1994.12.08 – Szczecin – Abp Marian Przykucki, Na cześć Niepokalanie Poczętej

Abp Marian Przykucki

NA CZEŚĆ NIEPOKALANIE POCZĘTEJ

Szczecin, Bazylika katedralna, 8 grudnia 1994 r.

Rozpoczęliśmy Mszę świętą słowami modlącego się Kościoła: „Niech będzie pochwalone Święte i Niepokalane Poczęcie”. Chcemy zbliżyć się do Tej, która jest Niepokalanie Poczęta. W tym uroczystym dniu chciałbym poruszyć trzy wątki: 1) razem z wami zachęcić się do uczczenia Matki Bożej w Jej Niepokalanym Poczęciu; 2) z uwagi na kończący się Rok Kolbiański wspomnieć wielkiego świętego naszych czasów, św. Maksymiliana Kolbego, który całkowicie zawierzył Niepokalanej; 3) trzeci wątek – bardziej lokalny, szczeciński, seminaryjny, albowiem jest to dzień obłóczyn, kiedy nasi alumni po przygotowaniu mają otrzymać szatę duchowną – to modlitwa w intencji powołań kapłańskich. Będziemy w dalszym ciągu błagali Boga, żeby ziemia szczecińska, ziemia nad Odrą i Bałtykiem, mogła się cieszyć pełniejszą obsługą duszpasterską, a to jest możliwe tylko wtedy, kiedy będziemy mieli wystarczającą ilość kapłanów.

1. Wśród świętych Pańskich popatrzmy na Niepokalaną. Powiedzmy Jej za natchnionym Autorem: „Cała piękna jesteś Maryjo i zmazy pierworodnej nie ma w Tobie. Tyś chwałą Jeruzalem, Tyś weselem Izraela, Tyś chlubą ludu naszego”. Włączmy się w pozdrowienie anielskie: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami” (Łk 1,28). Równocześnie rozważmy Jej wyjątkową łączność z Duchem Świętym, bo dzisiejsza Ewangelia nam przypomniała to, co miało miejsce w izdebce nazaretańskiej: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym” (Łk 1,35).

Duch Święty sprawił, że Słowo Przedwieczne stało się Ciałem w łonie Maryi Dziewicy i zamieszkało między nami. Kościół Boży od wieków ma przekonanie, że Maryja, jako Matka Jezusa Chrystusa, musiała być niepokalanie poczęta. W konstytucji soborowej Lumen gentium dogmat o Niepokalanym Poczęciu został sformułowany przy użyciu bardzo znamiennych wyrażeń: Dziewicę z Nazaretu ubogaconą od pierwszej chwili poczęcia blaskami szczególnej zaiste świętości zwiastujący Anioł z polecenia Bożego pozdrawia jako „łaski pełną” (n. 56).

Warto też zapoznać się ze słowami Ojca Świętego: Dzisiaj świat, w którym coraz powszechniejsze są oznaki rozkładu moralnego, ujawnia narastające zapotrzebowanie na autentyczne człowieczeństwo prowadzące do świętości. Te właśnie fundamentalne wartości jaśnieją niezwykłym blaskiem w tajemnicy Niepokalanego Poczęcia Maryi. Czystość Tej, która ze względu na przyszłe zasługi Chrystusa już od momentu poczęcia została zachowana od wszelkiego grzechu, pozwala lepiej dostrzec blask i pełnię człowieczeństwa, do jakiego Bóg przeznaczył człowieka w pierwotnym zamyśle stwórczym. Konieczne jest zatem nieustanne zgłębianie tego dogmatu w jego aspekcie biblijnym, duchowym i kulturowym, aby można było następnie głosić współczesnemu człowiekowi w ramach stosownych programów duszpasterskich.

Niech to wystarczy, byśmy dzisiaj w to święto Niepokalanego Poczęcia jeszcze bardziej byli przekonani, że Maryja, łaski pełna, Oblubienica Ducha Świętego, jest dla nas wzorem świętości, doskonałości życia; że jest wezwaniem dla dzisiejszego świata, który powinien, wpatrując się w Matkę Bożą, zawrócić, obierając drogę wolności od grzechu.

2. Ojciec Święty Paweł VI powiada: Człowiek dzisiejszy chętniej słucha świadków niż mistrzów, a jeżeli szuka mistrzów, to jedynie dlatego, że są świadkami. Św. Maksymilian Kolbe jest świadkiem naszych czasów. Mówi się, że jest największym świętym XX wieku. Jest on na pewno jakimś drogowskazem dla nas wszystkich. I dobrze, że przeżywamy Rok Kolbiański, a postać ta została nam na nowo przybliżona. Chwaląc go z tytułu jego zasług w ciągu życia, wprawdzie niedługiego, ale pełnego zasług, możemy dzisiaj powiedzieć o nim słowami Księgi Mądrości Syracha: „Wychwalajmy mężów sławnych. (…) Pan sprawił w nich wielką chwałę, wspaniałą swą wielkość od wieków. (…) Imię ich żyje w pokoleniach. Narody opowiadają ich mądrość, a zgromadzenie głosi chwałę” (Syr 44,la-2.14b-15).

Życie św. Maksymiliana Kolbego jest nam bardzo bliskie, bo przecież często było ono przedmiotem naszych lektur, zaś w obchodach Roku Kolbiańskiego nawiązywaliśmy do poszczególnych jego epizodów. Dlatego nie chciałbym tu wiele mówić na temat życia Świętego. Chciałbym jednak stwierdzić, że rzeczywiście on żyje wśród nas; że jest wychwalany jako mąż sławny, który nie tylko wspaniale działał w budowaniu królestwa Bożego, ale przez ofiarę ze swojego życia dał nam wzór zaparcia się siebie, jak należy w dzisiejszym świecie wyżej cenić to, co Boskie, niż to, co ludzkie. Jego sława jest wielka. Napisano o nim około 400 książek i ponad 5000 artykułów. Do dziś wystawiono ponad 100 kościołów i kaplic w Polsce, a za granicą przeszło 50. Sam, najmilsi w Chrystusie Panu, byłem w roku 1976 w Berlinie Zachodnim, by konsekrować kościół św. Maksymiliana Kolbego. I dziwna to rzecz, że tam właśnie, w Berlinie, postanowiono, aby zbudować kościół ku czci św. Maksymiliana Kolbego i aby ten kościół konsekrował biskup polski. Narody opowiadają jego mądrość. Żyje w pokoleniach i żyć będzie, a przemawia szczególnie silnie do nas, ludzi XX wieku.

Znamienne są słowa, które o św. Maksymilianie Kolbem napisał Jean Guitton: „Często rozmawiałem z Ionesco o ojcu Kolbem. Uważał on, jak i ja, że ojciec Kolbe chciał, by jego okrutne męczeństwo było świadectwem dla kapłaństwa. Umarł śmiercią męczeńską jako kapłan katolicki. A jego towarzysze więzienia i tortur, ci co byli mu oddani, jak i jego kaci, zaświadczyli, że jego męczeństwo było męczeństwem «Kapłana wiecznego». (…) W iluż to dziedzinach wasz brat Kolbe był genialny, to znaczy był wynalazcą, nowatorem, fundatorem, prekursorem!…” Możemy to streścić, że był to jakiś nadzwyczajny geniusz, geniusz Boży, który zawierzył Niepokalanej. Wszystko postawił na Niepokalaną i stworzył wspólnotę Rycerstwa Niepokalanej, która bardzo rozszerzyła się już przed wojną i w dalszym ciągu jest tą wspólnotą, która – można tak się wyrazić – urzeczywistnia dom rodzinny.

Świat nie lubi dzisiaj tego rodzaju przykładów, i choć może nawet je podziwia, to nie zachęca do naśladowania. Dlaczego świat nienawidzi tego rodzaju bohaterstwa? W czytaniach na uroczystość św. Maksymiliana Kolbego czytamy: „Nie dziwcie się, bracia, jeśli świat was nienawidzi. My wiemy, że przeszliśmy ze śmierci do życia, bo miłujemy braci” (I J 3,13-14).

Dlaczego nas świat nienawidzi? Dlaczego w środkach masowego przekazu jest tyle uszczypliwych uwag pod adresem Kościoła, dlaczego tyle wystąpień różnych ludzi nieprzyjaznych Kościołowi, dlaczego znowu odnawia się to, co było w czasach komunistycznych? Bo sprawdza się to, co o Jezusie Chrystusie powiedział Symeon, gdy wziął w swoje ramiona Jezusa: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą” (Łk 2,34). Zauważamy, że zło, mające głębokie korzenie w nienawiści ludzkiej, często dlatego ujawnia swoje pazury przeciwko Kościołowi, że my przeciwstawiamy się złu. Św. Maksymilian Kolbe przeciwstawiał się złu, podobnie jak wielu innych działaczy katolickich. Szczególnie występował przeciwko wpływom masonerii. Ponieważ przeciwstawiamy się złu, jesteśmy niechętnie widziani szczególnie przez tych, którzy właśnie na tych prądach zła robią w święcie wielkie interesy. Ale my mamy służyć Bogu, mamy budować Jego królestwo. Dlatego nigdy się nie zniechęcamy, choćby zalewać nas miało zło i falą zmiatać owoce naszej pracy. Zło jawi się dzisiaj w nowej postaci. Przeciwstawia się Tej, która jest Niepokalanie Poczęta. My jednak musimy się opowiedzieć za Nią, za Tą, która nas dzisiaj nawołuje, byśmy byli doskonali według słów Jej Syna: „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi” (Mt 5,9). Będziemy więc w dalszym ciągu ofiarnie, z entuzjazmem budowali królestwo Boże. Nadzieją napawa obecność w tym prezbiterium kandydatów do kapłaństwa, przyjmujących dzisiaj suknię duchowną. Napełnia nadzieją to, że tych, którzy zwalczać będą zło, wśród nas nie zabraknie.

Dlaczego świat nas nienawidzi? Bo budujemy królestwo Boże. Bo realizujemy królestwo prawdy, królestwo świętości i łaski, sprawiedliwości, miłości i pokoju. Dlatego świat nas nienawidzi. Ale my mamy broń duchową, którą św. Maksymilian Kolbe ukazał w szczególniejszy sposób. Jest to broń miłości, która nigdy nie przegrywa. W budowaniu królestwa Bożego dominuje miłość. Zachęcamy się patrząc na Niepokalaną, patrząc na Rycerza Niepokalanej, jakim jest św. Maksymilian Kolbe. Zachęcamy się do miłości, bo tylko miłością rozwiążemy problemy naszego dzisiejszego życia. Miłość ta musi być wierna. Ma być, jak u św. Maksymiliana Kolbego, ofiarna, ma być bezinteresowna, ma być miłością prawdziwą, która ostatecznie zawsze zwycięża. Pielęgnowanie ducha miłości – to nasza siła. Ten, kto wiele mówi o miłości, a nie posiada równocześnie ducha ofiary, słabo miłuje, bo każda miłość wymaga ofiary, jak to zauważamy w życiu św. Maksymiliana Kolbego. Mamy umieć, jak on, interpretować znaki czasu. Mamy interpretować je w świetle wiary. Naświetlenia może bardzo mądre, ale opierające się wyłącznie na doczesności i mądrości tego świata, na pewno nie pozwolą odczytać ich właściwie. Mamy to czynić w świetle wiary, Ewangelii i nauki Kościoła. Owe znaki czasu muszą być poddawane roztropnemu rozeznaniu. Tu jest pole do działania dla naszego umysłu i serca. Mamy przeżywać nasze posługi z wielką wrażliwością na głębsze, liczne i delikatne wymagania o charakterze nie tylko duszpasterskim, lecz także społecznym i kulturowym. Mamy więc żyć na tym świecie, ten świat urządzać, ale nie być z tego świata. I to jest zachęta szczególnie dla tych, którzy poświęcają się kapłaństwu, dążą do kapłaństwa. Żyć na tym świecie, ale nie być z tego świata. Św. Maksymilian Kolbe daje nam tego rodzaju wskazania. Zanurzył się bez reszty w Niepokalanej, Ją sławił. Należy chyba do tych ludzi, którzy najpełniej urzeczywistniali modlitwę Kościoła: „Niech będzie pochwalone Jej Święte i Niepokalane Poczęcie”.

3 Dzień dzisiejszy jest dla naszych alumnów wyjątkowy, szczególnie dla tych, którzy przyjmują szatę duchowną. „W Nim, w Chrystusie, wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów przez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym” (Ef 1,4-6). Św. Paweł mówi tak do wszystkich, ale te słowa są ważne szczególnie dla kapłanów oraz przygotowujących się do kapłaństwa, bo w Chrystusie, drodzy alumni, wybrał was przed założeniem świata, po to, byście – jak Niepokalana – byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. To jest istota wezwania, które nam przekazuje dzisiejsza liturgia. Ceńcie sobie to wybranie. Oby ono było trwałe. Bóg nikogo nie zmusza – daje łaskę powołania, ale równocześnie domaga się naszej zgody. I tę akceptację już w pierwszej fazie podjęliście, czego zewnętrznym znakiem będzie przyjęta dzisiaj szata duchowna.

Ceńcie sobie to wybranie. Kiedy mowa o wybraniu, jakże chcielibyśmy, żeby to słowo „wybranie” zagościło w duszach młodych ludzi i żeby jak najwięcej było tych, którzy idą za powołaniem, jakie daje człowiekowi Bóg, czekający na zgodę ze strony młodego człowieka. Z miłości, jak mówi św. Paweł, przeznaczył nas dla siebie. Jakie szczęście dla człowieka, że Bóg przeznacza kogoś dla siebie. Miejcie tę świadomość, że Bóg chce was w powołaniu umocnić i was mieć. Przeznacza dla siebie jako przybranych swoich synów, i to przez Jezusa Chrystusa. Cel tego naświetla św. Paweł: „według postanowienia swej woli”. Bo Panu Bogu od wieków wiadomo, jakie będą wasze decyzje ustosunkowania się do głosu powołania. Dlatego słusznie powiada św. Paweł: „według postanowienia swej woli, ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym”. Ku chwale majestatu swej łaski! Powiedzmy sobie szczerze, czy może być coś wznioślejszego, jak zaangażowanie się w majestat łaski? Najpierw tej łaski, którą sami musimy zdobywać, i to zdobywać skutecznie. A równocześnie będziecie tymi, dzięki których posłudze łaska płynąć będzie w szeroki świat do naszych umiłowanych wiernych. Jaki więc zaszczyt ogromny: włączyć się w chwałę majestatu łaski Bożej i z niej w pełni korzystać!

Może przeżywacie pewne wątpliwości i zatroskania – to jest normalne, tym się, moi drodzy alumni, nie przejmujcie, bo zawsze będą jakieś wątpliwości, ale trzeba je umieć przezwyciężać. Trzeba po prostu pamiętać, że podnosi was na duchu św. Paweł, który mówi: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4,13). W dzisiejszym brewiarzu jedna z antyfon jest bardzo stosowna dla was, moi drodzy alumni, przyjmujący szatę duchowną: „Odział mnie Pan szatą zbawienia i okrył mnie szatą sprawiedliwości”. I was odzieje Pan szatą zbawienia, bo szata duchowna jest ku zbawieniu waszemu osobistemu i ku zbawieniu innych. Zarazem okrywa was szatą sprawiedliwości, której świat dać nie może. Szata ta, gdy jest odblaskiem szaty Chrystusowej, na pewno, moi drodzy, będzie spełniała wymóg bycia szatą zbawienia. A wszystko, cokolwiek dzisiaj czynimy i przemyśliwamy, niechaj będzie na cześć Tej, która jest Niepokalanie Poczęta. „Niech będzie pochwalone Jej Święte i Niepokalane Poczęcie”.

Wpisy powiązane

2024.02.02 – Gniezno – Abp Wojciech Polak, Jesteście, by oddychać i żyć z Kościołem. Homilia w święto Ofiarowania Pańskiego, Dzień Życia Konsekrowanego

2024.02.02 – Katowice – Abp Wojciech Galbas SAC, Trzy przesłania na Gromniczną. Homilia na Dzień Życia Konsekrowanego

2024.02.02 – Kęty – Bp Piotr Greger, Świeca zapalona w naszych dłoniach staje się dziś wyzwaniem. Homilia na Dzień Życia Konsekrowanego