Abp Zenon Grocholewski
ODPOWIEDŹ MIŁOŚCI RODZĄCA RADOŚĆ I MOC
Szczecin, Katedra, 25 grudnia 1994 r.
TAJEMNICA BOŻEJ MIŁOŚCI
Stajemy dzisiaj wobec wspaniałej tajemnicy miłości Boga względem nas, tajemnicy, którą można streścić słowami św. Jana: „Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16).
Kiedy patrzymy oczyma wiary na Dzieciątko owinięte w pieluszki i złożone w żłobie, uderza nas ta niezgłębiona miłość Boga do nas. Chrystus przyszedł na świat z miłości do nas, aby nas zbawić, wyzwolić z jarzma grzechu i śmierci, uczynić nas dziećmi Bożymi; przyszedł, aby dźwigać krzyż za nasze grzechy i otworzyć nam niebo. Narodził się w Betlejem dwa tysiące lat temu, ale narodził się dla ciebie, dla mnie, dla każdego z nas; ogromem swojej miłości ogarnął wszystkich ludzi wszystkich czasów. (…)
MIŁOŚĆ DOMAGA SIĘ ODPOWIEDZI
Sercem niedobrym byłoby to, które wobec owej wspaniałej Bożej miłości nie czułoby się zobowiązane dać odpowiedź. Jaką odpowiedź mamy dać na miłość Boga ku nam? Chrystus leżący w żłobie oczekuje naszej odpowiedzi.
Na miłość można odpowiedzieć tylko miłością. Toteż musimy się dzisiaj pytać: Czy okazujemy Panu Bogu naszą miłość? Czy okazaliśmy tę miłość w tych dniach? Czy otworzyliśmy nasze serca na Jego naukę? Czy zaprosiliśmy Go do naszych serc? Czy traktujemy Go poważnie w naszym postępowaniu, pracy, – życiu małżeńskim i rodzinnym, w naszym zaangażowaniu społecznym czy politycznym?
Miłość, o której mowa i która ma być odpowiedzią na niezgłębioną miłość Boga, nie może polegać na słowach czy przelotnych uczuciach lub czasowej emocji, ale musi przejawiać się w czynie, bo i miłość Boga do nas przejawia się w czynie. „Nie miłujmy słowem i językiem – wzywa św. Jan – ale czynem i prawdą” (1 J 3,18: zob. też 2,5 oraz 4,20). Sam Pan Jezus zaznacza wyraźnie: „Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania” (J 14,15); „Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje” (J 14,21); „Kto Mnie miłuje, będzie zachowywał moją naukę… Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich” (J 14,23-24). Przecież nie ten miłuje Pana Boga, kto mówi „Panie, Panie”, ale ten, co czyni wolę Bożą (zob. Mt 7,21).
Nasza miłość, by mogła być właściwą odpowiedzią na niepojętą miłość Boga, musi ujawnić się w czynie.
W RÓŻNY SPOSÓB LUDZIE ODPOWIADAJĄ NA BOŻĄ MIŁOŚĆ
a. Kiedy Pan Jezus narodził się w grocie betlejemskiej, znalazł wśród ludzi różne postawy wobec siebie, a więc formy odpowiedzi na Jego miłość. Niektórzy chcieli Go zabić. Inni Go zlekceważyli. Inni przyszli do Niego z prostotą i radością. Maryja i Józef przyjęli Go całym sercem. Jeszcze inni szukali Go i po wielu dniach znaleźli.
Dzisiaj jest tak samo. Są tacy, którzy chcą zabić Chrystusa, wykreślić Jego egzystencję: Czyż nie słyszymy ich głosów w radiu, w telewizji, w wystąpieniach politycznych czy społecznych? Chcą zabić Chrystusa, bo On jest niewygodny w realizowaniu ich własnych dążeń. Inni lekceważą Chrystusa i organizują sobie własne życie bez Niego, tak jakby Go nie było. Są jeszcze i bardziej okrutni, mianowicie ci, którzy chcą nosić imię chrześcijan, lecz Chrystus nic nie znaczy w ich życiu (czasem instrumentalizują swe stwierdzenia o przynależności do Kościoła w celu osiągnięcia korzyści, nie mających z Chrystusem nic wspólnego): ci wyrządzają naprawdę dużo zła chrześcijaństwu. Są też i tacy, którzy szczerze szukają Chrystusa, jak magowie ze wschodu: ci na pewno Go znajdą z radością. Inni, jak pasterze, przychodzą do Chrystusa z wiarą, otwierają przed Nim serce i przyjmują Go z miłością. Nie brak i takich, którzy, za wzorem Maryi i Józefa, na miłość Bożą odpowiadają całym swoim sercem, gotowi do podjęcia jakiejkolwiek ofiary z miłości do Pana Boga.
b. Odpowiedź miłości wyzwala w człowieku jakąś specyficzną radość serca i duchową siłę. Jeżeli ta odpowiedź miłości jest hojna i kompletna, wyzwala radość i moc, której nic nie zdoła przygłuszyć, ani cierpienie, ani prześladowanie, ani nawet śmierć.
Taką była np. radość św. Teresy od Dzieciątka Jezus, radość wypełniająca całe jej życie. I była ona zdolna do każdej ofiary dla Chrystusa.
Taką była radość i moc św. Ignacego z Antiochii, biskupa, który w czasie prześladowania pierwszych chrześcijan (ok. roku 107) skazany na pożarcie przez dzikie zwierzęta, prosił swoich przyjaciół, by nie starali się o jego uwolnienie: „Pozwólcie mi stać się pożywieniem dla dzikich zwierząt – pisał – dzięki którym dojdę do Boga. Jestem Bożą pszenicą. Zostanę zmielony zębami dzikich zwierząt, aby się stać czystym chlebem Chrystusa”.
Można by tutaj wymieniać ogromną liczbę podobnych przykładów. Pozwólcie, że wspomnę w sposób szczególny radość i moc duchową naszego rodaka, św. Maksymiliana Kolbego, którego stulecie urodzin w tym roku obchodziliśmy. Oddawszy się całkowicie Bogu pod sztandarem Niepokalanej, wykazał on – mimo słabego zdrowia – ogromną moc, energię, entuzjazm działania w całym swoim życiu. Wystarczy wspomnieć jego inicjatywy, jak założenie Rycerstwa Niepokalanej, redakcję czasopisma „Rycerz Niepokalanej”, wybudowanie Niepokalanowa, misje w Japonii itd., itd. W ich realizacji wykazał św. Maksymilian niezwykłą prężność i skuteczność czynu. Nic nie było dla niego za trudne i nie do wykonania.
Przyjąwszy potem na siebie dobrowolnie potworną śmierć w bunkrze głodowym, by nieznany mu ojciec rodziny mógł powrócić do domu, w bunkrze tym – z którego przedtem wydobywały się jedynie potworne jęki – śpiewał hymny na cześć Boga i Matki Najświętszej.
Co za moc i radość w tym człowieku, który Panu Bogu odpowiedział miłością bez ograniczeń.
Jeżeli ktoś na miłość Bożą umie odpowiedzieć prawdziwą miłością, tego Pan Bóg napełnia mocą ducha i specyficzną radością serca. Jeżeli ktoś na miłość Pana Boga względem nas odpowie całym sercem, całym sobą, ze wszystkich swoich sił, tego Pan Bóg napełnia radością, nie gasnącą nawet podczas największych prześladowań, i mocą silniejszą od śmierci.
JAKA JEST TWOJA ODPOWIEDŹ?
Jak widzimy, na miłość Boga względem nas – która jawi się dzisiaj oczom naszej duszy – można dać różną odpowiedź. Można przed tą miłością zamknąć swoje serce i ją zlekceważyć. Ale można też na nią swoje serce otworzyć, otworzyć mniej lub bardziej, i odpowiedzieć własną miłością, mniejszą lub większą. Na hojność naszej odpowiedzi miłości Pan Bóg na pewno nie zostanie nam dłużny.
Byłoby dobrze, by dzisiaj każdy z nas zapytał samego siebie: Jaka jest moja odpowiedź na miłość Bożą? Czy otworzyłem moje serce na Pana Boga i pozwalam Mu działać w sobie? W jakim stopniu otworzyłem moje serce? Czy odpowiadam naprawdę miłością na Miłość?
Ten, który cię kocha, oczekuje twojej odpowiedzi miłości. Oczekuje tej odpowiedzi każdego dnia i we wszystkich okolicznościach twojego życia, bo On kocha cię każdego dnia i we wszystkich okolicznościach twojego życia.