Bp Piotr Libera, Sekretarz gen. KEP
UFNOŚĆ I WYTRWAŁOŚĆ W WIERZE.
HOMILIA WYGŁOSZONA DO WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZGROMADZEŃ ŻEŃSKICH
Warszawa, 11 października 2001 r.
l. W minioną sobotę przewodniczyłem Nabożeństwu Fatimskiemu w jednej z małych miejscowości na południu Polski. 7 tysięcy ludzi zebranych na wolnym powietrzu modliło się przez wiele godzin do Boga prosząc przez orędownictwo Maryi, o pokój na świecie, polecając trudne sprawy naszej Ojczyzny, jak również przedstawiając osobiste intencje. Od godziny 20.00 do późnej nocy pielgrzymi nieustannie zanosili swe prośby do Boga. Eucharystia, różaniec, procesja maryjna, czuwanie, połączone z okazją do spowiedzi świętej. Tak jest tam już od dwudziestu trzech lat: dorośli, młodzież, dzieci – praktykują tę swoistą „szkołę modlitwy”. Byłem wdzięczny Panu Bogu za ten rozmodlony tłum, za to doświadczenie prostej, żarliwej, a zarazem wytrwałej modlitwy. Wspominam to fatimskie czuwanie modlitewne, ponieważ w dzisiejszej Ewangelii słyszę zachętę Pana Jezusa: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajdzie, a kołaczącemu otworzą” (Łk 11, 9-10).
2. Czym jest wiara, jeśli nie towarzyszy jej ufność i wytrwałość? Niczym więcej, jak tylko pobożnym życzeniem. Tak naucza Jezus opowiadając przypowieść o człowieku, który nie odszedł, dopóki jego sąsiad nie dał mu tego, o co prosił. Sens tej przypowieści jest jasny: Bóg pragnie, abyśmy zbliżali się do Niego z ufnością i nieustępliwie domagali się Jego błogosławieństwa. Pan Jezus daje do zrozumienia, że Bóg chce być proszony i to natarczywie proszony. Jemu podoba się takie natręctwo w modlitwie. Kiedy nie otrzymujemy od razu tego, o co prosimy, Bóg nie czyni tak dlatego, że jest zajęty czym innym albo że się o nas nie troszczy. On chce, abyśmy poczekali, bo wie, jak bardzo potrafi zmienić człowieka jego wytrwałość. Św. Paweł pisał: „Ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość – wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś – nadzieję” (Rz 5, 3-4).
Kiedy Bóg nie śpieszy się z wysłuchaniem naszych modlitw, uczy nas przez to prawdziwej bojaźni Bożej. Zaczynamy rozumieć, że to On jest Bogiem, nie my. On jest dobry, święty i sprawiedliwy. On jest godzien ufności i posłuszeństwa, niezależnie od tego, czy sprawy układają się zgodnie z naszymi oczekiwaniami, czy nie. Bóg pragnie, aby fundamentem naszego życia była Jego obecność w naszych sercach, a nie nasze codzienne wzloty i upadki. Jeżeli będziemy budowali swe życie chrześcijańskie, zakonne, kapłańskie, na Bogu i Jego wiernej miłości, we właściwym czasie doświadczymy Jego działania. A wtedy nasze ludzkie działania przyniosą dojrzały, nadprzyrodzony owoc.
3. Stąd – Drogie Siostry – modlitwy nie należy uważać nigdy za coś dokonanego. Nieraz, być może, czujemy w życiu klasztornym pewnego rodzaju
znużenie tematem modlitwy. Tyle się o niej mówi na rekolekcjach, dniach skupienia, wykładach formacyjnych. Pojawia się wrażenie jakiegoś przesytu. A jednak modlitwy trzeba się stale uczyć, wciąż na nowo niejako przyswajając sobie tę sztukę od samego boskiego Mistrza, jak pierwsi uczniowie: „Panie, naucz nas się modlić” (Łk 11, 1). Słyszeliśmy te słowa we wczorajszej perykopie ewangelicznej. W modlitwie toczy się ów dialog z Chrystusem, dzięki któremu stajemy się Jego przyjaciółmi: „Wytrwajcie we Mnie, a Ja będę trwał w was” (J 15, 4). Ta wzajemność jest samą istotą, jest duszą życia konsekrowanego i warunkiem wszelkiego autentycznego życia chrześcijańskiego. Uczyć się tej logiki chrześcijańskiej modlitwy, przeżywać ją w wymiarze indywidualnym i wspólnotowym – oto sekret naprawdę żywego chrześcijaństwa, które nie lęka się wypłynąć na głębię, które nie musi się obawiać przyszłości, gdyż nieustannie powraca do źródeł i z nich czerpie nowe siły.
4. Ojciec Święty w Liście Apostolskim „Novo millennio ineunte” poświęca osobny fragment modlitwie. Są to punkty 32, 33 i 34. Warto je medytować, ponieważ są dla współczesnego chrześcijanina swoistą syntezą teologii modlitwy, bez której nie może on „wypłynąć na głębię” owego „rozległego oceanu”, czyli nowego tysiąclecia, jakie otwarło się przed Kościołem. Stad Jan Paweł II wzywa: „Nasze chrześcijańskie wspólnoty winny stawać się prawdziwymi szkołami modlitwy, w której spotkanie z Jezusem nie polega jedynie na błaganiu Go o pomoc, ale wyraża się też przez dziękczynienie, uwielbienie, adorację, kontemplację, słuchanie, żarliwość uczuć aż po prawdziwe ‘urzeczenie’ serca. Ma to być modlitwa głęboka, która jednak nie przeszkadza uczestniczyć w sprawach doczesnych, jako że otwierając serce na miłość Bożą, otwiera je także na miłość do braci i daje nam zdolność kształtowania historii wedle zamysłu Bożego” (MMI, 33).
Drogie Siostry! Jakież to proste, a zarazem, jakie trudne w praktyce. Bez przyswojenia sobie sztuki takiej modlitwy – nie zrealizujemy naszego zakonnego „Duc in altum”.
5. Mówi o tym wprost Jan Paweł II, pisząc w swoim Liście Apostolskim, że do modlitwy wezwani są zwłaszcza ci wierni, którzy otrzymali w darze powołanie do życia w szczególnej konsekracji. Powołanie zakonników i zakonnic ze swej natury czyni ich bardziej podatnymi na doświadczenie kontemplacji, jest zatem ważne, aby kultywowali je ze szczerą gorliwością (NMI, 34). Nie możemy przeto – Drogie Siostry – zadowolić się modlitwą powierzchowną. W obliczu licznych prób, na jakie jest wystawiona jest wiara w dzisiejszym świecie, bylibyśmy nie tylko chrześcijanami połowicznymi, ale – jak powiada Ojciec Święty – „chrześcijanami w zagrożeniu”. Życie zakonne mogłoby się znaleźć w niebezpiecznej sytuacji, która prowadzi stopniowo do osłabienia wiary, i w końcu ulega urokowi „namiastek”.
Powróćmy jeszcze do dzisiejszej Ewangelii. Kończy się ona wspaniałą obietnicą Pana Jezusa: „Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą” (Łk 11, 13). Pan nie rzuca słów na wiatr. Prośmy więc – Drogie Siostry – bardzo natrętnie i wytrwale w tej Mszy Świętej Ojca w niebie o Ducha Świętego, który jest prawdziwym Nauczycielem Modlitwy. Prośmy o Go o Ducha Świętego, by pomógł tworzyć w powierzonych nam wspólnotach zakonnych klimat przeniknięty modlitwą. Przyjdź Duchu Święty i przemień nas samych w naczynia Twojej chwały, abyśmy wzrastali w wierze i gotowości służenia naszym siostrom i braciom. Amen.
Archiwum KWPZM