Paweł VI
LUMEN ECCLESIAE. LIST APOSTOLSKI DO UMIŁOWANEGO SYNA VINCENZO DE COUESNONGLE MISTRZA GENERALNEGO ZAKONU BRACI KAZNODZIEJÓW
Rzym, 20 listopada 1974 r.
Umiłowany Synu, zdrowia i apostolskiego błogosławieństwa.
1. Tomasz z Akwinu, słusznie okrzyknięty Luminarzem Kościoła i całego świata, jest szczególnie czczony w tym roku, w siedemsetną rocznicę jego śmierci, która miała miejsce w klasztorze Fossanova 7 marca 1274 r., gdy na polecenie naszego Poprzednika, błogosławionego Grzegorza X, był w drodze na II Sobór Powszechny w Lyonie. W tym stuleciu na wielu uniwersytetach i w innych ośrodkach naukowych, a zwłaszcza w Rzymie, gdzie Zakon Braci Kaznodziejów, którego synem był św. Tomasz, zorganizował w tym roku imponujący kongres, rozpalił się nowy zapał badań, publikacji i konferencji. Wciąż mamy przed oczyma spektakl Aula Magna Papieskiego Uniwersytetu, który nosi imię św. Tomasza, wypełniony wybitnymi uczonymi z całego świata, którym chcieliśmy przynieść słowo zachęty i aplauzu dla ich pracy, a jednocześnie słowo pochwały dla wielkiego Doktora Kościoła. Tomasza, w sposób z pewnością nieoczekiwany, ale potężny, aby potwierdzić mądre wskazanie, jakie Najwyższe Magisterium dało o nim jako autorytatywnym i niezastąpionym przewodniku studiów filozoficznych i teologicznych” (1), ponieważ dzięki wielu znakom ponownie ukazało się nam, jak żywe zainteresowanie wzbudza jego myśl, nawet w naszych czasach.
2. Chcielibyśmy teraz wyjaśnić to Nasze wyrażenie, wskazując na liczne elementy doktryny Akwinaty, które mają wielkie znaczenie dla ochrony i pogłębienia Bożego Objawienia, co sprawia, że konieczne jest polecanie go – jak to czynił i nadal czyni Kościół – nawet naszym współczesnym jako mistrza w sztuce właściwego myślenia, jak sami go określiliśmy (2), oraz jako przewodnika w podejściu do problemów filozoficznych i teologicznych, a także, możemy dodać, w ogólnym podejściu do samej wiedzy naukowej.
W ten sposób pragniemy wyrazić Naszą zgodę z tymi, którzy twierdzą, że nawet siedemset lat po jego śmierci św. Tomasz powinien być celebrowany nie tylko jako wielki myśliciel i lekarz przeszłości, ale także ze względu na aktualność jego zasad, doktryny i metody; Pragniemy jednocześnie zilustrować powody autorytetu naukowego uznawanego przez Magisterium i instytucje Kościoła, a zwłaszcza przez wielu Naszych Poprzedników, którzy nie wahali się uznać go tytułem „Powszechnego Doktora Kościoła”, przypisywanym mu już w 1317 roku (3).
(3) Wyznajemy, że potwierdzając i ożywiając tak długą i czcigodną tradycję Magisterium Kościoła, oprócz naszego szacunku dla autorytetu Naszych Poprzedników, jesteśmy poruszeni zarówno obiektywnym badaniem wewnętrznej ważności doktryny Akwinaty, jak i naszym osobistym doświadczeniem korzyści płynących ze studiowania i konsultowania jego dzieł, Tomasza z Akwinu, jak również przekonanie o sile przekonywania i kształtowania ducha, jaką wywiera on na swoich uczniów, zwłaszcza młodych, co mogliśmy zaobserwować w latach Naszego apostolatu wśród studentów uniwersytetów katolickich, którzy, zachęceni przez czcigodnej pamięci Naszego Poprzednika Piusa XI, poświęcili się studiowaniu św.
3. Wiemy, że dziś nie wszyscy podzielają to przekonanie. Tomasza wynika z powierzchownego i okazjonalnego podejścia, a w niektórych przypadkach z całkowitego braku bezpośredniej lektury i studium jego dzieł. Dlatego też i My, podobnie jak Pius XI, zalecamy każdemu, kto pragnie wyrobić sobie dojrzałe sumienie co do stanowiska, jakie należy zająć w takich sprawach: Idź do Tomasza! (5) Szukaj i czytaj dzieła św. Tomasza – pragniemy powtórzyć – nie tylko po to, aby znaleźć w tych bogatych skarbach pewny pokarm dla ducha, ale także, a nawet wcześniej, aby osobiście uświadomić sobie nieporównywalną głębię, obfitość i znaczenie zawartej w nich doktryny.
I. ŚWIĘTY TOMASZ W KONTEKŚCIE SPOŁECZNO-KULTUROWYM I RELIGIJNYM
SWOICH CZASÓW
4. Oprócz bezpośredniej i wszechstronnej znajomości tekstów, dokładna ocena trwałej wartości magisterium św. Tomasza w Kościele i w świecie myśli zakłada uwzględnienie kontekstu historycznego i kulturowego, w którym żył i wykonywał swoją pracę jako nauczyciel i pisarz.
W tym miejscu chcemy po prostu przypomnieć zasadnicze cechy tego okresu, jako ramy, w których wyróżniają się fundamentalne stanowiska Świętego Doktora w dziedzinie religijnej i teologicznej, a także filozoficznej i społecznej.
Niektórzy mówili o tym czasie jako o antycypowanym renesansie; w rzeczywistości fermenty, które później zamanifestowały swoją pełną innowacyjną siłę, poruszały się już w tym przedziale czasowym, który obejmował życie św.
5. Ze społeczno-politycznego punktu widzenia wydarzenia, które głęboko zmieniły oblicze Europy, są dobrze znane: zwycięstwo włoskich gmin nad starożytną dominacją średniowiecznego imperium, które znajdowało się teraz u zmierzchu; ogłoszenie Magna Charta w Anglii; hanzeatycka konfederacja wolnych miast morskich i handlowych północnej Europy; stopniowa zmiana monarchii francuskiej, rozwój gospodarki najbardziej pracowitych miast, takich jak Florencja, oraz kultury w wielkich ośrodkach uniwersyteckich, w tym w szkole teologicznej w Paryżu, szkole prawniczej w Bolonii i szkole medycznej w Salerno; rozprzestrzenianie się odkryć naukowych i filozoficznych lukubracji hiszpańskich Arabów; nowe stosunki ze Wschodem po wyprawach krzyżowych.
Następnie rozpoczął się, zarówno z gminami, jak i monarchiami narodowymi, proces kulturowy i polityczny, który między XII a XIV wiekiem doprowadził do powstania nowoczesnego państwa. Respublica christiana, oparta na jedności wiary religijnej w Europie, ustąpiła miejsca nowym nastrojom nacjonalistycznym, które teraz determinowały bieg europejskiego cywilizowanego świata, poza średniowiecznymi ramami zdominowanymi przez relacje dwóch najwyższych władz – papieskiej i cesarskiej, wzajemnie powiązanych i współpracujących – które Dante Alighieri, po śmierci św. Tomasza, wciąż na próżno próbował przedstawić jako archetypowy schemat porządku politycznego.
To właśnie w XIII wieku zaczęła pojawiać się wyraźna tendencja do autonomii porządku doczesnego w stosunku do sakralnego i duchowego, a zatem państwa w stosunku do Kościoła; tak jak w prawie wszystkich sferach ludzkiego życia i cywilizacji obudziła się pasja do ziemskich wartości i nowa uwaga na rzeczywistość świata, wraz z uwolnieniem rozumu spod hegemonii wiary. Z drugiej strony, w tym samym stuleciu, wraz z rozprzestrzenianiem się zakonów żebraczych, coraz silniej zaznaczał się rozległy ruch odnowy duchowej, który czerpiąc inspirację i impuls z umiłowania ubóstwa i gorliwości ewangelizacyjnej, sprawił, że potrzeba powrotu do prawdziwego i autentycznego ducha Ewangelii stała się bardziej odczuwalna wśród ludu chrześcijańskiego.
Święty Tomasz, znajdujący się w centrum wielkiej debaty kulturowej – religijnej i ludzkiej – i obserwujący rozwój rzeczywistości politycznej, bez trudu zauważa nowe warunki czasów i dostrzega w nich „znaki” uniwersalnych zasad – rozumu i wiary – z którymi należy porównywać ludzkie sprawy i oceniać wydarzenia.
Uznaje względną autonomię wartości i instytucji tego świata, a jednocześnie bez wahania potwierdza transcendentną wyższość ostatecznego celu, któremu wszystko na świecie musi być uporządkowane i podporządkowane: królestwa Bożego, które jest zarówno miejscem zbawienia człowieka, jak i podstawą jego godności i wolności (6).
6. Stanowisko to wpisuje się w ogólną teorię relacji między kulturą i religią, rozumem i wiarą, nakreśloną przez Tomasza w związku z nowymi problemami, które pojawiają się i nowymi wymaganiami, które pojawiają się na poziomie filozoficznym i teologicznym w tej fazie ewolucji społeczno-kulturowej.
Jest to w rzeczywistości czas, w którym imperatyw racjonalnych badań, zapoczątkowany już w nowy, czysto dialektyczny sposób przez Abelarda na Uniwersytecie Paryskim sto lat wcześniej, coraz bardziej się narzuca. Akceptacja tradycyjnego autorytetu zostaje więc zastąpiona porównaniem jego danych z podbojami rozumu, dyskusją opinii, logiczną procedurą w demonstrowaniu tez, pasją do „quaestiones”, analizą języka w systematycznej formie i intencjami, które wydają się antycypować naukowe traktowanie współczesnej semantyki.
To właśnie w tym klimacie kulturowym mamy pierwszy rozwój nauk, które próbują wyjaśnić zwykły bieg widzialnego świata z perspektywy naturalnej, nie zaprzeczając obecności i działaniu Boga we wszechświecie, co można dostrzec u wielu chrześcijańskich autorów tamtych czasów, w szczególności u nauczyciela św. Tomasza, św. Alberta Wielkiego, którego nasz poprzednik Pius XII ogłosił obrońcą nauk przyrodniczych (7).
7. Chociaż stosowanie metody eksperymentalnej w poznaniu przyrody dopiero się zaczyna, a narzędzi do zastosowania nauki do zmiany i wykorzystania stworzenia brakuje, jak później przewidzi Roger Bacon, niemniej jednak wartość rozumu w badaniu konkretnej rzeczywistości i wyjaśnianiu świata została już nabyta.
Dlatego dzieła Arystotelesa, rozpowszechnione najpierw przez Arabów, a następnie przez nowych chrześcijańskich tłumaczy, w tym Wilhelma z Moerbeke, papieskiego penitencjarza, brata i współpracownika św. Tomasza (8), są mile widziane w nowych kręgach kulturowych. W rzeczywistości odkrywa się w nich poczucie natury i realizm, w którym wielu znajduje cenne narzędzia pracy, a nawet idealne podstawy dla nowych ram spekulacji filozoficznej i badań naukowych.
8. Pojawia się tu jednak poważny problem nowego sposobu pojmowania relacji między rozumem a wiarą, a w szerszej skali – jak wspomnieliśmy – między całym porządkiem rzeczywistości ziemskich a sferą prawd religijnych, a zwłaszcza przesłania chrześcijańskiego.
Niebezpieczeństwo popadnięcia w podwójną wadę jest oczywiste: naturalizmu, który pozbawia świat – a zwłaszcza kulturę – wszelkiego odniesienia do Boga, oraz fałszywego nadnaturalizmu lub fideizmu, który, aby zapobiec tej kulturowej i duchowej degradacji, rości sobie prawo do blokowania uzasadnionych instancji rozumu i impulsu rozwoju porządku natury, w imię zasady autorytetu ekstrapolowanego z jego właściwej sfery, a mianowicie prawd wiary objawionych ludziom przez Chrystusa jako zarodki przyszłego życia poza wszelkimi granicami myśli. To podwójne niebezpieczeństwo powracało wielokrotnie na przestrzeni wieków, przed i po św. Tomaszu, i można powiedzieć, że nawet dzisiaj jest to fałszywa alternatywa, w której nieostrożni potykają się, gdy podejmują liczne problemy związane z relacją między rozumem a wiarą, często powołując się na przykład odważnego innowatora, jaki dał św.
Niewątpliwie Tomasz posiadał w najwyższym stopniu odwagę prawdy, wolność ducha w podejmowaniu nowych problemów, intelektualną uczciwość tego, który nie przyznaje się do skażenia chrześcijaństwa profańską filozofią, ale też nie przyznaje się do jej apriorycznego odrzucenia. Dlatego przeszedł do historii myśli chrześcijańskiej jako pionier na nowej drodze filozofii i kultury uniwersalnej. Centralnym punktem i niemal rdzeniem rozwiązania, jakie z geniuszem swojej proroczej intuicji nadał problemowi nowej konfrontacji między rozumem a wiarą, było pojednanie świeckości świata z radykalnością Ewangelii, uciekając w ten sposób od nienaturalnej tendencji do negowania świata i jego wartości, nie uchybiając jednak najwyższym i nieugiętym wymaganiom porządku nadprzyrodzonego.
W rzeczywistości cała doktrynalna konstrukcja św. Tomasza opiera się na tej złotej zasadzie, sformułowanej przez niego od pierwszych stron Summa Theologiae, zgodnie z którą łaska zakłada i doskonali naturę, a natura podporządkowuje się łasce, rozum wierze, ludzka miłość miłości (9). Cała szeroka sfera wartości, w której rozwija się żywotny impuls ludzkiej natury (10) – byt, inteligencja, miłość – jest zakładana i przenikana nowymi energiami przez wlew łaski, która jest zasadą życia wiecznego (11). W ten sposób ta sama pełna doskonałość człowieka naturalnego urzeczywistnia się – poprzez proces odkupieńczego oczyszczenia i uświęcającego wyniesienia – w porządku nadprzyrodzonym, który ma swoje ostateczne wypełnienie w niebiańskim błogosławieństwie, ale który już w tym życiu rodzi harmonijną kompozycję wartości, tak trudną do zrealizowania jak samo życie chrześcijańskie, ale fascynującą.
9. Można powiedzieć, że przezwyciężając pewną fazę przesadnego nadnaturalizmu szkół średniowiecznych, a jednocześnie opierając się sekularyzmowi, który rozprzestrzeniał się w szkołach europejskich poprzez naturalistyczną wersję arystotelizmu, Tomasz był w stanie pokazać – w teorii kultury i praktycznej realizacji swojej pracy naukowej – jak absolutna wierność Słowu Bożemu i maksymalna otwartość na świat i jego wartości, impuls innowacji i postępu oraz fundament każdej konstrukcji na solidnym gruncie tradycji, są zjednoczone w myśli i życiu.
Istotnie, zajmował się nie tylko nowymi ideami, nowymi problemami, nowymi propozycjami i wyzwaniami rozumu wobec wiary, ale także zgłębianiem treści przede wszystkim Pisma Świętego, które wyjaśniał od najwcześniejszych lat swojego nauczania w Paryżu, Ojców i pisarzy chrześcijańskich, tradycji teologicznej i prawnej Kościoła, a jednocześnie całej wcześniejszej i współczesnej filozofii, nie tylko arystotelesowskiej, ale także platońskiej, neoplatońskiej, rzymskiej, chrześcijańskiej, arabskiej i żydowskiej, bez roszczenia sobie prawa do zerwania z przeszłością, co pozbawiłoby go korzeni; można powiedzieć, że przyswoił sobie tę maksymę św. Pawła: to nie ty dźwigasz korzeń, lecz korzeń dźwiga ciebie (Rzym. 11, 18).
Z tego samego powodu był najbardziej wierny Magisterium Kościoła, które strzeże i określa regułę wiary (12) dla wszystkich wierzących, a przede wszystkim dla teologów, na mocy Boskiego ustanowienia i pomocy zapewnionej przez Chrystusa pasterzom Jego trzody (13). Ale przede wszystkim w Magisterium Papieża Rzymskiego uznał ostateczną dyrektywę i decydujący autorytet w sprawach dotyczących wiary (14), i właśnie z tego powodu, w chwili śmierci, pod jego osąd, być może dlatego, że był świadomy szeroko zakrojonego i odważnego nowatorskiego działania, które przeprowadził, poddał całą swoją pracę (15).
10. Takie zaangażowanie w poszukiwanie prawdy i pełne poświęcenie się służbie prawdzie – zaangażowanie, które św. Tomasz uważał za szczególną misję całego swojego życia i które wspaniale wypełniał w swoim nauczaniu i pismach – oznacza, że słusznie można go nazwać „apostołem prawdy” i proponować jako przykład dla wszystkich, którzy mają zadanie nauczania. Ale jawi się nam on również jako wspaniała postać chrześcijańskiego uczonego, który, aby uchwycić nowe fermenty i odpowiedzieć na nowe wymagania ewoluującej kultury, nie odczuwa potrzeby opuszczenia drogi wiary, tradycji, Magisterium, które przynosi mu bogactwo przeszłości, a jednocześnie pieczęć Bożej prawdy, i aby być wiernym tej prawdzie, nie odrzuca wielu prawd rozumu odkrytych w przeszłości i teraźniejszości, również dlatego, że w nich, przez kogokolwiek są proponowane, odkrywa – jak przypomina sam Angelico – pochodzenie Ducha Świętego: To, co prawdziwe, przez kogokolwiek jest wypowiadane, pochodzi od Ducha Świętego, jak od Tego, który napełnia światłem naturalnym i porusza do zrozumienia i wyrażenia prawdy (16).
11. Mocne zakorzenienie w boskiej wierze nie pozwala Tomaszowi stać się niewolnikiem ludzkich nauczycieli, nowych i starych, w tym Arystotelesa. Z pewnością jest on otwarty na wszelki wkład prawdy z każdego źródła myśli: jest to pierwszy aspekt jego uniwersalizmu. Ale równie prawdziwy i być może bardziej oryginalny dla jego osobowości jest drugi aspekt: suwerenna wolność, z jaką podchodził do wszystkich, nie czyniąc się sługą żadnego ziemskiego autorytetu. Ta wolność i niezależność ducha w dziedzinie filozofii stanowi o jego prawdziwej wielkości jako myśliciela.
Okazując się posłusznym w kwestiach filozoficznych przede wszystkim prawdzie i oceniając wszystko nie (…) przez autorytet tych, którzy twierdzą, ale przez wartość twierdzeń (17), był w stanie z wielką swobodą radzić sobie z tezami Arystotelesa, Platona i innych, nie stając się arystotelesowskim i platońskim w ścisłym tego słowa znaczeniu.
Dzięki takiej niezależności ducha – która czyni go szczególnie bliskim tym, którzy stosują ścisłe metody nauk pozytywnych – Akwinata był w stanie odkryć i przezwyciężyć pułapki ukryte w awerroizmie, wypełnić niedoskonałości i luki Platona i Arystotelesa, a tym samym skonstruować gnoseologię i ontologię, które są arcydziełem obiektywizmu i równowagi (18).
Uczucie jego duszy wobec wszystkich mistrzów ludzkiego ducha jest trojakie: podziw dla ogromnego dziedzictwa kulturowego, które wzajemnie się uzupełniając, połączyli i przekazali ludzkości (19); uznanie wartości, ale i ograniczeń osiągnięć każdego z nich (20); pewną czułość wobec tych, którzy, podobnie jak starożytni, nie posiadając światła wiary, znaleźli się w nierozwiązywalnej po ludzku udręce w obliczu najwyższych pytań egzystencji, a przede wszystkim problemu ostatecznego końca człowieka (21), podczas gdy prosta stara kobieta, która posiada pewność wiary, jest wolna od tych niepokojów i cieszy się boskim światłem o wiele bardziej niż te wzniosłe umysły (22).
12. Nawet św. Tomasz, wznosząc się ze swoimi najgłębszymi spekulacjami na najwyższe wyżyny rozumu, wiedział, jak uczynić się małym przed wzniosłymi i niewysłowionymi tajemnicami wiary: Ukląkł więc u stóp krucyfiksu i ołtarza, aby błagać o światło inteligencji i czystość serca, które pozwalają patrzeć na wielkie rzeczy Boże czystymi oczami (23); przyznał, że swoją wiedzę zdobył o wiele bardziej dzięki modlitwie niż studiom (24); i zachował żywe poczucie boskiej transcendencji, tak bardzo, że ustanowił jako podstawową przesłankę badań teologicznych uznanie, że w tym życiu im lepiej znamy Boga, tym bardziej rozumiemy, że przewyższa On wszystko, co jest rozumiane przez intelekt (25). Była to nie tylko podstawowa zasada procedury badawczej, która dała początek tak zwanej teologii „apofatycznej”, ale także wyraz pokory jego inteligencji i ducha adoracji.
Ze względu na równowagę, jaką osiągnął między tym głęboko chrześcijańskim duchem a bystrością jego spekulatywnego geniuszu, otwartego na wszystkie zdobycze starożytnej i współczesnej myśli, nie jest zaskakujące, że św. Tomasz, w środku kryzysu ery chrześcijańskiej, był w stanie wnieść znaczący wkład w rozwój swojej teologii. Tomasz, w środku kryzysu XIII wieku, był w stanie znaleźć nowe sposoby konfrontacji rozumu i wiary, szybko zapobiegając degeneracji doktryny teologicznej pod presją nowych tendencji filozoficznych, rozwiązując dwuznaczność wszelkich fałszywych dostosowań między prawdami rozumu i prawdami wiary oraz pokonując dualistyczne stanowiska, które, podtrzymując doktrynę „dwóch prawd” – rozumu i wiary, sprzecznych ze sobą, ale przyjmowanych z różnych powodów przez wierzącego – podważały od wewnątrz intymną jedność człowieka chrześcijańskiego i rościły sobie prawo do kanonizowania już wtedy napięć, które później, porzuciwszy równowagę osiągniętą przez św. Tomasza, rozerwałyby kulturę europejską (26).
13. Realizując dzieło, które stanowi kulminację średniowiecznej myśli chrześcijańskiej, św. Tomasz nie był sam. Przed nim i po nim wielu innych wybitnych doktorów pracowało nad osiągnięciem tego samego celu: wśród nich są św. Bonawentura – którego śmierć w VII wieku jest również obchodzona w tym samym roku, co św. Ale bez wątpienia św. Tomasz, dzięki boskiej opatrzności, osiągnął szczyt całej „scholastycznej” teologii i filozofii, jak się ją zwykle nazywa, i ustanowił w Kościele centralny punkt, wokół którego myśl chrześcijańska mogła się wtedy i później rozwijać z pewnym postępem.
Jemu więc, Powszechnemu Doktorowi Kościoła, należy się nasza chwała w tym siedemsetnym roku jego śmierci, jako hołd wdzięczności za wszystko, co uczynił dla dobra całego ludu chrześcijańskiego, oraz jako uznanie i wywyższenie jego nieprzemijającej wielkości.
II. NIEPRZEMIJAJĄCE WARTOŚCI DOKTRYNY I METODY ŚWIĘTEGO TOMASZA
14. Poza kontekstem historycznym i kulturowym, w którym żył św. Tomasz, jego postać wyłania się na poziomie porządku doktrynalnego, który przekracza okresy historyczne od XIII wieku do naszych czasów. Kościół w tych wiekach uznał trwałą wartość doktryny św. Tomasza, szczególnie w pewnych istotnych momentach, takich jak Sobory Florencki, Trydencki i Watykański I (27), w kodyfikacji prawa kanonicznego (28) oraz na Soborze Watykańskim II, o czym będziemy jeszcze pamiętać.
Ta ważność była wielokrotnie potwierdzana przez Naszych Poprzedników i przez Nas samych. Nie chodzi tu – niech to będzie jasne – o konserwatyzm zamknięty na sens historycznego rozwoju i lękający się postępu, ale o wybór oparty na obiektywnych racjach właściwych filozoficznej i teologicznej doktrynie św. Tomasza, które pozwalają nam uznać w nim człowieka danego Kościołowi nie bez nadrzędnego zamysłu, który oryginalnością swego twórczego dzieła wyznaczył decydujący punkt zwrotny w historii myśli chrześcijańskiej, a przede wszystkim w relacji między inteligencją a wiarą.
15. Aby krótko podsumować powody, o których tutaj wspomnieliśmy, przypomnimy najpierw realizm gnoseologiczny i ontologiczny, który jest pierwszą fundamentalną cechą filozofii św.
Możemy go również nazwać realizmem krytycznym, który, powiązany z percepcją zmysłową, a zatem z obiektywnością rzeczy, daje pozytywne i solidne poczucie bytu. W ten sposób pozwala na dalsze opracowanie umysłowe, które uniwersalizując znane dane, nie oddala się od nich, aby dać się porwać dialektycznemu wirowi subiektywnej myśli i zakończyć się niemal śmiertelnie mniej lub bardziej radykalnym agnostycyzmem.
Primo in intellectu cadit ens, mówi Angelico w jednym ze swoich słynnych tekstów (29).
Na tej fundamentalnej zasadzie opiera się gnoseologia św. Tomasza, którego geniusz polega na zrównoważonej ocenie doświadczenia zmysłowego i autentycznych danych świadomości w procesie poznania, który poddany krytycznej refleksji staje się punktem wyjścia solidnej ontologii, a poprzez refleksję, całej konstrukcji teologicznej.
Tomasza jako filozofię bytu, rozpatrywaną oczywiście zarówno w jej uniwersalnej wartości, jak i w jej egzystencjalnych uwarunkowaniach; i równie dobrze wiadomo, że z tej filozofii wznosi się on do teologii Boskiego Bytu, tak jak istnieje on sam w sobie i jak objawia się zarówno w Jego Słowie, jak i w wydarzeniach ekonomii zbawienia, a zwłaszcza w tajemnicy Wcielenia.
Chwaląc ten realizm bytu i myśli, nasz Poprzednik Pius XI, w przemówieniu do młodych studentów uniwersyteckich, mógł wypowiedzieć te znamienne słowa: Jest w tomistyce, że tak powiem, pewna naturalna Ewangelia, nieporównanie solidny fundament dla wszystkich naukowych konstrukcji, ponieważ cechą tomizmu jest to, że jest on przede wszystkim obiektywny: jego konstrukcje lub wzniesienia ducha nie są po prostu abstrakcyjnymi konstrukcjami lub wzniesieniami ducha, ale są konstrukcjami ducha, które podążają za prawdziwym zaproszeniem rzeczy (…). Wartość doktryny tomistycznej nigdy nie zostanie pomniejszona, ponieważ byłoby to konieczne, aby wartość rzeczy została pomniejszona (30).
16. Tym, co czyni taką filozofię i teologię możliwą, jest niewątpliwie uznanie zdolności poznawczych ludzkiego intelektu, który jest zasadniczo zdrowy i obdarzony pewnym smakiem bytu, z którym ma tendencję do nawiązywania kontaktu w każdym większym lub mniejszym odkryciu istotnej rzeczywistości, aby przyswoić sobie całą jej treść i wznieść się do rozważenia najwyższych przyczyn i przyczyn, które dają jej ostateczne wyjaśnienie.
Tomasz, jako chrześcijański filozof i teolog, odkrywa w każdej istocie udział absolutnego Bytu, który stwarza, podtrzymuje i zasila z góry całą stworzoną rzeczywistość, całe życie, każdą myśl, każdy akt wiary.
Wychodząc właśnie z takiej perspektywy, Akwinata, wywyższając do maksimum godność ludzkiego rozumu, oferuje niezwykle ważne narzędzie refleksji teologicznej, a jednocześnie pozwala rozwinąć i pogłębić wiele tematów doktrynalnych, w których miał olśniewające spostrzeżenia. Tak więc te, które dotyczą wartości transcendentalnych i analogii bytu, struktury ograniczonego bytu złożonego z istoty i istnienia, relacji między istotami stworzonymi a boskim Bytem, godności przyczynowości w stworzeniach w dynamicznej zależności od boskiej przyczynowości, prawdziwej spójności działania istot skończonych na poziomie ontologicznym, ale z refleksjami we wszystkich dziedzinach filozofii, teologii, moralności, ascezy, organiczności i finalizmu powszechnego porządku.
A zatem, aby wznieść się do sfery boskiej prawdy, koncepcja Boga jako bytu istniejącego, którego tajemnicze życie ad intra jest poznawane przez objawienie, dedukcja boskich atrybutów, obrona boskiej transcendencji przed wszelkimi formami panteizmu, doktryna stworzenia i opatrzności, z którą św. Tomasz, przezwyciężając obrazy i cienie antropomorficznego języka, wykonuje, z charakterystyczną dla siebie równowagą i duchem wiary, dzieło, które dziś chciałoby się nazwać „demitologizacją”, ale które wystarczy zdefiniować jako racjonalną penetrację, kierowaną, wspieraną i napędzaną wiarą, istotnej treści chrześcijańskiego objawienia.
Na tej drodze i z tych powodów św. Tomasz, tak jak dochodzi do wywyższenia rozumu, tak jednocześnie oddaje najskuteczniejszą przysługę wierze, jak to już ogłosił Nasz Poprzednik Leon XIII tym pamiętnym zdaniem, zgodnie z którym Doktor Anielski wyraźnie odróżnił, jak należy, rozum od wiary, a z drugiej strony, łącząc je harmonijnie ze sobą, zabezpieczył prawa jednego i drugiego oraz chronił ich godność w taki sposób, że rozum, wyniesiony skrzydłami swego geniuszu do najwyższych ludzkich możliwości, nie może teraz wznieść się wyżej a wiara nie może oczekiwać od rozumu liczniejszych i cenniejszych pomocy niż te, które uzyskała dzięki dziełu Tomasza (31). 17.
17. Innym powodem trwałej aktualności myśli św. Tomasza jest fakt, że właśnie ze względu na uniwersalność i transcendencję najwyższych racji umieszczonych w centrum jego filozofii bytu – i jego teologii – Boskiego Bytu, nie twierdził on, że stanowi system myśli zamknięty w sobie, ale przeciwnie, opracował doktrynę podatną na ciągłe wzbogacanie i postęp. To, czego dokonał, przyjmując wkład starożytnej i średniowiecznej filozofii oraz bardzo rzadki wkład starożytnej nauki, jest zawsze powtarzalne w odniesieniu do każdego prawdziwie ważnego źródła danych wyrażonego zarówno przez filozofię, jak i nawet najbardziej zaawansowaną naukę, jak pokazuje doświadczenie wielu, którzy znaleźli w doktrynie św. Tomasza najlepsze punkty przeszczepiania wielu konkretnych wyników refleksji filozoficznej i naukowej w kontekst o uniwersalnej wartości.
18. W związku z tym chcielibyśmy powtórzyć, że Kościół, nie wahając się przyznać do pewnych ograniczeń doktryny św. Tomasza, zwłaszcza tam, gdzie jest ona najściślej związana ze średniowiecznymi koncepcjami kosmologicznymi i biologicznymi, ostrzega również, że nie wszystkie teorie filozoficzne i naukowe mogą w równym stopniu rościć sobie prawo do znalezienia miejsca w chrześcijańskim światopoglądzie, a nawet do uznania ich za w pełni chrześcijańskie. W rzeczywistości nawet starożytni filozofowie, w tym Arystoteles, jego ulubieniec, nie byli promowani w tym sensie ani akceptowani w pełni i bezkrytycznie przez św. W odniesieniu do nich kierował się kryteriami, które są również ważne przy ocenie chrześcijańskiej akceptowalności współczesnej myśli filozoficzno-naukowej.
Podczas gdy w rzeczywistości Arystoteles i inni filozofowie byli i są akceptowalni – z zastrzeżeniem koniecznych szczególnych korekt – ze względu na uniwersalność ich zasad, ich szacunek dla obiektywnej rzeczywistości i ich uznanie Boga odrębnego od świata, tego samego nie można powiedzieć o żadnej filozofii lub koncepcji naukowej, której fundamentalne zasady są nie do pogodzenia z wiarą religijną, czy to z powodu monizmu, na którym się opierają, czy z powodu ich zamknięcia na transcendencję, czy też z powodu ich subiektywizmu lub agnostycyzmu.
Niestety, niewiele współczesnych systemów znajduje się w sytuacji radykalnej nieredukowalności do wiary i teologii chrześcijańskiej. Jednak nawet w tych przypadkach św. Tomasz uczy nas, jak można uchwycić z tych systemów albo szczególny wkład, przydatny do integracji i ciągłego rozwoju tradycyjnej myśli, albo przynajmniej bodźce do refleksji nad punktami wcześniej ignorowanymi lub niewystarczająco rozwiniętymi.
19. Metoda stosowana przez św. Tomasza w tym dziele porównywania i asymilacji jest również wzorcowa dla uczonych naszych czasów. W rzeczywistości wiadomo, że otworzył on rodzaj dialogu inteligencji ze wszystkimi myślicielami przeszłości i swoich czasów – zarówno chrześcijańskimi, jak i niechrześcijańskimi. Studiował ich zdania, opinie, wątpliwości, zastrzeżenia i starał się zrozumieć ich intymne korzenie ideologiczne, a nierzadko ich uwarunkowania społeczno-kulturowe. Następnie objaśniał ich myśl, zwłaszcza w „Quaestiones” i „Summae”. Nie była to tylko lista trudności do rozwiązania i zarzutów do obalenia, ale dialektyczne podejście do postępowania, które skłoniło go do zbadania i opracowania pewnych tez w punktach, które były przedmiotem refleksji i dyskusji. Czasami konfrontacja była spokojna i szlachetnie polemiczna, jak wtedy, gdy chodziło o obronę kwestionowanej prawdy: „contra errores„, „contra gentes„, „contra impugnantes” itp.; ale w każdym razie otwierał dialog, który odbywał się w pełnej i hojnej gotowości ducha do uznania i zaakceptowania prawdy od kogokolwiek została wypowiedziana, i która rzeczywiście popchnęła św. Tomasza, w nielicznych przypadkach, do łagodnej interpretacji zdań, które w debacie okazały się błędne.
Tą drogą św. Tomasz doszedł do wspaniałej i harmonijnej syntezy myśli, o prawdziwie uniwersalnej wartości, w której jest mistrzem nawet w naszych czasach.
20. Na koniec chcielibyśmy zwrócić uwagę na ostatnią zasługę, która w niewielkim stopniu przyczynia się do odwiecznej aktualności doktryny św. Tomasza: jest to jakość przejrzystego, trzeźwego, zasadniczego języka, który udało mu się wykuć w swoim nauczaniu, dyskusji i komponowaniu swoich dzieł. Wystarczy powtórzyć w tym względzie to, co czytamy w starożytnej dominikańskiej liturgii święta Akwinaty: Stilus brevis, grata facundia: celsa, firma, clara sententia („Zwięzły styl, przyjemna ekspozycja, głęboka, przejrzysta, solidna myśl”) (32).
Nie jest to ostatni powód, dla którego warto zwrócić się do św. Tomasza w czasach takich jak nasze, w których często używa się języka albo zbyt skomplikowanego i zawiłego, albo zbyt surowego, a nawet niejednoznacznego, abyśmy mogli rozpoznać w nim blask myśli i kanał między duchami powołanymi do wymiany i komunii w prawdzie.
III. PRZYKŁAD ŚWIĘTEGO TOMASZA DLA NASZEGO WIEKU
21. W siódmą setną rocznicę śmierci św. Tomasza pragniemy przypomnieć, co Kościół sądzi o jego roli w kierowaniu studiami teologicznymi i filozoficznymi. Pokaże to, dlaczego Kościół chciał, aby Akwinata był uznawany i naśladowany w tych dziedzinach jako „doktor powszechny” przez szkoły katolickie.
Tomasza wspierali swoim autorytetem: chronili Mistrza i bronili jego nauczania przed jego przeciwnikami. Nawet po jego śmierci, gdy niektóre z jego propozycji zostały potępione przez lokalne władze, Kościół nie przestał czcić wiernego sługi prawdy i potwierdził jego cześć, wpisując go do rejestru świętych (18 lipca 1323 r.) i nadając mu tytuł Doktora Kościoła (11 kwietnia 1567 r.) 22.
22. W ten sposób Kościół zamierzał rozpoznać w doktrynie św. Tomasza szczególnie wzniosły, kompletny i wierny wyraz zarówno swojego magisterium, jak i „sensus fidei” całego Ludu Bożego, który szczęśliwie objawił się w człowieku obdarzonym wszystkimi niezbędnymi darami i w szczególnie sprzyjającym momencie historycznym.
Krótko mówiąc, Kościół swoim autorytetem zatwierdza doktrynę św. Tomasza i używa jej jako najbardziej wybranego narzędzia, tak że w jakiś sposób rozciąga na niego, jak również i bardziej niż na innych swoich wybitnych Doktorów, promień własnego magisterium. Uznał to Nasz Poprzednik Pius XI, pisząc w Encyklice Studiorum Ducem: Jest w interesie całego świata chrześcijańskiego, aby ta setna rocznica była godnie obchodzona, ponieważ w czci dla św. Tomasza jest coś więcej niż akt szacunku dla niego, to znaczy uznanie autorytetu Kościoła nauczającego (33). 23.
23. Tomasza, przypomnimy tylko, że pod koniec ubiegłego stulecia – kiedy konsekwencje załamania się równowagi między rozumem a wiarą były bardziej widoczne – jego przykład i jego magisterium zostały ponownie zaproponowane przez nich jako pozytywne czynniki jedności między wiarą religijną, kulturą i życiem cywilnym, które należy wprowadzić w życie, choć w nowy sposób, zgodnie z nowymi czasami.
Stolica Apostolska zapraszała i zachęcała duchy do autentycznego ożywienia studiów tomistycznych. Nasi Poprzednicy, począwszy od Leona XIII i silnego impulsu, jaki dał encykliką Aeterni Patris, zalecali umiłowanie studiów i nauczania św. Tomasza, aby ukazać zgodność jego doktryny z Bożym Objawieniem (34), harmonię między wiarą i rozumem, zachowując ich wzajemne prawa (35); fakt, że prestiż przyznany jego doktrynie, daleki od tłumienia naśladownictwa w badaniach, raczej je stymuluje i prowadzi z ufnością (36). Co więcej, Kościół chciał preferować doktrynę św. Tomasza, głosząc, że jest ona jego własną (37) – nie zamierzając przez to potwierdzać, że nie jest dozwolone przylgnięcie do innej szkoły, która ma prawo do obywatelstwa w Kościele (38) – i faworyzować ją ze względu na jej wielowiekowe doświadczenie (39). Również dzisiaj anielskość i studium jej doktryny są, zgodnie z prawem, podstawą formacji teologicznej tych, którzy są powołani do funkcji utwierdzania i pocieszania braci w wierze (40). 24.
24. Sobór Watykański II dwukrotnie zalecał św. Tomasza szkołom katolickim. Odnosząc się do formacji kapłańskiej, stwierdził: Aby jak najlepiej zilustrować tajemnice zbawienia, uczniowie powinni nauczyć się pogłębiać ich zrozumienie i dostrzegać ich związek poprzez spekulację, mając św. Tomasza za nauczyciela (41). Sam Sobór Ekumeniczny w Deklaracji o Wychowaniu Chrześcijańskim, zachęcając szkoły wyższe do troski o to, aby poprzez uważne badanie nowych pytań stawianych przez rozwijający się wiek, lepiej rozumiały, w jaki sposób wiara i rozum spotykają się w jednej prawdzie, natychmiast potwierdza, że w tym celu konieczne jest podążanie śladami Doktorów Kościoła, zwłaszcza św. Tomasza (42). Tomasza (42). Jest to pierwszy raz, kiedy sobór ekumeniczny zaleca teologa, a jest nim św. Jeśli chodzi o nas, wystarczy przypomnieć, między innymi, to, co kiedyś stwierdziliśmy: Ci, którym powierzono zadanie nauczania …~ niech słuchają ze czcią. …~ powinni ze czcią słuchać głosu Doktorów Kościoła, wśród których św. Tomasz zajmuje wybitne miejsce; tak wielka jest bowiem siła geniuszu Anielskiego Doktora, jego szczera miłość do prawdy, jego mądrość w badaniu najwyższych Prawd, w ich ilustrowaniu i łączeniu w głęboką spójność, że jego doktryna jest najskuteczniejszym narzędziem, nie tylko do zabezpieczenia podstaw Wiary, ale także do czerpania z nich w pożyteczny i pewny sposób owoców zdrowego postępu (43).
25. Pojawia się teraz pytanie, czy św. Tomasz z Akwinu, który – jak wyjaśniliśmy – pozostawił swój ślad na przestrzeni wieków, ma jeszcze coś do zaoferowania naszym czasom. Wielu ludzi dzisiaj, bardziej otwarcie niż w przeszłości, albo zaprzecza, albo wątpi, że przesłanie Ewangelii może ich dotknąć. Nie tylko niechrześcijanie stanowią taki problem. Dotyka on również myślenia wielu katolików, którzy porównują swoje przekonania z dzisiejszą cywilizacją i z tym, co niemal stanowi istotę ich świeckiej kultury.
Często jednak takie zastrzeżenia formułowane są w imię współczesnej krytyki języka i chętnie twierdzi się, że język, słownictwo wiary, utraciło swoją przejrzystość i zdolność znaczenia.
Należy dodać, że kwestionowanie wielkich dzieł, w których znajduje się synteza doktryny scholastycznej, również nie jest niezwiązane z tymi sporami; nie zawsze też dokonuje się wystarczającego rozróżnienia między samą wiarą a opracowaniem teologicznym. W rzeczywistości sam język teologii scholastycznej, związany z językiem starożytnej filozofii, będący funkcją przestarzałych koncepcji świata i kondycji ludzkiej, które całkowicie różnią się od naszych, jest zbyt często uważany za niedopuszczalny i niezrozumiały. Nie może być inaczej – jak wierzymy – skoro nauki ścisłe, technologia, stosunki społeczne, kultura, życie polityczne itp. przyniosły głębokie zmiany. Przemiany dokonały się na poziomie racjonalnego procesu myślowego, w odniesieniu do sposobu filozoficznego podejścia do pytań i radzenia sobie z rzeczami wiary ludzkimi siłami. Ówczesne systemy teologiczne nie odnajdują już we współczesnej kulturze naturalnej zgodności rzeczy ze słowami, którymi ówcześni autorzy i ludzie je określali. Wynika z tego, że myśl teologiczna św. Tomasza – podobnie jak każdego innego autora epoki scholastycznej – choć była bliska formie mentalnej właściwej epoce średniowiecza, stała się raczej trudna i czasochłonna dla tych, którzy chcą się z nią zapoznać, i bardziej niż kiedykolwiek pozostaje zarezerwowana dla specjalistów.
Świadomy tej ewolucji, ostatni Sobór Ekumeniczny celowo pogłębił swoją refleksję nad Kościołem, chcąc zbadać siebie w świecie, którego nowość tak mocno postrzegał. Czy można powiedzieć, że św. Tomasza należy zaliczyć do tych, którzy nie sprzyjają wierze i szerzeniu chrześcijańskiej prawdy, lecz je utrudniają?
Unikanie tej kwestii i ignorowanie jej byłoby zdradą samego ducha św. Tomasza, który zawsze dążył do odkrycia każdego źródła wiedzy. Jesteśmy przekonani, że nie inaczej postąpiłby dzisiaj, odkrywając wszystko, co zmienia człowieka, jego kondycję, mentalność, zachowanie. Z pewnością cieszyłby się ze wszystkich dostępnych dziś środków, aby mówić o Bogu w sposób bardziej godny i przekonujący niż w przeszłości, nie odchodząc od tej cichej i wyższej pewności, jaką tylko wiara może dać ludzkiemu intelektowi.
W Kościele intelektualiści, nie wyłączając profesorów i badaczy nauk świętych, bardziej niż kiedykolwiek świadomi ogromnych i poważnych zmian, które miały miejsce, oraz potrzeby poważnej konfrontacji teraźniejszości z tym, co przez wieki było duszą chrześcijaństwa, są mniej skłonni do słuchania św. Tomasza. Wydaje się zatem stosowne, aby do słusznej pochwały tego geniusza dodać również pewne napomnienie dotyczące właściwego wykorzystania jego dzieła, które jest nadal konieczne, aby ożywić jego ducha i myśl.
26. Niech się nie wydaje, jak to zbyt często się zdarza, że doktryna scholastyczna jest łatwo dostępna, jak to było przez wieki.
W rzeczywistości nie wystarczy materialnie odtworzyć tę doktrynę, z formułami, problemami, typem ekspozycji, jaki był kiedyś używany w zajmowaniu się takimi sprawami. Odtwarzanie ich w ten sposób nie tylko fałszywie przedstawiałoby prawdziwą myśl autora, ale także podważałoby jej zrozumienie, co jest szczególnie potrzebne w naszych czasach, a nawet mogłoby zneutralizować te zarodki idei, do których rozwoju duch jest powołany.
Dlatego uczeni i nauczyciele teologii powinni przede wszystkim starać się, aby myśl Anielskiego Doktora, nawet poza ograniczonym kontekstem szkoły, mogła być zrozumiana w jej żywotności; aby mogli być przewodnikami dla tych, którzy nie mogąc wykonać tej dogłębnej pracy, muszą poznać ogólne zarysy, równowagę, a przede wszystkim ducha, który inspiruje wszystkie jego dzieła.
Oczywiście, to dzieło aktualizacji dziedzictwa scholastycznego i tomistycznego musi być prowadzone zgodnie z szerszą perspektywą wskazaną przez Sobór Watykański II, w tym samym fragmencie, który został zacytowany powyżej z Dekretu Optatam totius, n. 16: to znaczy, konieczne jest zapewnienie, aby teologia dogmatyczna była dalej i wewnętrznie karmiona bogactwem Pisma Świętego, bardziej otwarta na wkład patrystyki wschodniej i zachodniej, bardziej uważna na historię dogmatu, bardziej przywiązana do życia Kościoła i liturgii, bardziej wrażliwa na konkretne problemy ludzkie w różnych sytuacjach.
27. Drugi obowiązek spoczywa na tych, którzy pragną być naśladowcami św. Tomasza w naszych czasach: to znaczy należy starannie rozważyć, co jest interesujące dla tych, którzy starają się dzisiaj zdobyć lepsze zrozumienie wiary, bez którego nie mogłaby ona wstrząsnąć i zainteresować duchów. Jeśli bowiem współczesna myśl nie jest dobrze przeniknięta, nie jest możliwe rozróżnienie, a tym bardziej wyjaśnienie – z odpowiednim porównaniem różnic i podobieństw – jednego lub drugiego tematu, do którego się zbliża i który teologia głęboko oświetla.
Jeśli wielką szkodę wyrządza się autentycznej nauce o Bogu i człowieku, ignorując nowe formy doktryny i zmuszając umysł do trzymania się granic przeszłości, to to samo należy powiedzieć, że ma miejsce, gdy doktryna lub szkoła wielkich Doktorów jest odrzucana a priori, bez innego pożywienia niż czasami tak specyficzne dla naszych czasów.
Prawdziwi naśladowcy św. Tomasza nigdy nie omieszkali dokonać tego koniecznego porównania. Jakże wielu z nich, a zwłaszcza ci, którzy są specjalistami w dziedzinie Pisma Świętego, filozofii, historii, antropologii, nauk przyrodniczych, zagadnień ekonomicznych i społecznych itp. świadczą swoimi dziełami, że również pod tym względem wiele zawdzięczają temu wielkiemu Doktorowi.
28. Do tych dwóch napomnień dodajemy trzecie: potrzebę poszukiwania, jakby w nieustannym dialogu, żywej komunii z samym św. W rzeczywistości przedstawia się on dla naszego wieku jako mistrz najbardziej skutecznego sposobu myślenia, w bezpośrednim przenikaniu korzenia tego, co istotne, w przyjmowaniu z pokornym i dobrze nastawionym umysłem prawdy, skądkolwiek pochodzi; dając w ten sposób wyjątkowy przykład sposobu, w jaki skarby i najwyższe wymagania ludzkiego umysłu muszą odpowiadać głębokim rzeczywistościom zawartym w słowie Bożym. Ponownie uczy nas, abyśmy byli inteligentni w wierze, abyśmy byli tacy w pełni i odważnie. W ten sposób dokonuje się dalszy postęp rozumu, ponieważ inteligencja, oddając się na służbę wszystkim, wielkim i małym, których wiara jest teologowi bratem, czerpie z niej – ze względu na jej duchową jakość i chwałę, która pochodzi od niej dla Boga – cześć za cześć, światło za światło.
29. Jak wyjaśniliśmy powyżej, aby być dziś wiernym uczniem św. Tomasza, nie wystarczy chcieć robić w naszych czasach i za pomocą dostępnych dziś środków to, co on robił w swoich. Zadowolenie się naśladowaniem go, kroczeniem jakby równoległą ścieżką, bez czerpania z niego czegokolwiek, nie doprowadziłoby do pozytywnego rezultatu, a przynajmniej nie zaoferowałoby Kościołowi i światu tego wkładu mądrości, którego potrzebują. W rzeczywistości nie można mówić o prawdziwej i owocnej wierności, jeśli nie otrzyma się, niemal z jego rąk, jego zasad, które są tak wieloma latarniami, aby oświetlić najważniejsze problemy filozofii i lepiej zrozumieć wiarę w naszych czasach; a także podstawowe pojęcia jego systemu i jego idee. Tylko w ten sposób myśl Anielskiego Doktora, w konfrontacji z coraz to nowym wkładem nauk świeckich, będzie mogła – dzięki swoistej wzajemnej osmozie – na nowo rozkwitać i rozwijać się. Jak napisał niedawno wybitny teolog, członek Świętego Kolegium: Najlepszym sposobem uczczenia św. Tomasza jest nieustanne przenikanie nas prawdą, której pragnął służyć, oraz, w miarę możliwości, podkreślanie jego zdolności do przyjmowania odkryć, których wraz z postępem czasu jest w stanie dokonać ludzka pomysłowość (44).
30. Wszystko to wspaniale uczynił św. Tomasz i pomyśleliśmy, że powinniśmy o tym pamiętać w tę setną rocznicę, w pewnej nadziei, że przyniesie to wielką korzyść Kościołowi. Nie chcemy jednak kończyć tego Listu bez przypomnienia, że święty Doktor – zgodnie z relacją podaną o nim przez jego pierwszego biografa – nie tylko przez jasność swojej doktryny przyciągnął więcej uczniów niż inni do umiłowania nauki (45) – ale także pozostawił wspaniały przykład świętości, godny naśladowania przez współczesnych i potomnych. Wystarczy odwołać się do słynnych słów, które wypowiedział, gdy jego krótka ziemska pielgrzymka dobiegała końca, a które jawią się jako godne ukoronowanie jego życia: Przyjmuję Ciebie, cenę odkupienia mojej duszy, przyjmuję Ciebie, viaticum mojej pielgrzymki, dla którego miłości studiowałem, obserwowałem i pracowałem. Głosiłem Cię i nauczałem Cię; ale nigdy nie powiedziałem nic przeciwko Tobie. A jeśli przypadkiem to powiedziałem, zrobiłem to w dobrej wierze, ani nie jestem przywiązany do mojego osądu. Gdybym powiedział coś mniej sprawiedliwego o tym i o innych Sakramentach, powierzam całkowitą korektę Świętemu Kościołowi Rzymskiemu, w którego posłuszeństwie odchodzę teraz z tego życia (46).
Niewątpliwie, ponieważ był Świętym – najświętszym wśród uczonych i najbardziej uczonym wśród Świętych, jak o nim mówiono (47) – nasz Poprzednik Leon XIII, wskazując na niego jako nauczyciela i przewodnika, ogłosił go Patronem wszystkich szkół katolickich każdego porządku i stopnia (48): tytuł, który z radością potwierdzamy.
Pragnąc zatem, aby z tej pomyślnej uroczystości ku czci tak wielkiego człowieka wypłynęły zbawienne owoce nie tylko dla Zakonu Braci Kaznodziejów, ale także dla dobra i postępu całego Kościoła, z radością udzielamy Tobie, umiłowany Synu, Twoim współbraciom oraz wszystkim nauczycielom i uczniom szkół kościelnych, którzy będą odpowiadać naszym ślubom, Apostolskiego Błogosławieństwa, jako życzenia niebiańskiego światła i wigoru.
Udzielone w Rzymie, u św. Piotra, dnia 20 listopada roku 1974, dwunastego Naszego Pontyfikatu.
PAULUS PP. VI
Przypisy:
(1) Przemówienie do Komitetu Promotorów „Index Thomisticus” : L’Osservatore Romano, 20-21 maja 1974 r.
(2) Przemówienie do uczestników kongresu „Święty Tomasz z Akwinu w siódmą rocznicę śmierci”: L’Osservatore Romano, 22-23 kwietnia 1974 r.
(3) PIO PP. XI, Encyclic. Studiorum Ducem: AAS 15, 1923, s. 314. Por. J.J. BERTHIER, Sanctus Thomas Aquinas „Dottor Communis” Ecclesiae, Romae 1914, s. 177 SS.; J. KOCK, Philosophische und theologische Irrtumlisten voz 1270-1239: Mélanges Mandonnet, Paris 1930, t. II, s. 328, n. 2; J. RAMIREZ, De auctoritate doctrinali S. Thomae Aquinatis, Salmanticae 1952, s. 35.107.
(4) Por. M. CORDOVANI, San Tommaso nella parola di S. S. Pio XI: Angelicum VI, 1929, s. 10.
(5) Encyclic. Studiorum Ducem: AAS 15, 1923, s. 323.
(6) Summa Theologiae, I-IIæ, q. 21, a. 4, ad 3: Ed Leonina, VI, s. 167.
(7) Brief Ad Deum per rerum naturae: AAS 34, 1942, s. 89-91.
(8) Por. M. D. CHENU, Introduction à l’étude de Saint Thomas d’Aquin, Paris 1950, s. 183 i nast.
(9) Summa Theologiae, I, q. 1, a. 8, ad 2: Ed. Leonina, IV, s. 22.
(10) Summa Theologiae, I-IIæ, q. 94, a. 2: Ed. Leonina, VII, s. 169-170.
(11) Summa Theologiae, II-IIæ, q. 24, a. 3, ad 2: Ed. Leonina, VIII, s. 176.
(12) Summa Theologiae, II-IIæ, q. 1, a. 10, ad 3: Ed. Leonina, VIII, s. 24.
(13) Por. Summa Theologiae, ibid, a. 10: 1. c.; Luc. 22, 32 cyt. tamże
(14) Por. Summa Theologiae, II-IIæ, q, 1, a. 10: Ed. Leonina, VIII, s. 23-24.
Tomasz pisze w broszurze In Symbolum Apostolorum Expositio o Kościele rzymskim: „Dominus dixit . . . . „Non praevalebunt”. Et inde est quod sola Ecclesia Petri (in cuius partem venit tota Italia, dum discipuli mitterentur ad praedicandum) semper fuit firma in fide: et cum in aliis partibus vel nulla fides sit, ve1 sit commixta multis erroribus, Ecclesia tamen Petri et fide viget, et ab erroribus munda est. Nec mirum, quia Dominus dixit Petra (Luc. 22, 32): 'Ego rogavi pro te, Petre, ut non deficiat fides tua’ ” (a. 9: Ed. Parmensis, t. XVI, 1865, s. 148).
(15) Vita S. Thomae Aquinatis, auctore GUILLELMO DE Tocco, rozdz. XIV: Fontes vitae S. Thomas Aquinatis, ed. D. Prümmer O.P., fasc. II, Saint-Maximin (Var) 1929, s. 81.
(16) Summa Theologiae, I-IIæ, 9. 109, a. 1, ad 1: Ed. Leonina, VII, s. 290.
(17) Expositio super librum Boethii de Trinitate, 4. 2, a. 3 ad 8: ree. B. Decker, Leiden 1955, s. 97. Por. Summa Theologiae, I, q. 1, a. 8, ad 2: Argumentum ab auctoritate fidei est firmissimum, sed ab auctoritate humana est debilissimum (Ed. Leonina, IV, s. 22). Inny tekst, z którego wyłania się nie służalcze ani czysto historyczne lub eklektyczne, ale solidnie krytyczne podejście św. Tomasza do filozofii: Studium philosophiae non est ad hoc quad sciatur quid homines senserint, sed qualiter se habeat veritas rerum: In librum Aristotelis de coelo et mundo commentarium, I, lect. XXII: ed. Parmensis, t. XIX, 1865, s. 58. Por. Tractatus de spiritualibus creaturis, a. 10, ad 8: ed. L. W. Keeler, Romae 1938, s. 131-133.
(18) Por. E. GILSON, L’esprit de la philosophie médiévale, Gifford Lectures, Paris 1932, I, s.42; Le Thomisme. Introduction à la philosophie de Saint Thomas d’Aquin, Paris 1965, wyd. 6, passim. Por. także F. VAN STEENBERGHEN, Le mouvement doctrinal du XIe au XIVe siècle: FLICHE-MARTIN, Histoire de l’Eglise, t. XIII, s. 270.
(19) Por. w XII Libros Metaphisicorum Aristotelis Expositio, II, lect. I: ed. Taurinensis, 1950, n. 287, s. 82.
(20) Por. tamże.
(21) Summa contra gentiles, L. III, c. 48: ed. Leonina, XIV, s. 131-132.
(22) Por. In Symbolum Apostolorum Expositio, a. 1: Ed. Parmensis, t. XVI, 1865, s. 35: Nullus philosophorum ante adventum Christi cum toto conatu suo potuti tantum scire de Deo et de necessariis ad vitam aeternam, quantum post adventum Christi scit vetula per fidem.
(23) Por. Summa Theologiae, II-IIæ, q. 8, a. 7: Ed. Leonina, VIII. s. 72; Vita S. Thomae Aquinatis auctore GUILLELMO DE TOCCO, rozdziały XXVIII, XXX, XXXIV: Fontes vitae S. Thomae Aquinatis, ed. cit., s. 102-103, 104-105, 108.
(24) Vitae S. Thomae Aquinatis auctore GUILLELMO DE TOCCO, rozdz. XXX1: ed. cit., s. 105-106; por. J. PIEPER, Einführung zu Thomas von Aquin, München 1958, s. 172 i nast.
(25) Summa Theologiae, II-IIæ, 4. 8, a. 7: Ed. Leonina, VIII, s. 72.
(26) Por. J. PIEPER, op. cit., s. 69 i nast.
(27) Por. LEON PP. XIII, Encyklika. Aeterni Patris: Leonis XIII Pont. Max. Atta, I, Romae 1881, s. 255-284.
(28) Codex Iuris Canonici, kanon 1366, par. 2. por. kanon 589, par. 1.
(29) Por. Quaestiones Disputatae De Veritate, q. 1, a. 1: Ed. Leonina, XXII, vol. I, fasc. 2, s.
(30) Discourses of Pius XI, vol. I, Turyn 1960, s. 668-669.
(31) Encyclic. Aeterni Patris: Leonis XIII Pont. Max. Atta, I, Romae 1881, s. 274.
(32) In festo S. Thomae Aquinatis, II Noct., IV Resp.; por. P. PIEPER, op. cit., s. 116.
(33) Encyclic. Studiorum Ducem: AAS 15, 1923, s. 324. Tomasz napisał o relacji między Doktorami Kościoła (i teologami) a Magisterium: Ipsa doctrina Catholicorum Doctorum ab Ecclesiae auctoritatem habet: unde magis standum est auctoritati Ecclesiae quam auctoritati vel Augustini vel Hieronyni vel cuiuscumque Doctoris: Summa Theologiae, II-IIæ, q. 10, a. 12: Ed Leonina, VIII, s. 94.
(34) PIO PP. XII, Encyklika Humani Generis: AAS 42, 1950, s. 537.
(35) Por. LEO PP. XIII, Encyklika. Aeterni Patris 1. c., ibid.
(36) Por. PIO PP. XII, Przemówienie do studentów seminariów i instytutów duchowieństwa świeckiego i regularnego w Rzymie, 24 czerwca 1939: AAS 31, 1939, s. 247.
(37) Por. BENEDYKT PP. XV, Epist. Encyklika Fausto appetente die: AAS 13, 1921, s. 332.
(38) Por. PIO PP. XII, Przemówienie z okazji czwartej setnej rocznicy założenia Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego, 17 października 1953: AAS 45, 1953, s. 685-686.
(39) Por. PIO PP. XII, Encyklika Humani Generis: AAS 42, 1950, s. 573.
(40) Codex Iuris Canonici, kanon 1366, par. 2.
(41) Optatam totius, 16; AAS 58, 1966, s. 723.
(42) Por. Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim Gravissimum Educationis, n. 10: AAS 58, 1966, s. 737.
(43) Przemówienie do przełożonych, profesorów i studentów Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego, 12 marca 1964: AAS 56, 1964, s. 365.
(44) CHARLES Card. JOURNET, Actualité de saint Thomas, Przedmowa, Paryż-Bruksela 1973.
(45) Vita S. Thomae Aquinatis auctore GUILLELMO DE TOCCO, rozdz. XIV: ed. cit., . 81
(46) Tamże, rozdz. LVIII: wyd. cyt., s. 132.
(47) Por. Discorsi di Pio XI, Turyn 1960, tom. I s. 783
(48) Brief Cum hoc sit de Sancta Thoma Aquinate Patrono coelesti studiorum optimorum cooptando: Leonis XIII Pont. Max. Atta, II, Romae 1882, s. 108-113.
Tłumaczenie własne
Za: www.vatican.va
Copyright © Dykasterium ds. Komunikacji – Libreria Editrice Vaticana