Kard. Edmund Casimir Szoka, Tożsamość zakonna

Redakcja
 
Kard. Edmund Casimir Szoka
Przewodniczący Prefektury Ekonomicznych Spraw Stolicy Apostolskiej

TOŻSAMOŚĆ ZAKONNA. WYPOWIEDŹ W TRAKCIE SYNODU

Rzym, XVIII Kongregacja Synodu, 14 października 1994 r.

 

Jako przewodniczący Prefektury Ekonomicznych Spraw Stolicy Apostolskiej nie jestem kompetentny, by wypowiadać się na temat życia konsekrowanego. Mogę jednak podzielić się doświadczeniem, które zgromadziłem w ciągu 19 lat posługi jako biskup diecezjalny w Stanach Zjednoczonych. Minione trzydziestolecie było dla życia zakonnego w Stanach Zjednoczonych okresem bardzo trudnym. Jest bardzo niewiele powołań do większości zgromadzeń męskich i żeńskich. Z czysto ludzkiego punktu widzenia wydaje się pewne, że w Stanach Zjednoczonych niektóre instytuty, zwłaszcza żeńskie, ostatecznie zanikną.

Dokumenty Soboru Watykańskiego II oraz wiele późniejszych dokumentów papieży i Stolicy Apostolskiej, a także Kodeks Prawa Kanonicznego wyraźnie ukazały istotne elementy życia konsekrowanego. Elementy te zostały przyjęte przez instytuty zakonne, ale są różnie interpretowane i określane.

Nie sądzę, aby przypominanie tych podstawowych elementów, powszechnie znanych, mogło dziś wystarczyć. Wydaje mi się, że znaczenie przywiązywane do rozwiniętej teologii konsekracji i życia konsekrowanego powinno prowadzić do głębszej refleksji samych zakonników nad znaczeniem ich życia i ich tożsamości w Kościele. Jasne zrozumienie konsekracji i tożsamości winno z kolei prowadzić do lepszego uświadomienia sobie znaczenia rad ewangelicznych i życia wspólnotowego.

Proponuję, aby Synod, uznając otwarcie trudności występujące dzisiaj w życiu zakonnym, przekazał zakonnikom słowa otuchy i wdzięczności, a zarazem podkreślił rolę konsekracji w życiu zakonnym i jej doniosłe znaczenie dla życia i świętości Kościoła.

Znaczenie tożsamości zakonnej najlepiej może ukazuje autentyczny epizod z mojego własnego doświadczenia biskupiego. W centralnych dzielnicach miasta, którego byłem arcybiskupem, mieszkali prawie wyłącznie bardzo ubodzy Afroamerykanie, nie należący do Kościoła katolickiego. Jednakże w tych samych dzielnicach istniało wiele dużych, pięknych kościołów katolickich, wzniesionych niegdyś przez imigrantów różnych narodowości, których potomkowie wyprowadzili się później do bardziej zamożnych przedmieść. W rezultacie w wielu katolickich parafiach kościoły opustoszały. Proboszczowie niektórych z tych parafii bardzo słusznie i w dobrych intencjach zaczęli nawiązywać kontakty z ubogą ludnością, wśród której żyli. Dostarczali żywności, odzieży, schronienia. Pomagali organizować grupy samopomocy społecznej oraz nacisku politycznego, aby zmusić władze do aktywniejszego działania. Pomoc, jaką okazali ubogim, była czymś dobrym i zyskała im wielkie uznanie.

Jednakże z upływem czasu niektóre parafie przestały być parafiami i stały się ośrodkami opieki społecznej. Proboszczowie przestali być proboszczami i stali się dyrektorami tych ośrodków. Parafie i pasterze stracili swoją prawdziwą tożsamość.

Tę sytuację najtrafniej podsumowała pewna bardzo uboga kobieta, mieszkająca w tej dzielnicy, która na pytanie, czy jest katoliczką, odpowiedziała: «Kiedy potrzebuję żywności, odzieży albo pomocy finansowej, idę do kościoła katolickiego. Kiedy chcę się pomodlić i usłyszeć słowo Boże, idę do kościoła baptystów».

Sądzę, że ta historia wyraźnie pokazuje, iż bez jasnego zrozumienia konsekracji tożsamość zanika i prawdziwa ewangelizacja jest niemożliwa.

L’Osservatore Romano, wydanie polskie, 1995, nr 1 (169) s. 42


 

Copyright © Konferencja Episkopatu Polski

 

SERWIS INFORMACYJNY KONFERENCJI WYŻSZYCH PRZEŁOŻONYCH ZAKONÓW MĘSKICH W POLSCE

Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie. Zgoda