Sobór Watykański II
«LUMEN GENTIUM». KONSTYTUCJA DOGMATYCZNA O KOŚCIELE
Rzym, 11 listopada 1964 r.
Fragmenty Konstytucji, mówiace o życiu konsekrowanym. Za: Enchiridion della Vita Consacrata. Dalle Decretali al rinnovamento post-conciliare (385-2000), Mediolan 2001
Rozdział I
MISTERIUM KOŚCIOŁA
1. Światłością narodów jest Chrystus, dlatego obecny Sobór święty, zgromadzony w Duchu Świętym gorąco pragnie oświecić wszystkich ludzi Jego blaskiem jaśniejącym na obliczu Kościoła, głosząc Ewangelię wszelkiemu stworzeniu (por. Mk 16,15). Ponieważ Kościół jest w Chrystusie jakby sakramentem, czyli znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego, pragnie, podejmując naukę poprzednich soborów, dokładniej wyjaśnić swoim wiernym i całemu światu swoją naturę i powszechne posłannictwo. Warunki naszej epoki sprawiają, że to zadanie Kościoła staje się szczególnie pilne; chodzi mianowicie o to, aby wszyscy ludzie, złączeni dziś ściślej różnego rodzaju więzami społecznymi, technicznymi i kulturalnymi, osiągnęli również pełną jedność w Chrystusie.
Rozdział II
LUD BOŻY
(…) 13. Do nowego Ludu Bożego powołani są wszyscy ludzie. Dlatego lud ten, pozostając ciągle jednym i jedynym, powinien się rozszerzać na cały świat i przez wszystkie wieki, aby spełnił się zamiar woli Boga, który stworzył na początku jedną naturę ludzką i swoje dzieci, które były w rozproszeniu, postanowił w końcu zgromadzić w jedno (por. J 11, 52). Po to bowiem posłał Bóg swego Syna, którego ustanowił Dziedzicem wszystkich rzeczy (por. Hbr 1,2), aby był Nauczycielem, Królem i Kapłanem wszystkich, Głową nowego i powszechnego ludu dzieci Bożych. Po to wreszcie posłał Bóg Ducha Syna swego, Pana i Ożywiciela, który dla całego Kościoła, i dla poszczególnych, i wszystkich razem wierzących, jest zasadą zespolenia i jedności w nauce Apostołów oraz w komunii, łamaniu chleba i modlitwach (por. Dz 2,42 gr.).
Wśród wszystkich zatem narodów ziemi zakorzeniony jest jeden Lud Boży, skoro ze wszystkich narodów przybiera swoich obywateli, obywateli królestwa o charakterze nie ziemskim, lecz niebieskim. Wszyscy bowiem wierni rozproszeni po świecie mają ze sobą łączność w Duchu Świętym, i w ten sposób „mieszkaniec Rzymu wie, że Hindusi są członkami tego samego co on organizmu”[1]. A ponieważ królestwo Chrystusa nie jest z tego świata (por. J 18,36), dlatego Kościół, czyli Lud Boży, wprowadzając to królestwo, nie powoduje, że uszczerbku doznaje dobro doczesne jakiegokolwiek narodu, lecz przeciwnie, wspiera i przyswaja sobie, o ile są dobre, uzdolnienia i wartości oraz obyczaje narodów, a przyjmując, oczyszcza je, umacnia i uwzniośla. Pamięta bowiem, że powinien gromadzić razem z tym Królem, któremu narody zostały dane w dziedzictwo (por. Ps 2,8) i do którego miasta przynoszą dary i upominki (por. Ps 71[72], 10; Iz 60,4-7; Ap 21,24). To znamię powszechności, które zdobi Lud Boży, jest darem samego Pana; dzięki temu darowi Kościół katolicki skutecznie i ustawicznie dąży do ponownego zespolenia całej ludzkości, wraz ze wszystkimi jej dobrami, z Chrystusem Głową, w jedności Jego Ducha[2].
Dzięki tej katolickości poszczególne części przynoszą innym częściom i całemu Kościołowi właściwe sobie dary, tak iż całość i poszczególne części wzrastają na skutek owej wzajemnej łączności wszystkich oraz dążenia do pełni w jedności. Dzięki temu Lud Boży nie tylko stanowi zgromadzenie rozmaitych ludów, lecz także sam w sobie składa się z różnych stanów. Istnieje bowiem wśród jego członków rozmaitość, czy to według funkcji, gdy niektórzy dla dobra swoich braci sprawują świętą posługę, czy to według stanu i określonego sposobu życia, gdy wielu ludzi w stanie zakonnym, trudniejszą drogą dążąc do świętości, pobudza braci swoim przykładem. Stąd też we wspólnocie kościelnej (in ecclesiastica communione) prawomocnie istnieją Kościoły partykularne, korzystające z własnych tradycji. Pozostaje przy tym nienaruszony prymat Stolicy Piotrowej, która przewodzi całemu zgromadzeniu miłości[3], sprawuje opiekę nad prawowitymi odrębnościami, a jednocześnie czuwa, aby nie przeszkadzały one jedności, lecz raczej jej służyły. Stąd wreszcie między poszczególnymi częściami Kościoła istnieją więzy najgłębszej komunii co do duchowych bogactw, pracowników apostolskich i doczesnych pomocy. Albowiem członkowie Ludu Bożego są powołani do udzielania sobie dóbr, i do poszczególnych Kościołów odnoszą się również słowa Apostoła: „Jako dobrzy szafarze różnorakiej łaski Bożej służcie sobie nawzajem takim darem, jaki każdy otrzymał” (1 P 4,10).
Do tej zatem katolickiej jedności Ludu Bożego, która jest znakiem przyszłego pokoju powszechnego i do niego się przyczynia, powołani są wszyscy ludzie i w różny sposób do niej należą lub są do niej przyporządkowani, zarówno wierni katolicy, jak inni wierzący w Chrystusa, jak wreszcie wszyscy w ogóle ludzie z łaski Bożej powołani do zbawienia.
Rozdział III
O HIERARCHICZNYM USTROJU KOŚCIOŁA A W SZCZEGÓLNOŚCI O EPISKOPACIE
(…) 28. Chrystus, którego Ojciec uświęcił i posłał na świat (J 10,36), za pośrednictwem swoich Apostołów, ich następców, to znaczy biskupów, uczynił uczestnikami swego uświęcenia i posłannictwa[4]. Oni zaś w sposób prawomocny przekazali misję swego posługiwania w różnym stopniu różnym osobom w Kościele. Tak oto kościelne posługiwanie, ustanowione przez Boga, jest sprawowane na różnych stopniach święceń przez tych, którzy już od starożytności noszą nazwę biskupów, prezbiterów i diakonów[5]. Prezbiterzy, chociaż nie posiadają pełni kapłaństwa i w wykonywaniu swej władzy są zależni od biskupów, związani są jednak z nimi godnością kapłańską[6] i na mocy sakramentu kapłaństwa[7], na podobieństwo Chrystusa, Najwyższego i Wiekuistego Kapłana (Hbr 5,1-10; 7,24; 9,11-28), są wyświęcani, aby głosić Ewangelię, być pasterzami wiernych i sprawować kult Boży jako prawdziwi kapłani Nowego Testamentu[8]. Uczestnicząc zaś na swoim stopniu posługi w misji jedynego Pośrednika, Chrystusa (1 Tm 2,5), głoszą wszystkim słowo Boże. Swoją świętą misję sprawują przede wszystkim w kulcie eucharystycznym, a zwłaszcza w Uczcie eucharystycznej, w której działając w osobie Chrystusa[9](in persona) i głosząc Jego misterium, łączą modlitwy wiernych z ofiarą Tego, który jest ich głową, i uobecniają w ofierze Mszy świętej aż do przyjścia Pana (por. 1 Kor 11,26) jedyną ofiarę Nowego Testamentu, mianowicie Chrystusa ofiarującego siebie raz jeden Ojcu jako ofiarę nieskalaną (por. Hbr 9,11-28), oraz rozdzielają owoce tej ofiary[10]. Wobec wiernych zaś czyniących pokutę lub chorujących pełnią posługę jednania i niesienia ulgi, a potrzeby i modlitwy wiernych przedstawiają Bogu Ojcu (por. Hbr 5,1-4). Wypełniając misję Chrystusa, Pasterza i Głowy, według posiadanego stopnia władzy[11], gromadzą rodzinę Bożą jako braci ożywionych duchem jedności[12] i przez Chrystusa w Duchu prowadzą ją do Boga Ojca. Wśród trzody czczą Go w duchu i prawdzie (por. J 4,24). Zajmują się wreszcie głoszeniem słowa i nauczaniem (por. 1 Tm 5,17), wierząc w to, o czym rozważając, czytali w prawie Bożym, nauczając tego, w co uwierzyli, wypełniając to, czego nauczali[13].
Prezbiterzy, pilni współpracownicy urzędu biskupa[14], jego pomoc i narzędzie, powołani do służenia Ludowi Bożemu, stanowią wraz ze swoim biskupem jedno prezbiterium[15], wykonując różne zadania. W poszczególnych lokalnych zgromadzeniach wiernych sprawiają, że w pewnym sensie biskup staje się w nich obecny, sami zaś jednoczą się z nim ufnie i wielkodusznie, a jego obowiązki i zatroskanie po części przejmują na siebie i codziennie starannie je wykonują. Ci, co pod władzą biskupa uświęcają powierzoną sobie część trzody Pańskiej i nią kierują, reprezentują Kościół powszechny na swoim terenie i skutecznie przyczyniają się do budowania całego Ciała Chrystusa (por. Ef 4,12). Mając ustawicznie na względzie dobro dzieci Bożych, powinni się starać o to, aby wnosić swój wkład do duszpasterstwa całej diecezji, a także i całego Kościoła. Ze względu na ten udział w kapłaństwie i posłannictwie prezbiterzy powinni szczerze uznawać swego biskupa za ojca i ze czcią okazywać mu posłuszeństwo. Biskup ma uważać kapłanów, swoich współpracowników, za synów i przyjaciół, podobnie jak Chrystus nie nazywa już swoich uczniów sługami, lecz przyjaciółmi (por. J 15,15). Wszyscy więc kapłani, zarówno diecezjalni, jak i zakonni, związani są ściśle z kolegium biskupów z tytułu święceń i posługiwania, i stosownie do swego powołania oraz otrzymanej łaski służą dobru całego Kościoła.
Na mocy wspólnych wszystkim święceń kapłańskich i posłannictwa wszyscy prezbiterzy złączeni są wzajemnie węzłem głębokiego braterstwa, które powinno się przejawiać spontanicznie i ochoczo we wzajemnej pomocy, zarówno duchowej, jak i materialnej, pasterskiej, jak i osobistej, w zgromadzeniach i w komunii życia, pracy i miłości.
O wiernych, których zrodzili duchowo przez chrzest i naukę (por. 1 Kor 4,15; 1 P 1,23), mają się troszczyć jako ich ojcowie w Chrystusie. Jako żywe przykłady dla stada (por. 1 P 5,3) powinni przewodzić i służyć swojej lokalnej wspólnocie, aby mogła być ona godnie nazwana tym imieniem, którym jest oznaczany jeden i cały Lud Boży, to znaczy imieniem Kościoła Bożego (por. 1 Kor 1,2; 2 Kor 1,1 i passim). Niechaj pamiętają, że stylem życia codziennego i swoim zaangażowaniem ukazują wierzącym i niewierzącym, katolikom i niekatolikom oblicze prawdziwie kapłańskiego i pasterskiego posługiwania i że wszystkim powinni dawać świadectwo prawdy i życia, a jako dobrzy pasterze szukać także tych (por. Łk 15,4-7), którzy choć ochrzczeni w Kościele katolickim, odeszli od praktykowania sakramentów lub nawet od wiary.
Ponieważ rodzaj ludzki zespala się dziś coraz bardziej w jedność obywatelską, gospodarczą i społeczną, tym bardziej trzeba, aby kapłani, zjednoczywszy starania i wysiłki pod przewodnictwem biskupów i papieża, usuwali wszelkie przejawy rozbicia, aby cały rodzaj ludzki był doprowadzony do jedności rodziny Bożej.
Rozdział IV
KATOLICY ŚWIECCY
30. Wyjaśniwszy obowiązki hierarchii, Sobór święty chętnie kieruje uwagę ku stanowi wiernych, których nazywa się świeckimi. Otóż jeśli wszystko, co powiedziano o Ludzie Bożym, stosuje się w równym stopniu do świeckich, zakonników i kleru, to jednak pewne rzeczy w sposób szczególny dotyczą świeckich – mężczyzn i kobiet – z racji ich stanu i posłannictwa. Te właśnie problemy ze względu na szczególne okoliczności naszych czasów tym bardziej należy rozważyć od podstaw. Wyświęceni pasterze zdają sobie bowiem dobrze sprawę z tego, jak bardzo ludzie świeccy przyczyniają się do dobra Kościoła; wiedzą, iż nie po to zostali ustanowieni przez Chrystusa, aby wziąć na samych siebie całe zbawcze posłannictwo Chrystusa w stosunku do świata, lecz że ich szczytnym zadaniem jest tak sprawować opiekę pasterską nad wiernymi i tak uznawać ich posługi i charyzmaty, żeby wszyscy oni pracowali zgodnie, każdy na swój sposób, dla wspólnego dzieła. Trzeba bowiem, abyśmy wszyscy, „żyjąc prawdziwie w miłości, sprawiali, by wszystko wzrastało ku Temu, który jest Głową – ku Chrystusowi. Od Niego poczynając całe Ciało – zespalane i utrzymywane w łączności więzią umacniającą każdy z członków stosownie do jego miary – przyczynia sobie wzrostu dla budowania siebie w miłości” (Ef4,15n).
31. Przez pojęcie „świeccy” rozumie się tutaj wszystkich wiernych, którzy nie są członkami stanu duchownego i stanu zakonnego prawnie ustanowionego w Kościele. Są to wierni, którzy wcieleni przez chrzest w Chrystusa, ustanowieni jako Lud Boży, stawszy się na swój sposób uczestnikami kapłańskiej, prorockiej i królewskiej misji Chrystusa, sprawują właściwe całemu ludowi chrześcijańskiemu posłannictwo w Kościele i w świecie.
Specyficzną właściwością świeckich jest ich świecki charakter. Chociaż członkowie stanu duchownego mogą czasem zajmować się sprawami świeckimi, wykonując nawet świeckie zawody, to z tytułu swego wyjątkowego powołania w sposób szczególny i niejako zawodowo przeznaczeni są do świętego posługiwania. Zakonnicy zaś przez swój sposób życia dają wspaniałe i zaszczytne świadectwo, że świat nie może przemienić się i ofiarować Bogu bez ducha ewangelicznych błogosławieństw. Natomiast zadaniem ludzi świeckich, z tytułu właściwego im powołania, jest szukanie królestwa Bożego przez zajmowanie się sprawami świeckimi i kierowanie nimi po myśli Bożej. Żyją oni w świecie, to znaczy pośród wszystkich razem i poszczególnych spraw i zadań świata, i w zwyczajnych warunkach życia rodzinnego i społecznego, z których utkana jest ich egzystencja. Tam powołuje ich Bóg, aby pełniąc właściwą sobie misję, kierowani duchem ewangelicznym, jak zaczyn, od wewnątrz niejako przyczyniali się do uświęcenia świata, i tak przede wszystkim świadectwem życia, promieniując wiarą, nadzieją i miłością, ukazywali innym Chrystusa. Szczególnym więc ich zadaniem jest tak rozświetlać wszystkie sprawy doczesne, z którymi ściśle są związani, i tak nimi kierować, aby się ustawicznie dokonywały i rozwijały po myśli Chrystusa oraz służyły chwale Stworzyciela i Odkupiciela.
Rozdział V
POWSZECHNE POWOŁANIE DO ŚWIĘTOŚCI W KOŚCIELE
39. Kościół, którego misterium wykłada Sobór święty, jest – jak wierzymy – nieskazitelnie święty. Chrystus bowiem jako Syn Boży, który wraz z Ojcem i Duchem doznaje czci jako „sam jeden Święty”[16], umiłował Kościół jako swoją oblubienicę, wydając zań samego siebie, aby go uświęcić (por. Ef 5,25n). Złączył go ze sobą jako swoje ciało i hojnie obdarzył darem Ducha Świętego na chwałę Bożą. Dlatego wszyscy w Kościele, niezależnie od tego, czy należą do hierarchii, czy są przedmiotem jej pasterskiego posługiwania, powołani są do świętości, zgodnie ze słowami Apostoła: „Albowiem wolą Bożą jest wasze uświęcenie” (1 Tes 4,3; por. Ef 1,4). Ta zaś świętość Kościoła nieustannie ujawnia się i powinna się ujawniać w owocach łaski, które Duch rodzi w wiernych. Rozmaicie wyraża się ona u poszczególnych ludzi, którzy we właściwym sobie stanie życia dążą do doskonałej miłości, będąc zbudowaniem dla innych. W pewien właściwy sobie sposób ukazuje się owa świętość w praktykowaniu rad, które zwykło się nazywać ewangelicznymi. To praktykowanie rad ewangelicznych, pod wpływem Ducha Świętego podejmowane przez wielu chrześcijan na sposób prywatny albo w warunkach lub stanie ustanowionym przez Kościół, daje i powinno dawać w świecie wspaniałe świadectwo i przykład tej właśnie świętości.
40. Pan Jezus, Boski Nauczyciel i Wzór wszelkiej doskonałości, głosił swoim uczniom każdego stanu – wszystkim razem i każdemu z osobna – świętość życia, której sam jest sprawcą i wykonawcą: „Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5,48)[17]. Na wszystkich bowiem zesłał Ducha Świętego, który miał ich wewnętrznie pobudzić, aby miłowali Boga całym sercem, całą duszą, całym umysłem i całą swoją mocą (por. Mk 12,30) oraz by tak miłowali siebie wzajemnie, jak Chrystus ich umiłował (por. J 13,34; 15,12). Wyznawcy Chrystusa, powołani przez Boga i usprawiedliwieni w Panu Jezusie nie ze względu na swe uczynki, lecz według postanowienia i łaski Bożej, w chrzcie wiary zostali prawdziwymi dziećmi Bożymi i uczestnikami natury Bożej, a przez to rzeczywiście stali się święci. Dlatego powinni zachowywać w życiu i w pełni urzeczywistniać świętość, którą otrzymali z daru Bożego. Napomina ich Apostoł, aby żyli „jak przystoi świętym” (Ef 5,3), aby przyoblekli się „jako wybrańcy Boży – święci i umiłowani – w serdeczne współczucie, w dobroć, pokorę, cichość, cierpliwość” (Kol 3,12) i aby mieli owoce Ducha na uświęcenie (por. Ga 5,22; Rz 6,22). Skoro zaś wszyscy w wielu rzeczach upadamy (por. Jk 3,2), ustawicznie potrzebujemy miłosierdzia Bożego i co dzień powinniśmy się modlić: „Przebacz nam nasze winy” (Mt 6,12)[18].
Dlatego dla wszystkich jest jasne, że wierni każdego stanu i zawodu powołani są do pełni życia chrześcijańskiego oraz doskonałej miłości[19]. Dzięki zaś tej świętości także w społeczności ziemskiej rozwija się bardziej godny człowieka sposób życia. Wierni powinni kierować siły otrzymane według miary daru Chrystusa ku osiągnięciu tej doskonałości, aby idąc w Jego ślady i upodabniając się do wzoru, jakim On sam jest dla nich, posłuszni we wszystkim woli Ojca, z całej duszy poświęcali się chwale Bożej i służbie bliźniemu. W ten sposób świętość Ludu Bożego wyda obfite owoce, jak tego wymownie dowodzi życie tylu świętych w dziejach Kościoła.
41. W różnych rodzajach życia i powinnościach według jednej świętości żyją wszyscy, którymi kieruje Duch Boży, a posłuszni głosowi Ojca i czcząc Boga Ojca w duchu i prawdzie, podążają za Chrystusem ubogim, pokornym i dźwigającym krzyż, aby zasłużyć na uczestnictwo w Jego chwale. Każdy według własnych darów i zadań powinien kroczyć drogą żywej wiary, która wzbudza nadzieję i działa przez miłość.
Pasterze trzody Chrystusa powinni przede wszystkim na wzór Najwyższego i Wiekuistego Kapłana, Pasterza i Biskupa naszych dusz, pobożnie i ochoczo, z pokorą i męstwem pełnić swoją służbę, która tak wypełniona będzie także dla nich wzniosłym środkiem uświęcenia. Wybrani do pełni kapłaństwa, obdarzeni są łaską sakramentalną, aby modląc się, składając ofiarę i głosząc naukę, wypełniali doskonałą misję miłości pasterskiej poprzez każdą formę troski i służby (servitium) biskupiej[20] i aby nie lękali się oddać swego życia za owce, a stawszy się wzorem dla swojej trzody (por. 1 P 5,3), prowadzili Kościół także swoim przykładem do coraz większej świętości.
Prezbiterzy, na podobieństwo stanu biskupów, stanowiąc ich duchowy wieniec[21], uczestnicząc w łasce ich misji przez Chrystusa, wiecznego i jedynego Pośrednika, niech w codziennym wykonywaniu swojej służby wzrastają w miłości do Boga i bliźnich, niech zachowują więź kapłańskiej komunii, obfitują we wszelkie dobro duchowe i dają wszystkim żywe świadectwo o Bogu[22], współzawodnicząc z tymi kapłanami, którzy w ciągu wieków, nieraz w pokornej i ukrytej służbie, pozostawili świetlany wzór świętości. Ich chwała rozbrzmiewa w Kościele Bożym. Kiedy, spełniając swoje zadanie, modlą się i składają ofiarę za swój lud i za cały Lud Boży, rozważając to, co czynią, i naśladując to, co sprawują[23], apostolskie troski, niebezpieczeństwa i utrapienia nie powinny być dla nich przeszkodą, ale raczej dzięki nim mają wznosić się na wyższy stopień świętości, żywiąc i wspierając swą działalność głęboką kontemplacją ku radości całego Kościoła Bożego. Wszyscy prezbiterzy, a szczególnie ci, którzy ze szczególnego tytułu święceń nazywają się kapłanami dicezjalnymi, powinni pamiętać o tym, jak bardzo do ich uświęcenia przyczynia się wierna łączność i wielkoduszne współdziałanie ze swym biskupem.
Uczestnikami posłannictwa i łaski Najwyższego Kapłana są też w szczególny sposób spełniający posługi na niższym stopniu święceń, przede wszystkim diakoni, którzy służąc misterium Chrystusa i Kościoła[24], powinni zachować siebie czystymi od wszelkiego grzechu i podobać się Bogu oraz starać się o wszelkie dobro wobec ludzi (por. 1 Tm 3,8-10. 12n). Klerycy powołani przez Pana i wybrani do uczestnictwa w Jego cząstce, przygotowując się pod czujną opieką pasterzy do pełnienia zadań sług Bożych, powinni umysły i serca dostosować do tak zaszczytnego wybrania: wytrwali w modlitwie, pałający miłością, myślący tylko o tym, co prawdziwe, sprawiedliwe i co przynosi dobrą sławę, wszystko do końca czyniąc ku chwale i czci Bożej. Do nich dołączą ci wybrani przez Boga ludzie świeccy, których powołuje biskup, aby poświęcili się całkowicie apostolskiej działalności, a którzy z wielkim pożytkiem pracują na roli Pańskiej[25].
Małżonkowie zaś i rodzice chrześcijańscy powinni, idąc własną drogą, przez całe życie podtrzymywać się wzajemnie w łasce z pomocą wiernej miłości, a przyjmowanemu z miłością od Boga potomstwu wpajać chrześcijańskie zasady i ewangeliczne cnoty. W ten sposób bowiem dają wszystkim przykład niestrudzonej i szlachetnej miłości, w ten sposób też budują braterską wspólnotę miłości i są świadkami i współpracownikami płodności Matki Kościoła, na znak uczestnictwa w tej miłości, jaką Chrystus umiłował swoją Oblubienicę i wydał za nią samego siebie[26]. Podobny przykład w inny sposób dają wdowy i wdowcy oraz nie związani małżeństwem, którzy także w niemałym stopniu mogą się przyczyniać do świętości i pracy w Kościele. Ci zaś ludzie, którzy wykonują ciężkie nieraz prace, przez dzieła ludzkie mają doskonalić samych siebie, wspierać swoich współobywateli, a całemu społeczeństwu i całemu stworzeniu pomagać w osiągnięciu doskonalszego bytowania; mają oni również naśladować Chrystusa, którego ręce trudziły się pracą rzemieślniczą i który wraz z Ojcem ustawicznie działa dla zbawienia wszystkich: mają Go naśladować w czynnej miłości, ciesząc się nadzieją i dźwigając brzemiona jeden drugiego, i przez samą swoją codzienną pracę wznosić się na wyższy stopień świętości, także apostolskiej.
Niech też wiedzą, że szczególnie jednoczą się z Chrystusem cierpiącym dla zbawienia świata ci, których dręczy ubóstwo, słabość, choroby i rozmaite troski albo którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości; ich to Pan w Ewangelii nazwał błogosławionymi i „Bóg wszelkiej łaski, Ten, który nas powołał do wiecznej swojej chwały w Chrystusie, gdy trochę pocierpimy, sam nas udoskonali, utwierdzi, umocni i ugruntuje” (1 P 5,10).
Wszyscy zatem wierni chrześcijanie z dnia na dzień coraz bardziej będą się uświęcać w warunkach swego życia, w obowiązkach czy powiązaniach, jeśli z wiarą przyjmują wszystko z ręki niebieskiego Ojca i współdziałają z wolą Bożą, okazując także w służbie doczesnej wszystkim tę miłość, którą Bóg umiłował świat.
42. „Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim” (1 J 4,16). Bóg zaś rozlewa swą miłość w naszych sercach przez Ducha Świętego, który został nam dany (por. Rz 5,5); dlatego też pierwszym i najbardziej potrzebnym darem jest miłość, którą kochamy Boga nade wszystko, a bliźniego ze względu na Boga. Aby miłość jak dobre nasienie wzrastała w duszy i wydawała owoce, każdy wierny powinien chętnie słuchać słowa Bożego i czynem wypełniać wolę Bożą z pomocą Jego łaski, uczestniczyć często w sakramentach, zwłaszcza w Eucharystii, i w świętych czynnościach oraz ustawicznie praktykować modlitwę, samozaparcie, ochoczą posługę braterską i wszelkie cnoty. Miłość bowiem, jako węzeł doskonałości i wypełnienie Prawa (por. Kol 3,14; Rz 13,10), kieruje wszystkimi środkami uświęcenia, formuje je i prowadzi do celu[27]. Stąd miłość, zarówno do Boga, jak i do bliźniego, jest znamieniem prawdziwego ucznia Chrystusa.
Ponieważ Jezus, Syn Boży, okazał swoją miłość, oddając za nas życie, nikt nie ma większej miłości od tego, kto swoje życie oddaje za Niego i za swych braci (por. 1 J 3,16; J 15,13). Do dania więc tego najwyższego świadectwa miłości wobec wszystkich, zwłaszcza wobec prześladowców, niektórzy chrześcijanie zostali powołani już od samego początku i zawsze będą powoływani. Męczeństwo, przez które uczeń upodabnia się do Mistrza przyjmującego z własnej woli śmierć dla zbawienia świata i naśladuje Go w przelaniu krwi, Kościół uważa za szczególny dar i najwyższą próbę miłości. A chociaż dane jest to nielicznym, wszyscy jednak powinni być gotowi wyznawać Chrystusa wobec ludzi i iść za Nim drogą krzyża wśród prześladowań, których nigdy nie brakuje Kościołowi.
Świętość Kościoła wspierają też w szczególny sposób różnorakie rady, których przestrzeganie Pan w Ewangelii zaleca swoim uczniom[28]. Wśród nich wyróżnia się cenny dar łaski Bożej udzielany przez Ojca niektórym ludziom (por. Mt 19, U; 1 Kor 7,7), aby w dziewictwie czy w celibacie niepodzielnym sercem (por. 1 Kor 7,32-34) łatwiej poświęcali się samemu tylko Bogu[29]. Ta doskonała powściągliwość, zachowywana ze względu na królestwo Boże, zawsze cieszyła się szczególnym szacunkiem Kościoła jako znak i bodziec miłości i jako szczególne źródło duchowej płodności w świecie.
Kościół ma też na uwadze upomnienie Apostoła, który nawołując wiernych do miłości, zachęca ich, aby żywili w sobie takie same uczucia, jakie ożywiały Chrystusa Jezusa, który „ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi (…) stając się posłusznym aż do śmierci” (Flp 2,7n) i dla nas, „będąc bogatym, stał się ubogim” (2 Kor 8,9). Ponieważ uczniowie zawsze powinni naśladować tę miłość i pokorę Chrystusa i dawać jej świadectwo, Kościół jako Matka cieszy się, że w jego łonie znajdują się liczni mężczyźni i kobiety, którzy dokładniej naśladują wyniszczenie Zbawiciela i wyraźniej je ukazują, przyjmując ubóstwo w wolności dzieci Bożych i wyrzekając się własnej woli: poddają się oni mianowicie człowiekowi ze względu na Boga w sprawie doskonałości ponad miarę przykazania, aby w pełniejszy sposób upodobnić się do posłusznego Chrystusa[30].
Wszyscy wierni są zatem zachęcani i zobowiązani do osiągnięcia świętości i doskonałości własnego stanu. Niechaj więc wszyscy starają się należycie kierować swymi uczuciami, aby korzystanie z rzeczy ziemskich i przywiązanie do bogactw wbrew duchowi ewangelicznego ubóstwa nie przeszkodziło im w osiągnięciu doskonałej miłości, zgodnie z upomnieniem Apostoła: Ci, którzy używają tego świata, niech tak żyją, jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata (por. 1 Kor 7,31 gr.)[31].
Rozdział VI
ZAKONNICY
43. Rady ewangeliczne dotyczące poświęconej Bogu czystości, ubóstwa i posłuszeństwa, jako ugruntowane w słowach i przykładach Pana, a zalecane przez Apostołów, Ojców i doktorów Kościoła oraz pasterzy, są darem Bożym, który Kościół otrzymał od swego Pana i z Jego łaski ustawicznie zachowuje. Sama zaś władza Kościoła, pod przewodnictwem Ducha Świętego, zatroszczyła się o to, aby je wyjaśniać, kierować ich praktykowaniem, a także ustanawiać stałe odtąd formy życia oparte na tych radach. Dzięki temu wyrosły niby na drzewie, które z danego przez Boga zalążka cudownie i bujnie rozkrzewiło się na roli Pańskiej, rozmaite formy życia samotnego lub wspólnego i rozmaite rodziny zakonne, które pomnażają środki służące zarówno rozwojowi duchowemu ich członków, jak i dobru całego Ciała Chrystusa[32]. Rodziny te bowiem dają swym członkom pomoc polegającą na umocnieniu ich w danym sposobie życia, na wypróbowanej nauce prowadzącej do osiągnięcia doskonałości, na braterskiej komunii w służbie Chrystusa i na umocnionej przez posłuszeństwo wolności, tak iż mogą oni bezpiecznie wypełniać śluby zakonne i zachowywać je wiernie oraz radośnie czynić postępy na drodze miłości[33].
Tego rodzaju stan – gdy ma się na uwadze Boski i hierarchiczny ustrój Kościoła – nie jest czymś pośrednim pomiędzy stanem duchownym i świeckim, lecz z jednego i drugiego Bóg powołuje niektórych wiernych, aby korzystali w życiu Kościoła ze szczególnego daru i byli, każdy na swój sposób, pomocni w jego zbawczym posłannictwie[34].
44. Przez śluby albo inne święte więzy, naturą zbliżone do ślubów, którymi wierny zobowiązuje się do praktykowania trzech wymienionych rad ewangelicznych, oddaje się on całkowicie na własność umiłowanemu nade wszystko Bogu, tak że z nowego i szczególnego tytułu poświęca się służbie Bogu i Jego czci. Przez chrzest chrześcijanin umarł już wprawdzie dla grzechu i został poświęcony Bogu, jednak aby mógł otrzymać obfitsze owoce łaski chrztu, postanawia przez ślubowanie w Kościele rad ewangelicznych uwolnić się od przeszkód, które mogłyby go odwieść od gorliwej miłości i od doskonałego kultu Bożego, i jeszcze ściślej poświęca się służbie Bożej[35]. Tym doskonalsze będzie poświęcenie, im bardziej przez silniejsze i trwalsze więzy ukazywany jest Chrystus połączony nierozerwalnym węzłem z Oblubienicą Kościołem.
Ponieważ rady ewangeliczne przez miłość, do której prowadzą[36], w szczególny sposób łączą z Kościołem i jego misterium tych, którzy je zachowują, dlatego ich duchowe życie powinno być poświęcone także dobru całego Kościoła. Wynika stąd obowiązek pracy, w miarę sił i stosownie do formy osobistego powołania czy to modlitwą, czy gorliwym działaniem na rzecz zakorzenienia i umocnienia królestwa Bożego w duszach i rozszerzania go na cały świat. Dlatego też Kościół bierze w opiekę i popiera odrębności charakteryzujące rozmaite instytuty zakonne.
Ślubowanie rad ewangelicznych jest więc niejako widomym znakiem, który może i powinien skutecznie pociągnąć wszystkich członków Kościoła do chętnego wypełniania zadań płynących z chrześcijańskiego powołania. Ponieważ Lud Boży nie ma tutaj trwałego miasta, lecz szuka przyszłego, stan zakonny, który bardziej uwalnia swych członków od trosk ziemskich, w wyższym też stopniu ukazuje wszystkim wierzącym dobra niebieskie obecne już na tym świecie, jak i daje świadectwo nowemu i wiekuistemu życiu, możliwemu do osiągnięcia dzięki odkupieniu Chrystusa, jak wreszcie zapowiada przyszłe zmartwychwstanie i chwałę królestwa niebieskiego. Stan ten wierniej naśladuje i ustawicznie uobecnia w Kościele tę formę życia, jaką przyjął Syn Boży, przyszedłszy na świat, aby pełnić wolę Ojca, i jaką zalecił uczniom, którzy poszli za Nim. Ujawnia on wreszcie w szczególny sposób wyniesienie królestwa Bożego ponad wszystko, co ziemskie, oraz jego najważniejsze potrzeby; ukazuje też wszystkim ludziom przeogromną wielkość potęgi królującego Chrystusa i nieograniczoną moc Ducha Świętego, który działa przedziwnie w Kościele.
Chociaż więc stan, który wyrasta z profesji rad ewangelicznych, nie dotyczy hierarchicznej struktury Kościoła, należy on jednak w sposób organiczny do jego życia i świętości.
45. Ponieważ zadaniem hierarchii kościelnej jest pasienie Ludu Bożego i prowadzenie go na jak najobfitsze pastwiska (por. Ez 34,14), do niej także należy mądre kierowanie przez ustawy praktyką rad ewangelicznych, które w szczególny sposób sprzyjają doskonałej miłości Boga i bliźniego[37]. Hierarchia również, podążając z uległością za natchnieniem Ducha Świętego, przyjmuje reguły przedłożone przez znakomitych mężczyzn i kobiety, a następnie dokładniej uporządkowane zatwierdza; swoim czujnym i pomocnym autorytetem wspiera instytuty ustanowione w różnych miejscach celem budowania Ciała Chrystusa, aby wzrastały i rozwijały się w duchu założycieli.
Aby lepiej zaradzić potrzebom całej trzody Pańskiej, każdy instytut służący doskonaleniu jego członków, jak też poszczególni jego członkowie, mogą być przez papieża, z racji jego prymatu w całym Kościele i ze względu na ogólny pożytek, wyjęci spod jurysdykcji miejscowych ordynariuszy i poddani jemu samemu[38]. Podobnie mogą być pozostawieni lub powierzeni swoim władzom patriarchalnym. Natomiast w wypełnianiu obowiązków wobec Kościoła wynikających z formy ich życia członkowie owych instytutów powinni okazywać biskupom cześć i posłuszeństwo w myśl ustaw kanonicznych – ze względu na pasterski autorytet biskupów w Kościołach partykularnych i ze względu na konieczną w pracy apostolskiej jedność i zgodę[39].
Kościół zaś nie tylko podnosi swym zatwierdzeniem profesję zakonną do godności stanu kanonicznego, ale także przez działalność liturgiczną ukazuje ją jako stan poświęcony Bogu. Na mocy bowiem władzy udzielonej mu przez Boga Kościół przyjmuje śluby od tych, którzy je składają, swą publiczną modlitwą wyprasza im pomoc i łaskę u Boga, poleca ich Bogu i udziela im duchowego błogosławieństwa, łącząc ich ofiarę z Ofiarą eucharystyczną.
46. Zakonnicy powinni gorliwie starać się o to, aby za ich pośrednictwem Kościół, zarówno wierzącym, jak niewierzącym, stale coraz lepiej rzeczywiście ukazywał Chrystusa – bądź to oddającego się kontemplacji na górze, bądź zwiastującego rzeszom królestwo Boże, bądź uzdrawiającego chorych i ułomnych, a nawracającego grzeszników ku dobru, bądź błogosławiącego dzieci i czyniącego dobrze wszystkim, a jednocześnie zawsze posłusznego woli Ojca, który Go posłał[40].
Dla wszystkich wreszcie powinno być jasne, że ślubowanie rad ewangelicznych, choć niesie ze sobą wyrzeczenie się dóbr, które posiadają niewątpliwie wielką wartość, nie stoi jednak na przeszkodzie rozwojowi osobowości ludzkiej, lecz z natury swojej ogromnie mu pomaga. Rady te bowiem przyjęte dobrowolnie, stosownie do osobistego powołania każdego, przyczyniają się w dużej mierze do oczyszczenia serca i do wolności duchowej, podsycają ustawicznie żar miłości i szczególnie mogą, jak to poświadcza przykład tylu świętych założycieli, kształtować chrześcijanina do życia w dziewictwie i ubóstwie, które to życie obrał Chrystus Pan, a także Jego Matka Dziewica. Niech nikt nie sądzi, że zakonnicy z racji swej konsekracji stają się bądź wyobcowani spośród ludzi, bądź nieużyteczni w społeczności ziemskiej. Bo chociaż niekiedy nie wspomagają wprost swych współczesnych, to jednak w głębszy sposób czują się z nimi związani wewnętrznym związkiem w Chrystusie i współpracują z nimi duchowo, aby budowanie państwa ziemskiego zawsze było oparte na Bogu i ku Niemu skierowane, by przypadkiem ci, którzy je budują, nie trudzili się na próżno[41].
Dlatego to Sobór święty potwierdza i pochwala mężczyzn i kobiety, braci i siostry, którzy w klasztorach i szkołach albo w szpitalach, albo na misjach, przez wytrwałą i pokorną wierność wymienionej konsekracji stają się chlubą Oblubienicy Chrystusa i wszystkim ludziom świadczą szlachetne i rozliczne posługi.
47. Każdy powołany do profesji rad ewangelicznych powinien usilnie starać się o to, by wytrwać i wznieść się wyżej w tym powołaniu, do którego wezwał go Bóg, celem przysporzenia świętości Kościołowi, na większą chwałę jedynej i niepodzielnej Trójcy, która w Chrystusie i przez Chrystusa jest źródłem i początkiem wszelkiej świętości.
[1] Św. Jan Chryzostom, In lo., hom. 65, 1: PG 59, 361.
[2] Por. św. Ireneusz, Ach. Haer., III, 16, 6; III, 22, 1-3: PG 7, 925C-926 A i 955 C-958 A; Harvey 2, 87n i 120-123; Sagnard, wyd. SCh, s. 290-292 i 372nn.
[3] Por. św. Ignacy Antiocheński, Rom., Praef.: wyd. Funk, I, 252.
[4] Por. tamże, s. 218.
[5] Por. Sobór Trydencki, Doctrina de sacramento ordinis, rozdz. 2: Denz. 958 (1765) BF VII, 542 i kan. 6: Denz. 966 (1776) BF VII, 551.
[6] Por. św. Innocenty I, Epist. ad Decent.: PL 20, 554A; Mansi 3, 1029; Denz. 98 (215): „Presbyteri, licet secundi sint sacerdotes, pontificatus tamen apicem non habent” (prezbiterzy, choć są na drugim miejscu kapłanami, nie mają jednak pełni kapłaństwa); św. Cyprian, Epist., 61, 3: Hartel, s. 696.
[7] Por. Sobór Trydencki, dz. cyt., Denz. 956a-968 (1763-1778) BF VII, 541-553, a w szczególności kan. 7: Denz. 967 (1777) BF VII, 552; Pius XII, konst. apost. Sacramentum Ordinis: Denz. 2301 (3857-3861) BF VII, 582-586.
[8] Por. św. Innocenty I, dz. cyt.; św. Grzegorz z Nazjanzu, ApoL, II, 22: PG 35, 432B- Pseudo-Dionizy, Eccl. Hier., 1, 2: PG 3, 372D.
[9] Por. Sobór Trydencki, ses. 22: Denz. 940 (1743) BF VII, 321; Pius XII, enc. Mediator Dei, 20 listopada 1947: AAS 39 (1947) s. 553: Denz. 2300 (3850) BF VII, 578.
[10] Por. Sobór Trydencki, ses. 22: Denz. 938 (1739-1740); Sobór Watykański II, konst. Sacrosanctum Concilium, 7 i 47: AAS 56 (1964) s. 100-113.
[11] Por. Pius XII, enc. Mediator Dei, dz. cyt., przyp. 67.
[12] Por. św. Cyprian, Epist., 11, 3: PL 4, 242B; Hartel, II, 2, s. 497.
[13] Por. Pontificałe Romanum, De Ordinatione Presbyterorum, nałożenie szat.
[14] Por. tamże, prefacja.
[15] Por. św. Ignacy Antiocheński, Philad., 4: wyd. Funk, I, s. 266; św. Korneliusz I, w: św. Cyprian, Epist., 48, 2: Hartel, III, 2, s. 610.
[16] Mszał Rzymski, Gloria in excelsis; por. Łk 1,35; 4, 34; Mk 1,24; J 6,69 (ho hagios tou Theou); Dz 3,14; 4,27. 30; Hbr 7,26; 1 J 2,20; Ap 3,7.
[17] Por. Orygenes, Comm. Rom., 7, 7: PG 14, 1122 B; Pseudo-Makariusz, De Orat. 11: PG 34, 861 AB; Św. Tomasz, Summa TheoL, II—II, q. 184, a. 3.
[18] Por. św. Augustyn, Retract., II, 18: PL 32, 637n; Pius XII, enc. Mystici Corporis, 29 czerwca 1943: AAS 35 (1943) s. 225.
[19] Por. Pius XI, enc. Rerum omnium, 26 stycznia 1923: AAS 15 (1923) s. 50, 59n; tenże, enc. Casti connubii, 31 grudnia 1930: AAS 22 (1930) s. 548; Pius XII, konst. apost. Provida Mater, 2 lutego 1947: AAS 39 (1947) s. 117; tenże, przemówienie Annus sacer, 8 grudnia 1950: AAS 43 (1951) s. 27n; tenże, przemówienie Nel darń, 1 lipca 1956: AAS 48 (1956) s. 574 n.
[20] Por. św. Tomasz, Summa Theol., 11-11, q. 184, a. 5 i 6. De perf. vitae spir., rozdz. 18; Orygenes, In Is., hom. 6, 1: PG 13, 239.
[21] Por. św. Ignacy Antiocheński., Magn., 13,1: wyd. Funk, I, s. 241.
[22] Por. św. Pius X, ekshort. Haerent animo, 4 sierpnia 1908: ASS 41 (1908) s. 560n; CIC kan. 124; Pius XI, enc. Ad catholici sacerdotii, 20 grudnia 1935: AAS 28 (1936) s. 22n.
[23] Por. Pontificale Romanum, De Ordinatione Presbyterorum, wstępne pouczenie.
[24] Por. św. Ignacy Antiocheński, Trall., 2, 3: wyd. Funk, I, s. 244.
[25] Por. Pius XII, przemówienie Sous la matemelle proteetion, 9 grudnia 1957: AAS 50 (1958) s. 36.
[26] Por. Pius XI, enc. Casti connubii, dz. cyt., s. 548n; św. Jan Chryzostom, In Eph., hom. 20, 2: PG 62, 136nn.
[27] Por. św. Augustyn, Enchir., 121, 32: PL 40, 288; św. Tomasz, Summa Theol., II—II, q. 184, a 1; Pius XII, adhort. apost. Menti nostrae, 23 września 1950: AAS 42 (1950) s. 660.
[28] O radach w ogólności, por. Orygenes, Comm. Rom., X, 14: PG 14, 1275 B; św. Augustyn, De s. virg., 15, 15: PL 40, 403; św. Tomasz, Summa Theol., I-II, q. 100, a. 2 C (na końcu); II—II, q. 44, a. 4, ad. 3.
[29] O uprzywilejowanym miejscu świętego dziewictwa, por. Tertulian, Exhort. Cast., 10: PL 2, 925 C; św. Cyprian, De hab. virg., 3 i 22: PL 4, 443B i 461 AB; św. Atanazy (?), De Virg.: PG 28, 252nn; św. Jan Chryzostom, De Virg.: PG 48, 533nn.
[30] O duchowym ubóstwie por. Mt 5,3 i 19,21; Mk 10,21; Łk 18,22; o posłuszeństwie jest podany przykład Chrystusa: J 4, 34 i 6,38; Flp 2,8-10; Hbr 10,5-7. Świadectwa Ojców Kościoła i założycieli zakonów są bardzo liczne.
[31] O skutecznym praktykowaniu rad, do którego nie wszyscy są obowiązani, por. św. Jan Chryzostom, In Mt., hom. 7, 7: PG 57, 81n; Św. Ambroży, De Yiduis, 4, 23: PL 16, 241 n.
[32] Por. Rosweyde, Vitae Patrum, Antwerpiae 1628; Apophtegmata Patrum: PG 65; Palladiusz, Historia Lausiaca: PG 34, 995nn; wyd. C. Butler, Cambridge 1898 (1904); Pius XI, konst. apost. Umbratilem, 8 lipca 1924: AAS 16 (1924) s. 386-387; Pius XII, przemówienie Nous sommes heureux, 11 kwietnia 1958: AAS 50 (1958) s. 283.
[33] Por. Paweł VI, przemówienie Magno gaudio, 23 maja 1964: AAS 56 (1964) s. 566.
[34] Por. CIC, kan. 487 i 488, 4°; Pius XII, przemówienie Annus sacer, dz. cyt., s. 27n; tenże, XII, konst. apost. Provida Mater, dz. cyt., s. 120nn.
[35] Por. Paweł VI, dz. cyt., s. 567.
[36] Por. św. Tomasz, Summa Theol., II—II, q. 184, a. 3 i q. 188, a. 2; Św. Bonawentura, Opusc, XI, Apologia Pauperum, rozdz. 3, 3: wyd. Opera, Quaracchi, t. 8, 1898, s. 245a.
[37] Por. Sobór Watykański I, schemat de Ecclesia Christi, rozdz. XV, i przyp. 48: Mansi 51, 549n i 619n.; Leon XIII, list Au milieu des consolations, 23 grudnia 1900: ASS 33 (1900-1901) s. 361; Pius XII, konst. apost. Provida Mater, dz. cyt., s. 114n.
[38] Por. Leon XIII, konst. Romanos Pontifices, 8 maja 1881: ASS 13 (1880-1881) s. 483; Pius XII, przemówienie Annus sacer, dz. cyt. s. 28n.
[39] Por. Pius XII, przemówienie Annus sacer, dz. cyt., s. 28; Pius XII, konst. apost. Sedes Sapientiae, 31 maja 1956: AAS 48(1956) s. 355; Paweł VI, przemówienie Magno gaudio, dz. cyt., s. 570-571.
[40] Por. Pius XII, enc. Mystici Corporis, dz. cyt., s. 214n.
[41] Por. Pius XII, przemówienie Annus sacer, dz. cyt., s. 30; tenże, przemówienie Sous la maternelle protection, dz. cyt., s. 39n.
Tekst polski za:
Sobór Watykański II. Konstytucje. Dekrety. Deklaracje, Pallotinum-Poznań 2002, s. 104-166
Copyright © Konferencja Episkopatu Polski