Bp Bohdan Bejze
ŚW. MAKSYMILIAN NAUCZYCIELEM TWÓRCZEJ JEDNOŚCI Z KOŚCIOŁEM
Niepokalanów, 8 stycznia 1994 r.
Przemówienie wygłoszone 8 stycznia 1994 roku w bazylice franciszkańskiej w Niepokalanowie (przed Mszą świętą koncelebrowaną pod przewodnictwem kard. Józefa Glempa, Prymasa Polski) oraz 9 stycznia 1994 roku w kościele Wniebowzięcia NMP w Zduńskiej Woli (podczas Mszy świętej koncelebrowanej pod przewodnictwem abpa Henryka Muszyńskiego, metropolity gnieźnieńskiego). Tekst zamieszczony w książce Święty Maksymilian wśród nas. Łódź 1994, s. 83-88 oraz w „Rycerzu Niepokalanej” 1994 nr 3, s. 124-126.
WSTĘP
W Ewangelii według św. Jana, czytanej podczas liturgii mszalnej dedykowanej św. Maksymilianowi Kolbemu, zapisane jest wezwanie, które Chrystus skierował do swych uczniów, aby przynosili trwały owoc (J 15,16). Co jest owym trwałym owocem życia i działalności św. Maksymiliana, którego również powołał Chrystus? Czym stał się dla nas św. Maksymilian, który przed stu laty przyszedł na świat w Zduńskiej Woli? Stał się nauczycielem żywej jedności z Kościołem, twórczej troski o Kościół. Rozważmy tę prawdę w czterech kolejnych refleksjach.
REFLEKSJA PIERWSZA
Każdy, kto należy do Kościoła, winien poczuwać się do czynnej za niego odpowiedzialności. Św. Maksymilian już jako student kościelnej uczelni franciszkańskiej w Rzymie powołał do życia Rycerstwo Niepokalanej. Na jakim tle zaistniało to przedsięwzięcie? Sam św. Maksymilian sformułował następujące wyjaśnienie tej kwestii:
„W stolicy chrześcijaństwa, w Rzymie, mafia masońska, wielokrotnie piętnowana przez papieży, panoszyła się w latach przedwojennych coraz bezczelniej. Nie cofnięto się przed obnoszeniem w obchodach Giordana Bruna czarnej chorągwi z wizerunkiem Michała Archanioła pod nogami Lucyfera ani przed wywieszeniem oznak masońskich naprzeciw okien Watykanu. Nieprzytomna ręka nie wzdrygała się nawet pisać: «szatan będzie rządził w Watykanie, a papież będzie mu służył za szwajcara» itp. W tak aż opłakanym stanie znajdowały się niektóre dusze oddalone od Boga.
Śmiertelna ta nienawiść do Kościoła Chrystusowego i Jego zastępcy na ziemi to nie tylko wybryk wykolejonych jednostek, ale systematyczna działalność wynikająca z zasady masonerii: «Zniszczyć wszelką religię, a zwłaszcza katolicką». (…)
By podać rękę tylu nieszczęśliwym duszom, by umocnić serca niewinne w dobrem, by dopomóc wszystkim do zbliżenia się do Pośredniczki wszelkich łask, Niepokalanej, powstaje w roku 1917 w Międzynarodowym Kolegium Braci Mniejszych Konwentualnych (OO. Franciszkanów) w Rzymie – Milicja Niepokalanej” (POMK 1194).
Do powyższego wyjaśnienia należy dodać, że to właśnie w Niepokalanej widział ojciec Maksymilian „Tę, która pokonała wszelkie zło, najpełniej oddała się Bogu i ludziom, najściślej ze wszystkich stworzeń zjednoczyła się ze Stwórcą. Widział w Niej Matkę Boga-Człowieka i jednocześnie Matkę każdego człowieka, która go kocha i prowadzi do zwycięstwa nad złem. Myśli te zrodziły w nim wizję działania pod przewodem Niepokalanej przeciwko złu, które uderza w Kościół i zagraża człowiekowi. Walce ze złem ma przewodzić Niepokalana, bo Ona odniosła pełne nad nim zwycięstwo”.
REFLEKSJA DRUGA
Wszyscy należący do Kościoła winni uczestniczyć w upowszechnianiu kościelnej nauki, aby w ludzkim świecie rozwijała się i gruntowała religijna wiara. Obowiązek ten przypomina Ojciec Święty Jan Paweł II w swej najnowszej encyklice Veritatis splendor: „Do ewangelizacji i do dawania życiem świadectwa wiary powołany jest cały Kościół” (n. 109).
Św. Maksymilian, świadom tego zadania, zakłada i wydaje w Polsce i Japonii pisma katolickie. Na temat potrzeb dotyczących prasy katolickiej w Polsce wyraził św. Maksymilian następującą opinię:
„U nas sprawa prasy katolickiej pozostawia bardzo wiele do życzenia. (…) Brak nam jeszcze ogólnego porozumienia się w tej pracy i wzajemnej pomocy. Ze strony zaś społeczeństwa wielkie jeszcze panuje niezrozumienie doniosłości tej pracy, a ofiarność okazuje się niedostateczna, by prasę katolicką w Polsce postawić na silne nogi. Wrogowie Kościoła mają silne miliony i miliardy (…) a pracownik na niwie katolickiej prasy nie może wytężyć sił, by prace swe doskonalić i potęgować, bo musi po prostu walczyć o byt materialny dla swojej prasowej działalności. Mało też mamy świeckich ludzi dostatecznie wyrobionych, by mogli pracować piórem na katolickiej niwie, stąd też dorobek prasy katolickiej u nas jest bardzo, a bardzo jeszcze skromny. – Przygotować i świeckich pracowników, i zapewnić wydawnictwom byt materialny – to najbardziej może piekąca sprawa akcji prasowej.
Dalej, i kolportaż za słaby. Mało jest bowiem takich, którzy by uważali za swój obowiązek rozszerzanie dobrej prasy.
Wreszcie brak publicznych szczerze katolickich bibliotek, czytelni, wypożyczalni, księgarni. Aż serce boli, gdy się widzi na oknach wystawowych miejskich wypożyczalni książki wprost gorszące, a wewnątrz długi ogonek młodzieży. (…)
Daj Boże, by w najbliższej przyszłości nie było miasta, nie było wsi, gdzie by się nie znajdowały w odpowiedniej liczbie, za bezcen albo i bezpłatne, wypożyczalnie i czytelnie dobrych książek i czasopism. Niechby wszędzie powstały koła mające za cel kolportować i szerzyć dobrą prasę, a wnet by odmieniło się oblicze ziemi” (POMK 885).
REFLEKSJA TRZECIA
W ujęciu katolickim wiara religijna powinna wpływać na sposób postępowania. Przypomniał tę zasadę Sobór Watykański II, twierdząc, że żywa wiara rodzi nadzieję i działa przez miłość (KK 41). Jasne i zdecydowane sądy na ten sam temat pomieścił Jan Paweł II w cytowanej już encyklice Veritatis splendor:
„Trzeba ponownie odnaleźć i ukazać prawdziwe oblicze chrześcijańskiej wiary, która nie jest jedynie zbiorem tez wymagających przyjęcia i zatwierdzenia przez rozum” (n. 88).
„Wiara posiada również wymiar moralny: jest źródłem zgodnego z nią życiowego zaangażowania i zarazem takiego zaangażowania się domaga. Obejmuje i wydoskonala przyjęcie i zachowywanie Bożych przykazań. (…)
Poprzez życie moralne wiara staje się «wyznaniem», nie tylko wobec Boga, ale także przed ludźmi: staje się świadectwem” (n. 89).
Dla ukształtowanej przez wiarę moralnej postawy św. Maksymiliana charakterystyczne są dwa wydarzenia z okresu hitlerowskiej okupacji Polski.
Pierwsze z nich opisał jeden z braci zakonnych, tworzących wspólnotę franciszkańską w Niepokalanowie. Oto fragment tego sprawozdania:
„W listopadzie 1940 roku zgłosił się do naszej furty Żyd nazwiskiem Wiesental. Przedstawił mi swoje trudności w związku z prześladowaniem Żydów i aresztowaniem młodzieży żydowskiej przez okupanta. Prosił mnie gorąco, bym zechciał przedłożyć ówczesnemu przełożonemu, ojcu Maksymilianowi Kolbemu, jego prośbę. Chciał, by mu pozwolono zamieszkać wraz z żoną, Polką, na terenie Niepokalanowa i w ten sposób ukryć się przed Niemcami.
Sprawę tę natychmiast ustnie przedstawiłem ojcu Maksymilianowi, który odniósł się do niej bardzo przychylnie. Polecił mi powiedzieć zainteresowanemu, że może z żoną przyjechać i zamieszkać na terenie naszego klasztoru.
Tymczasem ojciec Maksymilian dał polecenie jednemu z naszych braci, aby przygotował umeblowany pokój na dwie osoby.
Państwo Wiesental mieszkali w Niepokalanowie jedenaście miesięcy. Przez cały ten okres klasztor ich utrzymywał”.
Wydarzenie drugie, będące najwymowniejszym świadectwem osobistej moralności i zarazem wiary św. Maksymiliana, to jego ofiara złożona w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu: ofiarowanie własnego życia, by uratować życie ojca rodziny, skazanego na śmierć głodową. Opis tego wydarzenia znajduje się we wszystkich biografiach św. Maksymiliana. Jednakże wymaga ono pogłębionej interpretacji psychologiczno-moralnej i spożytkowania wychowawczego, co jest szczególnie aktualne w bieżącym roku, który przez Ojca Świętego i Organizację Narodów Zjednoczonych został ogłoszony Rokiem Rodziny.
REFLEKSJA CZWARTA
Do wspomnianych wyżej wydarzeń doszło w następstwie tego, że św. Maksymilian, pełen religijnej wiary, odnosił się do bliźnich w duchu miłości. Inaczej mówiąc, miał wiarę żywą, która działa przez miłość. Takie zaś nastawienie jest istotą świętości, która winna być życiowym programem wszystkich stanowiących Kościół. Przypomnijmy sobie słowa Chrystusa: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48).
Profil duchowości św. Maksymiliana i jego program wychowawczy wyraża bardzo interesująca wypowiedź, jaką Twórca Niepokalanowa skierował do swych współbraci zakonnych:
„Czy to, że teraz płot przesunięto już pod stację – jest rozwojem Niepokalanowa? (…) że corocznie wyrastają coraz to nowe budynki? (…) gdy przyjdą nowe i większe maszyny? (…) gdyby podczas pięciolatki bardzo dużo osób wpisało się do MI, gdyby nakłady «Rycerza», «Rycerzyka» i «Małego Dziennika» wzrosły kilkakrotnie, czy wtedy byłby już pewny rozwój? Też nie, bo to może być złudne. (…) Niepokalanów to nie te budynki, nie maszyny i nie wydawnictwa. – Niepokalanów to dusze nasze – dusza każdego z nas. Istotnym więc rozwojem Niepokalanowa jest rozwój miłości Bożej w duszach naszych i to ustawiczne zbliżanie się do Najświętszego Serca Jezusowego przez.. Niepokalaną. Choćby te opłotki Niepokalanowa się zwężyły, a jeżeli tylko dusze nasze będą się zbliżały do Niepokalanej, wtedy można będzie powiedzieć, że Niepokalanów się rozwija. Chociażby nas rozpędzili na wszystkie strony świata i każdy byłby zmuszony uciekać bez habitu, jeśli mimo to w duszach naszych rozwijałaby się miłość – byłby jednak wtedy prawdziwy rozwój” (KOMK 172).
AKCENT KOŃCOWY
Wydaje się, że najwłaściwszym zakończeniem naszego rozważania będą słowa, które w Rzymie w dniu kanonizacji św. Maksymiliana wygłosił Ojciec Święty Jan Paweł II w powiązaniu z modlitwą „Anioł Pański”:
„Dzisiaj Kościół wypełnił niejako młodzieńcze marzenie Maksymiliana o dwóch koronach – białej i czerwonej. Radujemy się tym dojrzałym owocem świętości polskiego Kościoła, dziękujemy zań i ofiarujemy go na nowo Bogu. Razem z nim i w nim składamy przez Niepokalaną Najlepszemu Ojcu trudne sprawy, które nas bolą, które tak bardzo leżą nam obecnie na sercu, i modlimy się, by w naszej Ojczyźnie i na całym świecie zwyciężały te wartości, za które św. Maksymilian oddał życie”.