1994.08.14 – Auschwitz – Bp Janusz Zimniak, Życie Św. Maksymiliana wołaniem o miłość

Bp Janusz Zimniak

ŻYCIE ŚW. MAKSYMILIANA WOŁANIEM O MIŁOŚĆ

Auschwitz, 14 sierpnia 1994 r. 

Dzisiejsza uroczystość św. Maksymiliana, obchodzona w Roku Kolbiańskim dla uczczenia setnej rocznicy urodzin Świętego, zbiega się z półwieczem zwycięskiego zakończenia bitwy o Monte Cassino (18 maja 1944 roku) oraz z powstańczym zrywem ludności Warszawy trwającym ponad 60 dni. Za kilka zaś miesięcy, już w przyszłym roku, pod koniec stycznia, będziemy obchodzić pięćdziesięciolecie wyzwolenia obozu oświęcimskiego, a później w maju – półwiecze zakończenia straszliwej II wojny światowej.

Ojciec Maksymilian Kolbe nie dożył na tym świecie nawet 50 lat. Oddał swe życie mając zaledwie 47 lat. Złożył je po bohatersku w ofierze za swego brata – współwięźnia tegoż obozu. Ten sam duch bohaterskiej ofiary, który ożywiał ojca Maksymiliana, był również siłą napędową zdobywców Monte Cassino i bohaterskich powstańców Warszawy oraz tysięcy więźniów obozów koncentracyjnych. Wszystkie te wielkie czyny, przed którymi chylimy dziś ze czcią nasze głowy, działy się w kontekście krwawej II wojny światowej, która przeszła do historii jako przejaw ludobójstwa ze strony totalitarnych agresorów. Tak już jednak bywa, że tam gdzie szaleje śmierć i zło, wyrastają bohaterowie sprzeciwiający się panoszeniu zła i przemocy, kładący tamę grzechom. A dzieje się to za sprawą Bożą. Pisze o tym św. Paweł w Liście do Rzymian: „Gdzie wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska, aby jak grzech zaznaczył swoje królowanie śmiercią, tak łaska przejawiała swe królowanie przez sprawiedliwość wiodącą do życia wiecznego przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego” (Rz 5,20-21).

Bohaterstwo św. Maksymiliana, odznaczającego się duchem ofiary, jak i poświęcenie się żołnierza polskiego, powstańca warszawskiego, więźnia obozu koncentracyjnego, tkwi korzeniami w chrześcijańskiej miłości, o której mówi nam dzisiejsze słowo Boże. To poświęcenie i bohaterstwo wyrasta z nowego przykazania, które dal nam Pan w Wieczerniku: „To jest Moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,12-13). Miłość Chrystusa jest dla nas wzorem. Jest to miłość ofiarna. Jeśli Jezus Chrystus oddał za nas życie, my również powinniśmy je oddawać za braci (por. 1 J 3,16). Tymi słowami św. Jan Apostoł zachęca nas do ofiary poniesionej z miłości. Natomiast autor Księgi Mądrości, ukazując perspektywę życia wiecznego, nawołuje do wytrwałości w miłowaniu: „Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali: łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych” (Mdr 3,9).

Słowo Boże z dzisiejszej uroczystości ukazuje nam w sposób dobitny, że bohaterskie życie i śmierć św. Maksymiliana oraz wielu innych anonimowych bohaterów wojny, powstań, więzień i obozów koncentracyjnych wyrasta z miłości, której wzorem jest sam Jezus Chrystus; wyrasta z miłości nacechowanej poświęceniem, która potrafi oddać siebie w ofierze. W miłości, której modelem jest sam Jezus Chrystus, tkwi również odpowiedź na pytanie, skąd św. Maksymilian Kolbe – ten gigant ducha w wątłym, schorowanym i osłabionym gruźlicą ciele – czerpał moc: zarówno do swej posługi, naznaczonej znamieniem Niepokalanej i wykorzystującej już wówczas środki masowego przekazu -–prasę i radio, jak również do pracy misjonarskiej, a w końcu do oddania swego życia za drugiego.

Bł. Teresa Benedykta od Krzyża, karmelitanka bosa, znana jako Edyta Stein, intelektualistka i wybitny filozof, zagazowana i spalona w pobliskim obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau, drążąc rozważane przez nas zagadnienie i dociekliwie dążąc do poznania źródła heroizmu świętych, dochodzi do przekonania, że pomiędzy kulturą osobistą osiągniętą dzięki wychowaniu i pracy nad sobą a świętością zachodzi jedynie zewnętrzne podobieństwo. Natura ludzka, ujarzmiona doczesnymi środkami, a więc wychowaniem i samowychowaniem, zdolna jest zachować szlif swego wnętrza jedynie do pewnej granicy wytrzymałości, po czym rozrywa te żmudnie zbudowane szranki. Skażoną grzechem naturę ludzką może przekształcić i na nowo uformować wyłącznie moc łaski, i to u jej korzenia i od wnętrza.

Postać św. Maksymiliana Kolbego, męczennika miłości, którą w dzisiejszą uroczystość przywołujemy na miejscu jego śmierci, jest dla nas wszystkich wezwaniem do miłości w naszym życiu, i to według modelu Chrystusowego. Jest wołaniem o miłość, która zarówno w jego życiu, jak i w życiu żołnierzy spod Monte Cassino, powstańców warszawskich i więźniów obozów koncentracyjnych, stała się źródłem uświęcenia. Tej miłości wszyscy mamy się uczyć! Uczyć wciąż na nowo, bowiem w naszym zlaicyzowanym świecie odeszliśmy od Chrystusa, wzorca naszego życia, ulegając zarażeniu konsumpcjonizmem, na skutek czego opacznie pojmujemy miłość: jedynie jako doznanie, korzystanie i przyjemność, bez ponoszenia najmniejszej odpowiedzialności za drugiego człowieka, bez chęci ponoszenia ofiary. Taki styl życia na dłuższą metę jest nie do przyjęcia, wpływa bowiem na skarlenie ludzkiego ducha, na zanik takich ideałów, które zawsze były nam drogie i bliskie, jak Bóg, Honor i Ojczyzna. Bez ofiarnej miłości nie da się żyć: zarówno w skali makrospołecznej – w narodzie, jak i mikrospołecznej – w rodzinie. Trzeba nam więc na nowo odkrywać wartości Boże, ewangeliczne, chrześcijańskie i realizować je w obu tych dziedzinach życia.

Przeszkodą w przywracaniu wartości chrześcijańskich w naszym życiu jest dzisiaj także swoistego rodzaju „totalitaryzm duchowy”, który ateistyczna i wojowniczo nastawiona mniejszość usiłuje narzucić większości wierzących Polaków. W imię obcej naszemu narodowi ideologii usiłuje ona pozbawić nas więzi ze Stolicą Apostolską i prawnego uregulowania statusu Kościoła w naszym państwie przez odrzucenie ratyfikacji Konkordatu parafowanego już ponad rok temu. Również w imię fałszywie pojętej wolności, która nie liczy się z prawem do istnienia, do życia drugiego człowieka, ta sama grupa usiłuje zmodyfikować w parlamencie ustawę antyaborcyjną, by zezwalała praktycznie w każdym wypadku na zabójstwo w łonie matki nie narodzonego dziecka. Trzeba być więc silnymi duchem, aby odeprzeć te czyhające na nas zagrożenia i wprowadzać w życie społeczne i rodzinne bliskie nam wartości chrześcijańskie, o co całym swym życiem zabiegał św. Maksymilian Kolbe, mając stale na uwadze dewizę św. Pawła: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” (Rz 12,21).

Św. Maksymilianie Kolbe, patronie naszych trudnych czasów! Niech przykład twojego życia, przepełnionego ofiarną miłością, pomoże nam, twoim Rodakom, odnaleźć zagubione czy zapomniane wartości chrześcijańskie i na powrót wprowadzać je w nasze życie narodowe i rodzinne.

Wpisy powiązane

2024.10.19 – Warszawa – Abp Tadeusz Wojda SAC, Przesłanie na Jasnogórską Noc Czuwania w Intencji Polskich Emigrantów i ich Duszpasterzy

2024.09.04 – Częstochowa – Abp Wojciech Polak, Homilia podczas Mszy św. sprawowanej w czasie 60. Ogólnopolskiej Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Diecezjalnych i Zakonnych

2024.08.13 – Kalwaria Pacławska – Abp Tadeusz Wojda SAC, On napełni was błogosławieństwem. Homilia wygłoszona podczas Wielkiego Odpustu Kalwaryjskiego