1960.01.31 – Rzym – Jan XXIII, Mocna wiara, niezwyciężona nadzieja, wylana miłość. Przemówienie na zakończenie Synodu Rzymskiego

 

Jan XXIII

MOCNA WIARA, NIEZWYCIĘŻONA NADZIEJA, WYLANA MIŁOŚĆ. PRZEMÓWIENIE NA ZAKOŃCZENIE SYNODU RZYMSKIEGO

Rzym, 31 stycznia 1960 r.

 

Do podstawowych zasad, które regulują naszą postawę wobec Boga i wobec ludzi, dojść musi jako szczególny i główny owoc tego Synodu praktyka cnót teologicznych, znaczących charakterystykę chrześcijanina, doskonałego katolika. Są nimi jak wiadomo, wiara, nadzieja i miłość.

Mocna wiara

Od chwili gdyśmy jako niemowlęta kwilili przy chrzcielnicy, aż do ostatnich westchnień w życiu, gdy każdy z nas powraca do Ojca w niebiesiech, towarzyszy nam apostolskie Credo. Jest pociechą dla kapłana, który zaopatrując konającego, często biednego grzesznika, a iluż ich! – powtarza wraz z nim i za niego. „Panie, ten oto chrześcijanin umierający jest biedaczkiem, którego porwał czar młodości lub którego upór starczy uczynił zatwardziałym. Obraził Cię wielokrotnie, pozwolił się oderwać (rozproszyć) przez powab świata, przyjemności, interesów. Tamen fidem non negavit(1). Bądź mu dobrym i miłosiernym.

Jednakże chrześcijanin, zwłaszcza w zapale młodości i w płodnej dojrzałości, winien sprawić, by ta wiara była głęboka i czynna, tak iżby światłem była jego kroków, jego decyzji, jego najwyższych obowiązków w rodzinie i w codziennym obcowaniu z ludźmi, by przykładem była i pobudka dla drugich.

Iustus autem meus ex fide vivit(2). Dla człowieka wykształconego, wiara jest jakby płonącą lampą, która pomaga w poszukiwaniu prawdy w wszelkich dziedzinach ludzkich badań. Wyrażenie: Fides quaerens intellectum(3) naświetla liczne aspekty dziedziny naukowej.

Następnie wiary trzeba bronić podobnie jak się broni fortecy. Trzeba jej bronić jako prawdziwie firma fides. – Należy też zbiegać o krzewienie wiary. Na tym polega apostolstwo najbardziej zasługujące, doskonałość chrześcijańskiego ducha, podstawa do szczególnej czci w św. Kościele Bożym, szukającym pracowników dla wspaniałego dzieła apostolskiego na rzecz zdobycia całego świata.

Nadzieja niezwyciężona

Chrześcijańska wiara została dobrze określona słowem: „Wiara jest podstawą tych rzeczy, które oczekujemy, jest silnym dowodem o prawdzie tego czego nie widzimy”(4)

Lecz słowa Chrystusa napełniły strony Ewangelii i napełniły świat męstwem pełnym inicjatywy, oraz radością, która u każdego zdrowo myślącego płynie ze świadomości, że spełnił swój obowiązek jako chrześcijanin i że nieomylnie spełni się uroczyste słowo Jezusa Chrystusa: „Kto uwierzy i ochrzci się – to znaczy kto przeszedł przez świętą bramę Jego odkupienia – zbawion będzie, a kto nie uwierzy, już jest potępiony”(5).

Nam, synom światłości, nawet śmierć nie napędza strachu, ponieważ wiara teologiczna opiera się na obietnicach Jezusa a nadzieja nasza jest pewnością: „Jam jest zmartwychwstanie i życie”(6). Co za słowa! Kto je przyjął z wiarą i miłością, żyć będzie na wieki. „Każdy kto żyje i wierzy we mnie, na wieki nie umrze”(7)

My zaś duszą gotową w dalszym ciągu trwajmy w nadziei niezwyciężonej, ponieważ ona jest pewnością słowa Pańskiego, wyrzeczonego ku utwierdzeniu nas, którym zastrzeżona jest wielka radość końcowa, a ku wielkiemu rozczarowaniu niewiernych z ostatecznej daremności ich wysiłków, aczkolwiek w międzyczasie i po drodze będzie nam trzeba – wycierpieć niejeden ucisk z ich strony, według słowa: „Na świecie doznacie ucisku, ale ufajcie, jam zwyciężył świat”(8).

„To wam powiedziałem aby radość moja była w was i aby radość wasza była pełna”(9).

Miłość wylana

W miłościwych wynurzeniach wobec swoich – Pan nasz mówił w dalszym ciągu: To jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali, jakom ja was umiłował. A miłość wasza wzajemna musi być taka, iżby przejęła was gotowością do oddania również życia za przyjaciół waszych”(10).

Wielka to doprawdy nauka o miłości. W niej, w jej zastosowaniu, w praktyce zawiera się żywa istota całego chrześcijaństwa, całego Kościoła. Ośrodkiem przepisów kościelnych, z których składają się statuty synodalne, ośrodkiem ich promieniowania jest miłość, ta miłość, która z niewolników czyni przyjaciół Boga, z kapłaństwa najwyższą posługę na rzecz całego Kościoła, to znaczy nie tylko na rzecz osób duchownych lecz przez ich działanie, na rzecz całej społeczności ludzkiej!

Począwszy od szafarstwa Sakramentów, stanowiącego rozdawnictwo niebiańskiej łaski, co zbawiennie użyźnia całą ziemię i rozkwit jej wywołuje, aż do kierownictwa różnymi i licznymi formami dobroczynnej usługi społecznej, jak kultu, nauki, opieki Charytatywnej, oraz niezliczonymi dziełami na rzecz rozmaitych okoliczności ludzkiego życia, wszystko to stanowi szczodre i szlachetne zadanie święte i błogosławione, sił kapłańskich. Niekiedy, a nawet nader często duch świata jest niesprawiedliwy w ocenie dobrodziejstw, które kapłaństwo Chrystusowe, w jego różnych stopniach wśród duchowieństwa diecezjalnego i zakonnego na równi godnego szacunku, bez ustanku świadczy życiu cywilnemu i społecznemu. W naszej odległej już młodości zdarzało Nam się usłyszeć z różnych stron wezwanie duchowieństwa, by wyszło z zakrystii. Dziś natomiast jakaś odmienna fantazja chciałaby, by duchowieństwo wróciło do zakrystii, do swoich zadań ściśle liturgicznych, zapominając, że duchowieństwo musi iść za nauką i przykładem Jezusa Chrystusa, który umiał być w świątyni i noce spędzać na modlitwie, ale za dnia był stale zajęty ludem, swoim ludem Judei i Galilei, nauczał, zachęcał, świadczył usługi miłości, a również cuda czynił, prawdziwie dobry pasterz tak jak o sobie mówił, pełen zatroskania o trzodę swą.

Drodzy Bracia i synowie! Pomagajmy naszemu duchowieństwu, tak szlachetnemu, gorliwemu i pokojowemu w uświęcaniu się, iżby jego wysiłkom towarzyszyło błogosławieństwo Pana i by ono stało się udziałem wszystkich rodzin, dzięki wielkodusznej gorliwości, dobroczynnej pracy kapłańskiej.

Dziś w niedzielą 31 stycznia, przypada uroczysta komemoracja św. Jana Bosko. Imię to, to poemat łaski i apostolstwa. Z małej osady Piemontu rozniósł on chwałę i owoce miłości Chrystusa na najdalsze krańce świata. Z jego błogosławionym imieniem Kościół św. łączy współczesnych jemu świętych Józefa Cottelengo i Józefa Cafasso. Na wspomnienie zaś tych trzech imion przesuwają się przed oczyma naszymi niezliczeni kapłani, pokorni a wielcy bohaterzy miłości, którzy we Włoszech, w starych diecezjach, jak również wśród wszystkich narodów Europy i świata, gdziekolwiek Kościół Rzymski rozciąga swe skrzydła, uwieczniają objawy żarliwej i wiernej gorliwości kapłańskiej i pasterskiej.

Po Synodzie Diecezjalnym Sobór Powszechny

Czcigodni Bracia i umiłowani synowie!

Jednym z najbardziej charakterystycznych zadań miłości Chrystusowej jest jednoczyć.

W Ewangelii św. Jana nauka ta, ta łaska, to piękno jedności znajduje akcenty cudowne. Pochodzi to z ust Jezusa Chrystusa, z Jego Boskiego Serca, z kropel krwi Jego ofiary i Jego sakramentu, Jezusa, Słowa Bożego zjednoczonego z Ojcem, Jezusa, który przez Wcielenie stał się pierwszym bratem w nowej rodzinie odkupionej ludzkości. Rodziną tą jest Kościół, jeden, święty, katolicki i apostolski. Kościół, który z woli Bożej ma być rozpowszechniony na całym świecie, lecz którego centrum jest w Rzymie, ponieważ tu wylądowała łódź św. Piotra i tu pozostaje zakotwiczona nie na szereg lat, lecz przez dwadzieścia wieków i zakotwiczona jest w dalszym ciągu, trwale i mocno. Rzym ma swe duchowieństwo i swój lud i św. Piotr, pierwszy jego biskup, zapewne nie wahałby się odnieść do nich pochwałę, którą pozdrowił pierwsze żarliwe społeczności Wschodu! „Rodzaj wybrany, królewskie kapłaństwo, naród święty, lud nabyty”(11).

Obecnie ta diecezja rzymska, zastanowiwszy się na tym swoim Synodem, nad samą sobą, skierowawszy wzrok swego duchowieństwa i swego ludu na najwyższe cele swego życia religijnego i społecznego, spieszy z nową gorliwością kontynuować zadanie zawierzone jej przez Opatrzność Bożą, a mianowicie zadanie jako ośrodka chrześcijaństwa.

W przeciągu kilku miesięcy przygotowała i odprawiła Synod. Prosimy Pana, by dał jej „łaską i siłę do uczczenia powziętych dobrych postanowień życia świętego, uporządkowanego i zbawiennego in signum gentium.

Po Synodzie, któremu przewodniczył Biskup Rzymu, prosimy Pana Jezusa Założyciela Kościoła św., o łaskę dla Jego Wikariusza, Papieża, Vicarius Christi, by zwołał i odprawił pod nazwą „Watykańskiego II” Sobór powszechny mający być XXI z celebrowanych od czasów starożytnych aż dotąd.

Początek jego przygotowania już jest pocieszający ponad wszelkie największe oczekiwania.

Synowie najdrożsi, miejcie odwagę i ufność w Panu. Nie sądźcie, że przez postanowienie celebrowania Soboru aktualny Servus Servorum Dei czuwający nad świętym depozytem dziedzictwa Piotrowego, usiłuje lub pragnie żyć aż do zakończenia tego wielkiego przedsięwzięcia i własnymi oczyma widzieć je ukoronowanym. Wesołego dawcę miłuje Bóg(12). Oto jest przyczyna jego osobistego spokoju i pokoju. A następnie iam vouissesatis est. W wielkich przedsięwzięciach, by przyczynić sobie chwały, wystarcza współdziałać z intencją doprowadzenia ich do skutku.

Zadanie specjalnej opieki niebiańskiej mad przyszłym Soborem zleciliśmy trzem wielkim świętym, których groby są cennym skarbem tej czcigodnej bazyliki św. Piotra, największej świątyni chrześcijaństwa, czyli dwom Patriarchom Wschodu i jednemu z największych Papieży w dziejach: Patriarchom Konstantynopola św. Grzegorzowi z Nazjanzu i św. Janowi Chryzostamowi oraz św. Grzegorzowi Wielkiemu, rzymianinowi z urodzenia, z myśli i z serca.

Możemy ufać, że z regionów niebiańskich, jak i z świętej ciszy tej Bazyliki, staną do chóru przy św. grobach św. Piotra i Pawła inni Papieże tu śpiący in somno pacis i czczeni oficjalnym kultem Kościoła, Leoni, Grzegorze, św. Pius X, błogosławiony Innocenty XI i inni mniej znani.

Trzy wielkie nabożeństwa: Imię, Serce, Krew Jezusa Chrystusa Odkupiciela

Doświadczenie pierwszego roku pasterzowania, przez nowego Biskupa Rzymu, mówiącego do was, ujawniło, że niektóre pobożne dusze pragną wprowadzić nabożeństwa partykularne, i nowe tytuły kultu, odpowiadające szczególnemu nastawieniu o charakterze lokalnym, a wywołujące wrażenie, że sprzyjają raczej wyobraźni zamiast poprawnemu skupieniu ducha. Pragniemy pod koniec Synodu zachęcić was, byście sprzyjali temu, co prostsze i starsze w praktyce Kościoła św. Pan nasz Jezus Chrystus, jak to wynika z Ewangelii, nauczył nas tylko jednej modlitwy, a mianowicie Ojcze Nasz. Oh, jakże wzniosła ta modlitwa, która zawiera wszystko, a nie wyczerpuje się nigdy. Św. Jan zachował nam tekst modlitwy Jezusa do Ojca w trwożnej godzinie żegnania się. Prosił w niej o łaskę wiecznej jedności uczniów wzajemnej między nimi oraz jedności ich z Nim i z Ojcem.

Nic ponad to. Dla naświetlenia adoracji Jezusa i zachęcenia do miej nie ma nic lepszego, niż rozmyślać o Nim i wzywać Go w potrójnym świetle: Jego Imienia, Jego Serca i Jego Krwi.

Bernardyn z Sieny, ów wielki mąż Boży w XV wieku w Włoszech bardzo uczony wymownym był entuzjastą i piewcą Najśw. Imienia Jezus, tak iż Imieniu temu poświęcone są liczna literatura i wszelkiego rodzaju dzieła sztuki i pobożny ich duch jeszcze dziś stanowi pokarm dla dusz.

Po objawieniach w Paray le Monial kult Serca Jezusowego porwał wszystkie prawie dusze owych czasów i do dziś po przezwyciężeniu pewnych nieroztropnych trudności triumfuję w sercach, w świątyniach, w instytucjach, które od tegoż Najśw. Serca wzięły swoją nazwę i swe dzieje.

A cóż powiem o Krwi Pańskiej? O najdroższa Krwi Jezusowa, przez którą wolno nam pokornie prosić Pana o przebaczenie naszych grzechów! Ten kult jest nam kapłanom i wiernym Rzymu szczególnie polecenia godny, skoro wielką chwałą Duchowieństwa rzymskiego jest św. kapłan, Kasper de Bufalo, urodzony na Eskwilinie krótko przed rewolucją francuską, który był prawdziwym i wielkim apostołem nabożeństwa do najdroższej Krwi Pana Jezusa w świecie i założycielem zgromadzenia misyjnego, żyjącego i rozwijającego się pod tym tytułem. Ku wielkiej czci tego młodego wówczas kapłana, zmarłego w wieku lat 50 w Albano, wspomina się odpowiedź, jaką dał najpotężniejszemu ongiś człowiekowi, gdy ten żądał od wiernych niegodnej przysięgi wierności: „Tego zrobić nie mogę, nie jestem obowiązanym, nie chcę” i wolał wygnanie niż upodlenie się.

Czcigodni Bracia i drodzy synowie!

…Poruszywszy różne tematy znajdujemy się w końcu na szczycie Kalwarii. Och, co za piękno, och, jakże porywająca wizja!

Jan XXIII

Przypisy:

  1. Ordo comm. animae.
  2. Hebr. 10, 38.
  3. wiara usiłująca zrozumieć.
  4. por. Hebr. 11, 1.
  5. Mk. 16, 16.
  6. Jan 11, 25.
  7. tamże 11, 26.
  8. tamże 16, 33.
  9. tamże 15, 11.
  10. por. Jan 15, 12 – 13.
  11. I Piotr 2, 9.
  12. II Kor. 9, 7.

Źródło: AAS. 52 (1960) 285nn.; Wiadomości Diecezjalne, Katowice 30 (1962) 136 – 141.

 


Copyright © Konferencja Episkopatu Polski

Wpisy powiązane

1963.04.06 – Rzym – Jan XXIII, Dekret ogłaszający Świętego Wincentego Pallottiego głównym patronem Papieskiego Związku Misyjnego Kleru

1963.03.17 – Rzym – Homilia podczas beatyfikacji Matki Elżbiety Anny Bayley Seton

1963.02.24 – Rzym – Jan XXIII, Przemówienie ku czci Św. Wincentego Pallottiego