2015.08.20 – Igołomia – Kard. Stanisław Dziwisz, Homilia z okazji 170-lecia urodzin Adama Chmielowskiego – św. Brata Alberta

 
Kard. Stanisław Dziwisz, Metropolita Krakowski

HOMILIA Z OKAZJI 170-LECIA URODZIN ADAMA CHMIELOWSKIEGO – ŚW. BRATA ALBERTA

Igołomia, 20 sierpnia 2015 r.

 

Wprowadzenie

Drogie Siostry Albertynki z Siostrą Starszą Krzysztofą,
Drodzy Bracia Albertyni z Bratem Starszym Franciszkiem,

Księże proboszczu Janie z księdzem wikariuszem Damianem, Czcigodni księża z Dekanatu Wawrzeńczyce z księdzem Dziekanem Andrzejem (Kottem),

Drodzy Bracia i Siostry, parafianie Igołomscy i wszyscy czciciele św. Brata Alberta

Witam i pozdrawiam na tej szczególnej uroczystości 170-lecia urodzin św. Brata Alberta, który przyszedł na świat właśnie tu w Igołomi 20 sierpnia 1846 roku, kiedy jego ojciec Wojciech pełnił funkcję urzędnika komory celnej. Dzisiejszą uroczystą Eucharystią rozpoczynamy więc rok obchodów urodzin Adama Chmielowskiego (1846-1916). Za rok również będziemy przeżywać 100 rocznicę śmierci Brata Alberta czyli jego narodzin dla nieba. Bo Brat Albert jest dziś naszym szczególnym patronem w niebie. Został ogłoszony błogosławionym przez św. Jana Pawła II 22 czerwca 1983 roku w Krakowie i następnie kanonizowany 12 listopada 1989 roku w Rzymie.

Znany na całym świecie jako wielki patriota, utalentowany artysta malarz i przede wszystkim „Ojciec ubogich”, który założył dwie wspólnoty zakonne: Siostry i Braci Posługujących Ubogim, nazywanych dziś Albertynkami i Albertynami.
Charyzmat św. Brata Alberta pociąga dziś wielu ludzi całkowitym oddaniem Chrystusowi w posłudze ludziom najbiedniejszym i najbardziej potrzebującym. Pragniemy więc w tej Eucharystii dziękować Bogu za św. Brata Alberta i jego życie oraz prosić przez jego przyczynę o wstawiennictwo u Boga, abyśmy byli zawsze wierni tej miłości i widzieli Chrystusa w naszych braciach i siostrach. Modlimy się szczególnie za Siostry Albertynki i Braci Albertynów o dobre i liczne powołania zakonne oraz aby byli wierni charyzmatowi swojego Założyciela.

Homilia

1. Drodzy Bracia i Siostry! Ewangelia z liturgicznego wspomnienia św. Brata Alberta o obmywaniu nóg przeniosła nas do Wieczernika, gdzie Pan Jezus obmywał nogi swoim uczniom w czasie Ostatniej Wieczerzy. Ten gest zaskoczył Apostołów całkowicie, dlatego Piotr zaprotestował: „Panie, Ty chcesz mi umyć nogi… Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał” (J 13, 3.4).

Pan Jezus jednak cierpliwie wytłumaczył Szymonowi Piotrowi: „Tego, co ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później to będziesz wiedział” (J 13,6). Po zakończeniu obrzędu umywania nóg Pan Jezus wyjaśnił swoim uczniom, co oznacza ten gest: „Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem” (J 13,15).

Moi drodzy! Ewangeliczny opis umycia nóg wskazuje na bezgraniczną miłość Jezusa, która dopełni się na krzyżu. W tradycji żydowskiej obmycia nóg dokonywano przed ucztą i tę czynność wykonywali niewolnicy. Pan Jezus sam przepasał się prześcieradłem i sam umył nogi swoim uczniom dając w ten sposób wyraz największej miłości. Przyjął postać sługi i uklęknął przed uczniami. W tym symbolicznym geście dał przykład, jaka ma być nasza miłość. Jest to miłość, która przyjmuje zranienia i odrzucenie i nie przestaje kochać. „Do końca ich umiłował”, czyli obdarzył miłością całkowitą i doskonałą.

2. Moi drodzy Bracia i Siostry! Gest umycia nóg jest pewnym znakiem profetycznym, który daje nam klucz do całego życia Jezusa i Jego śmierci. On przybrał postać sługi, wyniszczył siebie do końca (zob. Flp 2,5-11), oddał się całkowicie do dyspozycji ludzi, wydał się w ich ręce aż do końca, nie cofnął się nawet przed ostatecznymi skutkami tego, co ludzie z Nim uczynili. Gest umycia nóg jest gestem objawiającym, który mówi nam nie tylko o tym, co uczynił Jezus, lecz także o tym, kim jest Bóg. On jest Tym, który usługuje człowiekowi.

Drogą Mistrza z Nazaretu poszli Apostołowie, a potem ich uczniowie. Drogą Pana Jezusa poszedł również Adam Chmielowski, gdy po różnych przygodach młodości odkrył w końcu oblicze Chrystusa cierpiącego w twarzy nędzarza. On też uklęknął przed drugim człowiekiem i otarł mu twarz, obmył nogi. Nakarmił go. A potem pociągnął za sobą innych Braci i Siostry, Albertynów i Albertynki, aby obmywali nogi i ocierali twarz.

3. Drogie Siostry Albertynki, drodzy Bracia Albertyni! W bieżącym roku rozpoczynamy obchody Jubileuszu 170-lecia urodzin św. Brata Alberta (1845-1916). Dla Was, Zgromadzeń Albertyńskich, będzie to rok szczególny – rok uwielbienia Boga w Trójcy Przenajświętszej i dziękczynienia za wielkie dzieła łaski w życiu św. Brata Alberta.

Brat Albert ciągle urzeka zarówno bogactwem swojej duchowości, jak i swą prostotą. Pan Bóg prowadził Go drogą niezwykłą: uczestnik powstania styczniowego, utalentowany artysta malarz, który w pewnym momencie stał się naszym polskim „Biedaczyną”, szarym bratem, pokornym jałmużnikiem i heroicznym apostołem miłosierdzia. W krakowskiej „Ogrzewalni”, Brat Albert odkrył swoje powołanie. Odrzucił malarstwo, bo pragnął służyć ubogim. Pragnął jak Chrystus obmywać im nogi i ocierać poranione twarz. W tych najbardziej odrzuconych zobaczył piękny obraz Chrystusa – Ecce Homo. Brat Albert zrozumiał słowa Pana Jezusa: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Zobaczył jasno, iż „trzeba duszę dać”, to znaczy, że trzeba wszystko oddać, aby zbliżyć się do drugiego człowieka, a w nim zobaczyć Zbawiciela.

4. Postać Brata Alberta była bardzo bliska św. Janowi Pawłowi II, ponieważ on pomógł Ojcu Świętemu w podjęciu decyzji, odważnej decyzji, pozostawienia poezji i dramatu, aby całkowicie oddać się Chrystusowi jako jego kapłan. Św. Brat Albert stał się dla Jana Pawła II przykładem „cywilizacji miłości”, wzorem „opcji preferencyjnej na rzecz ubogich”. On pokazał, jak trzeba miłosierdzie czynić. Pokazał, że kto chce prawdziwie czynić miłosierdzie, musi sam stać się „bezinteresownym darem” dla drugiego człowieka (por. Gaudium et spes, 24). Służyć bliźniemu, to według niego przede wszystkim dawać siebie – „być dobrym, jak chleb”.

5. Moi drodzy! Św. Brat Albert jest dla naszych czasów ważnym znakiem i równocześnie wyzwaniem. Dzisiaj, kiedy w zastraszający sposób szerzy się egoizm, obojętność i znieczulica serc, jakże potrzeba od¬nowionej wrażliwości na człowieka, na jego biedy i cierpienia. Świat woła o miłosierdzie – woła o ludzi na wzór św. Brata Alberta, którzy Ewangelię miłosierdzia wezmą dosłownie i na serio, którzy zechcą nieść ją odważnie współczesnemu człowiekowi.

Cieszę się, że ten ideał albertyński nie przestaje fascynować i pociągać za sobą tyle wielkodusznych serc. Znajduje to wyraz nie tylko w powołaniach zakonnych, ale także w dziełach miłosierdzia podejmowanych przez Braci i Siostry, jak również przez katolików świeckich, dla których postać św. Brata Alberta stała się natchnieniem i drogowskazem. Dziś nasz Biedaczyna krakowski patronuje wielu dziełom miłosierdzia.

Dziś w Kościele powszechnym powracamy za sprawą Papieża Franciszka do prostych środków. Powracamy do opcji na rzecz ubogich

6. Drodzy Bracia i Siostry! Razem ze św. Bratem Albertem wchodzimy w Rok Miłosierdzia, który ogłosił Ojciec Święty Franciszek. Kościół, posłuszny Chrystusowi, od samego początku głoszenie Ewangelii łączył z żywą troską o ubogich, chorych i cierpiących. Można wręcz powiedzieć, iż dzieła miłosierdzia znajdowały się zawsze w samym centrum jego misji ewangelizacyjnej. Św. Brat Albert ma nam dzisiaj wiele do powiedzenia jako nauczyciel i wzór dzieł miłosierdzia.

Drogie Siostry Albertynki, drodzy Bracia Albertyni! Jesteście żywą Ewangelią, ponieważ nosicie w waszych sercach miłość gotową służyć. Na polu nowej ewangelizacji Zgromadzenia Albertyńskie mają więc do spełnienia doniosłą misję. Liczy na Was Kościół w Polsce, a także Kościół powszechny. W dziele ewangelizacji znajdujecie się, drogie Siostry i drodzy Bracia, poniekąd na „pierwszej linii”.

Na czas obchodów jubileuszowych modlę się o Boże błogosławieństwo dla Was, dla parafii w Igołomi i dla wszystkich, którzy zechcą zaczerpnąć z tego charyzmatu św. Brata Alberta, Ojca ubogich. Amen.

Za: www.diecezja.pl

Wpisy powiązane

2024.02.02 – Gniezno – Abp Wojciech Polak, Jesteście, by oddychać i żyć z Kościołem. Homilia w święto Ofiarowania Pańskiego, Dzień Życia Konsekrowanego

2024.02.02 – Katowice – Abp Wojciech Galbas SAC, Trzy przesłania na Gromniczną. Homilia na Dzień Życia Konsekrowanego

2024.02.02 – Kęty – Bp Piotr Greger, Świeca zapalona w naszych dłoniach staje się dziś wyzwaniem. Homilia na Dzień Życia Konsekrowanego