1994.04.29 – Łódź – Bp Marian Błażej Kruszyłowicz OFMConv, Pragnął dobra ojczyzny. Homilia w ramach Tygodnia Maksymilianowskiego

Bp Marian Błażej Kruszyłowicz OFMConv

PRAGNĄŁ DOBRA OJCZYZNY. HOMILIA W RAMACH TYGODNIA MAKSYMILIANOWSKIEGO

Łódź, kościół św. Maksymiliana, 29 kwietnia 1994 r.

W Ewangelii usłyszeliśmy słowa Jezusa: „Idę przygotować wam miejsce” (J 14,2). W ciągu życia albo oddalamy się od miejsca, które Jezus nam przygotował w wieczności, albo do niego się zbliżamy. Św. Maksymilian słowem mówionym, drukowanym i postępowaniem, a zwłaszcza poświęceniem życia za bliźniego, głosił Jezusa Chrystusa Zmartwychwstałego, dążył tam, gdzie On przygotował dla nas wszystkich miejsce.

W czytaniu z Dziejów Apostolskich usłyszeliśmy natomiast katechezę Pawła Apostoła, którą wygłosił w Antiochii Pizydyjskiej (zob. Dz 13,26-33). Paweł, przedtem prześladowca uczniów Jezusa, przybył do Antiochii wraz z Barnabą. Gdy odczytano Pismo Święte, na zaproszenie przewodniczącego synagogi wstał i zaczął je objaśniać. Mówił, że wszystko, co zapowiadali prorocy, spełniło się w Jezusie z Nazaretu. Opowiedział o Jego męce, śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu. Większość Żydów nie przyjęła jego katechezy, ponieważ jej treść nie zgadzała się z ich sposobem rozumienia słowa Bożego. Zaczął więc przemawiać do pogan.

Nawrócony Paweł czyni to, co Jezus polecił Apostołom: „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28,19), najpierw zwraca się do Żydów, a gdy nie chcieli słuchać, głosi poganom Dobrą Nowinę o zbawieniu człowieka, o tym, że Jezus Chrystus Zmartwychwstały przygotował nam miejsce w niebie.

W dzisiejszych czasach kapłani czynią to samo, co św. Paweł, też nic we własnym imieniu, ale mocą pełni kapłaństwa Chrystusowego, realizując postawione zadanie: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16,15-16).

Tym poleceniem Mistrza z Nazaretu przejął się dogłębnie św. Maksymilian, który nawet w obozie oświęcimskim na zapytanie gestapowca: „Kim jesteś?”, kierowany potrzebą dania świadectwa Ewangelii, odpowiedział: „Jestem kapłanem katolickim”. Ojcu Maksymilianowi szczerze i z całego serca zależało, aby każdy człowiek nawrócił się i osiągnął zbawienie.

Proces nawrócenia polega na tym, że się odwracamy od zła i zwracamy ku Bogu. Maksymilian Kolbe starał się nawrócić i uświęcić wszystkich ludzi. I czynił to jak umiał. Posługiwał się wszystkimi środkami, które były mu dostępne. W pociągu i na statku (w drodze na misje) dyskutował z wątpiącymi i niewierzącymi. Prowadził długie rozmowy w Zakopanem ze studentami chorymi na gruźlicę. Ponieważ miał doskonałą intuicję potrzeb czasów, przystąpił do drukowania. Zaczął wydawać „Rycerza Niepokalanej”. Założył klasztor-wydawnictwo. Pragnął posługiwać się radiem. Myślał o telewizji, bo uważał, że trzeba wykorzystać najbardziej nowoczesne wynalazki, aby do każdego dotarła Dobra Nowina o uwolnieniu od zła, o zbawieniu, żeby do serca każdego człowieka wstąpiła nadzieja. Człowiek opanowany przez zło popada w rozpacz. Może wprawdzie przeżywać chwilową euforię z powodu grzechu, ale potem do jego serca wkracza smutek i poczucie beznadziejności. Z tego powodu często dochodzi do utraty sensu życia i samobójstw. Maksymilian pragnął, aby do każdego dotarła Ewangelia. Dla tej sprawy poświęcał się, pracował, nie szczędził sil, nie liczył się z własną gruźlicą. Realizował ewangeliczne słowa przypominające o tym, że „jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity” (.1 12,24). Ziarno życia i świętości ojca Maksymiliana Kolbego wpadło w glebę wiary, poświęcenia, obumarło i przynosiło codziennie owoc, zwłaszcza ten największy w chwili, gdy swoje życie ofiarował za innego człowieka. Tymczasem nam jest tak bardzo trudno podejmować akty całkowitego poświęcenia, bezinteresownej służby na rzecz innych, prawdziwej miłości, ponieważ egoizm hamuje nas w spełnianiu dobra.

Dzisiaj, w ramach Tygodnia Maksymilianowskiego zorganizowanego przez franciszkanów w Łodzi-Dąbrowie, rozważaliśmy w oparciu o referaty obowiązki osób zajmujących stanowiska w życiu społecznym i politycznym.

W jaki sposób ojca Maksymiliana Kolbego można wiązać z tak konkretną sprawą obowiązków publicznych człowieka w społeczeństwie? „Rycerz Niepokalanej” przed II wojną światową był pismem nadzwyczaj aktualnym, reagował na wszystkie zjawiska bieżące, jednak mniej zainteresowania okazywał sprawom społecznym i politycznym. W większym stopniu zajmowały one kolumny „Małego Dziennika”, na który ojciec Kolbe wywierał wpływ tylko pośredni.

W tym miejscu należy podkreślić, że ojciec Maksymilian bardzo umiejętnie, jakby w sposób naturalny, godził postawę żarliwego apostoła ze zdrowym patriotyzmem. Miłości do Ojczyzny nauczył się w domu rodzinnym w Pabianicach. Jego ojciec, Juliusz Kolbe, dobry rzemieślnik i robotnik fabryczny, znajdował czas na pracę w zespołach kościelnych i kółkach podziemnej pracy na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości. Były to czasy przedłużającej się niewoli. Z powodu źle rozumianej i używanej wolności w XVIII wieku utraciliśmy niepodległość. Ziemia Łódzka należała do zaboru rosyjskiego.

Juliusz Kolbe, wśród różnych form działania na rzecz niepodległości, zajmował się między innymi kolportażem nielegalnych pism patriotycznych. Odzyskanie niepodległości Polski w czasie I wojny światowej stało się możliwe nie tylko dzięki zdolnościom przywódców, ale przede wszystkim z powodu poświęcenia i oddania życia przez dziesiątki i setki tysięcy zwykłych Polaków, w przytłaczającej większości katolików, wychowanych w zdrowej tradycji przez Kościół. Juliusz Kolbe zginął w okolicach Olkusza w 1914 roku, prawdopodobnie jako członek Legionów, jak zeznał Franciszek Langer.

Ojciec Maksymilian w swojej działalności nie kierował się duchem nacjonalizmu, miał szacunek dla innych narodowości, które wchodziły w skład państwa polskiego, łącznie z Żydami. Mówić o antysemityzmie ojca Kolbego to znaczy dopuszczać się kłamstwa i manipulować jego postawą dla celów politycznych lub ekonomicznych służących jakiejś grupie społecznej. Odnosił się z życzliwością do Niemców. Wielokrotnie dał temu wyraz podczas II wojny światowej w obozach przejściowych w Lamsdorf, Amtitz i Ostrzeszowie, w więzieniu na Pawiaku oraz w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. Był jednak realistą w ocenie dążeń i postaw ludzi. Nie kierował się naiwnością. Kochał Ojczyznę jako środowisko naturalnego rozwoju człowieka.

W jaki więc sposób ojciec Maksymilian oddziaływał na ludzi zajmujących stanowiska w życiu publicznym?

Realizował to zadanie spełniając we właściwy sposób swoje powołanie kapłańskie. Odważnie głosił Ewangelię, jak św. Paweł Apostoł, według jej zasad kształtował ludzkie postawy, zaś przez swoją żywą wiarę i autentyczne naśladowanie Chrystusa posłusznego i ubogiego, poświęcającego się bez ograniczeń dla człowieka, wzmacniał działalność wszystkich chrześcijan, w tym także zajmujących stanowiska publiczne. Szerząc dobra wiary, troszcząc się o autentyczne zwrócenie się człowieka ku Bogu, sprzyjał rozwojowi dóbr ziemskich. Działalność ewangelizacyjna ojca Kolbego, przede wszystkim przy pomocy mediów, potwierdzała słowa Jezusa: „Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane” (Mt 6,33). Im bardziej ojciec Maksymilian wpływał na człowieka, aby wychować go w duchu wiary, tym bardziej kształtował w nim wartości moralne i duchowe, między innymi poczucie sprawiedliwości, uczciwości, ducha służby i solidarności, czyli miłości społecznej, która jest bezpośrednim wymaganiem braterstwa ludzkiego i chrześcijańskiego (por. SRS 38-40; CA 10). Solidarność jest cnotą wybitnie chrześcijańską. Urzeczywistnia ona podział dóbr duchowych i materialnych.

Ojciec Kolbe przede wszystkim poprzez swoją autentyczną postawę kapłańską wpływał na społeczników i polityków opierających się w działalności na zasadach ewangelicznych, czyli na prawie zarodkowo odkrywanym w ludzkiej naturze, a doskonale wyrażonym w Dekalogu i błogosławieństwach ewangelicznych. Możemy bez wahania powiedzieć, że ojciec Maksymilian także przygotował w jakiś sposób polskie społeczeństwo do II wojny światowej, do walki o wolność i niepodległość. Wychował, przez swoje ogromne oddziaływanie, miliony ludzi w postawie autentycznego patriotyzmu, szanujących dobro wspólne, które stanowią państwo, ojczyzna i naród. Możemy mówić o ojcu Maksymilianie, łącząc go z osobami z życia publicznego, ponieważ miał rzeczywisty, aczkolwiek pośredni, bo moralny, wpływ na pozytywne zjawiska w naszym życiu narodowym, państwowym i społecznym. Przeciwstawiał się skutecznie liberalizmowi moralnemu oraz destrukcji małżeństwa i rodziny. Wiadomo, że problemów społecznych, gospodarczych i politycznych w skali krajowej i światowej nie uda się rozwiązać bez oparcia się na odwiecznym prawie moralnym (por. KKK 1877-1948). Badania socjologiczne wskazują na prawidłowość zachodzącą pomiędzy pogłębieniem świadomości religijnej człowieka i jego zaangażowaniem społecznym.

Wśród konkretnych działań ojca Maksymiliana mogę wskazać na jego wrażliwość na ludzkie potrzeby i nieszczęścia: w 1931 roku w Niepokalanowie po- wstaje ochotnicza straż pożarna, przy furcie klasztornej udzielano przed wojną, a zwłaszcza w czasie wojny, pomocy biednym i chorym, w 1939 roku przyjęto do Niepokalanowa setki inwalidów wojennych, a następnie udzielono schronienia dla ok. 3 tys. uchodźców, w tym dla 2 tys. Żydów. Przedwojenne warsztaty klasztorne związane z działalnością drukarską na wyraźne polecenie ojca Maksymiliana przystosowano w czasie wojny do niesienia pomocy okolicznej ludności.

Kościół wszystkich prowadzi tam, gdzie Chrystus Zmartwychwstały przygotował nam miejsce. Ale musimy przejść przez życic doczesne i nie wolno ludzi wierzących pozbawiać prawa do polityki, gospodarki, do zabierania głosu w kwestiach państwowych i narodowych. Życie polityczne, gospodarcze i społeczne nie jest zastrzeżone tylko dla niewierzących. My mamy prawo, oparte na naturalnych zasadach demokracji, do pełnego udziału w życiu publicznym. Nie możemy ulec naciskowi środowisk lewicowych i liberalno-laickich, które podniesionym głosem odmawiają prawa Kościołowi, a więc biskupom, kapłanom i katolikom świeckim, do zajmowania stanowiska lub podejmowania działalności społecznej, a zwłaszcza gospodarczej i politycznej. Odepchnięcie siłą na kilkadziesiąt lat ludzi wierzących, zwłaszcza katolików, od problemów wagi państwowej nie może usprawiedliwiać zachłanności społecznej, gospodarczej i politycznej kół komunistycznych i liberalnych.

Partie o rodowodzie chrześcijańskim usiłuje się ośmieszyć i wykpić przy pomocy mediów, aby zniechęcić społeczeństwo do ich wpływów, a sprawy urządzania instytucji samorządowych i państwa pozostawić w rękach ludzi ideowo bardzo odległych od tradycji i linii rozwoju naszego narodu.

Tymczasem Kościół prowadzi ludzi tam, gdzie Chrystus przygotował nam miejsce, nie inaczej jak przez ziemskie życie. Wartości moralne są niezbędne w prowadzeniu życia gospodarczego i politycznego, wprowadzają one niezbywalny ład w funkcjonowaniu społeczeństwa i państwa. Państwa o wysokim poziomie życia chrześcijańskiego, liczące się z przykazaniami Bożymi, osiągnęły dobrobyt. Nie zbudowały go państwa zdemoralizowane i społeczeństwa przeżarte liberalizmem moralnym. Komunizm w żadnym państwie nie zbudował dobrobytu. Wszędzie wyciąga rękę do innych albo ich grabi. Musimy być światli, mieć oczy otwarte. Dlatego wolno nam mówić o sprawach politycznych i społecznych. Wolno nam być głęboko przekonanymi, że właśnie Ewangelia wychowuje ludzi do prawidłowego życia społecznego, narodowego i państwowego. Ojcu Maksymilianowi na pewno niemało zawdzięczamy jako naród, ze względu na pogłębienie świadomości religijnej i moralnej społeczeństwa polskiego nie tylko w okresie międzywojennym, ale także podczas rządów komunistycznych, gdy miały miejsce jego beatyfikacja (1971) i kanonizacja (1982).

Na zakończenie przytoczę dwie wypowiedzi ojca Kolbego rzucające światło na jego stosunek do spraw publicznych.

Do czytelników „Rycerza Niepokalanej” w 1926 roku w artykule Moje dumania nad bezrobociem pisał: „Gdzie jest pierwsza przyczyna, ta przyczyna przyczyn naszego [gospodarczego] kryzysu? To brak uczciwości. Brak wypełniania obowiązków względem Boga, siebie i bliźniego. Niechaj dzisiaj wszyscy bez wyjątku odprawią szczerą spowiedź i zaczną prawdziwie po katolicku żyć, natychmiast szybko podźwignie się Ojczyzna, uzdrowią finanse, zawrze rzetelna praca” (POMK 1033).

Natomiast w latach bezpośrednio poprzedzających II wojnę światową kilkakrotnie z niepokojem przemawiał w Niepokalanowie do braci zakonnych na temat przyszłości Polski. Oto fragment konferencji z 1938 roku: „Każdy naród ma swoją misję. Tak samo i Polska ma swoją misję – potrzebuje czerstwego zdrowia moralnego i dlatego Matka Boża staje tu w Niepokalanowie i działa na dusze, wzbudza sympatię do Niepokalanowa, dlatego że Ją ludzie kochają. Jest coraz więcej czystości obyczajów. Niepokalana prowadzi w przyszłość.

Pewne rzeczy Wam powiedziałem. Nad morzem są ziemie rdzennie polskie, o czym świadczą nazwy takie jak Szczecin czy na Śląsku – Wrocław. Warmia, Mazury – to ziemie polskie. Tamte okolice czekają.

Jak Opatrzność Boża pokieruje – nie wiemy. Wiemy tylko, że Niepokalana chce, aby Polska wzmocniła się duchowo i aby promieniowała na cały świat.

Niepokalana ma w tym swój plan. Widać, że chce mieć Polskę bardzo silną i wpływową na cały świat.

Pamiętajmy o tym, że Niepokalana jest Królową nie tylko Polski, ale i całego świata” (POMK 168).

Wpisy powiązane

2024.10.19 – Warszawa – Abp Tadeusz Wojda SAC, Przesłanie na Jasnogórską Noc Czuwania w Intencji Polskich Emigrantów i ich Duszpasterzy

2024.09.04 – Częstochowa – Abp Wojciech Polak, Homilia podczas Mszy św. sprawowanej w czasie 60. Ogólnopolskiej Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Diecezjalnych i Zakonnych

2024.08.13 – Kalwaria Pacławska – Abp Tadeusz Wojda SAC, On napełni was błogosławieństwem. Homilia wygłoszona podczas Wielkiego Odpustu Kalwaryjskiego