Kard. Stanisław Dziwisz, Metropolita Krakowski
HOMILIA NA DZIEŃ ŻYCIA KONSEKROWANEGO
Kraków, kościół Wszystkich Świętych, 02 lutego 2015 r.
Wprowadzenie
Drogie Siostry i drodzy Bracia!
W Roku Życia Konsekrowanego, ogłoszonego dla całego Kościoła przez Ojca Świętego Franciszka, obchodzimy dziś po raz dziewiętnasty Dzień Życia Konsekrowanego. Ustanowił ten Dzień Jan Paweł II w 1997 roku i połączył go ze świętem Ofiarowania Pańskiego. Święty Papież uważał bowiem, że „Ofiarowanie Jezusa w świątyni jest wymowną ikoną całkowitego oddania własnego życia, szczególnie dla tych, którzy zostali powołani, aby urzeczywistniać w Kościele i w świecie, poprzez praktykowanie rad ewangelicznych, «charakterystyczne przymioty Jezusa – dziewictwo, ubóstwo i posłuszeństwo»” (Orędzie, 6 I 1997, n. 5).
Witam serdecznie wszystkich zgromadzonych w tej świątyni. W sposób szczególny witam Kapłanów, Siostry i Braci zakonnych, należących do Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. To dzisiaj wasze wspólne święto, wasz Dzień we wspólnocie Kościoła, którą ubogacacie swoimi charyzmatami, swoim stylem życia i służby.
Niech nas zjednoczy wspólna dziękczynna modlitwa za dar powołania, modlitwa o wierność i wytrwałość w powołaniu, a także modlitwa do Pana żniwa, aby nie zabrakło robotników w Jego winnicy – wiarygodnych świadków Jego miłości w dzisiejszym świecie.
Homilia
Siostry i Bracia!
1. Płonąca i spalająca się świeca jest przemawiającym do wyobraźni symbolem rzeczywistości, którą dzisiaj przeżywamy w sposób szczególny, bo dotyczy nas ona bezpośrednio. Temu symbolowi towarzyszą trzy kluczowe słowa: ofiara, światło i spotkanie.
W czterdziestym dniu po narodzeniu, zgodnie z Prawem, Józef i Maryja „przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu” (Łk 2, 22 – aby ofiarować Go Bogu jako pierworodne dziecko. Ten gest wyrażał wiarę i przekonanie narodu wybranego, że los człowieka jest w ręku Boga. W Nim są nasze najgłębsze źródła. Od Niego wyszliśmy. Do Niego zmierzamy. Jesteśmy Jego własnością, Jego stworzeniem, Jego ludem. Dlatego Bogu powinno być zarezerwowane najważniejsze, centralne miejsce w sercu człowieka i w życiu każdej społeczności. Zdajemy sobie dziś sprawę, jak bardzo mentalność i rytm życia współczesnego człowieka i świata dalekie są od takiego spojrzenia na najważniejsze ludzkie sprawy.
Całe ziemskie życie Jezusa było ofiarą składaną przez Niego Ojcu. Spalał się w ogniu miłości. Nie żył dla siebie. Był całkowicie dla innych. A to, co się rozpoczęło i stało w świątyni jerozolimskiej, osiągnęło swój szczyt na krzyżu. Syn Boży złożył swoje życie w ofierze za zbawienie świata. Spalił się do końca w ogniu największej miłości. Dzięki tej ofierze pojednał nas raz na zawsze z Bogiem i otworzył dostęp do życia w Bożym królestwie.
2. Sprawiedliwy i pobożny Symeon nazwał Jezusa „światłem na oświecenie pogan” (Łk 2, 32). Jezus stał się światłem dzięki ofierze, którą składał. Spalał się z miłości i w miłości. Jego światło zajaśniało najmocniej na Golgocie. Wtedy rozświetlił wszystkie mroczne przestrzenie ludzkich serc i naszego pogrążonego w ciemnościach świata. Krzyż stał się niejako świecznikiem, z wysokości którego życiodajne promienie Bożego światła dotarły do najdalszych zakątków ziemi.
Nasza dzisiejsza procesja ze świecami antycypuje i zapowiada Wigilię paschalną, podczas której podążamy za Światłem Chrystusa, symbolizowanym przez świecę paschalną. Rzeczywistość męki zapowiadał już Symeon w proroczych słowach: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą” (Łk 2, 34). Te słowa starzec Symeon powierzył Matce Jezusa, zapowiadając równocześnie Jej udział w ofierze Syna: „a Twoją duszę miecz przeniknie – aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (Łk 2, 35). Maryja ma niepowtarzalny udział w męce, w ofierze swego Syna, dlatego również i Ona staje się światłem. Czyż nie dlatego należy się Jej jakże wymowny tytuł Matki Bożej Gromnicznej?
3. Dzisiejszy dzień jest świętem ofiary i światła. Jest także świętem spotkania. Wychodzimy dziś na spotkanie Jezusa Chrystusa, który jest „Światłością ze Światłości”. On sam powiedział o sobie i o nas: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8, 12). Wychodzimy na spotkanie Światła, by ono przede wszystkim było w naszym sercu, by przenikało nasze myśli i uczucia, nasze pragnienia i czyny. Wychodzimy na spotkanie Światła, by ono rozświetlało nasze drogi, byśmy nie błądzili po manowcach, ale zmierzali prosto do celu.
Prawdziwy uczeń Jezusa staje się światłem dla innych. To jest wyraźna misja, jaką otrzymujemy od naszego Pana: „Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też lampy i nie umieszcza pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu. Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie” (J 5, 14-16).
Prawdziwe, głębokie, przemieniające nas spotkanie z Chrystusem polega na tym, że przyjmujemy Jego światło. Ono jest w Jego słowie, o którym Psalmista mówi, że jest „pochodnią dla naszych stóp i światłem na naszych ścieżkach” (por. Ps 119, 105). Światło Chrystusa jest w Jego sakramentach, zwłaszcza w Eucharystii. Dzięki światłu, jakim On nas obdarza, sami stajemy się zdolni do ofiary – czyli do spalania się w ogniu miłości Boga i bliźniego. Wtedy przypominamy świecę, która się spala, wyniszcza, ale daje światło, bo po to jest. Takie jest jej zadanie. Taka jest logika daru. Taka jest logika miłości. Taka jest logika prawdziwego chrześcijańskiego życia.
4. Ustanawiając Dzień Życia Konsekrowanego, Jan Paweł II określił jego potrójny cel. Dziś przede wszystkim dziękujemy Bogu za „pochodzący z wysoka” dar życia konsekrowanego, bo ubogaca on cały Kościół i jego misję w świecie. Po wtóre, ten Dzień ma przybliżać całemu ludowi Bożemu prawdę o tej szczególnej i radykalnej formie życia ewangelicznego, będącego ideałem dla wszystkich uczniów Chrystusa i realizowanego na różny sposób w każdym stanie życia. Wszyscy bowiem jesteśmy powołani do naśladowania Jezusa ubogiego, czystego i posłusznego, a więc do odtwarzania w naszym życiu Jego najgłębszych postaw. Wszyscy jesteśmy powołani do budowania królestwa Bożego na ziemi i dążenia do świętości. I wreszcie, po trzecie, Dzień Życia Konsekrowanego – w zamierzeniach jego inicjatora – ma pomagać „osobom konsekrowanym – zanurzonym w tym tak często chaotycznym i niepewnym świecie oraz pochłoniętym niekiedy wieloma dręczącymi sprawami – powrócić do źródeł powołania, dokonać bilansu własnego życia, odnowić własną konsekrację. Dzięki temu będą mogły w różnych sytuacjach z radością przekazywać ludziom naszych czasów świadectwo, że Pan jest Miłością zdolną wypełnić serce człowieka” (Orędzie, 6 I 1997, n. 4).
Na to świadectwo czeka świat. Świat pozornie obojętny. Świat najczęściej nierozumiejący ludzi, którzy zostawili wszystko, by niepodzielnym sercem kochać Boga, oddać się Mu do dyspozycji i bezinteresownie służyć Mu w bliźnich, zwłaszcza potrzebujących pomocy. Wbrew pozorom, pomimo zmniejszających się w statystykach liczb osób konsekrowanych, istnieje na nich „zapotrzebowanie”. W naszym świecie, często zagubionym, zamkniętym egoistycznie w sobie, cały czas rozlega się wołanie o miłość.
I na to wołanie mogą i powinny odpowiadać osoby konsekrowane. Ich odpowiedzią jest stała modlitwa, także za kratami klasztorów klauzurowych. Ich odpowiedzią jest służba na rozlicznych polach apostolskiej działalności Kościoła: w duszpasterstwie bezpośrednim, we wspólnotach parafialnych, w domach rekolekcyjnych, w szpitalach, hospicjach i domach opieki, w szkołach, uczelniach i wydawnictwach, w środkach społecznego przekazu, a także na misjach z dala od ojczystego kraju.
5. Papież Franciszek, zresztą sam zakonnik, widzi w osobach konsekrowanych proroków, jakich potrzebuje współczesny świat. Dostrzegają to również polscy Biskupi, którzy niewątpliwie w kontekście obecnej sytuacji w naszym kraju zauważają w Liście pasterskim z okazji dzisiejszego Dnia: „Wymiar proroczy mają autentycznie przeżywane śluby ubóstwa, posłuszeństwa i czystości.
Osoby konsekrowane, które żyją skromnie, […] są z jednej strony znakiem sprzeciwu wobec bożków pieniądza i konsumpcjonizmu, a z drugiej świadczą o możliwości budowania społeczeństwa bardziej solidarnego, wrażliwego na potrzeby bliźnich. Ci, którzy składają ślub posłuszeństwa i przeżywają go dojrzale, są znakiem sprzeciwu wobec żądzy władzy, ale także wobec ubóstwiania demokracji, w której większość zawsze miałaby mieć rację. Natomiast radośnie przeżywany ślub czystości jest w dzisiejszym świecie znakiem sprzeciwu wobec nachalnej erotyzacji przestrzeni publicznej, a zarazem proroczym świadectwem, że «Bóg sam wystarczy», jak mawiała św. Teresa z Avila”.
Wielokrotnie podkreślałem, że trudno sobie wyobrazić życie Kościoła Krakowskiego bez osób konsekrowanych, bez ich obecności i modlitwy, bez ich świadectwa i służby. Jeżeli najgłębszy nurt życia Kościoła stanowi świętość, to na naszej ziemi ten nurt w znacznej mierze tworzyły i ożywiały osoby konsekrowane, mężczyźni i kobiety. Tak było i jest. Dwa miesiące temu rozpoczęliśmy kolejny proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny zakonnika – tym razem ks. Piotra Skargi, którego doczesne szczątki spoczywają w tej świątyni.
Jako kapłan diecezjalny, kanonik i kaznodzieja lwowski, wstąpił do Towarzystwa Jezusowego. Powołanie swoje przypisywał Matce Najświętszej. W jednym z kazań na dzień Matki Boskiej Gromnicznej wołał do Niej ten złotousty kaznodzieja: „Tyś mnie do służby Syna swego oddała, proszę, abyś się za mnie nie wstydziła”.
6. Korzystając z tej nadzwyczajnej okazji, pragnę po raz kolejny wyrazić głęboką wdzięczność wszystkim osobom konsekrowanym w naszej Krakowskiej Archidiecezji – siostrom zakonnym, kapłanom i braciom zakonnym, alumnom seminariów zakonnych, członkom i członkiniom instytutów świeckich. Dziękuję wam za bezcenny wkład w życie wspólnoty Kościoła. Waszej modlitwy, świadectwa i pomocy potrzebują rodziny. Potrzebuje was młode pokolenie, bo stanowicie żywy, konkretny przykład, jak można traktować poważnie i przeżywać radośnie Ewangelię, skierowaną do każdego człowieka i każdego pokolenia. Potrzebują was chorzy i cierpiący, samotni i żyjący na marginesie. Wasz styl życia podtrzymuje ich na duchu i uczy, że nie mamy tu na ziemi stałego mieszkania i ostatecznie wszyscy zmierzamy do czekającego nas nowego i ostatecznego życia w Bogu. Wszyscy zmierzamy do Jego wiecznego królestwa, nazywanego niebem.
Powierzmy w tej Eucharystii Bogu wszystkie sprawy Kościoła, a zwłaszcza osób konsekrowanych oraz ich wspólnot. Niech budują one „nową wielką historię”, niech wpatrują się z nadzieją w przyszłość, powierzając ją Bogu i Jego zamiarom.
Wyjdźmy dziś w duchu wszyscy na spotkanie Jezusa Chrystusa, Światłości świata. Przyjmijmy Jego światło i nieśmy je wszystkim z wiarą, nadzieją i miłością. Amen.
Za: www.diecezja.pl