Kard. Stanisław Dziwisz, Metropolita Krakowski
HOMILIA NA DZIEŃ ŻYCIA KONSEKROWANEGO
Jędrzejów, 02 lutego 2013 r.
Drogie Siostry i drodzy Bracia!
Już po raz siedemnasty obchodzimy w Kościele powszechnym Dzień Życia Konsekrowanego. Ustanowienie tego Dnia było jedną ze szczęśliwych inicjatyw podjętych podczas pontyfikatu Jana Pawła II. Ojciec Święty chciał zwrócić uwagę całego ludu Bożego na dar osób konsekrowanych. Ich życie, naznaczone ewangelicznym radykalizmem, przypomina wszystkim chrześcijanom, że sprawą najważniejszą jest pójście za Jezusem, utożsamienie się z Jego osobą i misją, z Jego programem i stylem życia zapisanym w Ewangelii dla wszystkich.
Witam bardzo serdecznie wszystkich zgromadzonych w tej świątyni w święto Ofiarowania Pańskiego. Witam w sposób szczególny Kapłanów, Siostry i Braci zakonnych, należących do Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego. Jednoczy nas dziś dziękczynna modlitwa za dar powołania, a także modlitwa o wierność powołaniu dla wszystkich, którzy już odpowiedzieli na słowa Jezusa: „Pójdź za Mną”. Prosimy również Pana żniwa, pokornie, ale żarliwie, by w naszym pokoleniu i w następnych pokoleniach nie zabrakło nowych, odważnych i ofiarnych świadków Jego miłości.
By nasza modlitwa była miła Bogu i byśmy mogli godnie sprawować tę Najświętszą Ofiarę, przeprośmy najpierw Boga za wszystkie nasze niewierności i grzechy.
Homilia
Siostry i Bracia!
1. W liturgii dzisiejszego święta dominuje symbol światła. Jego zewnętrznym znakiem jest zapalona świeca, która w pierwszym rzędzie wskazuje na Jezusa Chrystusa, nazwanego przez starca Symeona „światłem na oświecenie pogan” (Łk 2, 32). Z drugiej strony zapalona świeca przypomina nam, że każda prawdziwa uczennica i każdy uczeń Mistrza z Nazaretu, który sam nazwał się „światłością świata”, „nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” (J 8, 12).
Od dwóch tysięcy lat Kościół niesie światu ogień. Niesie płomień wiary, nadziei i miłości, który zapala kolejne płomienie w każdym stuleciu, w każdym pokoleniu, w najdalszych zakątkach świata. Dzieje Kościoła to dzieje zapalania świateł pośród mroków ludzkich doświadczeń, pośród przegranych i zwycięstw, rozczarowań i nadziei.
W tych dziejach szczególna rola w zapalaniu świateł przypadła i nadal przypada osobom konsekrowanym. Płomienie charyzmatów związanych z życiem i misją zakonów, zgromadzeń zakonnych oraz innych form życia konsekrowanego, naznaczyły głęboko historię Kościoła i świata. Opatrzność Boża sprawiła, że te płomienie nigdy nie zagasły, choć przecież noszą je ludzie z natury słabi, ale nawracający się, pragnący dorastać do ideału zapisanego w Ewangelii.
2. Dzisiejsze święto przybliża nam sens ofiary, wpisanej w życie człowieka i społeczności, która uznaje prymat Boga, Jego centralne miejsce i rolę jako Stwórcy, Źródła wszystkiego, co mamy i kim jesteśmy. Wszystko otrzymaliśmy od Boga. Jemu wszystko zawdzięczamy. W Jego ręku jest nasz los, nasza teraźniejszość i przyszłość. Ofiara jest odruchem serca. Jest uznaniem, że On ma prawo do naszych serc, do tego, co w nas najgłębsze. On ma prawo do naszej miłości, ale czeka na nią pokornie, bo szanuje wolność człowieka, stworzonego na swój obraz i podobieństwo.
Taką logiką, taką wizją Boga i człowieka kierowała się Święta Rodzina. Po czterdziestu dniach od narodzenia Jezusa przyniesiono Dziecię do świątyni jerozolimskiej, aby zgodnie z Prawem przedstawić Je Panu: „Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu” (Łk 2, 23). Maryja i Józef złożyli również inną skromną ofiarę: „parę synogarlic albo dwa młode gołębie” (Łk 2, 24).
Podczas ofiarowania w świątyni Symeon wypowiedział prorocze słowa o Jezusie. Dostrzegł w Nim „znak, któremu sprzeciwiać się będą” (Łk 2, 34). Słowa te komentuje Benedykt XVI w swojej wydanej ostatnio książce, poświęconej dzieciństwu Jezusa z Nazaretu. Pisze Ojciec Święty: „Sprzeciw człowieka wobec Boga ciągnie się przez całą historię. Jezus okazuje się autentycznym znakiem Boga przez to właśnie, że bierze na siebie ten sprzeciw wobec Boga i do siebie kieruje aż do sprzeciwu Krzyża. Nie mówimy tu o przeszłości. Wiemy wszyscy – dodaje Papież – jak bardzo Chrystus jest dzisiaj znakiem sprzeciwu, koniec końców, zwracającym się przeciw samemu Bogu. Ciągle na nowo Boga postrzega się jako granicę naszej wolności, granicę, którą trzeba usunąć, po to by człowiek mógł być całkowicie sobą. Bóg ze swą prawdą przeciwstawia się różnorakim kłamstwom człowieka, jego egoizmowi i pysze. Bóg jest miłością. Miłość może być jednak również znienawidzona tam, gdzie domaga się wyjścia z siebie samego, po to by się wznieść ponad siebie” (Jezus z Nazaretu. Dzieciństwo, Kraków 2012, s. 115-116).
3. Czyż musimy dodawać w tym gronie, że logika daru i ofiary jest wpisana głęboko w życie osób konsekrowanych? Ta rzeczywistość wyraża się najbardziej czytelnie przez złożone śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, przez które człowiek czyni całkowity dar z siebie. Śluby zakonne są również odpowiedzią na potężne wyzwania, przed jakimi staje Kościół w dzisiejszym świecie, który nie rozumie Ewangelii, który zamierza urządzić życie człowieka i przekonać go, że może się zbawić na własną rękę. W tym świecie – jak zauważył Jan Paweł II – spotykamy się z potrójną prowokacją: z hedonistyczną kulturą, z materialistyczną żądzą posiadania oraz opacznym pojmowaniem wolności.
Jaka jest odpowiedź życia konsekrowanego na te wyzwania? Życie w czystości jest „świadectwem mocy Bożej miłości, działającej w ułomnej ludzkiej naturze. Osoba konsekrowana ukazuje, że to, co większość ludzi uważa za niemożliwe, dzięki łasce Pana Jezusa staje się możliwe i jest źródłem prawdziwego wyzwolenia. Tak – w Chrystusie można miłować Boga całym sercem, stawiając Go ponad wszelką inną miłość, i dzięki temu miłować też każde stworzenie” (Vita consecrata, 88).
Odpowiedzią na wyzwanie jest także życie w ubóstwie. „Jego podstawowy sens polega na świadczeniu o tym, że Bóg jest prawdziwym bogactwem ludzkiego serca. Dlatego właśnie ewangeliczne ubóstwo przeciwstawia się z mocą bałwochwalczemu kultowi mamony i staje się proroczym wołaniem skierowanym do społeczeństwa, które żyjąc w wielu częściach świata w dobrobycie, jest wystawione na niebezpieczeństwo utraty poczucia umiaru i świadomości istotnej wartości rzeczy” (Vita consecrata, 90).
Odpowiedzią na wyzwania świata jest również posłuszeństwo. „Ukazuje ono w sposób szczególnie wyrazisty posłuszeństwo Chrystusa wobec Ojca i, opierając się na tej właśnie tajemnicy, poświadcza, że nie ma sprzeczności między posłuszeństwem a wolnością”. Osoba konsekrowana chce przez ślub posłuszeństwa „wyrażać świadomość swojej synowskiej więzi z Ojcem, na mocy której przyjmuje Jego wolę jako codzienny pokarm, widząc w niej swoją opokę, radość, tarczę i obronę” (Vita consecrata, 91).
4. W liście, jaki biskupi polscy wystosowali na tegoroczny Dzień Życia Konsekrowanego, skupiają oni uwagę na postaci Symeona, a dokładniej mówiąc na jego gotowości odejścia. Po spotkaniu z długo oczekiwanym Mesjaszem, wypowiedział on znamienne słowa: „Teraz, o Panie, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, […] bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie” (Łk 2,29-30). „Doświadczenie tylu wieków chrześcijaństwa – piszą nasi pasterze – i liczne pokolenia osób konsekrowanych uczą, że nie można doświadczyć bliskości z Jezusem, nie można spełnić pragnienia tęskniącego za Nim serca i być wewnętrznie wolnym, bez odejścia, bez zostawienia czegoś lub kogoś, bez usunięcia się na bok, bez zamknięcia za sobą drzwi, bez oddania Panu Bogu wszystkiego, co moje. Autentyczna relacja z Chrystusem, pójście za Nim drogą rad ewangelicznych, które jest istotą życia konsekrowanego, właśnie od tego się zaczyna”.
Nie chodzi tylko o zostawienie swojej rodziny i środowiska. Chodzi o coś znacznie głębszego, co jest warunkiem, fundamentem prawdziwej konsekracji. Chodzi o „odejście od siebie i własnego ja”. Nie jest to łatwe, bo niełatwo „odejść od tego, do czego jesteśmy najbardziej przywiązani, czyli własnego ja, własnych planów na życie, trzymania we własnych rękach swoich losów, decydowania o sobie, własnych poglądów, przekonań i racji. Słusznie przeczuwamy, że takie odchodzenie jest związane z ofiarą, wymagającą nie tylko trudu, ale i cierpliwości”.
Chodzi wreszcie o gotowość radykalnego odejścia. Chodzi o gotowość „na ostateczne spotkanie ze Zbawicielem, pragnienie bliskości z naszym Panem, za którym tęsknimy od narodzin i bez którego nasze serce zawsze będzie niespokojne”. Życie konsekrowane ma swój wymiar eschatologiczny. Uczy prawdy o ludzkim życiu na ziemi, które jest jedynie etapem, fragmentem większej i niewyobrażalnej całości, którą nazywamy życiem wiecznym w niebie, w królestwie niekończącego się nigdy życia i miłości.
5. Drodzy bracia i siostry, dzisiejsze święto jest dla mnie dobrą okazją, bym jako pasterz Kościoła Krakowskiego wyraził wdzięczność wszystkim osobom konsekrowanym za wkład w życie naszej Archidiecezji. Dziękuję wam przede wszystkim za to, kim jesteście, za wasze świadectwo życia wiary, nadziei i miłości. Radykalizm waszej konsekracji pomaga wszystkim odczytywać głębiej Ewangelię i zawarte w niej propozycje i wyzwania dla każdego ucznia Jezusa Chrystusa. Dziękuję wam za waszą solidarną modlitwę i ofiary zanoszone do Boga za cały lud Boży. Dziękuję wam za wszystkie wasze, jakże różnorodne dzieła i prace apostolskie, prowadzone w duchu charyzmatów waszych wspólnot zakonnych, ubogacające misję Kościoła Krakowskiego.
Liczę na wasz oryginalny i ważny wkład w dzieło nowej ewangelizacji. Prosił was również o to ubiegłoroczny Synod Biskupów, poświęcony tej żywotnej dla Kościoła sprawie. Macie być żywymi świadkami Bożej rzeczywistości i przyszłego świata, do którego wszyscy dążymy, ale o którym wielu zapomina.
Niech was wspomaga z wysoka Maryja, Matka Chrystusa, Pierwsza Konsekrowana i Gwiazda Nowej Ewangelizacji. Niech Ona, zwana Gromniczną, rozjaśnia drogi waszego życia i powołania. Niech się za wami wstawia i uczy was pięknej miłości błogosławiony Jan Paweł II, także on oddany bez reszty sprawie Boga i człowieka. Amen!
Za: www.diecezja.pl