Paweł VI
PRZEMÓWIENIE DO ZAKONNIC ZEBRANYCH W BAZYLICE ŚW. PIOTRA.
EWANGELICZNE ŚWIADECTWO ZAKONNIC W KOŚCIELE I W ŚWIECIE
Rzym, 2 lutego 1973 r.
Nie możemy pominąć milczeniem tego, co jest charakterystyczne dla dzisiejszych uroczystości liturgicznych i co dodaje im pobożności i świetności. Spójrzcie, kto dziś zajmuje większą część Bazyliki? To są zakonnice, to nasze siostry, to dziewice i wdowy, konsekrowane Bogu, przebywające w Rzymie i stanowiące część naszej wspólnoty. Pozdrawiamy was, najdroższe Córki w Chrystusie. Bądźcie błogosławione, że przyjęłyście Nasze zaproszenie na to spotkanie, które — jak powiedzieliśmy — pragnie zgromadzić was wokół mesjanicznej tajemnicy Ofiarowania Dzieciątka Jezus w świątyni i w ten sposób ukazać duchowe i prawne więzy, które stanowią formę i treść religijnej i społecznej jedności Kościoła Rzymu.
Dlaczego pragnęliśmy, aby w tej wspólnocie zakonnice „rzymskie” (to znaczy stale lub czasowo przebywające w naszej Diecezji) zajęły dziś szczególne miejsce? O, dla wielu powodów. Oto niektóre z nich: Pragniemy dać wspólnocie diecezjalnej sposobność do wykazania, jak wielkim szacunkiem otacza te wybrane córki, pokorne i mocne. Nie pozostają one „na marginesie”; nie — są kwiatami waszego ogrodu. Pragniemy, aby ten rodzaj evangelica testificatio, ewangelicznego świadectwa, był szanowany wbrew laicystycznej dewaluacji, która chciałaby zeświecczyć dusze najbardziej gorliwe i najbardziej wiernie naśladujące Chrystusa. Pragniemy, aby rozbudzona szlachetna ofiarność wspólnoty wiernych nie zapominała o potrzebach zakonnic bardzo biednych i pozbawionych często środków do życia. Pragniemy, aby ascetyczną tradycję życia zakonnego kontemplacyjnego lub czynnego wszyscy, a zwłaszcza kościelna wspólnota, uznawali jako ważną i aktualną; pragniemy jej odnowienia zgodnie z wymaganiami ostatniego Soboru, zgodnie z normami zawartymi w dokumentach Stolicy Apostolskiej, zgodnie z duchem odnowy, którym poszczególne Rodziny zakonne umiały przepoić swoje, niekiedy już nieżyciowe i czysto formalne, zwyczaje, podejmując przemyślaną, i w czasie ostatnich Kapituł generalnych przeprowadzoną, mądrą rewizję swych statutów. Pragniemy, aby modlitwa i pokuta, odosobnienie i milczenie, podejmowane dla pełniejszego wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem, albo bezgraniczne poświęcenie się trudnej i troskliwej pracy szkolnej, pełna doświadczenia opieka nad chorymi czy innego rodzaju potrzebującymi, albo też zadania na terenie misji katolickich — wszystkie te specyficzne powołania, które określają właściwy charakter Instytutu zakonnego — były uszanowane i — ożywione twórczą myślą pobożności i miłości — organicznie włączone, może przez jakiś religijny obrzęd inicjacji, we wspólnotę kościelną. Pragniemy ponadto popierać i usprawniać angażowanie zakonnic, które mają do tego zamiłowanie i przygotowanie, do współpracy w posłudze duszpasterskiej, tam zwłaszcza, gdzie daje się odczuwać brak kleru lub w parafiach niosących pomoc religijną i moralną w dzielnicach ubogich, na przedmieściach czy zaniedbanych wioskach.
Wraz z Kościołem modlącym się, nauczającym, pracującym, cierpiącym, głoszącym Ewangelię, potrzebujemy naszych ofiarnych i dzielnych Córek, naszych sióstr pobożnych i pracowitych, niewiast pełnych prostoty i godności, zawsze przykładnych i, zgodnie z terminologią stosowną wobec dobrych członków pierwotnej wspólnoty chrześcijańskiej — świętych!
O, tak! Ukochane Córki świętego Kościoła, pozwólcie, że duch wspólnoty, którym on żyje, wejdzie do waszych domów, poza ogrodzenia waszych klauzur, wejdzie do waszych dusz i przepoi je tchnieniem odnowy zaleconej przez Sobór Powszechny i ukaże wam, i to szczególnie wam, wizję wielkich planów Bożych, które przenikają ludzkość i wskazują jej zadania na drodze nadprzyrodzonego i eschatologicznego zbawienia, podobnie jak Nam ukazują Nasze obowiązki i Nasze zadania w niesieniu koniecznej pomocy dla wzrostu, zgody i dla pokoju w świecie.
Ukochane Córki, rozumiecie to nie mniej niż duchowni i świeccy, idąc w ślady Matki Najświętszej po ewangelicznych ścieżkach, jak je przedstawia dzisiejsza Liturgia, a przystępując do ołtarza niesiecie wasz symboliczny dar, waszą świecę. Zastanówcie się nad przypowieścią o pannach z Ewangelii według świętego Mateusza. Przypomnijcie sobie, ile znaczeń przypisuje język liturgiczny i ascetyczny świecy. Zastosujcie to do siebie. Niech świeca stanie się symbolem waszego życia: przez swą prostotę i czar jest obrazem niewinności i czystości; przez swą funkcję spalania się i oświecania, do czego jest przeznaczona, urzeczywistnia w sobie definicję waszego życia, które jest całkowicie ukierunkowane na miłość jedyną, płonącą, pełną wobec Ojca przez Syna w Duchu Świętym; miłość — ogień; miłość, która przez modlitwę, przykład, działalność rozświetla rzeczywistość oraz drogę Kościoła i otaczającego świata. Świeca, przeznaczona ze swej natury na milczące wyniszczanie się, podobna jest do waszego życia, które jest nieodwołalnym poświęceniem się waszego konsekrowanego serca, ofiarą — jak Chrystusowa na krzyżu — pełną miłości cierpiącej i szczęśliwej, która do ostatniego dnia nie osłabnie, lecz trwając, będzie jaśnieć stale w wiecznym spotkaniu z Boskim Oblubieńcem.
„Wam i wszystkim tu obecnym z uczuciem serdecznej wdzięczności udzielamy Naszego Apostolskiego Błogosławieństwa.”
AAS 65 (1973) 89—93.
Copyright © Konferencja Episkopatu Polski