1994.12.08 – Niepokalanów – Kard. Józef Glemp, Wpatrzeni we wzór Niepokalanej. Homilia z okazji zakończenia Roku Kolbiańskiego

Kard. Józef Glemp, Prymas Polski

WPATRZENI WE WZÓR NIEPOKALANEJ. HOMILIA Z OKAZJI ZAKOŃCZENIA ROKU KOLBIAŃSKIEGO

Niepokalanów, 08 grudnia 1994 r.

MIŁOŚĆ BOŻA PROMIENIUJĄCA PRZEZ MARYJĘ

Poczytuję sobie za wielką łaskę, że mogę znowu w tym roku stanąć na miejscu uświęconym pracą, życiem i modlitwą świętego ojca Maksymiliana i po raz kolejny włączyć się w modlitwę, którą przez niego chcemy zanieść do Pana Boga. Rok Kolbiański – sto lat od urodzenia Świętego – daje nam okazję, aby spotkać się w Niepokalanowie i aby z postaci św. Maksymiliana zaczerpnąć wskazówki dla naszego życia. Ten rok był jednocześnie Rokiem Rodziny. Nasz wzrok kierowaliśmy ku Świętemu, gdy był jeszcze małym dzieckiem, gdy wzrastał na łonie rodziny. I czyniliśmy to bardzo chętnie. Staraliśmy się odsłonić te wszystkie wydarzenia, które były związane z rodzicami św. Maksymiliana, z jego rodzeństwem, z sytuacjami bardzo ludzkimi, z trudnymi zmaganiami o pracę, z pokonywaniem przeciwności, z licznymi przeprowadzkami, z całym życiem w niełatwym systemie, który wówczas, pod zaborami, nie pozwalał młodym ludziom w pełni się rozwijać.

Młody Maksymilian spotkał się z duchem franciszkańskim. Jego wyjazd do Lwowa połączony był z niemałymi trudnościami. Jako młodziutki kleryk udał się do Rzymu i tam zetknął się z tym, czym jest Kościół, Kościół powszechny, skupiony wokół Papieża. Jednocześnie miał sposobność uświadomić sobie ataki, jakie wówczas na Kościół były kierowane. To wszystko kształtowało nie tylko osobowość ojca Maksymiliana jako zakonnika, jako teologa, ale także jako wielkiego świętego. Wiemy, że święto Niepokalanego Poczęcia, które dzisiaj obchodzimy, było dla św. Maksymiliana niejako uroczystością centralną. On w tej tajemnicy widział prawidłowe spojrzenie na świat i na ludzi. Pragnął to swoje spojrzenie jak najbardziej rozszerzyć mówiąc, że trzeba cały świat poddać Niepokalanej, oddać w Jej macierzyńskie ręce, to znaczy pozwolić się ogarnąć tą niezwykłą miłością Boga, która najskuteczniej promieniuje przez Maryję.

Tajemnica Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny jest jedną z tych wielkich tajemnic Bożych, które w Kościele rozważamy i w które staramy się wniknąć, żeby lepiej zrozumieć Boga i Jego miłość. Są tajemnice Boże, które rozważamy w różańcu świętym. Te tajemnice, choć do końca niewytłumaczalne, pozwalają jednak pojąć, kim jest Bóg, jaka jest Jego miłość. Niektóre tajemnice są wymierne dla wzroku, uchwytne dla naszej wyobraźni. Rozumiemy tajemnicę Zmartwychwstania Pańskiego, bo to jest fakt widzialny, zewnętrzny. Wiemy, co znaczy tajemnica Wniebowstąpienia. Wiemy, co znaczy tajemnica Bożego Narodzenia, bo każdy rozumie żłóbek, stajenkę betlejemską i otaczających ją pasterzy, nawet zawisłą nad stajenką gwiazdę. Rozumiemy tajemnicę Wniebowzięcia Matki Najświętszej. Ale gdy przejdziemy do tajemnicy Niepokalanego Poczęcia, tutaj wyobraźnia nie pomaga. Nie mamy konkretów, które pozwoliłyby nam tę tajemnicę umieścić w świecie materialnym, fizycznym, ponieważ tajemnica Niepokalanego Poczęcia jest najgłębszą tajemnicą samego Boga, który – obejmując miłością człowieka – w swoich odwiecznych planach postanowił, że jednego człowieka wyniesie do niezwykłej godności. Ta godność pozwoli człowiekowi być Matką Syna Bożego, który umrze na krzyżu za zbawienie świata.

Tajemnica Niepokalanego Poczęcia dokonała się w momencie, o którym świat nie wiedział. Początek życia Matki Najświętszej pozostaje dla nas tylko do przyjęcia wiarą w to, czego naucza Kościół: Matka Boża została niepokalanie poczęta, a więc nie obciążona dziedzictwem Ewy. Jak wiemy, Ewa uległa pokusie szatana, który chciał, aby zerwała z drzewa zakazany owoc. Ten gest zerwania owocu z drzewa zakazanego był jednocześnie jakimś niedowierzaniem Panu Bogu. Był chęcią kształtowania własnych pojęć i wyborów według kategorii, jakie obmyśla człowiek. I to jest właśnie grzech pierworodny, który przechodzi na wszystkich ludzi. Otóż Bóg od tego grzechu ustrzegł Maryję, od grzechu, którego dziedzictwo jest zakodowane w naturze ludzkiej i któremu podlegają wszyscy, bo wszyscy rodzą się z osłabioną wolą, z umysłem nie doświadczonym w rozeznaniu zła.

Maryja została wyjęta spod grzechu pierworodnego, a więc została obdarzona światłem umysłu, który rozpoznawał zło dokładnie i nie ulegał złudzeniu, tak jak czasem my ulegamy, nie potrafiąc rozróżnić prawdziwego dobra i rzeczywistego zła. Ona była obdarzona wolą, która zawsze wybierała dobro, zawsze szła za wolą Bożą. Całkowicie tej woli Bożej się poddała, jak to słyszeliśmy w Ewangelii świętej, w której opisane jest przybycie archanioła Gabriela, wysłannika samego Pana Boga. On mówił Maryi rzeczy niezwykłe. Mówił Jej, że zostanie Matką Syna Bożego, że Jej Syn będzie kimś wielkim, że Bóg da Mu tron Dawida i panowaniu Jego nie będzie końca (por. Łk 1,30-33). Matka Najświętsza to wszystko przyjęła w wielkiej pokorze. Ona wiedziała, że jeżeli Bóg tak chce, to trzeba się Jego woli poddać. Wiedziała również, że Bóg – dając Jej przywilej i pełnię łaski – nie będzie Jej szczędził niczego z ziemskiego życia. Będzie tak samo podlegała lękom przed działaniami płynącymi z dworu Heroda; będzie narażona na odtrącenie od ludzi, na ich chęć zysków, bogacenia się – to wszystko Maryja musiała poznać od samego żłóbka, przez ucieczkę do Egiptu, po pracę w Nazarecie. A jednak pozostała łaski pełna, to znaczy, że ciągle była Niepokalanie Poczęta, miała ten niezwykły związek z Bogiem, który Ją uprawniał do tego, aby być Matką Syna Bożego.

Mówiąc dzisiaj o tajemnicy Niepokalanego Poczęcia, z wielką czcią stajemy przed postacią Maryi, którą Bóg tak wysoko wyniósł, a jednocześnie widzimy w Niej naszą siostrę, która jest spośród rodzaju ludzkiego, która potrafiła naprawić to, czego inna niewiasta nie zdołała wypełnić, i dać wzór dla Kościoła, dla nas wszystkich. Ona stała się Matką Kościoła i Matką wielu narodów, wśród nich narodu polskiego.

KOBIETA JAKO WYCHOWAWCZYNI DO POKOJU

Matka Najświętsza przede wszystkim umiała wypełnić wolę Bożą, a wypełnienie woli Bożej to jest zachowanie życia w czystości, życia w posłuszeństwie i życia w ubóstwie. To są te trzy cnoty ewangeliczne, których podejmują się niektórzy ludzie, by pełnić je zawsze, bo i Pan Jezus był zawsze ubogi, był zawsze czysty i zawsze posłuszny woli swojego Ojca. To jest dla nas wszystkich wskazówka. Są ludzie, którzy wybierają ten przykład Maryi i Jezusa jako specjalny dla swojego życia. Wstępują do zakonów czy do instytutów życia poświęconego Bogu, aby te trzy cnoty ewangeliczne: czystość, ubóstwo i posłuszeństwo pielęgnować w sposób jak najdoskonalszy.

Św. Maksymilian wszedł na drogę naśladowania Niepokalanej. On także w wypełnieniu cnót, do których zobowiązał się ślubami, widział swoją drogę. A droga ta była nie tylko drogą osobistego uświęcenia, ale pragnął uświęcić wszystkich, z którymi się spotykał: w Polsce, we Włoszech i na misjach w Japonii. Dlatego założył Niepokalanów w Polsce i Niepokalanów w Japonii. Stworzył Rycerstwo Niepokalanej po to, żeby zorganizowanemu złu, rozszerzającemu się wokół, przeciwstawiać się nie siłą, ale miłością. I to jest prawda, którą my dzisiaj także często powtarzamy za Ojcem Świętym: zło zwyciężaj dobrem. Umiał to czynić św. Maksymilian Kolbe. Umiał zapalić do tego setki braci, którzy tu, w Niepokalanowie, uświęcali ziemię swoją pracą i modlitwą, i ofiarnych ojców, którzy – gdy przyszła próba wojny, a więc i próba obozów koncentracyjnych – nie zawahali się dochować wierności temu, do czego zostali powołani jako prawdziwi wyznawcy Jezusa Chrystusa.

Tak więc kończymy Rok Kolbiański. Kończymy także Rok Rodziny. Podjęliśmy dużo inicjatyw. Dużo nauk przyniosły nam sympozja i praca kół synodalnych, nasze czasopisma i rozgłośnie radiowe, czy to Radio Maryja, czy Radio Józef. Wszędzie i zawsze chodzi o to, aby rodzina była Bogiem silna, aby w rodzinie jako domowym Kościele młody człowiek mógł wychowywać się do tych pięknych wartości, jakie przed nim stawia Kościół i jakie przed nim stawia w swojej osobie sama Maryja Niepokalana i sam Jezus Chrystus.

Rok, który się niebawem rozpocznie, będzie w naszym duszpasterstwie rokiem misji Kościoła. Będziemy więc zastanawiali się, jakie jest nasze wezwanie i powołanie w Kościele. I tu musimy sobie odpowiedzieć, że chrzest, który otrzymaliśmy, woła nas, by być Chrystusowym człowiekiem. A bierzmowanie, które otrzymujemy, ma nas na tej drodze umocnić, byśmy umieli bronić Chrystusa w naszym osobistym życiu i w naszym otoczeniu. Nadto ta misja Kościoła urzeczywistnia się w kapłanach, w zakonnikach i w ludziach świeckich. Szczególnie w tych, którzy włączają się w ruchy, w różne organizacje, albo po prostu żyją w rodzinach. Nadchodzący rok ma być czasem zastanowienia się nad naszym powołaniem i nad naszym miejscem w Kościele. A jednocześnie będzie to rok poświęcony wartościom, jakie ma wnosić kobieta. Taki temat podjął Ojciec Święty, przekazując orędzie na 1 stycznia, na początek Nowego Roku: kobieta jako wychowawczyni do pokoju.

Jakże pragniemy, aby wszystkie nasze siostry i matki stanowiły tę część ludzkości, która wpatrzona w Niepokalaną potrafi przybliżać światu, jakże czasem brutalnemu i bardzo surowemu, swoją dobroć, łagodność, przebaczenie, macierzyństwo. Właśnie wtedy, kiedy tyle kobiet buntuje się i chce się upodobnić do mężczyzn, trzeba ukazać to, co jest piękne i szlachetne, co jest prawdziwie kobiecością, płynącą od wzoru, jakim jest Maryja Niepokalana. Będziemy więc w przyszłym roku bardzo mocno modlić się za dziewczęta i wszystkie kobiety, aby umiały zrozumieć swoje posłannictwo według woli Bożej. Mam nadzieję, że dnia 2 lutego, w święto Matki Bożej Gromnicznej czyli Ofiarowania Pana Jezusa, właśnie w tej świątyni Niepokalanej, w tym miejscu, gdzie ojciec Maksymilian Kolbe ukazywał światu Niewiastę obleczoną w słońce, zbiorą się siostry zakonne z całej archidiecezji, a także te dziewczęta i niewiasty, które zainteresowane życiem blisko Boga i blisko Maryi pragną nieść światu dobro i tym dobrem odważnie przeciwstawiać się złu, które – wydaje się czasem – rozlewa się bez żadnych hamulców.

Oto, najmilsi Siostry i Bracia, cała treść dzisiejszej uroczystości i naszego spotkania się w Niepokalanowie: byśmy umieli – wpatrzeni w urzekające piękno Niepokalanej Dziewicy – przybliżać do naszego serca Jej promienie i łaski przez Nią wypraszane dla całego Kościoła.

Wpisy powiązane

2024.02.02 – Gniezno – Abp Wojciech Polak, Jesteście, by oddychać i żyć z Kościołem. Homilia w święto Ofiarowania Pańskiego, Dzień Życia Konsekrowanego

2024.02.02 – Katowice – Abp Wojciech Galbas SAC, Trzy przesłania na Gromniczną. Homilia na Dzień Życia Konsekrowanego

2024.02.02 – Kęty – Bp Piotr Greger, Świeca zapalona w naszych dłoniach staje się dziś wyzwaniem. Homilia na Dzień Życia Konsekrowanego