakby upojony w duchu, bardzo często wpadał w zachwyt” – pisał o Franciszku św. Bonawentura (Życiorys większy św. Franciszka autorstwa św. Bonawentury; l Bon 9,2).
Nauczanie Świętego dotyczące Komunii świętej jest szczególnie bogate, i nic w tym dziwnego, skoro odbywało się ono w czasach, gdy uczestnictwo sakramentalne stało się do tego stopnia rzadkością, że Sobór Laterański w 1215 roku musiał nakazać – jako minimum – jedną Komunię św. w ciągu roku. W czasach wzrastającego zainteresowania obecnością eucharystyczną bardziej w postaci wizji i adoracji niż Komunii, niemal we wszystkich pismach Świętego powraca gorąca zachęta do częstej Komunii eucharystycznej, wraz z zachętą do wewnętrznych i zewnętrznych dyspozycji niezbędnych dla jej godnego przyjęcia.
Święty – posiadając niebywałą intuicję teologiczną – uczył, że warunkiem godnej Komunii św. jest całkowita gotowość do oddania siebie. Tu nie wystarcza sama wiara, potrzebne jest także otwarcie na Ducha świętego: „Stąd Duch Pański przebywający w wiernych swoich jest tym, który przyjmuje Najświętsze Ciało i Krew Pana. Wszyscy inni, którzy nie mają udziału w tym Duchu, a ośmielają się przyjmować je, sąd sobie jedzą i piją (1Kor 11,29)” (Napomnienia; Np 1,12-13).
Franciszek podkreślał – tak ze strony kapłanów, jak i wiernych, którzy uczestniczą we Mszy św. i przyjmują Komunię świętą – konieczność szacunku, czystości serca i ciała, czystej intencji i głębokiej wiary: „Całując wam stopy, błagam was wszystkich, bracia, z miłością, na jaką mnie stać, byście tak, jak tylko możecie, okazywali wszelkie uszanowanie i wszelką cześć Najświętszemu Ciału i Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa, w którym to, co jest w niebie, i to, co jest na ziemi, zostało obdarzone pokojem i pojednane z Wszechmogącym Bogiem (Kol 1,20)” (List skierowany do całego zakonu; LZ 12-13).
Wszystkich kustoszów zakonnych prosił: „w każdym kazaniu, które głosicie, nakłaniajcie lud do pokuty i [przypominajcie], że nikt nie może się zbawić, jeśli nie przyjmuje Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej (por. J 6,54); a gdy kapłan je konsekruje na ołtarzu i na inne miejsce przenosi, niech wszyscy ludzie na klęczkach oddają chwałę, uwielbienie i cześć Panu Bogu żywemu i prawdziwemu. I Jego chwałę tak głoście i opowiadajcie wszystkim narodom, aby o każdej godzinie i na głos dzwonu wszystek lud na całej ziemi zawsze oddawał chwałę i składał dzięki Bogu Wszechmogącemu” (Pierwszy list do kustoszów; 1 LK 6-8).
Nie można też w końcu pominąć tego, co w swoim Testamencie Franciszek pisze na temat nawiedzania kościołów: „I Pan dał mi w kościołach taką wiarę, że tak po prostu modliłem się i mówiłem: ‚Wielbimy Cię, Panie Jezu Chryste, [tu] i we wszystkich kościołach Twoich, które są na całym świecie i błogosławimy Tobie, że przez święty Krzyż Twój odkupiłeś świat’” (Testament Sieneński; TS 4-5). Każdy nawiedzany albo zauważony z oddali kościół był dla niego zaproszeniem do modlitwy adoracyjnej i uwielbiającej Chrystusa, którego Ciało jest obecne w przechowywanym sakramencie.
KAPŁAN FRANCISZKAŃSKI
A teraz druga kwestia, czyli więź franciszkańskiego kapłana z Eucharystią. Wiemy, że w czasach Franciszka pojawiało się wiele nadużyć w celebrowaniu Eucharystii. W wielu klasztorach odprawiano Mszę św. bez przerwy, przez dwadzieścia cztery godziny na dobę. W związku z tym nastąpiło pomnożenie liczby bocznych ołtarzy w kościołach i wzrost liczby duchownych święconych ad solam Missam, czyli tylko do odprawiania Mszy świętych – zwłaszcza tzw. „wieczystych”. Ta ilość Mszy św. powodowała ograniczenie liczby wiernych, którzy w nich uczestniczyli. Zachodziło powoli zjawisko „prywatyzacji” Eucharystii, na której obecna była np. tylko najbliższa rodzina zmarłego albo jedynie celebrans.
Aby uniknąć ewentualnych nadużyć, Franciszek – na podstawie Dekretu papieża Innocentego III z 1206 roku – przepisał braciom, aby nie celebrowali oni więcej niż jednej Mszy św. dziennie.
Do kapłanów swego zakonu zwraca się słowami serdecznej zachęty: „Proszę również w Panu wszystkich moich braci kapłanów, którzy są i będą, i pragną zastać kapłanami Najwyższego, ilekroć zechcą odprawić Mszę, by sami będąc nieskazitelni, w sposób nieskazitelny z czcią składali prawdziwą ofiarę Najświętszego Ciała i Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa, ze świętą i czystą intencją, nie dla [uzyskania] jakiejś ziemskiej rzeczy ani z obawy przed jakimś człowiekiem lub z miłości ku niemu, jakoby dla przypodobania się ludziom (Ef 6,6; Kol 3,22); lecz cała wola, o ile wspomoże łaska, niech się kieruje ku Bogu, stąd niech pragnie podobać się jedynie samemu najwyższemu Panu, bo On sam jeden działa w tej tajemnicy, jak Mu się podoba. […] Kto zaś czyniłby inaczej, ten staje się zdrajcą Judaszem i winnym Ciała i Krwi Pańskiej (por. 1 Kor 11,27). […] Patrzcie na swoją godność, bracia (por. 1 Kor 1,26) kapłani, i bądźcie świętymi, bo On jest święty (por. Kpł 11,44; 19,2). I jak Pan Bóg ze względu na tę posługę uczcił was ponad wszystkich ludzi, tak i wy więcej od innych kochajcie Go, szanujcie i czcijcie” (List do całego zakonu; LZ 14-16.23-24).
W liście do duchownych z kolei ostrzega, że obecnie Pan Bóg jest w naszych kapłańskich rękach, ale kiedyś to my będziemy w Jego rękach. Pisze: „Czy to wszystko nie przejmuje nas miłością, skoro sam Pan w swojej łaskawości daje siebie w nasze ręce i codziennie Go dotykamy naszymi ustami? Czyż nie wiemy, że musimy znaleźć się w Jego rękach?” (1 List do duchownych; 1LD 8- 9). Naszą postawą i naszym sposobem trzymania Chrystusa eucharystycznego winniśmy pokazać, jak sami chcielibyśmy być przez Niego kiedyś trzymani.
Kustoszom zakonnym poleca: „Proszę was bardziej, niż gdyby chodziło o mnie samego, o ile to jest stosowne i uważalibyście za pożyteczne, błagajcie pokornie duchownych, aby ponad wszystko czcili Najświętsze Ciało i Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa oraz święte imiona i słowa Jego napisane, które konsekrują Ciało. Kielichy, korporały, ozdoby ołtarza i wszystko, co służy do Ofiary, niech będzie kosztowne. I jeżeli w jakim miejscu Najświętsze Ciało Pana będzie umieszczone za ubogo, niech będzie według przepisów Kościoła umieszczone przez nich w miejscu godnym i zabezpieczone, i niech je noszą z wielką czcią i roztropnie udzielają innym…” (1 List do kustoszów; 1LK 2-4).
„Powinniśmy […] szanować i czcić duchownych, nie tyle dla nich samych, bo mogą być grzesznikami, ile dla ich urzędu i posługi wobec Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, które oni konsekrują na ołtarzu, sami przyjmują i innym udzielają. I bądźmy wszyscy mocno przekonani, że nikt nie może inaczej się zbawić, jak tylko przez święte słowa i Krew Pana naszego Jezusa Chrystusa, które duchowni głoszą, przekazują i udzielają” (2 List do wiernych; 2 Lw 33-34).
Ojciec Franciszek był świadomy tego, że bez kapłanów niemożliwe jest sprawowanie Eucharystii. Zdając sobie jednak sprawę z ich ludzkich słabości, był wdzięczny Bogu za sakrament kapłaństwa i zaufanie, jakim może darzyć kapłanów. Pisał o tym jasno w swoim Testamencie: „I tych, i wszystkich innych chcę się bać, kochać i szanować jako moich panów. I nie chcę dopatrywać się w nich grzechu, ponieważ rozpoznaję w nich Syna Bożego i są moimi panami. I postępuję tak, ponieważ na tym świecie nie widzę niczego wzrokiem cielesnym z Najwyższego Syna Bożego, tylko Jego Najświętsze Ciało i Najświętszą Krew, które oni przyjmują i oni tylko innym udzielają. I pragnę, aby te najświętsze tajemnice były ponad wszystko czczone, uwielbiane i umieszczane w godnych miejscach. Gdzie tylko znajdę w miejscach nieodpowiednich napisane najświętsze imiona i słowa Jego, pragnę je zbierać i proszę, aby je zbierano i składano w odpowiednim miejscu. I wszystkich teologów i tych, którzy nam podają najświętsze słowa Boże, powinniśmy szanować i czcić jako tych, którzy dają nam ducha i życie” (Testament; T 8-13).
Nalega, aby unikano wszelkiego lekceważenia i okazywano najwyższe uszanowanie kapłanom: „Całując wam stopy, błagam was wszystkich, bracia, z miłością, na jaką mnie stać, byście tak, jak tylko możecie, okazywali wszelkie uszanowanie i wszelką cześć Najświętszemu Ciału i Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa” (List do całego zakonu; LZ 12). Tego rodzaju szacunek nie napełni kapłana pychą, jeśli tylko uświadomi sobie, iż otrzymuje go nie ze względu na swoją osobę, ale z uwagi na Eucharystię.
ZAKOŃCZENIE
A teraz, na koniec, módlmy się w intencji święconych dzisiaj kapłanów:
Duchu Mądrości, prowadź ich;
Duchu Światłości, oświecaj ich;
Duchu Czystości, uświęcaj ich;
Duchu Mocy, wspieraj ich;
Duchu Boży spraw, aby – ożywieni i umocnieni Twoją łaską –
stali się oni wiernymi głosicielami Słowa,
hojnymi szafarzami sakramentów
i roztropnymi pasterzami owczarni Twojego Syna Jezusa Chrystusa. Amen
Za: www.episkopat.pl